Pierwsze koty za płoty V
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty V
Sporo jeżóweczek sobie zamówiłaś ja niestety z nimi dałam sobie juz spokój .Po lekkim podlaniu z nieba ojjj rozszalały sie u mnie nie tylko te z domkami ,ale też dzieci oślizłych było ich multum. Rano przeszłam 3 razy calutki ogródek i za każdym razem sporo ich poszło pod but .Nie wiem co ropuchy jedzą, a przecież mam ich sporo w ogródku .Rip van Winkle też chyba raczą u mnie zakwitnąć tylko w późniejszym czasie bo to jesienny zakup i chyba w donicy im się nie podoba.Mogłam je posadzić lepiej w koszyczku lekko przysypanym .Sasanki też mi wybyły została jedna i dałam ja do doniczki może sie pozbiera.Udanej majówki Iwonko
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11604
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko nowe pachnidła na mydełka. Strzępiasty narcyz śliczny.
Jeżówek nie zabraknie do podziwiania. Moje coś w tym roku słabo się rozwijają, kilku nie widzę wcale.
Pozdrawiam
Jeżówek nie zabraknie do podziwiania. Moje coś w tym roku słabo się rozwijają, kilku nie widzę wcale.
Pozdrawiam
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko coś dawno mnie u Ciebie nie było, a tyle ciekawych rzeczy się dzieje
Wspaniałe widoki ze spacerów, chociaż miejsca gdzie spustoszenie robią bobry są już mniej ciekawe U mnie za płotem ze trzy lata temu nawet polubiły sosny
Jeżówek zamówiłaś sporo i widzę nowe odmiany, ale ja w tym roku dam sobie spokój. Wygląda na to, że kilka po tej zimie stracę i to z zeszłorocznych zakupów
Pozdrawiam cieplutko i życzę słonecznej majówki
Wspaniałe widoki ze spacerów, chociaż miejsca gdzie spustoszenie robią bobry są już mniej ciekawe U mnie za płotem ze trzy lata temu nawet polubiły sosny
Jeżówek zamówiłaś sporo i widzę nowe odmiany, ale ja w tym roku dam sobie spokój. Wygląda na to, że kilka po tej zimie stracę i to z zeszłorocznych zakupów
Pozdrawiam cieplutko i życzę słonecznej majówki
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko mamy podobne charaktery też co pewien czas muszę poleniuchować, ale jak się rozkręcę w pracy to trudno mnie zatrzymać Z wykonanych prac też jestem dumna. Widać jaki porządek masz już na rabatkach, brawo Ty
Sporo ciekawych jeżówek zamówiłaś, mnie kilka po zimie nie odbiło
Mam nadzieję, że macie pogodę ( mój syn na majówkę wyjechał na Mazury).
Sporo ciekawych jeżówek zamówiłaś, mnie kilka po zimie nie odbiło
Mam nadzieję, że macie pogodę ( mój syn na majówkę wyjechał na Mazury).
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko też się czaję na jeżówki. Skąd zamawiałaś? Wczoraj cieplutko, a dziś i jutro niestety u nas deszcz Mydełka robisz hobbystycznie dla siebie?
Re: Pierwsze koty za płoty V
No proszę interes mydlany kwitnie.Pogratulować pomysłu.
Nowe kwiatki zamówiłaś? przyznaj się chyba po cichutku dokupiłaś kawałek ogródka??
Z tym dodatkiem do mydła to chyba trzeba ostrożnie się obchodzić?
Miłego dnia,
Nowe kwiatki zamówiłaś? przyznaj się chyba po cichutku dokupiłaś kawałek ogródka??
Z tym dodatkiem do mydła to chyba trzeba ostrożnie się obchodzić?
Miłego dnia,
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16636
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, za oknami leje jak z cebra, w domu ciemno , że nawet poczytać trudno, więc odpaliłam kompa i odwiedzam ulubione stronki. A ponieważ jedną z nich jest nasze forum, to i tutaj zajrzałam.
