Halny, nie halny ale jakis ciepły fen zaczał wiać po 22.
Specjalnie wyszłam na dwór, żeby poszukać tego legendarnego wiatru

.
Hmmm, powiem tak, nawet grzywki mi on nie zburzył, nie mówiąc o strasznych rzeczach,
o których piszecie.
Zwykle, jak jest halny, to u nas łamie pergole ( już połamał wczesniej),
pdrywa liście miskantom ( są nadal zeszłoroczne i łopoczą jak flagi),
odrywa suche gałęzie wierzb nad jezdnią i jak Quasimodo, dzwoni wietrznymi dzwonkami.
A tak, nie było do 3 - wyglądałam.
U nas szumi, grzmoci - Raba ale nie wiatr.
Oto ona
A dzisiejsze +8C !!! dało już takie efekty w chusteczce:
Jest już bezśnieżny pas długości ok. 2 metrów. :P
Hiiihi,
Tessco, takie przebudzenie to mam w pralni, na kalinie koralowej
Ale zyczę Ci aby rosło, kwitło i całuśnym, różowym buziakiem, cieszyła Twe oko-zdobywcy!
Moni, każdy do kwaśnych i kwitnących, czyli oparty na siarczanach,
z przewagą fosforu ( nawet do stężeń 25-30%).
Asiu, Ewuś, jeśli te wydmuszki miały być halnym, to chyba boczną strugą.
Bo większy wiaterek nad morzem nazywa się bryzą.
MOże on w Was wyhamował i do ziemianki wpadł my tylko kawałek smoczego ogonka?
Izuś, cieszę się, że możesz już sadzić!
Rany, jak ja Ci zazdroszczę.
Dziś, u nas, ma być noc mroźna, więc to co hartuję na balkonie,
już wieczorem idzie pod agro.
Hmmm, a ciemierniki białe z kwiaciarni- ratowane, to ja mam na razie ale między oknami.
Twoje, młodziutkie i 2 od Tessy, już na balkownie nabierają ciałka. :P