Fikusy, kamelia i parę innych
- cokolwiek
- 500p
- Posty: 743
- Od: 7 wrz 2016, o 12:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
Talent talentem, ale rączkę trzeba mieć. Wszyscy się z tej wiosny cieszymy.
Pięknie prowadzone rośliny. Podziwiam chwalę i zazdroszczę.
Pięknie prowadzone rośliny. Podziwiam chwalę i zazdroszczę.
Pozdrawiam! Basia w krainie kaktusów
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
Wiosennie u Ciebie, nie tylko na parapetach, ale i w ogródku. Pięknie .
- Pelidea
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1590
- Od: 21 cze 2013, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
Dziękuję! Fikusy są naprawdę zadziwiającymi roślinkami.Arkadius121 pisze:Nic tylko pogratulować zdolności w formowaniu drzewek bonsai z fikusa-efekty zaskakujące.
Justyno, Moniko - dziękuję Wam bardzo.
Basiu i Basiu - dziękuję. A wiosna jest już na całego u mnie. Jutro, jeśli tylko słoneczko dopisze, zamierzam złapać za aparat i znów cyknąć kilka zdjęć w ogródku, bo co chwilę mi coś nowego wyłazi i woła "wiosna!". A ile pąków wszędzie - na każdym badylu.
Tu wczorajsze fikusy:
Zamówiłam sobie roślinki na mój "prawie skalniak" i już nie mogę się doczekać przyszłego tygodnia, kiedy przyjdzie paczka.
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
Fikusy mocno i stanowczo trzymane w ryzach, musisz mieć silny charakter . "Prawie skalniak" koniecznie pokaż.
- Pelidea
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1590
- Od: 21 cze 2013, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
Basiu, pokażę "skalniak" jak już go obsadzę i dokończę układanie kamyków. Na razie to sterta głazów i dwa badyle.
Co do charakteru, to określenie "silny" odnosi się tylko do jednej z moich wad.
A tu dzisiejsze łowy oznak wiosny z obiektywem, tak jak obiecałam:
Co do charakteru, to określenie "silny" odnosi się tylko do jednej z moich wad.
A tu dzisiejsze łowy oznak wiosny z obiektywem, tak jak obiecałam:
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
No pacz, Ty u mnie, a ja u Ciebie się szwendałam
Podziwiałam te tulipanki (?) co to właściwie jest? Ni to liliowiec, ni tulipanek
piękna wiosna, bardziej zaawansowana niż u mnie
Podziwiałam te tulipanki (?) co to właściwie jest? Ni to liliowiec, ni tulipanek
piękna wiosna, bardziej zaawansowana niż u mnie
Wielu ludzi nigdy nie łączy się ze swoimi prawdziwymi talentami i nigdy nie dowiaduje się, do osiągnięcia czego tak naprawdę są zdolni./Ken Robinson
Ogródkowo
Doniczkowo
Ogródkowo
Doniczkowo
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20144
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
Wiosna u Ciebie, Panie i Panowie, wiosna!!
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
Wiosennie i pięknie, warto było czekać całą długą zimę dla takich widoków .
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
Joasiu,
piękne laski nam pokazałaś, jestem pod ogromnym wrażeniem.
I trudno uwierzyć, że w ciągu 3 lat z małych sadzoneczek można wyhodować takie cuda. Rozpieszczaj nas dalej
Halina
piękne laski nam pokazałaś, jestem pod ogromnym wrażeniem.
I trudno uwierzyć, że w ciągu 3 lat z małych sadzoneczek można wyhodować takie cuda. Rozpieszczaj nas dalej
Halina
Pozdrawiam, Halina
- Pelidea
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1590
- Od: 21 cze 2013, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
No widzisz. Wiosna piękna, aż chce się żyć. Dziś u mnie 25 stopni, jest po prostu bosko. Wypiłam pierwszą prawdziwie wiosenną kawę w ogródku i jestem zachwycona. Szpinak mi się pojawił, rzodkiewki wzeszły, wszystko czuje wiosnę na całego.Mondfa pisze:No pacz, Ty u mnie, a ja u Ciebie się szwendałam
Podziwiałam te tulipanki (?) co to właściwie jest? Ni to liliowiec, ni tulipanek
piękna wiosna, bardziej zaawansowana niż u mnie
Co do tulipanka to tulipanek. Aż się zawzięłam i postarałam się go zidentyfikować z ciekawości. Wyszło mi na to, że to tulipan botaniczny, a dokładniej tulipan Kaufmanna Fashion.
Henryku, Basiu - wiosna!
Halinko - dziękuję bardzo. Jak tylko zieleń rozkręci się na całego, to pokażę te moje fikusy.
Korzystając z tej przecudnej pogody nie tylko szaleję z porządkami wiosennymi w ogródku, ale postanowiłam też wyprowadzić na słońce moje Adenia. Może wytłukę glony i inne dziadostwo. Na razie na 2 godzinki, na popołudniowe słońce, niech się trochę przyzwyczają.
