Krzysiu, ja młodej budlejki nie zabezpieczyłam, ale wtedy zima była zimą, a nie takie wariactwo pogodowe jak teraz, i mi wymarzła, ale raczej od korzeni niż od gałazek - stąd młode zabezpieczałam, ale stare tylko kopczykowałam. Poza tym ja zostawiam trochę dłuższe gałazki, bo zalezy mi na zasłonięciu widoku, więc chcę, żeby dudleja była wyższa, i mniej przemarzły jej gałazki

Młode cięłam "do ziemi", żeby się zagęszczały. I mają wtedy wieksze kwiatostany.
Myśle, że
Bożenka-Babopielka ma rację, przy tych "dziwnych zimach" może lepiej zostawić kopczyki. A opatulić w razie wiosennych przymrozków. Jak przyjdzie dłuższa odwilż to może ściągnę z roślinek te ubranka - działka niedaleko, to w razie czego pojedzie się i ubierze napowrót, jak będzie potrzeba.

Hortensje schowałam w namiocie, z otworem na górze, bo chyba bym się wściekła, jak kolejny rok z rzędu miałabym cudne liściory i zero kwiatów
Ewelinko, tak, to powojnik Jan Paweł II - posadzony w tym roku i kwitł 3 razy
