Aniu, one są wyciągnięte, wcześniej wysiewałam, bo chciałam mieć nasionka, z ubiegłego sezonu miałam nasionka dwóch przemyconych odmian bazyli z Egiptu, kwitły na biało i fioletowo, tajską i grecką też miałam wcześniej.
W tym roku ciekawa jestem waniliowej Blue Spice i anyżkowej Floral Spires, o ile wcześniej nie zje ich mączlik, niby HT pomaga, bo znajduję ich pełno padniętych, ale w dalszym ciągu się namnażają, a nie będę przecież pryskać chemią ziół.
Te pospolite bazylie, właściwą, cytrynową, cynamonową, czerwonolistną, to wysieję jeszcze raz w tunelu, jak ustabilizuje się pogoda, w tamtym sezonie też tak wysiewałam, najpierw w tunelu, a później pikowałam do gruntu.
U mnie potrzebne są duże ilości bazylii, bo zamierzam zrobić dużo pomidorków suszonych, o ile zimna Zośka nie przymrozi krzaków z pomidorami.
Sadzoneczki masz bardzo ładne, takie zdrowiutkie.
U mnie Piccolino też nie wygląda rewelacyjnie, ale to jedna z odmian, której nie czepiają się mączliki, widocznie one też mają swoje smaki
Pozdrawiam Irena
wygląda zabójczo. Mam też cytrynową i Piccollino, ale ta ostatnia coś choruje, z resztą jak co roku. Nie wiem co jest przyczyną. Zaczyna się to od nekrotycznych dolnych listków, jakby była przelana, co nie ma miejsca, listki odpadają i tak w kółko. Myślałam że to nasionka, więc w tym roku kupiłam z dwóch firm. Niestety obie wersje zachowują się identycznie 
i jeszcze jakieś egipskie 
Właśnie mnie czeka odnawianie w tym roku rozmarynu, bo mój staruszek już jest wielkości nieakceptowalnej na tarasie.
