Kuna (Martes martes) w ogrodzie,domu... jak się pozbyć?

[stefka]

Naprawa dachu kosztowała ponad 10 tys. zł. Zniszczona zupełnie filia a wełna miejscami zniknęła, było gniazdo, wc i miejsce do zabawy dla młodych . Samochód był dwa razy na serwisie bo kable pogryzione. Nie mamy już sposobu na kuny. W żywołapki łapią się koty. Po uszczelnieniu dachu kuny ciągle krążą wokół domu i kombinują jak ponownie się tam dostać - pełno śladów tak co drugi dzień są świeże. Krąży prawdopodobnie rodzina, która mieszkała pod naszym dachem bo odchody są małe i duże. Zwierzątko śliczne bo widziałam jedną sztukę w biały dzień jak wyglądała z rynny ale są wyjątkowo nieproszonymi osobnikami.

[Hex2]

Stefka,
jeśli twoje kuny sa tak bezczelne, ze daja sie zauwazyc gdy kreca sie wokol domu, to masz duze szanse na ich wylapanie. Powtorze to, co juz wczesniej pisalem, ale okazalo sie skuteczne. Przede wszystkim pulapka na kuny to ta, ktora ma metr dlugosci, w mniejsza raczej sie nie zlapia. Ustawiasz ja w miejscu wedrowek zwierzaka, ale przy scianie albo przy plocie, na wolnej przestrzeni nie ma sensu. Trzeba to zrobic w gumowych rekawicach zeby nie zostawic sladu ludzkiego zapachu. Pulapka musi stac na rownej powierzchni, dotykajac sciany i nie kolyszac sie. Na dno dajesz troche ziemii, kamykow albo zwiru, zeby przykryc metalowa kratke ( ja obsypuje dodatkowo liscmi) ale tak, zeby nie blokowalo to zapadek. Zeby bylo smieszniej nie daje zadnej przynety.
Kuna to zwierz dosc inteligentny, wiec z poczatku moze zweszyc podstep. Ale z czasem o tym zapomni, tak jak nam zdarza sie czasem nie zamknac samochodu czy domu. No i pozostaje tylko czekac i sprawdzac co rano czy nic sie nie zlapalo, ale z daleka, nie podchodzac do pulapki. Wpadnie predzej czy pozniej. W koncu to my jestesmy homo sapiens a nie jakis glupi futrzak. ;-)

Zastanow sie tylko co z ta kuna zrobisz. Zwierzak nie jest az tak agresywny ani smierdzacy jak tchorz gdy sie do niego podejdzie, ale zawsze. Juz teraz pomysl jak go unicestwic, zeby nie bylo trzeba dumac jak sie zlapie i nie mial czasu wziac cie na litosc.

Powodzenia!

H.

[stefka]

HEX2, dzięki. Muszę się postarać o taką wielką pułapkę bo ta, którą mamy jest mała a złapane koty ( w tym moja 18 letnia ) dostają w niej zawału jak się klapa zatrzaskuje. Co zrobię z kuną ? Ano wywiozę nawet 50 km i puszczę w lesie. Naczytałam się, że kuny mają teren łowny nawet 4 tys. hektarów więc chętnie pojadę gdzieś daleko bo warto. Ja bardzo lubię zwierzęta więc nie ma mowy o zabijaniu a mąż też nigdy niczego nie ukatrupił, raz tylko wpadła mu sarna pod samochód ciężarowy to płatał nad nią. To, że kuna jak każde dzikie zwierzę czuje ludzki zapach to wiem tylko ciekawe, że czepia się samochodu a przecież dotykamy go. Czeka nas długa walka bo na pewno jest ich kilka. Dzisiaj spadło trochę śniegu i były ślady łap kuny na szybie samochodu - ślizgała się bo to citroen c4 picasso więc szyba wielka i pochyła. Normalny horror i tyle.