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
I jak, żyją? Adenia oczywiście, a nie glony . Nie zmarnuj ich, bo już fajne grubaski .
- Pelidea
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1590
- Od: 21 cze 2013, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
No staram się, jak umiem (a że umiem niewiele, jeśli chodzi o Adenia, to efekt wcale nie jest taki oczywisty ). Na razie wystawiam je na słonko drugi dzień z rzędu. Nie widzę, żeby im to szkodziło. No bo w sumie dlaczego miałoby zaszkodzić? Miałam dziś 25 stopni w cieniu. Wystawiam popołudniu, żeby ich słońce nie poparzyło. No zobaczymy. Jak dla mnie, to kilka wręcz w oczach przybrało po tych dwóch dniach. Ale może to tylko złudzenie...
- Pelidea
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1590
- Od: 21 cze 2013, o 08:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
Re: Fikusy, kamelia i parę innych
Po przełożeniu Adenium na jedną "paletę" mam teraz okazję porównać wzrost roślinek z pierwszego rzutu względem drugiego.
8 z 33 siewek ma pousychane końcówki liści, ale nowe rosną ładne. Na razie nie widzę, żeby dało się określić jakąś przyczynę tego usychania. Zdarza się zarówno u najsilniejszych i najbardziej rachitycznych siewek, w pierwszym i drugim rzucie, bez związku z ilością światła (paleta jest długa, te po bokach mają trochę mniej światła w ciągu dnia, bo chowają się za ramą okienną). Nie widzę też na razie, aby powodowało zamieranie roślinek - dają sobie radę, rosną. Nie ogarniam.
Fikusy za to cieszą mnie bez żadnego "ale" (odpukać). Nie minął nawet miesiąc od strzyżenia, a one już prawie całkiem zielone!
No i przybyły moje nowe nabytki. Niestety, radość jest połowiczna. Z fuksją dostałam w komplecie mszyce. W dodatku zorientowałam się dopiero na drugi dzień (mimo, że oglądałam ją dokładnie po wyjęciu z paczki, ale cholerstwa się chyba pochowały po prostu). I teraz mam obawy, czy w jedną noc zdążyły się przeprowadzić na inne rośliny (nie mam miejsca na "kwarantannę" - stała obok moich innych roślinek). Co prawda nawet kiedy w ogrodzie miałam mszyce np. na różach, to fikusy i azalie nigdy ich nie złapały, ale i tak się zastanawiam. Po drugie smutno mi. Takie rzeczy mogą się przytrafić, ale szkoda, że na moją fuksję padło... No i po trzecie wywaliłam ją na zewnątrz i teraz się tylko martwię, aby nie zmarzła. Ale do domu jej nie wezmę, a oprysk zrobię najwcześniej jutro.
Oto i winowajczyni. Fuksja Hawkshead.
Podjęłam jeszcze jedną próbę z Eukaliptusem E. gunnii. Ale to drugie i ostatnie podejście. Więc niech lepiej współpracuje.
I roślinka, z której cieszę się najbardziej - Albicja.
8 z 33 siewek ma pousychane końcówki liści, ale nowe rosną ładne. Na razie nie widzę, żeby dało się określić jakąś przyczynę tego usychania. Zdarza się zarówno u najsilniejszych i najbardziej rachitycznych siewek, w pierwszym i drugim rzucie, bez związku z ilością światła (paleta jest długa, te po bokach mają trochę mniej światła w ciągu dnia, bo chowają się za ramą okienną). Nie widzę też na razie, aby powodowało zamieranie roślinek - dają sobie radę, rosną. Nie ogarniam.
Fikusy za to cieszą mnie bez żadnego "ale" (odpukać). Nie minął nawet miesiąc od strzyżenia, a one już prawie całkiem zielone!
No i przybyły moje nowe nabytki. Niestety, radość jest połowiczna. Z fuksją dostałam w komplecie mszyce. W dodatku zorientowałam się dopiero na drugi dzień (mimo, że oglądałam ją dokładnie po wyjęciu z paczki, ale cholerstwa się chyba pochowały po prostu). I teraz mam obawy, czy w jedną noc zdążyły się przeprowadzić na inne rośliny (nie mam miejsca na "kwarantannę" - stała obok moich innych roślinek). Co prawda nawet kiedy w ogrodzie miałam mszyce np. na różach, to fikusy i azalie nigdy ich nie złapały, ale i tak się zastanawiam. Po drugie smutno mi. Takie rzeczy mogą się przytrafić, ale szkoda, że na moją fuksję padło... No i po trzecie wywaliłam ją na zewnątrz i teraz się tylko martwię, aby nie zmarzła. Ale do domu jej nie wezmę, a oprysk zrobię najwcześniej jutro.
Oto i winowajczyni. Fuksja Hawkshead.
Podjęłam jeszcze jedną próbę z Eukaliptusem E. gunnii. Ale to drugie i ostatnie podejście. Więc niech lepiej współpracuje.
I roślinka, z której cieszę się najbardziej - Albicja.