Tym sposobem jestem w Twoim wątku i aż oczy przecieram , gdy widzę listę jeżówek, które sobie zafundowałaś.
Będzie co podziwiać, bo jestem pewna, że miejsce już dla nich wygospodarowałaś.
Na działeczce bardzo ładnie kwitną jeszcze narcyzy, sasanki, tulipanki, ciekawe szafirki i prymulki. Szczególnie piękny ten pełnokwiatowy pierwiosnek.
Czytam też, że manufakturę rozwijasz i z uporem maniaka zbierasz elementy zapachowe i barwiące do produkcji mydełek.
Przy okazji uprawiasz kolarstwo miejskie i leśne dla zdrowotności.
Ja nie lubię roweru , miałam go powyżej uszy, gdy przez cztery lata dzień w dzień z wyjątkiem niedziel (wówczas nie było wolnych sobót) dojeżdżałam do liceum. Co dzień, niezależnie od pogody, pięć kilometrów w jedną i pięć kilometrów w drugą stronę.
Teraz M rowerem jeździ, ale tylko wtedy, gdy ja zostaję w domu bądź decyduję się na pieszą wędrówkę, co z kolei bardzo lubię.
Iwonko kochana, niech chociaż Tobie słoneczko ozłoci życie i pozwoli cieszyć się majowymi świętami.
Tym sposobem jestem w Twoim wątku i aż oczy przecieram , gdy widzę listę jeżówek, które sobie zafundowałaś.
Będzie co podziwiać, bo jestem pewna, że miejsce już dla nich wygospodarowałaś.
Na działeczce bardzo ładnie kwitną jeszcze narcyzy, sasanki, tulipanki, ciekawe szafirki i prymulki. Szczególnie piękny ten pełnokwiatowy pierwiosnek.
Czytam też, że manufakturę rozwijasz i z uporem maniaka zbierasz elementy zapachowe i barwiące do produkcji mydełek.
Przy okazji uprawiasz kolarstwo miejskie i leśne dla zdrowotności.
Ja nie lubię roweru , miałam go powyżej uszy, gdy przez cztery lata dzień w dzień z wyjątkiem niedziel (wówczas nie było wolnych sobót) dojeżdżałam do liceum. Co dzień, niezależnie od pogody, pięć kilometrów w jedną i pięć kilometrów w drugą stronę.
Teraz M rowerem jeździ, ale tylko wtedy, gdy ja zostaję w domu bądź decyduję się na pieszą wędrówkę, co z kolei bardzo lubię.
Iwonko kochana, niech chociaż Tobie słoneczko ozłoci życie i pozwoli cieszyć się majowymi świętami.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16045
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Pierwsze koty za płoty V
Ja dołączam do grona zawiedzionych jęzówkami odmianowymi. Miałam sporo odmian, a już nie mam ani jednej. Wydawało mi się, że po zimie nie odbiły, jednak potem zorientowałam się, że to ślimaki od razu pożerały to, co ledwie zdążyło wyjść z ziemi. Tak więc Iwonko uważaj na ślimaczydła.
Tej różowej pospolitej jakoś dziwnym trafem nie lubią.
