W.o...Kotach - 1cz.(06.08-06.08)
To prawda, najlepiej chowaja się dwa koty. Mają swoje własne towarzystwo, biegają, bawią się, przytulają, po kociemu rozmawiają. Miałam kiedyś jednego kocórka, który zostawał w mieszkaniu sam jak wyjeżdżaliśmy na dwa, trzy dni. Strasznie tęsknił, jak tylko zamykaliśmy drzwi i wychodzilismy na klatkę schodową, było słuchać mocne, męskie gardłowe miau. Jak wracaliśmy trzeba było go nosić na rękach, bo gdy stawialiśmy go na podłogę znowu płakał.
Zafundowalismy mu dziwwczynę. Zakochał sie wniej chodził tylko za nią spali wtuleni w siebie, razem jedli, bawili się. Chociaż mała była naprawde dla niego nieznośna. Skakała do niego jak pchła a on tylko kładł ja jednym ruchem łapy na podłoge oczywiście bez krzywdy.KOCÓR BYŁ NIĄ ZAFASCYNOWANY. Niestety zmarło mu się 26 grudnia 2004 roku miał 19 lat , ale te 3 lata z kotką przyjaciółką były dla niego najlepsze.
Zafundowalismy mu dziwwczynę. Zakochał sie wniej chodził tylko za nią spali wtuleni w siebie, razem jedli, bawili się. Chociaż mała była naprawde dla niego nieznośna. Skakała do niego jak pchła a on tylko kładł ja jednym ruchem łapy na podłoge oczywiście bez krzywdy.KOCÓR BYŁ NIĄ ZAFASCYNOWANY. Niestety zmarło mu się 26 grudnia 2004 roku miał 19 lat , ale te 3 lata z kotką przyjaciółką były dla niego najlepsze.
Być wolnym to móc nie kłamać
(Albert Camus)
(Albert Camus)
- SATI
- Przyjaciel Forum
- Posty: 311
- Od: 26 maja 2006, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: SKIERNIEWICE
KOZO koniecznie dwa koty ja też w tym roku przygarnełam dwa kociaki piwnicowe są wspaniałe i takie wdzięczne i mieszkaja teraz ze mną na działce jak wychodzę z pieskiem na spacerek idą ze mna a będac na działce moja wnusia znalazła kociaka tak małego że musiałam karmić go butelką ale jak nauczył się już samodzielnie jeść to zabrała go do domu i też teraz ma dwa koty .Jak przyjemnie jest popatrzeć na zbawy kotów
- SATI
- Przyjaciel Forum
- Posty: 311
- Od: 26 maja 2006, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: SKIERNIEWICE
koza spoko kot na pewno się już przyzwyczaił do podróży nic mu nie bedzie moje kociaki też są mlode mają 4 miesiące i chętnie jeżdżą samochodem ponieważ również mieszkam w bloku tylko latem mieszkam na działce.Natomiast teraz jak w piątki wieczorem wracam do domu ponieważ w soboty chodzę do pracy same zostają na terenie działki odprowadzają mnie do bramy i wracają na swoją działke i czekają do soboty jak przyjedzie ich pan do nich.Odwiedzają sąsiadów gdzie sa dzieci aby się pobawić i z powrotem na swoją działke
Jeśli kot nie jest przyzwyczajany do jazdy samochodem i jest ciągle w jednym miejscu to boi się podróży. Moja jedna kotka ma nawet chorobę lokomocyjną. Ale jeśli są wożone i wiedzą, że im nic nie grozi to będą jeździć bez problemu i rozpoznawać miejsca tymczasowego pobytu, nawet jeśli będzie ich kilka.
Lepiej jednak wozić kota w specjalnym pojemniku, gdyż nie kręci sie po samochodzie i jesteśmy pewni, że nie zrobi nam krzywdy gdy np przestraszy się.
Lepiej jednak wozić kota w specjalnym pojemniku, gdyż nie kręci sie po samochodzie i jesteśmy pewni, że nie zrobi nam krzywdy gdy np przestraszy się.
Być wolnym to móc nie kłamać
(Albert Camus)
(Albert Camus)
Nie było nas w weekend 2 dni (kocia czereda została w domu pod troskliwą opieką) i gdy wrócilismy okazało się, że mamy zaległości w obserwowaniu kociego rozwoju maluchy zaczęły już wstawać - na razie mocno chybotliwie i rzadko na wszystkie 4 maleńkie nogi naraz, ale idzie wyraźnie ku lepszemu (choć z drugiej strony mocno przerażająca jest wizja takich maluchów biegajacych jak piłeczki kauczukowe z reklamy Bravii na wszystkie strony po domu ;:26 ;:49 ).
Poza tym próbują już myć sobie łapki (przednie na razie), a wąchaja wszystko co się da metoda mocno kontaktową - wyobraźcie sobie taki maleńki zimny nosek ściśle przylegajacy do skóry dłoni i eksplorujacy powoli i dokładnie wszelkie zapachowe aspekty naskórka ;:20
Niestety maleńki nr 1 jest ciągle jeszcze daleko w tyle za rodzeństwem... Mimo podstawiania do ssania wydaje się wcale nie rosnąć No ale żyje i daje sobie radę, więc nie zaprzestajemy wysiłków mając nadzieję, że nadgoni jak już zacznie dostawać pokarm stały
Teraz trochę nowych fotek - maluchy mają już 16 dni ;:18
Poza tym próbują już myć sobie łapki (przednie na razie), a wąchaja wszystko co się da metoda mocno kontaktową - wyobraźcie sobie taki maleńki zimny nosek ściśle przylegajacy do skóry dłoni i eksplorujacy powoli i dokładnie wszelkie zapachowe aspekty naskórka ;:20
Niestety maleńki nr 1 jest ciągle jeszcze daleko w tyle za rodzeństwem... Mimo podstawiania do ssania wydaje się wcale nie rosnąć No ale żyje i daje sobie radę, więc nie zaprzestajemy wysiłków mając nadzieję, że nadgoni jak już zacznie dostawać pokarm stały
Teraz trochę nowych fotek - maluchy mają już 16 dni ;:18
Broniusz