Niestety, olejem nic na drzewkach nie zdziałasz. By ich zadusić olejem trzeba prysnąć bezpośrednio na nie. To mi się udawało na fasoli tycznej i na pomidorach. Bo schowane w zwiniętych i poskręcanych liściach tylko sobie z nas kpią. Nawet chemią, która działa kontaktowo nic nie zwojujemy. To musi byś preparat, który działa systemicznie, czyli krąży z sokami w roślinie. Z reguły działa dosyć długo i są duże szanse na ukatrupienie tego dziadostwa, a dopiekły mi w tym roku do żywego
. A rok był jaki, to wszyscy pamiętają. I dlatego zainteresowałam się tą gadziną nieco bliżej, zaczęłam szperać tu i tam. I od tego czytania wcale mi się nie zrobiło lżej 
Z owocówką można sobie poradzić, trzeba się tylko wstrzelić z opryskiem w odpowiednim terminie. Ja też rozwieszałam dawniej tablice lepowe ale nie w tym roku, nie było co chronić, przymrozek załatwił wszystko na amen. Na Jojo znalazłam 4 owoce
, nawet zdrowiutkie !Dlaczego owoce Ci opadły? Miały jakieś zmiany chorobowe, przebarwienia, zniekształcenia?
. Albo choroba, której nie umiem zidentyfikować. Już sobie postanowiłam, że w następnym sezonie będę pryskać i pryskać..
