Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
-
- 500p
- Posty: 805
- Od: 17 kwie 2015, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Marki/W-wa
Re: Granat Favorite mrozoodporny
Zgadzam się z przedmówcą. Minus 12C przy polskich zimach, gdy trafia się mróz -35C to jest nic. Okrywanie tu nie pomoże. Zresztą nasza zima wcale nie musi być mroźna, by wykończyć rośliny. Ubiegła zima była łagodna (za wyjątkiem kilku dni koło Nowego Roku).
Pozdrawiam
Bea
Bea
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
Witajcie,
Posiadam granatowca w odmianie 'Provence' - jest to kultywar wyhodowany we Francji, cechujący się (podobno) nieco większą mrozoodpornością od innych odmian uprawnych.
W ramach przygotowania do zimy ponad 1.5 miesiąca temu został wystawiony na balkon. Zrzucił część liści. Niestety nadal połowa listowia (tego najmłodszego, tj z pędów wyrosłych w lipcu i sierpniu) trzyma mocny zielony kolor i ani myśli opadać. Pędy z tymi liśćmi zdążyły jednak mocno zdrewnieć, są jak druty. Dodatkowo, około 3 tygodnie temu, pomimo chłodu, zaczął wypuszczać nowe pędy...
Obecnie mam za oknem 1 stopień, jednak na najbliższe dwa dni temperatura spadnie, wg prognoz, do nawet -6 stopni. Nie wiem co mam zrobić. Plan był taki, że wychowanek zrzuca liście, a ja go wstawiam do ciemnej piwnicy [temp. 10-15 stopni] i oszczędnie podlewam, i trzymam tak do lutego. Tak zrobiłem w zeszłym roku i jak widać okaz odpoczął solidnie i nabrał tyle wigoru, że ani myśli przestać rosnąć. Dodam jeszcze że ostatnie dawki nawożenia otrzymał w lipcu, czyli wg sztuki nawożenia azotem [wiedząc, że nadmiar N lub późne nawożenie opóźnia drewnienie i przygotowanie się roślin do zimy].
Opcje mam trzy: 1. zostawiam na balkonie, może mróz wymusi opadnięcie liści i roślina w końcu zaśnie [ale opcja jest taka, że sen będzie wieczny*]; 2. biorę go do domu [na oknie 17-19 stopni] na czas chłodów, a po epizodzie zimna wracamy na balkon**; 3. wstawiam do piwnicy i tym samy sposobem serwuję mu wymuszony spoczynek***
Jak myślicie, jaki będzie efekt każdego z tych trzech rozwiązań?
* - odmiana 'Nana' [której zdjęcia widziałem w postach powyżej] nie wytrzymała ataku mrozu w Sylwestra dwa lata temu - pomimo zrzucenia liści już w październiku jeden dzień z mrozem -12 stopni zabił roślinę.
** - boję się reakcji takiej, że nowe pędy znów dostaną kopa
*** - granatowce to nie jesiony, olsze, wierzby czy topole, które mogą sobie zrzucić liście na zielono [drzewa te prowadzą otwartą gospodarkę składnikami pokarmowymi], granatowcom żółkną liście, co oznacza magazynowanie składników na kolejny rok, niektóre nasze drzewa tego nie robią i nie szkodzi to im...
Poproszę o jakąś dyskusję na ten temat
Posiadam granatowca w odmianie 'Provence' - jest to kultywar wyhodowany we Francji, cechujący się (podobno) nieco większą mrozoodpornością od innych odmian uprawnych.
W ramach przygotowania do zimy ponad 1.5 miesiąca temu został wystawiony na balkon. Zrzucił część liści. Niestety nadal połowa listowia (tego najmłodszego, tj z pędów wyrosłych w lipcu i sierpniu) trzyma mocny zielony kolor i ani myśli opadać. Pędy z tymi liśćmi zdążyły jednak mocno zdrewnieć, są jak druty. Dodatkowo, około 3 tygodnie temu, pomimo chłodu, zaczął wypuszczać nowe pędy...
