goni@k pisze:
Tomaszu, oby Twoja podejrzliwość nie zamieniła się w obsesję, bo to ciężka choroba
8)
Tomku - obawiam się, że to już u Ciebie chyba jest obsesja i na leczenie już jest za późno.
Tomasz II pisze: Mam nadzieję, że przynajmniej forumowicze zrozumieją, że kupowania host w marketach tudzież innych kapersowych host z ładną ilustracją należy unikać.
Już pisałem, że moje doświadczenia są nieco inne niż Twoje.
Na razie nie trafiłem w swojej (skromnej) kolekcji na żadną zarażoną a wszystkie testy, które wykonałem do tej pory dały wynik negatywny. Jednie H. Scooter wyrzuciłem bez badania i myślę, że jednak była zawirusowana.
Oczywiście wiosną będę kontynuował badania i wtedy będę miał dokładniejszy obraz.
Ważne jest, aby każdy zdawał sobie sprawę z tego jakie profilaktyczne działania trzeba podejmować, aby nie rozprzestrzeniać wirusa. Że trzeba orientować się choć trochę, jak może wyglądać zawirusowana hosta.
Ale nie można dać się zwariować
„hościarze’ z wirusem HVX (podobnie jak pszczelarza z warozą) muszą nauczyć się żyć, bo w pełni nie da się go wyeliminować.
Większość host na rynku pochodzi z masowej produkcji in vitro i z tym również trzeba się pogodzić – bo to właśnie rynek wymusił konieczność produkowania więcej i taniej, a to jest jedyna metoda mogaca zaspokoić te potrzeby.
Pewne jest, że nawet jedna zawirusowana hosta w kolekcji to bomba mogąca w przyszłości zniszczyć znaczną część kolekcji, ale jeśli będziemy prawidłowo do wszystkiego podchodzić, to takie niebezpieczeństwo można zminimalizować do zera.
Jeśli będę mógł tanio kupić atrakcyjną hostę w kaperskie lub w markecie ( na razie takich nie zauważyłem) to ją po prostu kupię. Nie mam przecież żadnej gwarancji, że kupiona ta sama nie w kaperskie i kilkukrotnie droższa będzie wolna od wirusa.
Walczyć z wirusem musimy, ale również musimy żyć ze świadomością, że nigdy nie jesteśmy pewni co kupujemy niezależnie od źródła zakupów.
Pomijam możliwość wymiany, czy kupowania host od kolekcjonerów ( nie producentów), którzy posiadają wiedzę, są świadomi i dzielą hosty już u siebie sprawdzone i w 100 procentach wolne od wirusa – ale taki rynek jest niestety marginalny, choć niezwykle cenny.