[atka]

Jeśli dom jest już zabezpieczony, to wkrótce zrezygnują z prób. U mnie próbowały dostać się jeszcze następnej jesieni, ale już bez rezultatu. Gorzej z samochodem - spróbuj może metody z psią sierścią, o której pisała Justyna. Też o niej wcześniej czytałam, bo łapałam się każdego sposobu, ale u mnie to nie podziałało. Może pies powinien być dawno nie kąpany?

[stefka]

Pod maskę mąż zawiesił odstraszacz zapachowy i na razie nie włażą- taka płytka do nasączania. Wcześniej pod maskę wnosiły suchy chleb, jajka. Chleb wyciągały z kompostownika a jajka gdzieś po sąsiedzku z kurnika. Teraz chleba już nie wyrzucam na kompost tylko jak się uzbiera to wożę do lasu a kompostownik na świeże odpadki mam zamknięty. Myślałam już aby wziąć psa i trzymać na podwórku ale to podobno też nie działa tj. kuny się go nie boją. O psiej sierści, odchodach zabieranych od dzikich zwierząt z zoo czytałam, że nie skutkują. Dziękuję za wszystkie porady, może w końcu się uda pozbyć nieproszonych szkodników.

[Hex2]

Stefka & Atka,
Z myszami tez sie tak cackacie? Zrozumcie ze jak wywieziecie tego szkodnika gdzies indziej, to jedyny efekt bedzie taki, ze narobi szkod komus innemu, bo w lesie i tak nie zostanie. Chcialybyscie zeby ktos wypuszczal kuny w waszej najblizszej okolicy? jeśli tak, to ok, ale nie placzcie potem ze was to walnelo po kieszeni.
Jak sie zlapie jakis tchorz czy gronostaj, to mozna go smialo wypuscic, bo z tego co wiem nie robi szkod na posesji, za to jest mistrzem w lapaniu myszy.

H.

[stefka]

Ale reprymenda. Może ten wątek ,, co mi zrobisz jak mnie złapiesz '' zostawić aż do złapania choćby jednej sztuki. Teraz w mojej okolicy tak jak wszędzie jest sporo pustostanów ( stary tartak, walące się magazyny itd ) więc kuny mają gdzie mieszkać i jest ich podobno bardzo dużo. Mnie w tej chwili chodzi o kunią rodzinę z mojego poddasza ale też słyszałam, że wolnych miejsc nie ma bo jeżeli się pozbędzie jednej rodziny to przychodzi następna.

[Hex2]

No ale co ja poradze tak to wlasnie wyglada? ;-)
To nie jest tak, ze gdy kune domowa wywieziesz do lasu, to stanie sie kuna lesna, bo to 2 odrebne gatunki. Wszyscy wiemy ze natura nie znosi prozni. W mojej okolicy miejsce kun zajely tchorze. No i jezy jest jakby wiecej. Wiec to nie jest tak, ze na miejsce jednej zalatwionej kuny musi przyjsc druga.

H.

[stefka]

No właśnie, jeże też zeżarły. Jest zatem nadzieja, że wyłapanie rodziny pomoże. W sobotę poszukam tych żywołapek bo dzisiaj coś mnie bierze, chyba się zaziębiłam. Pozdrawiam E.

[atka]

Hex, generalnie masz rację, tylko napisz proszę, jaką metodę proponujesz, żeby unicestwić kunę.

[miki331]

Moździerzem albo napalm ?

[Hex2]

>>moździerzem albo napalm ?

Mozna i tak, ale pierwsza metoda jest czasochlonna a druga kosztowna. ;-)
jeśli ktos nie ma sztucera, to chyba najlepszym rozwiazaniem jest wrzucic pulapke z kuna do stawu na kilka minut. Ale zima każdy musi sam wykazac sie inwencja.

H.

[miki331]

Mój post to oczywisty sardoniczny sarkazm . Jakoś nie umiem jeszcze znienawidzić tego zwierzaka, by myśleć o skutecznej eksterminacji.
Dopiero ten wątek uświadomił mi , że kuna domowa to ciut inne zwierzę od kuny leśnej. Do tej pory było - Kuna to kuna.
Całe życie człek się uczy ...