Obecnie mam za oknem 1 stopień, jednak na najbliższe dwa dni temperatura spadnie, wg prognoz, do nawet -6 stopni. Nie wiem co mam zrobić. Plan był taki, że wychowanek zrzuca liście, a ja go wstawiam do ciemnej piwnicy [temp. 10-15 stopni] i oszczędnie podlewam, i trzymam tak do lutego. Tak zrobiłem w zeszłym roku i jak widać okaz odpoczął solidnie i nabrał tyle wigoru, że ani myśli przestać rosnąć. Dodam jeszcze że ostatnie dawki nawożenia otrzymał w lipcu, czyli wg sztuki nawożenia azotem [wiedząc, że nadmiar N lub późne nawożenie opóźnia drewnienie i przygotowanie się roślin do zimy].
Opcje mam trzy: 1. zostawiam na balkonie, może mróz wymusi opadnięcie liści i roślina w końcu zaśnie [ale opcja jest taka, że sen będzie wieczny*]; 2. biorę go do domu [na oknie 17-19 stopni] na czas chłodów, a po epizodzie zimna wracamy na balkon**; 3. wstawiam do piwnicy i tym samy sposobem serwuję mu wymuszony spoczynek***
Jak myślicie, jaki będzie efekt każdego z tych trzech rozwiązań?
* - odmiana 'Nana' [której zdjęcia widziałem w postach powyżej] nie wytrzymała ataku mrozu w Sylwestra dwa lata temu - pomimo zrzucenia liści już w październiku jeden dzień z mrozem -12 stopni zabił roślinę.
** - boję się reakcji takiej, że nowe pędy znów dostaną kopa
*** - granatowce to nie jesiony, olsze, wierzby czy topole, które mogą sobie zrzucić liście na zielono [drzewa te prowadzą otwartą gospodarkę składnikami pokarmowymi], granatowcom żółkną liście, co oznacza magazynowanie składników na kolejny rok, niektóre nasze drzewa tego nie robią i nie szkodzi to im...
Poproszę o jakąś dyskusję na ten temat
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18648
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
Skoro sprawdziła się u Ciebie opcja trzecia, to powtórz ją w tym roku z jednoczesnym przycięciem wszystkich zielonych liści. W ciemności nie powinien wypuścić nowych i tym samym wstrzyma wzrost. Będzie to korzystne dla rośliny, bo granat powinien przejść okres spoczynku.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
Witam, bardzo proszę o poradę w sprawie mojej rośliny.
To dość duży okaz. Stał sobie na balkonie; pięknie (co do jednego) zrzucił listki na początku grudnia i miał postać na balkonie jeszcze trochę, bo temperatura na to pozwalała. No ale zaczęły się wichury i postanowiłam, że granat na te 2-3 dni, aż wiatrzysko się uspokoi, pójdzie gdzie indziej. Roślina trafiła do pomieszczenia z oknem, ale dość chłodnego, ok. 11 stopni (miał tu trafić, gdyby już na dłużej zaczęły się większe przymrozki). Gdy wiatr ustał chciałam granat ponownie wystawić na balkon (termometr wskazywał w dzień ok. 5, a w nocy 0, a nawet 1 - czyli mógłby jeszcze postać). No ale przez te kilka (3-4) dni poczuł wiosnę. 11 stopni wystarczyło, by wypuścił maleńkie listki. Tempo jego wzrostu jest imponujące, nie sądziłam, że tak szybko potrafi przyrastać
Tylko, że teraz nie bardzo wiem, co zrobić... Na balkon go już raczej nie wystawię. Nie wiem, czy dalej trzymać go w tych 11 stopniach i nie podlewać? Czy może utrzymać temperaturę, ale podlewać normalnie? A może zwiększyć i temperaturę i podlewanie, udając, że faktycznie już wiosna? Doradźcie proszę, co będzie najlepsze dla rośliny, bo ja już nie wiem
