Powolna metamorfoza - 2008 cz.1
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5152
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Soniu, metamorfozy sa jak już wspomniałem powolne, ich efekty będa dopiero po latach
Żażo masz rację, w ogródkach, które da się nakryć chusteczką z wielu rzeczy trzeba zrezygnować. Nie mogę mieć Platanów, kasztanów ani morw. O pasiece tez moge zapomnieć. Ale wierzę, ze nawet z takiego skrawka można uczynić piekne miejsce.
No i początek metamorfoz:
Kiedyś i teraz
i najlepsza metamorfoza: w maju i teraz
A wszystko zaczęło się chyba w maju tamtego roku, kiedy po wizycie w Glasgow zapragnąłem miec taki trawnik, jak tam są na każdym kroku. A więc nawozić, kosić, podlewać, kosić, podlewać i tak przez tysiąc lat, a trawnik będzie piekny. I poszło - za trawnikiem poszedł pomysł zapachowego ogrodu, w glasgow widziałem tez piękną roślinkę, choć wtedy jeszcze nie wiedziałem co to jest:
Też ją sobie wyobraziłem u siebie, ale nie chce kielkować, uparciuch
I tak od pomysłu do pomysłu powoli się krystalizowała wizja ogródka. Już jest prawie gotowa, teraz tylko czas i praca.
Przy koszeniu zauważyłem, że przy drzewach się fatalnie to robi. Więc następnym pomysłem było otaczanie korą:
Od tego czasu pomyslow przybyło, ale o tym już nie dziś (jeśli kogoś to w ogóle interesuje )
I na koniec coś ładnego:
Żażo masz rację, w ogródkach, które da się nakryć chusteczką z wielu rzeczy trzeba zrezygnować. Nie mogę mieć Platanów, kasztanów ani morw. O pasiece tez moge zapomnieć. Ale wierzę, ze nawet z takiego skrawka można uczynić piekne miejsce.
No i początek metamorfoz:
Kiedyś i teraz
i najlepsza metamorfoza: w maju i teraz
A wszystko zaczęło się chyba w maju tamtego roku, kiedy po wizycie w Glasgow zapragnąłem miec taki trawnik, jak tam są na każdym kroku. A więc nawozić, kosić, podlewać, kosić, podlewać i tak przez tysiąc lat, a trawnik będzie piekny. I poszło - za trawnikiem poszedł pomysł zapachowego ogrodu, w glasgow widziałem tez piękną roślinkę, choć wtedy jeszcze nie wiedziałem co to jest:
Też ją sobie wyobraziłem u siebie, ale nie chce kielkować, uparciuch
I tak od pomysłu do pomysłu powoli się krystalizowała wizja ogródka. Już jest prawie gotowa, teraz tylko czas i praca.
Przy koszeniu zauważyłem, że przy drzewach się fatalnie to robi. Więc następnym pomysłem było otaczanie korą:
Od tego czasu pomyslow przybyło, ale o tym już nie dziś (jeśli kogoś to w ogóle interesuje )
I na koniec coś ładnego:
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
Ależ Krzysiu, w chusteczkowym wcale nie trzeba sobie odmawiać.
Zamiast kasztana, masz kasztanowiec ( są miniatury, które po 10-15 latach , nie cięte osiągają tylko 5 metrów), morwy - są juz szczepione miniatury na palikach - widziałam osobiście, są 4 odmiany miniaturowe!
Z platanem - gorzej, ale są przeciez można go corocznie ogławiac wzorem Francuzów
lub kupic odmianę brzozy o łuszczącej się korze
Nawet catalpy bywają miniaturowe.
Ja, postawiałam na klony i jestem z nich zadowolona.
Nawet teraz, gdy noce w temperaturach 3-6C, mają nowe, ładnie wybarwione przyrosty.
A zamiast ciepłolubnej gunnery, polecam Ci lepiężnika - rodzimy olbrzym i nie wymarza
ale też wymaga mokrej nogi
Zamiast kasztana, masz kasztanowiec ( są miniatury, które po 10-15 latach , nie cięte osiągają tylko 5 metrów), morwy - są juz szczepione miniatury na palikach - widziałam osobiście, są 4 odmiany miniaturowe!
Z platanem - gorzej, ale są przeciez można go corocznie ogławiac wzorem Francuzów
lub kupic odmianę brzozy o łuszczącej się korze
Nawet catalpy bywają miniaturowe.
Ja, postawiałam na klony i jestem z nich zadowolona.
Nawet teraz, gdy noce w temperaturach 3-6C, mają nowe, ładnie wybarwione przyrosty.
A zamiast ciepłolubnej gunnery, polecam Ci lepiężnika - rodzimy olbrzym i nie wymarza
ale też wymaga mokrej nogi
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5152
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Zostawić wnuczkom bombę zegarową? Kto wie, co będzie groziło za 100-200 lat za wycięcie drzeważaża pisze:Hej, ale platan to tak powoli rośnie raczej i ogromny jest dopiero po 200-300 latach. To może jednak powinienieś się na niego zdecydować?
