Klon palmowy 'Atropurpureum' zmiany na liściach,zasychanie,zamieranie roslin
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4206
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Kolor liści to sedno współpracy ze światłem- takie rośliny zawsze, bez względu na gatunek, wolą go mniej od zielonych.W pełnym cieniu trochę zielenieją, a w słońcu sie lepiej wybarwiają, ale bez przesady.
Pierwszego swojego klona czerwonego posadziłem 'na patelni'. W drugim sezonie skonał.
Pierwszego swojego klona czerwonego posadziłem 'na patelni'. W drugim sezonie skonał.
Każda opinia najlepiej opisuje jej autora!
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21740
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Właśnie mam kolejne doświadczenie z czerwonolistnym klonem palmowym .
Rósł przez ostatnie 2 sezony nad oczkiem w cieniu gruszy i w towarzystwie roślin dających jemu osłonę (sosna cięta na kulę,bergenie,irga zimozielona).
Nie miał prawa zmarnieć a jednak w ostatnich dniach wyciągnęłam ostatecznie z ziemi
pozbawiony już dawno liści krzew .
To koniec z czerwonolistnymi...próbowałam długo ok.10 lat różnych odmian .
Stosowałam chemię do oprysków i podlewania,różne miejsca nasadzeń,nic z tego.
Nie mam już ochoty na nie.
Natomiast zielonolistny rośnie wspaniale pod starymi świerkami na wschodniej wystawie ogrodu, od wielu,wielu lat.
Nie osłaniany na zimę radzi sobie coraz lepiej a jesienią jest świetliście czerwoną ozdobną plamą.
I taką odmianę zakupię w miejsce właśnie usuniętego.
Czy one nie są przypadkiem genetycznie skłonne do znikania z naszych ogrodów pod wpływem nieznanych porażeń?
To był trzeci egzemplarz czerwonolistnego klonu zakończony moją porażką.
Więcej już nie dam się... chyba nie dam się
Rósł przez ostatnie 2 sezony nad oczkiem w cieniu gruszy i w towarzystwie roślin dających jemu osłonę (sosna cięta na kulę,bergenie,irga zimozielona).
Nie miał prawa zmarnieć a jednak w ostatnich dniach wyciągnęłam ostatecznie z ziemi
pozbawiony już dawno liści krzew .
To koniec z czerwonolistnymi...próbowałam długo ok.10 lat różnych odmian .
Stosowałam chemię do oprysków i podlewania,różne miejsca nasadzeń,nic z tego.
Nie mam już ochoty na nie.
Natomiast zielonolistny rośnie wspaniale pod starymi świerkami na wschodniej wystawie ogrodu, od wielu,wielu lat.
Nie osłaniany na zimę radzi sobie coraz lepiej a jesienią jest świetliście czerwoną ozdobną plamą.
I taką odmianę zakupię w miejsce właśnie usuniętego.
Czy one nie są przypadkiem genetycznie skłonne do znikania z naszych ogrodów pod wpływem nieznanych porażeń?
To był trzeci egzemplarz czerwonolistnego klonu zakończony moją porażką.
Więcej już nie dam się... chyba nie dam się
- dianek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 895
- Od: 24 lip 2008, o 11:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
i ja mam problem z klonem czerwonolistnym
na tej fotce widać że zaczyna zielenieć przy nerwach
no i teraz wszystkie nerwy na listkach są jasnozielone a listki zielonawo-czerwone
jakby stracił antocjany wszystkie
ma ktoś pomysł dlaczego ? i jak pomóc ?
za mało światła może być powodem ? (bezpośrednie słońce ma od 15-18 - tak to półcień)
na tej fotce widać że zaczyna zielenieć przy nerwach
no i teraz wszystkie nerwy na listkach są jasnozielone a listki zielonawo-czerwone
jakby stracił antocjany wszystkie
ma ktoś pomysł dlaczego ? i jak pomóc ?