Tej różowej pospolitej jakoś dziwnym trafem nie lubią.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Niestety, jeśli ktoś liczył na słoneczną pogodę na Warmii i Mazurach, to srogo się zawiódł Jeszcze wczoraj było jako tako, chociaż czterech liter nie urywało Co prawda eM twierdził, że było ciepło, ale ja zmarzłam. Zapobiegawczo na działkę nie pojechałam i całe szczęście, bo szybciutko bym z niej wracała. Już mi wystarczyło, że pojechałam na przejażdżkę nad jezioro i do lasu. W lesie dozbierałam sobie fiołeczków i tym razem nastawiłam z nich ocet. Ale ten akurat nie będzie do mydła, tylko do płukania włosów. Zbyt dużo go nie będę miała, ale jak mi podpasuje, to za rok postaram się lepiej przypilnować i może zabiorę ze sobą Filipa, bo myślałam, że już nie dam rady jeszcze raz się schylić i się poddam. Przywlokłam jeszcze do domu zielsko, myśląc, że jest tatarakiem, ale niestety okazało się, że to zwykła trzcina. Tak mi coś się kojarzyło, że tatarak pachnie, a to było zupełnie bezwonne. W lesie wjechałam w jakąś inną ścieżkę niż zwykle, ale właśnie taką, jaką lubię. Szeroką, gładką, tylko czasami poprzecinaną korzeniami i jechało mi się po prostu doskonale. Niestety w nieznanym lesie szybko tracę orientację, dlatego też jechałam tylko tak długo, jak droga prowadziła prosto, ale jak w końcu dojechałam do rozjazdu, to zawróciłam z powrotem. Za jakiś czas wybiorę się tam ponownie, bo ogromnie mnie ta droga nęci, a poza tym las jest tam taki dostojny, wysoki. Bardzo mi się podobało i mam ochotę na jeszcze
A dzisiaj od rana pada i jest zaledwie 5 stopni
Jadziu, spodziewam się, że i u mnie już wszelkie ślimory powychodziły z ukrycia, tym bardziej, że pod moją nieobecność czują się na działce doskonale. Jak na razie jeszcze żadnego nie przyłapałam, ale ślady ich działalności są widoczne wszędzie. Jakoś zawsze mam opory przed stosowaniem niebieskich granulek, szkoda mi jeży i żab. Bezdomne ślimaki niestety nie mają wrogów, nikt nie ma na nie apetytu, ani ich nie lubi, nie tylko my Ropuchy zjadają tylko te z domkami.
Na jeżówki za bardzo nie narzekam, jedynie po ubiegłorocznej zimie kilka mi zginęło, ale reszta odmianowych rosła nieźle. W tym roku jeszcze się nie zorientowałam czy będą jakieś dodatkowe straty, ale sporo z nich wychodzi, to może nie będzie tak źle?
Sasankę do tej pory miałam tylko jedną, teraz zamówiłam sobie dwie strzępiaste, tylko nie mam kiedy pojechać na działkę, żeby je posadzić. Troszkę jestem zawiedziona ich kolorem, bo zamawiałam jedną bordową, a drugą różową, a dostałam dwie bordowe . Co prawda dostałam informację, że jednej nie ma, ale że dostanę inną podobną. No i jest tak podobna, że aż całkiem inna
Majówka taka udana, że cały czas leje i jutro ma być podobnie
Soniu, z pachnidłami nie tak łatwo utrafić, a poza tym po pewnym czasie większość z nich wietrzeje. Mi to nawet nie przeszkadza, ale eM lubi takie pachnące, to staram się je zaczarować i jakoś go zatrzymać. Dopiero jednak po za jakiś czas będzie wiadomo, czy w tej kwestii osiągnęłam jakiś sukces. Każda partia musi dojrzewać przynajmniej półtora miesiąca, to dopiero wtedy będę je niuchać, ale w tej chwili w pokoju, w którym je przetrzymuję, pachnie po prostu nieziemsko
Kilka z zamówionych jeżówek już miałam, ale straciłam po ostatniej zimie Nie wszystkie zamawiałam ponownie, ale były wśród nich takie ślicznotki, że nie mogłam nie zapakować ich do koszyka.
