Powolna metamorfoza - 2008 cz.1
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Dziękuję bardzo Haniu. Dziś nie będzie kwiatka, dziś coś dla gości:
Co prawda po rzeczywistych już dawno nie ma śladu, ale w matrixie jeszcze dlugo pozostaną
Dzień stał się za krótki, ogródek tyle czasu zajmuje... I nie widać efektu. Postanowiłem pozbyć się wiaty na drewno do ogniska, która niepotrzebnie jest tak wyeksponowana. Znacznie lepiej w tym miejscu będzie wyglądał jaśminowiec przy studni . Ale żeby przenieść drewno musiałem sklecić coś innego. Stworzyłem potwora, ale w miejscu nie rzucającym się w oczy. Tylko nie ma kiedy przenieść drewna, wiśnie już płaczą za oberwaniem, a ja dziś przy garach. Wołowina w pieprzu już w piekarniku, więc znalazłem chwilę, ale chleb już wyrasta i muszę zaraz pędzić.
Na szybko jedna malutka "metamorfoza" Dwie tuje, równie stare jak dom, wyrosły tak, że nie są już zauważalne, a jedynie blokują przejście. Z jedną, której wiele pni wiatr zbyt niebezpiecznie już tarmosił się rozprawiłem, druga nie może doczekać się swojej kolejki...
Tak to wyglądało kiedyś:
Po zabiegach fryzjerskich na razie jest łyso, ale widzę, że się zagęszcza:
Pędzę do kuchni. A tu jak na złość dziś pogoda wymarzona na ogródek...
Co prawda po rzeczywistych już dawno nie ma śladu, ale w matrixie jeszcze dlugo pozostaną
Dzień stał się za krótki, ogródek tyle czasu zajmuje... I nie widać efektu. Postanowiłem pozbyć się wiaty na drewno do ogniska, która niepotrzebnie jest tak wyeksponowana. Znacznie lepiej w tym miejscu będzie wyglądał jaśminowiec przy studni . Ale żeby przenieść drewno musiałem sklecić coś innego. Stworzyłem potwora, ale w miejscu nie rzucającym się w oczy. Tylko nie ma kiedy przenieść drewna, wiśnie już płaczą za oberwaniem, a ja dziś przy garach. Wołowina w pieprzu już w piekarniku, więc znalazłem chwilę, ale chleb już wyrasta i muszę zaraz pędzić.
Na szybko jedna malutka "metamorfoza" Dwie tuje, równie stare jak dom, wyrosły tak, że nie są już zauważalne, a jedynie blokują przejście. Z jedną, której wiele pni wiatr zbyt niebezpiecznie już tarmosił się rozprawiłem, druga nie może doczekać się swojej kolejki...
Tak to wyglądało kiedyś:
Po zabiegach fryzjerskich na razie jest łyso, ale widzę, że się zagęszcza:
Pędzę do kuchni. A tu jak na złość dziś pogoda wymarzona na ogródek...
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Daleko...
Ale mogę dać Ci przepis:
Ligawa wołowa (w oryginale jest wołowina, ale z ligawy wychodzi najlepiej) - nacieramy wódką i solą, zostawiamy na 15 minut. Potem nacieram żółtkiem z jajka i posypuje utłuczonym w moździerzu zielonym pieprzem. W brytfannie podlewam odrobiną oleju i bulionu z kostki, do piekarnika na 200C i 1,5 h
Szybciutkie, prościutkie i pyszne. Nawet mój syn skacze, jak mówię, ze zrobie wołowine w pieprzu.
Smacznego!!!
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10362
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
liska pisze:o raju.. daleko od Rzeszowa mieszkasz? ;Pbishop71 pisze:Wołowina w pieprzu już w piekarniku, więc znalazłem chwilę, ale chleb już wyrasta i muszę zaraz pędzić..
Izo, gdzie myśmy były , gdy rozdawali ten gatunek mężczyzn ?
Moje Kochanie tylko dziubek rozdziawia, by mu łakocie do gardziłoka wrzucać
No, ale szczerzez przyznam, że kwiatki do koszyczka, też mi wkłada! :P
Krzysiu, piekny przykład wizji ogrodniczej !
Aż chce się czas popędzić, by zobaczyć lekarskie piłki na patyczkach
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Piłka lekarska będzie obok . Zamierzam ściąć wierzchołek i obciąć dolne gałęzie, a to co zostanie uformować na kulę.
A swoją drogą, ktoś wie co to za thuje?
A swoją drogą, ktoś wie co to za thuje?
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
Krzysiu dziękuję za przepis.. skąd ja wódke wezmę hmmmmm
Robię wołowinę z zielonym pieprzem, tymiankeim i curry.
i podlewam czerwonym winem
Trzeba by spróbować z tą wódka
Haniu ... no właśnie... nie wiem czy zwróciłąs uwagę na drugą część zdania o której Krzysiek nic nie wspomina..
Wołowina w pieprzu już w piekarniku, więc znalazłem chwilę, ale chleb już wyrasta i muszę zaraz pędzić..
a ja chętnei poznam i ten przepis...
Dawno chlebka nie piekłam, bo piekarnika na razie nie mam... ale przepis chętnie poznam
Nie wiem co to za tuja ale podoba mi się co z nią robisz a za bałwanem jeszcze nie tęsknie :P
Robię wołowinę z zielonym pieprzem, tymiankeim i curry.
i podlewam czerwonym winem
Trzeba by spróbować z tą wódka
Haniu ... no właśnie... nie wiem czy zwróciłąs uwagę na drugą część zdania o której Krzysiek nic nie wspomina..
Wołowina w pieprzu już w piekarniku, więc znalazłem chwilę, ale chleb już wyrasta i muszę zaraz pędzić..
a ja chętnei poznam i ten przepis...
