ela151 pisze:Zaraz zaczną Seba, lada moment.
Myślę, ze to nie tylko wina pogody, ale i zmęczenie ziemi. Potrzebny płodozmian lub przywracanie ziemi odpowiedniej flory bakteryjnej.
O dziwo tam, gdzie w ubiegłym roku rosła papryka, pomidory są dorodne, wysokie, krępe i mają wielkie grona.
Czy to nie dziwne?
Dziwne Elu bo, to ta sama rodzina, psiankowate.
Ale i tak pomidory masz super!
Beata Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty Frank Zappa
ela151 pisze:Zaraz zaczną Seba, lada moment.
Myślę, ze to nie tylko wina pogody, ale i zmęczenie ziemi. Potrzebny płodozmian lub przywracanie ziemi odpowiedniej flory bakteryjnej.
O dziwo tam, gdzie w ubiegłym roku rosła papryka, pomidory są dorodne, wysokie, krępe i mają wielkie grona.
Czy to nie dziwne?
Dziwne Elu bo, to ta sama rodzina, psiankowate.
Ale i tak pomidory masz super!
Wczesniej czytałam tu, że po papryce w ogóle pomidory nie rosną dobrze, że się nie lubią dlatego dziwne dla mnie.
Ale różnica jest ogromna, zrobię zdjęcie i pokażę.
W ubiegłym sezonie na 1/4 tunelu miałam paprykę. W tym roku na tej części pomidory są najładniejsze.
Rzepka pisze:U mnie też już coś się znalazło na kolacyjkę, a kolejne dojrzewają
Piękne pomidorki Irenko. I widzę, że aż się uginają od ilości owoców. W tym roku z tego co pamiętam chyba zamiast "końskiego złota" stosowałaś nawożenie kurzeńcem? Chyba na przyszły rok uśmiechnę się do Twojego sąsiada, by trochę mi tego dobra udostępnił.
No cóż, "końskiego złota" nie miałam, bo kierowca nie dał się namówić na wyjazd do stadniny, poprzednim razem długo było czuć zapaszek w samochodzie.
To nawóz od kur i gołębi, rozprowadzony rzędowo, trochę się bałam, że przenawożę, ale chyba utrafiłam, na razie nie widzę braków, zastanawiam się nad podlaniem saletrą potasową, w tamtym roku podlałam, w tym przypadku bardziej by mi chodziło o smak i równomierne wybarwienie, posadziłam w tunelu dużo bawołków, a u nich zielone piętki to częsta przypadłość.
Ja się cieszę z każdego czerwonego, którego uzyskałam bez specjalnych zabiegów polepszających wiązanie, wzrost, dojrzewanie itp
Może nie są takie piękne, ale za to z czystym sumieniem można dać dziecku do zjedzenia, bez obaw, że go przeczyści. Pomidora z uprawy towarowej bym nie dała.
Leży u mnie w kuchni jeszcze jeden taki ładny i duży...i nikt go nie chce.
ela151 pisze:
Ja się cieszę z każdego czerwonego, którego uzyskałam bez specjalnych zabiegów polepszających wiązanie, wzrost, dojrzewanie itp
Może nie są takie piękne, ale za to z czystym sumieniem można dać dziecku do zjedzenia, bez obaw, że go przeczyści. Pomidora z uprawy towarowej bym nie dała.
Podpisuje się pod tym obiema rękoma Robiłem oprysk tylko miedzianem, dostały dwa ( albo trzy ?) razy gnojówkę .
A ! Pod korzenie dostały obornik koński albo kurzy - nie za bardzo pamiętam.
Irenko piękne pomidory, widziałem że w gruncie też już u Ciebie dojrzewają
Dzięki za gratki, ja też jestem zadowolona z tegorocznych pomidorków, tfu, tfu...
Staram się nie używać środków chemicznych, ale nie mam żadnych, absolutnie żadnych oporów w zastosowaniu ŚOR, jeżeli zaistnieje taka konieczność, jak też dokarmienie ich nawozem mineralnym, w końcu potas to potas, bez względu na to, czy z gowienka, czy z torebki.
Zawsze mnie zastanawiają osoby, które twierdzą, że nie tkną pomidorów z innych źródeł, niż własna uprawy, czyli jak im ZZ zniszczy uprawy, już w czerwcu, to czekają do kolejnego sezonu??? Elu 151, Twój malinowy od przekupki też chyba pochodzi z obcego źródła, a okazał się super pomidorkiem. Seba, miedzian u mnie na działkach leją bez opamiętania, nie zważając na konsekwencje, na wszystkie dolegliwości ma być skuteczny, ja staram się go unikać, zastępuję fungicydami wg ostatnio dostały oprysk PW, musiałam uzupełnić wapń, na fiutkach pojawiły się zmiany z SZW, to chyba częsta przypadłość w ostatnim czasie, bo na innych pokazywanych uprawach też zauważyłam.
Na szczęście większość upraw mam w tunelu i pod daszkiem, Królowa ma więc utrudniony dostęp, ale środki ŚOR czekają w pogotowiu i nie zawaham się ich użyć w razie potrzeby.
Smacznego Irenko i Elu A ja muszę jeszcze poczekać na pierwsze pomidorki do zjedzenia. A co do ochrony , to pod folią obchodzę się bez ŚOR, stosuje HT, IF i OW, bo jakoś do PW nie mam przekonania, nie co do skuteczności, bo chleb leży tydzień i nie pleśnieje, a tam go dodają i ja czasami jem. Ale trochę uwiera mnie to E282 A w OW tylko ocet jabłkowy i szara kreda z kopalni i bardziej mi pasuje Zanim zastosowałam IF, wieszałam w tunelu otwarte buteleczki z jodyną, ale szybko parowała i trochę za drogo wychodziło. IF działa podobnie a koszty mniejsze. Aha, jeszcze miedzian od spodu roślin przed wysadzeniem. Od paru lat taka ochrona w tunelu zawsze wystarczyła, mam nadzieję, że i w tym roku też
Gieniu, dziękuję, obyś jak najszybciej doczekała się swoich.
Ja też często stosuję OW, ale tym razem musiałam szybko zareagować na niedobory wapnia, w PW jest go o wiele więcej.
Ze względu na te piekielne gorąca bałam się opryskac saletrą wapniową.
Podsypałam też pod krzaczki gipsem, na razie nie widać kolejnych owocków z SZW.
Życzę nam wszystkim, byśmy nie musieli sięgać po ŚOR.
Super są te wasze pomidorki. U mnie w tym roku bardzo słabo. Możecie podpowiedzieć dlaczego rośliny mają jasno zieloną barwę. Wiem ze czegoś brak, ale czego?
Prześlij jakieś zdjęcia, jasna barwa pomidora może być wywołana różnymi czynnikami, np. niedobory żelaza, azotu ale żeby je stwierdzić potrzebne są zdjęcia. W ciemno nikt Ci nic nie doradzi.