Nie wiem dlaczego, ale niektóre zdjęcia żyją własnym życiem i nie chcą się odwrócić
Halinko, niestety bobry, tak jak i dziki są nieproszonymi gośćmi w miastach ale nikt nie ma pomysłu jak się ich bezboleśnie pozbyć. Bobry strasznie niszczą drzewa, zalewają pola, a dziki są najzwyczajniej niebezpieczne. Niczego się nie boją i łażą po ulicach i parkach nawet w biały dzień
Jeżówkom chyba się u mnie podoba, bo rzadko kiedy jakaś wypada. Ubiegły rok był wyjątkowy, po zimie straciłam aż sześć W tym roku jeszcze nie wiem jak to wygląda, one dopiero się gramolą z ziemi i jeszcze nie widać, czy wszystkie będą cieszyć nie tylko moje oczęta. Trudno mi się zorientować, bo już po odliczeniu strat, powinnam ich jeszcze mieć coś około dwudziestu, może ze dwie mniej, a rozsiane są po całej działce. W sezonie na pewno je policzę i zdam raport
Oj, majówka nieudana, chyba jak u większości
Dorotko, ależ mi jest zupełnie daleko do Twojego usposobienia, bo ja to nawet wolę się lenić, a do roboty wziąć się jedynie od czasu do czasu W tym roku jednak trudno o lenistwo, bo w takim zimnie to i trudno się lenić, a poza tym za dużo pracy mam na działeczce. Ale na pewno się doczekam, że będę mogła rozsiąść się wygodnie na leżaczku i popijać gorącą kawkę, albo zimno piwko. To drugie, to raczej tylko pod warunkiem, że przybędę na działkę autobusem, czyli nigdy
Sama jestem ciekawa, czy syn trafił gdzieś na lepszą pogodę, bo ja niestety mam same niepomyślne wieści w tym temacie
Kasiu, mydełka jak na razie tylko dla siebie i rodzinki. Już przekonałam zarówno swoich, jak i eMa Rodziców, to mam komu dawać. Teściowej nawet ostatni zrobiłam bardzo pielęgnacyjne z płatków owsianych i sama jestem go ciekawa, bo opinie ma rewelacyjne. Informację o jeżówkach wysłałam Ci na pw
Danusiu, a o jakim dodatku myślisz? Niebezpieczny jest jedynie wodorotlenek sodu lub potasu, ale to mam zamknięte w szafce i trzymam tam tylko i wyłącznie produkty do mydła, nikt na pewno przez przypadek niczego stamtąd nie wyjmie. Mydła robię razem z synem i oboje znamy zasady BHP i bardzo drobiazgowo ich przestrzegamy. Na pewno wypadki się zdarzają, ale robimy wszystko, żeby zminimalizować ryzyko. Inne dodatki są jak najbardziej bezpieczne, tylko trzeba wiedzieć ile ich dodać. Zapisałam się na grupę mydlaną i tam zgłębiam wszelkie tajniki.
Nowym zamówieniem były jedynie sasanki, a jeżówki zamawiałam jeszcze w styczniu Czasami dodatkowy kawałek działeczki bardzo by mi się przydał, tylko od razu zadaję sobie pytanie, kto tam będzie robił? Jeśli dalej tylko ja, to stanowczo odmawiam
No i wzieli i skończyli mi się nowe zdjęcia, mus pokazać te sprzed kilku dni
Lucynko, mogę Ci rękę dzisiaj podać, bo pogodę mamy taką samą. Leje, wieje i jest zimno
Lista niczego sobie, ale tego miejsca nie byłabym pewna. Gdzieś je wcisnę, najwyżej większość jednorocznych oddam sąsiadkom na działce. Co jak co, ale jeżóweczki muszą się zmieścić.
Właśnie taki i nie tylko, pierwiosnek znajdziesz w paczuszce, ale raczej dopiero w drugiej połowie maja, bo w najbliższy piątek wyjeżdżamy na kilka dni, a do tego czasu ma padać i na działkę raczej nie uda mi się pojechać.
