Jeśli zaś Rh miałby zimować na zewnątrz, to donicę porządnie opatulić ze wszystkich stron, w tym od dołu. Źródła podają - najlepszy styropian. Ja zimowałam okryte agrowłókniną - donica owinięta dookoła, plus owinięta korona - ale bez zawiązywania od góry, dla osłony przed wiatrem, nie przed opadami. Tak, aby do środka mógł padać śnieg (deszcz), który będzie 'podlewał' Rh podczas cieplejszych dni.rose_marek pisze:Jeśli to jest rhododendrom nie wpelni odporny na zimy w Polsce, wtedy możesz wstawić do jakiegoś
pomieszczenia. Powinien mieć stale wilgoć w korzeniu.
Zimę Rh przetrwał wspaniale, zeżarły go dopiero na wiosnę opuchlaki . Trzeba być czujnym, bo w donicy rododendrony są bardziej narażone na ich atak. Małe, czarne żuczki, niemrawo ruszające się lub wręcz udające martwe - zbierać i niszczyć. Jeśli się pojawią same owady lub okragłe wżery na liściach - wyciągnąć Rh z donicy i sprawdzić korzenie i ziemię - tłuste, białe larwy żerujące bezkarnie na korzeniach, to śmierć dla Rh.