To dość duży okaz. Stał sobie na balkonie; pięknie (co do jednego) zrzucił listki na początku grudnia i miał postać na balkonie jeszcze trochę, bo temperatura na to pozwalała. No ale zaczęły się wichury i postanowiłam, że granat na te 2-3 dni, aż wiatrzysko się uspokoi, pójdzie gdzie indziej. Roślina trafiła do pomieszczenia z oknem, ale dość chłodnego, ok. 11 stopni (miał tu trafić, gdyby już na dłużej zaczęły się większe przymrozki). Gdy wiatr ustał chciałam granat ponownie wystawić na balkon (termometr wskazywał w dzień ok. 5, a w nocy 0, a nawet 1 - czyli mógłby jeszcze postać). No ale przez te kilka (3-4) dni poczuł wiosnę. 11 stopni wystarczyło, by wypuścił maleńkie listki. Tempo jego wzrostu jest imponujące, nie sądziłam, że tak szybko potrafi przyrastać
Tylko, że teraz nie bardzo wiem, co zrobić... Na balkon go już raczej nie wystawię. Nie wiem, czy dalej trzymać go w tych 11 stopniach i nie podlewać? Czy może utrzymać temperaturę, ale podlewać normalnie? A może zwiększyć i temperaturę i podlewanie, udając, że faktycznie już wiosna? Doradźcie proszę, co będzie najlepsze dla rośliny, bo ja już nie wiem
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18648
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
To, że wypuszcza już teraz nowe liście to nie dobrze. Przez zimę granat powinien przejść okres spoczynku w niższej temperaturze, niż +11 stopni. Staraj się znaleźć pomieszczenie o temperaturze w okolicach od 0 do ok. 5 -8 stopni. Ogranicz podlewanie.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
Dzięki za odpowiedź
Niestety okazało się, że roślina ma też pąki kwiatowe (miała je już, gdy pisałam poprzedni post, ale zauważyłam to już po jego napisaniu). Jest ich kilkadziesiąt, różnej wielkości. Po prostu granat produkuje wszystko hurtowo i ekspresowo - liście, łodygi, pąki. Liście są normalnych rozmiarów, łodygi niepowyciągane, zgrabne, niektóre pąki większe niż ziarno grochu.
Temperatura jest teraz w okolicy 8* (mniej raczej nie zapewnię), ale on zamiast się wstrzymać, dalej rośnie. Boję się, że tak bardziej się wyczerpie i w końcu padnie. Może jednak pomóc mu we wzroście, skoro z tym usypianiem nie wychodzi?
Niestety okazało się, że roślina ma też pąki kwiatowe (miała je już, gdy pisałam poprzedni post, ale zauważyłam to już po jego napisaniu). Jest ich kilkadziesiąt, różnej wielkości. Po prostu granat produkuje wszystko hurtowo i ekspresowo - liście, łodygi, pąki. Liście są normalnych rozmiarów, łodygi niepowyciągane, zgrabne, niektóre pąki większe niż ziarno grochu.
Temperatura jest teraz w okolicy 8* (mniej raczej nie zapewnię), ale on zamiast się wstrzymać, dalej rośnie. Boję się, że tak bardziej się wyczerpie i w końcu padnie. Może jednak pomóc mu we wzroście, skoro z tym usypianiem nie wychodzi?
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18648
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
Nie. O tej porze roku jest za mało słońca i dzień jest za krótki. Prędzej czy później zacznie się wyciągać. Zostaw tak, jak jest - tylko w ten sposób spowolnisz wzrost.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- norbi007
- 200p
- Posty: 280
- Od: 15 sty 2016, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Niski, Podkarpacie, Dukla
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
To moje granaty
3 sztuki - ten najwyższy to jest właściwy a pozostałe są karłowe. Wszystkie przywiezione z Włoch.
Ten jest średni i zarazem najstarszy ma około 4 lat
Ten jest właściwy ma ze 3 lata. Podcięty na drzewko inaczej byłby niezły krzaczor. Dwa karłowe kwitną i obficie co roku owocują.