za mało światła może być powodem ? (bezpośrednie słońce ma od 15-18 - tak to półcień)
Pozdrawiam, Diana
Mój ogródek
Mój ogródek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1834
- Od: 21 wrz 2008, o 13:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- dianek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 895
- Od: 24 lip 2008, o 11:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
mam go od marca z tego co pamiętam
rośnie sobie w doniczce, raz był przesadzany - zaraz po kupnie
to jest acer palmatum 'atropurpureum'
roślinka 3-letnia
rośnie sobie w doniczce, raz był przesadzany - zaraz po kupnie
to jest acer palmatum 'atropurpureum'
roślinka 3-letnia
Pozdrawiam, Diana
Mój ogródek
Mój ogródek
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
po kolei:
suche końcówki liści są objawem niedoboru potasu i złej gospodarki wodnej. roślinę należy wyściółkować i zapatrzeć w brakujący składnik. 100% słońce też może być problemem.
zieleniejące klony palmowe to efekt rozmnażania z nasion. niestety odmiana 'Atropurpurea' już paradoksalnie nie istnieje. odmiana jako kultywar musi być rozmnażana wegetatywnie. nagminne rozmnażanie z nasion doprowadziło do wyginięcia i zatracenia oryginalnej odmiany. obecnie to co zostało powinno nazywać się forma atropurpurea. rośliny rozmnażane z nasion lepiej lub gorzej powtarzają cechę. większość takich siewek nie trzyma dobrze barwy nawet w słońcu.
najgorszą bolączką klonów palmowych jest werticillium. często mylone z przemarznięciem, gdyż objawy często występują po zimie. nowe przyrosty więdną i zasychają zanim się jeszcze w pełni rozwiną. choroba to grzyb zatykający wiązki przewodzące wewnątrz rośliny. tak zaatakowana roślina dusi się i umiera. nie ma na to ratunku. patogen ten jest w stanie wykończyć w ciągu roku duże, kilkunastoletnie drzewo. klony palmowe są szczególnie na to wrażliwe :/
suche końcówki liści są objawem niedoboru potasu i złej gospodarki wodnej. roślinę należy wyściółkować i zapatrzeć w brakujący składnik. 100% słońce też może być problemem.
zieleniejące klony palmowe to efekt rozmnażania z nasion. niestety odmiana 'Atropurpurea' już paradoksalnie nie istnieje. odmiana jako kultywar musi być rozmnażana wegetatywnie. nagminne rozmnażanie z nasion doprowadziło do wyginięcia i zatracenia oryginalnej odmiany. obecnie to co zostało powinno nazywać się forma atropurpurea. rośliny rozmnażane z nasion lepiej lub gorzej powtarzają cechę. większość takich siewek nie trzyma dobrze barwy nawet w słońcu.
najgorszą bolączką klonów palmowych jest werticillium. często mylone z przemarznięciem, gdyż objawy często występują po zimie. nowe przyrosty więdną i zasychają zanim się jeszcze w pełni rozwiną. choroba to grzyb zatykający wiązki przewodzące wewnątrz rośliny. tak zaatakowana roślina dusi się i umiera. nie ma na to ratunku. patogen ten jest w stanie wykończyć w ciągu roku duże, kilkunastoletnie drzewo. klony palmowe są szczególnie na to wrażliwe :/
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21740
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
I to było u mnie to ...
Niewątpliwie verticillium.
Werticilioza (Verticillium )
Objawy choroby:
Jest to choroba systemu korzeniowego,której sprawcą mogą być grzyby z rodzaju Verticillium.
Grzyb ten występuje powszechnie w glebie i poraża wiele gatunków roślin, m. in. pomidory, ziemniaki, ogórki, maliny.
Uprawa tych roślin sprzyja nagromadzeniu się grzyba w ziemi.
Grzyb wnika do korzeni i rozrasta się w jego naczyniach,co uniemożliwia pobieranie wody przez roślinę.
Objawy choroby widoczne są późną wiosną lub wczesnym latem w ciepłe, słoneczne dni.
Liście więdną, najpierw starsze, a potem gwałtownie zamierają całe rośliny.
INFO:tąd
Niewątpliwie verticillium.
Werticilioza (Verticillium )
Objawy choroby:
Jest to choroba systemu korzeniowego,której sprawcą mogą być grzyby z rodzaju Verticillium.
Grzyb ten występuje powszechnie w glebie i poraża wiele gatunków roślin, m. in. pomidory, ziemniaki, ogórki, maliny.
Uprawa tych roślin sprzyja nagromadzeniu się grzyba w ziemi.