Haniu wg mnie cały urok dużych drzew polega na tym, że są duże. Niestety, gdybym był bogaty, to kupiłbym sobie jakiś stary park pałacowy, a że nie jestem, to muszę się zadowolić działeczką. Ale ostatnio użyłem podstępu - kupiłem sadzonki morw i podarowałem wujkowi, który mieszka na wsi i koło domu ma hektary. Może moje wnuczki będą się tymi morwami objadać?
I choć bardzo mi się podobają duże drzewa, to pozostaje mi jedynie podziwiać je w parkach. Na swojej skromnej działce postawiłem na katalpę, ale jedną, spróbuję ją poprowadzić na parasol-kulę obok altany.
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
No tak z wycinką może być problem, ale np. na takiej działce możesz posadzić brzozy/ę lub orzecha, są średnio duże i rekompensują w jakimś stopniu brak bardzo dużych drzew. Wiem, bo mam.
U mnie też zastępują w czasie letnich upałów (tylko gdzież one gdzież?) altankę i rosną w miarę szybko jak na nasze życie.
U mnie też zastępują w czasie letnich upałów (tylko gdzież one gdzież?) altankę i rosną w miarę szybko jak na nasze życie.
Edyta
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6513
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
I ja zawitałam na twoją działkę Nie jest znowu taka mała, są przecie o wiele wiele mniejsze, nie masz co narzekać (jeśli cię to pociesza ).
A czemu nie możesz mieć u siebie morwy? Do platana jej daleko, jeśli chodzi o tempo wzrostu i osiągane rozmiary, nie rozumiem, dlaczego tak się zarzekasz, że jej nie posadzisz?
A jeśli chodzi o orzecha włoskiego i brzozy to te dopiero są, jak dla mnie, mało pożądane na działce. Wypiją wszystko, co w ziemi i jeszcze innym roślinom zabiorą To piękne drzewa, ale trudni sąsiedzi
A trawnik masz już niemal jak ten trzystuletni w Irlandii czy Szkocji Bardzo piękny, zadbany, dywanowy, powiedz ile czasu mu poświęcasz?
A czemu nie możesz mieć u siebie morwy? Do platana jej daleko, jeśli chodzi o tempo wzrostu i osiągane rozmiary, nie rozumiem, dlaczego tak się zarzekasz, że jej nie posadzisz?
A jeśli chodzi o orzecha włoskiego i brzozy to te dopiero są, jak dla mnie, mało pożądane na działce. Wypiją wszystko, co w ziemi i jeszcze innym roślinom zabiorą To piękne drzewa, ale trudni sąsiedzi
A trawnik masz już niemal jak ten trzystuletni w Irlandii czy Szkocji Bardzo piękny, zadbany, dywanowy, powiedz ile czasu mu poświęcasz?
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5152
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Żażo, mam orzecha u siebie, na razie niewielkiego, mam też orzecha u sąsiada. Na tej działce były już dwa orzechy, mnie się bardzo podobały, ale teściu przed samą śmiercią je wyciął. Nie wiedziałem dlaczego, nie miałem pojęcia, że orzech zagłusza wszystko pod sobą. Ale chyba nie do końca, u sąsiada pięknie owocuje wiśnia pod orzechem, a w zeszłym roku, kiedy majowe przymrozki ogołociły większość orzechów, w poszukiwaniu kilku niezbędnych na orzechówkę przypomniałem sobie o niegdyś odkrytym starym orzechu wśród ruin leśnego domostwa. Wybrałem się tam, i po kilku latach nieobecności nie potrafiłem zlokalizować tego orzecha. W pamięci miałem drzewo rosnące "samotnie wśród tłumu", a zastałem jeden wielki gąszcz. Więc jednak coś pod nim urosło.
Nalewko, morwa kojarzy mi się z wielkim drzewem, pewnie mógłbym ją u siebie wsadzić, ale kosztem innych. A nie chcę się pozbywać tych, które były tu przede mną. Ten teren, który mi został wolałbym jednak wykorzystać na swój sposób, dlatego morwa odpada. Poza tym właśnie się dowiaduję, że prędzej chyba mnie zabraknie niż morwa stanie się pooootężnym drzewem
Trawnik kosiłem w tym roku 3 razy, raz pryskałem STARANE (na wiosnę), jesienią odkurzam z liści, wiosną wygrabiam (na areator wciąż mnie nie stać), dwukrotnie rozsypałem nawóz. Jak była susza to go zraszałem, ale niezbyt długo i nie wszędzie. Sam jestem zaskoczony, że tak chce ze mną współpracować
Dziękuję Wam za odwiedziny, to dla Was:
Pachnie!!!!
Nalewko, morwa kojarzy mi się z wielkim drzewem, pewnie mógłbym ją u siebie wsadzić, ale kosztem innych. A nie chcę się pozbywać tych, które były tu przede mną. Ten teren, który mi został wolałbym jednak wykorzystać na swój sposób, dlatego morwa odpada. Poza tym właśnie się dowiaduję, że prędzej chyba mnie zabraknie niż morwa stanie się pooootężnym drzewem
Trawnik kosiłem w tym roku 3 razy, raz pryskałem STARANE (na wiosnę), jesienią odkurzam z liści, wiosną wygrabiam (na areator wciąż mnie nie stać), dwukrotnie rozsypałem nawóz. Jak była susza to go zraszałem, ale niezbyt długo i nie wszędzie. Sam jestem zaskoczony, że tak chce ze mną współpracować
Dziękuję Wam za odwiedziny, to dla Was:
Pachnie!!!!