Dla mnie mydełko nie musi pachnieć, ale musi być naładowane dobrociami odpowiednimi do pielęgnacjami ciała. Część ziół kupuję w sklepach zielarskich, ale i sama się staram znaleźć coś na łąkach i w lasach.W mieście nie zbieram, chociaż tam o materiał najłatwiej, ale jest on bardzo zanieczyszczony i się nie nadaje
A ja rowerkiem mogę cały czas, tylko do najbliższego sklepu chadzam pieszo, a wszędzie indziej zabieram ze sobą jednoślad. Ale w dzieciństwie niewiele jeździłam, może dlatego nie umiem się teraz z nim rozstać? Chodzić właściwie też lubię, ale jeśli mam wybór, to zawsze wybiorę rowerową przejażdżkę. A poza tym wtedy nic mnie nie ogranicza, nie muszę tłoczyć się w autobusach, mogę pokonać większe odległości w krótszym czasie, same zalety
Niestety Lucynko, mimo Twoich najszczerszych życzeń, dzisiaj mamy całe potoki wody z nieba
Pamiętam, że niektórych robaków nie lubisz. Jeśli do tego grona zalicza się i modliszka, to nie patrz na poniższe zdjęcie
Mimo wszystko, miłego świętowania
A dzisiaj od rana pada i jest zaledwie 5 stopni
Jadziu, spodziewam się, że i u mnie już wszelkie ślimory powychodziły z ukrycia, tym bardziej, że pod moją nieobecność czują się na działce doskonale. Jak na razie jeszcze żadnego nie przyłapałam, ale ślady ich działalności są widoczne wszędzie. Jakoś zawsze mam opory przed stosowaniem niebieskich granulek, szkoda mi jeży i żab. Bezdomne ślimaki niestety nie mają wrogów, nikt nie ma na nie apetytu, ani ich nie lubi, nie tylko my Ropuchy zjadają tylko te z domkami.
Na jeżówki za bardzo nie narzekam, jedynie po ubiegłorocznej zimie kilka mi zginęło, ale reszta odmianowych rosła nieźle. W tym roku jeszcze się nie zorientowałam czy będą jakieś dodatkowe straty, ale sporo z nich wychodzi, to może nie będzie tak źle?
Sasankę do tej pory miałam tylko jedną, teraz zamówiłam sobie dwie strzępiaste, tylko nie mam kiedy pojechać na działkę, żeby je posadzić. Troszkę jestem zawiedziona ich kolorem, bo zamawiałam jedną bordową, a drugą różową, a dostałam dwie bordowe . Co prawda dostałam informację, że jednej nie ma, ale że dostanę inną podobną. No i jest tak podobna, że aż całkiem inna
Majówka taka udana, że cały czas leje i jutro ma być podobnie
Soniu, z pachnidłami nie tak łatwo utrafić, a poza tym po pewnym czasie większość z nich wietrzeje. Mi to nawet nie przeszkadza, ale eM lubi takie pachnące, to staram się je zaczarować i jakoś go zatrzymać. Dopiero jednak po za jakiś czas będzie wiadomo, czy w tej kwestii osiągnęłam jakiś sukces. Każda partia musi dojrzewać przynajmniej półtora miesiąca, to dopiero wtedy będę je niuchać, ale w tej chwili w pokoju, w którym je przetrzymuję, pachnie po prostu nieziemsko
Kilka z zamówionych jeżówek już miałam, ale straciłam po ostatniej zimie Nie wszystkie zamawiałam ponownie, ale były wśród nich takie ślicznotki, że nie mogłam nie zapakować ich do koszyka.