Dawno chlebka nie piekłam, bo piekarnika na razie nie mam... ale przepis chętnie poznam
Nie wiem co to za tuja ale podoba mi się co z nią robisz a za bałwanem jeszcze nie tęsknie :P
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Chlebek taki "nieprawdziwy", nie na zakwasie, tylko na drożdżach, i w dodatku z foremki. Mimo tego wg. mnie pyszny. I też nie wymaga dużo pracy, jedynie dużo czasu, bo wyrasta prawie godzinę i piecze się 1,5 do 2 godzin. Ale wczoraj skórka mu się spiekła, bo zamiast go wyłączyć to ja siedziałem na forum
Już służę przepisem:
3 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki mąki żytniej,
2 łyżeczki soli,
łuskana dynia, albo słonecznik
To wszystko mieszam dokładnie na sucho w dosyć dużej misce. W innym naczyniu do 2 szklanek letniej wody dodaję łyżeczkę cukru, trochę mąki i ok 5 deko drożdży (teraz są takie w kostkach po 4,2 dkg, więc taką kostkę). Jak drożdże mocno wyrosną, to wlewam zaczyn do suchych składników, dokładnie mieszam łyżką i zostawiam do wyrośnięcia pod ściereczką. A jak wyrośnie to przelewam ciasto do foremki natłuszczonej oliwą. Poczekam aż w foremkach wyrośnie jeszcze trochę i do piekarnika na 200C. Po jakiejś godzinie pieczenia smaruję wierzch wodą.
Zawsze robię wszystko powyższe x2 ze względu na długi czas pieczenia. I jeden z dynią, a drugi ze słonecznikiem.
Smacznego
Już służę przepisem:
3 szklanki mąki pszennej
3/4 szklanki mąki żytniej,
2 łyżeczki soli,
łuskana dynia, albo słonecznik
To wszystko mieszam dokładnie na sucho w dosyć dużej misce. W innym naczyniu do 2 szklanek letniej wody dodaję łyżeczkę cukru, trochę mąki i ok 5 deko drożdży (teraz są takie w kostkach po 4,2 dkg, więc taką kostkę). Jak drożdże mocno wyrosną, to wlewam zaczyn do suchych składników, dokładnie mieszam łyżką i zostawiam do wyrośnięcia pod ściereczką. A jak wyrośnie to przelewam ciasto do foremki natłuszczonej oliwą. Poczekam aż w foremkach wyrośnie jeszcze trochę i do piekarnika na 200C. Po jakiejś godzinie pieczenia smaruję wierzch wodą.
Zawsze robię wszystko powyższe x2 ze względu na długi czas pieczenia. I jeden z dynią, a drugi ze słonecznikiem.
Smacznego
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Dziękuję Wam, drogie Panie za miłe słowa, choć nie wydaje mi się niczym nadzwyczajnym to co robię.
Przez te imprezy dwa dni z życia ogródka mi wypadły dziś musze zacząć nadganiać.
Lisko wódki potrzeba naprawdę niewiele, wystarczy garść. Ewentualnie może być jakiś inny mocny alkohol, np. brandy, whisky, whiskey lub bourbon Nie robi się tego dla smaku, jak wina, ale dlatego, ze wołowina pod wpływem mocnego alkoholu znacznie szybciej mięknie.
Przez te imprezy dwa dni z życia ogródka mi wypadły dziś musze zacząć nadganiać.
Lisko wódki potrzeba naprawdę niewiele, wystarczy garść. Ewentualnie może być jakiś inny mocny alkohol, np. brandy, whisky, whiskey lub bourbon Nie robi się tego dla smaku, jak wina, ale dlatego, ze wołowina pod wpływem mocnego alkoholu znacznie szybciej mięknie.
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Dziś po podwórku chodził Pan z Rożdżką. Powiedział, że na tym terenie mogliby się uczyć radiesteci Co najmniej 4 żyły wodne, i wszystkie strasznie glęboko. A ja chciałem sobie studnię wykopać. Trochę mnie ostudził, mimo, że nie wierzę mu do końca. Taki trochę dziwny był...
Jak tu inaczej sprawdzić, gdzie trzeba kopać, żeby się nie nakopać? Do wody się chyba zawsze dokopię, ale na 60 (sic!) metrach, jak dzisiaj uslyszałem... Sam nie wiem, co o tym myśleć, pan miał najwyraźniej problemy z miarami. Raz mówił o żyle szerokości 4 metrów, za chwilę sześciu...
Jak tu inaczej sprawdzić, gdzie trzeba kopać, żeby się nie nakopać? Do wody się chyba zawsze dokopię, ale na 60 (sic!) metrach, jak dzisiaj uslyszałem... Sam nie wiem, co o tym myśleć, pan miał najwyraźniej problemy z miarami. Raz mówił o żyle szerokości 4 metrów, za chwilę sześciu...
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
Ha Krzysiu toż ty talenta masz wszelkie i tuje przyciąłeś i w kuchni. Wow.
Ty uważaj z tymi żyłami, bo to rzeki prawdziwe po szerokości sądząc dokopiesz się i co wtedy. Gdyby to ropa była to ho ho. A tak?
U mnie tez marzenie o studni skończyło się na beczce z deszczówką. Nie bez powodu drzewiej w mojej okolicy się ludzie nie budowali ;)
Ty uważaj z tymi żyłami, bo to rzeki prawdziwe po szerokości sądząc dokopiesz się i co wtedy. Gdyby to ropa była to ho ho. A tak?
U mnie tez marzenie o studni skończyło się na beczce z deszczówką. Nie bez powodu drzewiej w mojej okolicy się ludzie nie budowali ;)
Edyta