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13422
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
No proszę - twój trawnik idzie na współpracę a mój nie chce.
Widać jesteś lepszym ogrodnikiem
I widzę że jednak masz warzywniak ? :P
Ja ogródek mam od niedawna i bardzo żałuję że dałam się przekonać poprzednim właścicielom że pomidory tu nie urosną.... Sąsiadka ( też nowa ) ma całkiem dorodne okazy....
W przyszłym roku będę miała takie ładne jak twoje :P
Widać jesteś lepszym ogrodnikiem
I widzę że jednak masz warzywniak ? :P
Ja ogródek mam od niedawna i bardzo żałuję że dałam się przekonać poprzednim właścicielom że pomidory tu nie urosną.... Sąsiadka ( też nowa ) ma całkiem dorodne okazy....
W przyszłym roku będę miała takie ładne jak twoje :P
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5152
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Mi też wszyscy mówili, ze u nas to pomidory w gruncie sie nie udają. Postanowiłem sam sprawdzić Na razie jest nieźle, ale nie wiadomo jak zniosą obecne deszcze
Jak najbardziej próbuj, przecież nie masz nic do stracenia, ew. ból serca, gdyby zmarniały. Ale ile radości daje patrzenie jak rosną
Zresztą, co Ci będę tłumaczył, przecież też jesteś chora "na ogródek"
Jak najbardziej próbuj, przecież nie masz nic do stracenia, ew. ból serca, gdyby zmarniały. Ale ile radości daje patrzenie jak rosną
Zresztą, co Ci będę tłumaczył, przecież też jesteś chora "na ogródek"
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- konto-puste001
- 100p
- Posty: 115
- Od: 14 kwie 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- hanka55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10358
- Od: 19 sty 2008, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: z zimnych gór Małopolski
- Kontakt:
No, tak!
Czupryna trawnika tak gęsta, jak tylko w dobrze podlanym ogródku wyrasta
Trawa to pijaczka, im więcej wody, tym piekniej szmaragdami lśni.
A pomidorom dobrze rpbią zadaszenia lub nawet chińskie parasolki - nie łapią wtedy fytoftoroz ( zarazy ziemniaczanej).
Całkiem śmiesznie wyglądają takie czerwone girlandy pod parasolkami- widziałam!
Może faktycznie warto w nie zainwestować, skoro pada, pada i pada...?
Czupryna trawnika tak gęsta, jak tylko w dobrze podlanym ogródku wyrasta
Trawa to pijaczka, im więcej wody, tym piekniej szmaragdami lśni.
A pomidorom dobrze rpbią zadaszenia lub nawet chińskie parasolki - nie łapią wtedy fytoftoroz ( zarazy ziemniaczanej).
Całkiem śmiesznie wyglądają takie czerwone girlandy pod parasolkami- widziałam!
Może faktycznie warto w nie zainwestować, skoro pada, pada i pada...?
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5152
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Haniu to może faktycznie być ciekawy widok z tymi parasolkami, już widzę miny sąsiadów jak będą mówić, że zwariowałem Mam takich sąsiadów, ze patrzyli na mnie jak na wariata kiedy sypałem nawóz na trawnik: "po co, nie szkoda pieniędzy, przecież trawa sama rośnie, a jak się sypie nawóz to kto by potem nadążył kosić"
Albo jak pryskałem chwasty między asfaltem a krawężnikiem: "eee, panie, szkoda pańskiej roboty, to nic nie da, tylko olej z silnika trza lać"
Jak wymyślę parasolki to pstryknę fotę.
A woda w trawniku znika bez śladu, ślad zostaje na rachunkach Dziś zaoferował mi się jakiś różdżkarz, ze znajdzie mi żyły wodne na działce. I tak zamierzam wykopać studnię, więc zawsze warto go wysłuchać, mimo, że chwilami mówił dziwne rzeczy
Wiolu, dziękuję bardzo za wizytę, mam nadzieję, że za 2 lata będzie juz widać efekty
Albo jak pryskałem chwasty między asfaltem a krawężnikiem: "eee, panie, szkoda pańskiej roboty, to nic nie da, tylko olej z silnika trza lać"
Jak wymyślę parasolki to pstryknę fotę.
A woda w trawniku znika bez śladu, ślad zostaje na rachunkach Dziś zaoferował mi się jakiś różdżkarz, ze znajdzie mi żyły wodne na działce. I tak zamierzam wykopać studnię, więc zawsze warto go wysłuchać, mimo, że chwilami mówił dziwne rzeczy
Wiolu, dziękuję bardzo za wizytę, mam nadzieję, że za 2 lata będzie juz widać efekty
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz