Faworyt pisze:Odmiana wyszła samoistnie bez udziału mojej ręki.
za polecenie postów Kozuli,które jak czas pozwala czytam,ale obecnie nie mam potrzeby z nich korzystać.Dla mnie praktyka w uprawie pomidorów i nie tylko jest o wiele,wiele ważniejsza niż teoria,chociaż i ta jest ważna.
Tak czytam i czytam
Witku bez urazy Ela ma racje, nie ma takiej możliwości by odmiana powstała samoistnie, jest to nie możliwe zarówno z punktu naukowego jak i praktycznego. Szczególnie że budowa kwiatu na to nie pozwala, pomidor jest rośliną samopylną, wszystkie obecnie uprawiane odmiany są samopylne. Pylniki otaczają słupek, którego szyjka wydłuża się wraz z rozwojem kwiatu. Rozchylenie płatków korony i zmiana barwy płatków z jasnożółtej na intensywnie zółtą towarzyszy dojrzewaniu pyłku. Pylniki pękają od środka i pyłek wysypuje się. W tym czasie znamię słupka znajduje się w pobliżu zakończenia pylników gdzie wysypuje się duża ilość pyłku. Owady, które ten pyłek zbierają mam na myśli czmiele w żaden sposób nie są wstanie przenieś tego pyłku na inny kwiat, utrudnia to budowa kwiatu, wiec jakim cudem u ciebie nastąpiło samoistne zapylenie krzyżowe. ?
Owszem zdarzają się pojedyncze przypadki krzyżowego zapylenia, dzieje się tak niezmiernie rzadko raz na milion kwiatów, i tylko wówczas gdy jest zbyt wysoka temperatura, która sprzyja wydłużaniu się słupka, i tylko u roślin o zdeformowanych kwiatach.
Tak wiec nie ma takiej możliwości by odmiana wyszła samoistnie, najprawdopodobniej jest to rozszczepienie się cech, gdyż jak domniewam nasiona były zebrane z mieszana F1 ...
Taka sama sytuacja zaistniała przy moich koralach, nasiona były najprawdopodobniej z odmiany heterozyjnej, dlatego u niektórych wyszły inne owoce, w tej chwili staram się ustabilizować tego pomidora
W tym roku podjęłam się krzyżowania, i podeszłam do sprawy szczególnie skrupulatnie, by ograniczyć możliwość samozapylenia się kwiatu....
Pozdrawiam