Grzyb wnika do korzeni i rozrasta się w jego naczyniach,co uniemożliwia pobieranie wody przez roślinę.
Objawy choroby widoczne są późną wiosną lub wczesnym latem w ciepłe, słoneczne dni.
Liście więdną, najpierw starsze, a potem gwałtownie zamierają całe rośliny.
INFO:tąd
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
grzyb atakuje z gleby przez włośniki. na miejscu, na którym stwierdzono werticillium nie można sadzić innych klonów i perukowców. w zasadzie nie powinno się tam sadzić większości roślin.z tego co pamiętam, to przetrwalniki są w stanie przetrwać parenaście lat w glebie. ponoć brzozy są w miarę odporne...:/
choroba ta przenosi się szczególnie w szkółkach przez zakażony sekator. niestety, jeśli szkółkarz nie ma pojęcia o problemie, to nie odkazi sekatora i potem jest jak jest :/ dla tego najlepiej kupować u sprawdzonych specjalistów. mi niestety choroba zaczyna dobierać się do zielonolistnego, około 7 letniego egzemplarza. i nic nie mogę na to poradzić
teoretycznie siewki powinny być bardziej odporne, ale to nie jest reguła. jeśli roślina ma patogena w sobie, może nie zdradzać o tym nawet kilka lat. jeśli grzyb już zaatakuje, rośline czeka agonia i pewna śmierć. podlewanie, wycinanie nie pomaga.
tak jak napisałem wcześniej, jednym z zamierań jest nagłe na wiosnę. przez cały poprzedzający okres wegetacyjny roślina nie zdradza objawów, natomiast na wiosnę puszcza nowe przyrosty, które w oczach więdną. wielu myli to z przemarznięciem i stwierdza, że ta odmiana nie jest mrozoodporna. tym czasem większość odmian jest wystarczająco mrozoodporna i z powodzeniem można je uprawiać. byle by pochodziły z pewnego źródła.
choroba ta przenosi się szczególnie w szkółkach przez zakażony sekator. niestety, jeśli szkółkarz nie ma pojęcia o problemie, to nie odkazi sekatora i potem jest jak jest :/ dla tego najlepiej kupować u sprawdzonych specjalistów. mi niestety choroba zaczyna dobierać się do zielonolistnego, około 7 letniego egzemplarza. i nic nie mogę na to poradzić
teoretycznie siewki powinny być bardziej odporne, ale to nie jest reguła. jeśli roślina ma patogena w sobie, może nie zdradzać o tym nawet kilka lat. jeśli grzyb już zaatakuje, rośline czeka agonia i pewna śmierć. podlewanie, wycinanie nie pomaga.
tak jak napisałem wcześniej, jednym z zamierań jest nagłe na wiosnę. przez cały poprzedzający okres wegetacyjny roślina nie zdradza objawów, natomiast na wiosnę puszcza nowe przyrosty, które w oczach więdną. wielu myli to z przemarznięciem i stwierdza, że ta odmiana nie jest mrozoodporna. tym czasem większość odmian jest wystarczająco mrozoodporna i z powodzeniem można je uprawiać. byle by pochodziły z pewnego źródła.
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Czy końcówki na poniższych zdjeciach świadczą o braku potasu?nocny_drwal pisze:[...]suche końcówki liści są objawem niedoboru potasu i złej gospodarki wodnej. [...]
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Niekoniecznie. Może to być typowe odbarwienie dla tej odmiany. O typowym niedoborze potasu świadczą suche końcówki, które łatwo można skruszyć w palcach, a te na takie nie wyglądają. Tak czy siak warto co jakiś czas zaopatrzyć klony w ten składnik.
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5191
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Dzięki.To nówka ze szkółki, przesadzana do większej donicy z dodatkiem nawozu, skoro nie muszę interweniować to poczekam
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
problem pojawia się najczęściej przy czerwonolistnych odmianach. Te, by dobrze się wybarwiały, potrzebują mocnego słońca. Jednak jeśli stanowisko nie jest przygotowane idealnie, często dochodzi do poparzenia i zasychania końcówek liści. Nie jest to jakaś poważna choroba, po prostu szpeci roślinę i przyczynia się do słabszego wzrostu.
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
pozdrawiam, Jakub