Nie wiem dlaczego, ale niektóre zdjęcia żyją własnym życiem i nie chcą się odwrócić
Halinko, niestety bobry, tak jak i dziki są nieproszonymi gośćmi w miastach ale nikt nie ma pomysłu jak się ich bezboleśnie pozbyć. Bobry strasznie niszczą drzewa, zalewają pola, a dziki są najzwyczajniej niebezpieczne. Niczego się nie boją i łażą po ulicach i parkach nawet w biały dzień
Jeżówkom chyba się u mnie podoba, bo rzadko kiedy jakaś wypada. Ubiegły rok był wyjątkowy, po zimie straciłam aż sześć W tym roku jeszcze nie wiem jak to wygląda, one dopiero się gramolą z ziemi i jeszcze nie widać, czy wszystkie będą cieszyć nie tylko moje oczęta. Trudno mi się zorientować, bo już po odliczeniu strat, powinnam ich jeszcze mieć coś około dwudziestu, może ze dwie mniej, a rozsiane są po całej działce. W sezonie na pewno je policzę i zdam raport
Oj, majówka nieudana, chyba jak u większości
Dorotko, ależ mi jest zupełnie daleko do Twojego usposobienia, bo ja to nawet wolę się lenić, a do roboty wziąć się jedynie od czasu do czasu W tym roku jednak trudno o lenistwo, bo w takim zimnie to i trudno się lenić, a poza tym za dużo pracy mam na działeczce. Ale na pewno się doczekam, że będę mogła rozsiąść się wygodnie na leżaczku i popijać gorącą kawkę, albo zimno piwko. To drugie, to raczej tylko pod warunkiem, że przybędę na działkę autobusem, czyli nigdy
Sama jestem ciekawa, czy syn trafił gdzieś na lepszą pogodę, bo ja niestety mam same niepomyślne wieści w tym temacie
Kasiu, mydełka jak na razie tylko dla siebie i rodzinki. Już przekonałam zarówno swoich, jak i eMa Rodziców, to mam komu dawać. Teściowej nawet ostatni zrobiłam bardzo pielęgnacyjne z płatków owsianych i sama jestem go ciekawa, bo opinie ma rewelacyjne. Informację o jeżówkach wysłałam Ci na pw
Danusiu, a o jakim dodatku myślisz? Niebezpieczny jest jedynie wodorotlenek sodu lub potasu, ale to mam zamknięte w szafce i trzymam tam tylko i wyłącznie produkty do mydła, nikt na pewno przez przypadek niczego stamtąd nie wyjmie. Mydła robię razem z synem i oboje znamy zasady BHP i bardzo drobiazgowo ich przestrzegamy. Na pewno wypadki się zdarzają, ale robimy wszystko, żeby zminimalizować ryzyko. Inne dodatki są jak najbardziej bezpieczne, tylko trzeba wiedzieć ile ich dodać. Zapisałam się na grupę mydlaną i tam zgłębiam wszelkie tajniki.
Nowym zamówieniem były jedynie sasanki, a jeżówki zamawiałam jeszcze w styczniu Czasami dodatkowy kawałek działeczki bardzo by mi się przydał, tylko od razu zadaję sobie pytanie, kto tam będzie robił? Jeśli dalej tylko ja, to stanowczo odmawiam
No i wzieli i skończyli mi się nowe zdjęcia, mus pokazać te sprzed kilku dni
Lucynko, mogę Ci rękę dzisiaj podać, bo pogodę mamy taką samą. Leje, wieje i jest zimno
Lista niczego sobie, ale tego miejsca nie byłabym pewna. Gdzieś je wcisnę, najwyżej większość jednorocznych oddam sąsiadkom na działce. Co jak co, ale jeżóweczki muszą się zmieścić.
Właśnie taki i nie tylko, pierwiosnek znajdziesz w paczuszce, ale raczej dopiero w drugiej połowie maja, bo w najbliższy piątek wyjeżdżamy na kilka dni, a do tego czasu ma padać i na działkę raczej nie uda mi się pojechać.
Dla mnie mydełko nie musi pachnieć, ale musi być naładowane dobrociami odpowiednimi do pielęgnacjami ciała. Część ziół kupuję w sklepach zielarskich, ale i sama się staram znaleźć coś na łąkach i w lasach.W mieście nie zbieram, chociaż tam o materiał najłatwiej, ale jest on bardzo zanieczyszczony i się nie nadaje
A ja rowerkiem mogę cały czas, tylko do najbliższego sklepu chadzam pieszo, a wszędzie indziej zabieram ze sobą jednoślad. Ale w dzieciństwie niewiele jeździłam, może dlatego nie umiem się teraz z nim rozstać? Chodzić właściwie też lubię, ale jeśli mam wybór, to zawsze wybiorę rowerową przejażdżkę. A poza tym wtedy nic mnie nie ogranicza, nie muszę tłoczyć się w autobusach, mogę pokonać większe odległości w krótszym czasie, same zalety
Niestety Lucynko, mimo Twoich najszczerszych życzeń, dzisiaj mamy całe potoki wody z nieba
Pamiętam, że niektórych robaków nie lubisz. Jeśli do tego grona zalicza się i modliszka, to nie patrz na poniższe zdjęcie
Mimo wszystko, miłego świętowania
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Wandziu Kochana, wybacz Nie wiem jak to się stało, przecież widziałam Twojego posta?
Za moimi jeżówkami jakoś ślimaki nie przepadają, a przynajmniej tak było do tej pory. Tak samo zresztą, jak i aksamitek nie lubią Czasami coś podskubią, ale szkody większej nie robią. Co nie zmienia faktu, że nie cierpię tych oślizgłych gadów, chociaż powinnam napisać '"mięczaków", ale jakby to zabrzmiało
Różową jeżówkę bardzo lubię i mam ją w kilku miejscach, ale białej dużo mniej, a też darzę ją uczuciem
Może chociaż u Ciebie dopisało słoneczko? Pozdrawiam
Za moimi jeżówkami jakoś ślimaki nie przepadają, a przynajmniej tak było do tej pory. Tak samo zresztą, jak i aksamitek nie lubią Czasami coś podskubią, ale szkody większej nie robią. Co nie zmienia faktu, że nie cierpię tych oślizgłych gadów, chociaż powinnam napisać '"mięczaków", ale jakby to zabrzmiało
Różową jeżówkę bardzo lubię i mam ją w kilku miejscach, ale białej dużo mniej, a też darzę ją uczuciem
Może chociaż u Ciebie dopisało słoneczko? Pozdrawiam
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko piękne widoczki a ja podeślę Ci trochę promyków mojego słoneczka,żeby chociaż serducho ogrzało . No nie za dużo bo u mnie świeci a za chwilkę chmury go zakrywają .Nic to ważne że jest o niebo lepszy dzień niż wczoraj gdy mało głowy nie urwał wiatr a drzewa kłaniały sie wpół .Oby taka pogoda utrzymała sie do końca dnia .Ja juz po obchodzie ogródka ślimorów co niemiara znów nazbierałam i poszły grzecznie do kontenera na śmieci. U mnie one uwielbiały jeżówki i jak tylko pokazały się pierwsze listki to na pniu zostały pożarte to samo z aksamitkami i chryzantemami .Moja Cherry red powoli pokazuje listki może nie cała zmarzła czy została pożarta.Dla pewności niedaleko rozsypałam granulki nie da sie inaczej nie upilnujesz tej szarańczy i udanej wyprawy na działeczkę
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16636
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, dzisiaj już mogę pochwalić pogodę, bo przez cały dzień ani kropi deszczu, więcej chwil ze słońcem niż z chmurami, tylko wiatr nie zmienił siły i temperatura niziutka. Mnie to cieszy , bo szybciej zostanie przesuszona ziemia mocno zmoczona wczorajszym ulewnym deszczem.
Kochana, już się cieszę na obiecane roślinki i nie jest ważne, kiedy przyjadą. Ważne jest, że będą moje!
Znowu piękną relację z wycieczki zamieściłaś. Przepiękna okolica! Tylko uważaj, bo możesz zabłądzić w lesie tak, że nie znajdziesz drogi powrotnej i co wtedy ....
Zdrówka i słoneczka życząc, buziaki zostawiam.
Kochana, już się cieszę na obiecane roślinki i nie jest ważne, kiedy przyjadą. Ważne jest, że będą moje!
Znowu piękną relację z wycieczki zamieściłaś. Przepiękna okolica! Tylko uważaj, bo możesz zabłądzić w lesie tak, że nie znajdziesz drogi powrotnej i co wtedy ....
Zdrówka i słoneczka życząc, buziaki zostawiam.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.