Wszystkie są kosmetycznie przycinane.
3 sztuki - ten najwyższy to jest właściwy a pozostałe są karłowe. Wszystkie przywiezione z Włoch.
Ten jest średni i zarazem najstarszy ma około 4 lat
Ten jest właściwy ma ze 3 lata. Podcięty na drzewko inaczej byłby niezły krzaczor. Dwa karłowe kwitną i obficie co roku owocują.
Wszystkie są kosmetycznie przycinane.
-
- 200p
- Posty: 377
- Od: 14 paź 2010, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Głubczyc(242m n.p.m.)płd Opolszczyzna
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
Jeśli ktoś chciałby spróbować uprawy wielkoowocowej odmiany granata w gruncie,to są odmiany pochodzące z Rosji ,byłych republik radzieckich i krajów ościennych, które mają dość znaczną mrozoodporność. Np. Odmiany Salavatski(ok. -21c ) ,Kazake (ok -22- -23c) ,są też inne ,ale te wg mnie są chyba najciekawsze,szczególnie ta pierwsza. Przewiduję jednak problemy z dojrzewaniem(Polska to nie Turcja).Żeby owoce miały jakiekolwiek szanse na dojrzenie trzeba posadzić granata blisko południowej ściany w zacisznym miejscu.Jeśli chodzi o dostępność sadzonek,to o dziwo Salavatski jest do w kupienia w jednej ze szczecińskich szkółek za całkiem uczciwą cenę.
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
Piękne rośliny. Zwłaszcza ten największy - ma ładnie zwartą koronę już od samego pnia. Mojemu pień podzielił się na 5 grubych gałęzi, które na sporej długości są całkiem "łyse" i dopiero po tej "łysej sferze" następuje cała dżungla gałązek. Te 5 gałęzi jest dość grubych, całkiem zdrewniałych i raczej nie ma szans, żeby bliżej pnia chciały coś zielonego wyprodukować, więc chyba już taki zostanie.
Czy Twój granat właściwy zaczynał samodzielny żywot jako sadzonka? Jeśli startował od sadzonki, to możesz napisać, jakiej mniej-więcej była wielkości i ile wysokości ma teraz pień (bez korony)?
Czy z tych karłowatych udało Ci uzyskać w pełni dojrzałe owoce? Mój krzaczor wyprodukował w ubiegłym roku trochę owoców, ale nie zdążyły dojrzeć, bo choć niby zrobiły się czerwone, były twarde jak kamień i nie miały w ogóle miąższu, za to całą furę pestek.
Dziś idę kupić owoc granatu i spróbuję wysiać pestki, może coś z tego będzie
Czy Twój granat właściwy zaczynał samodzielny żywot jako sadzonka? Jeśli startował od sadzonki, to możesz napisać, jakiej mniej-więcej była wielkości i ile wysokości ma teraz pień (bez korony)?
Czy z tych karłowatych udało Ci uzyskać w pełni dojrzałe owoce? Mój krzaczor wyprodukował w ubiegłym roku trochę owoców, ale nie zdążyły dojrzeć, bo choć niby zrobiły się czerwone, były twarde jak kamień i nie miały w ogóle miąższu, za to całą furę pestek.
Dziś idę kupić owoc granatu i spróbuję wysiać pestki, może coś z tego będzie
- norbi007
- 200p
- Posty: 280
- Od: 15 sty 2016, o 00:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Niski, Podkarpacie, Dukla
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
Agar sadzonkę przywiozłem z Włoch, dokładnie peryferia Rzymu. Nie wiem, może miała rok, maksymalnie dwa. Wyciągnięta spod dorosłego okazu. Ma około 4-5 lat i około 1m wysokości. Cięcia drastyczne przechodzi corocznie. Mam cytrynę, pomarańczę i mandarynkę uformowane jak drzewa i tak też ma w przyszłości wyglądać granat.
Moje mini granaty owocują jak szalone. Do jedzenia się nie nadają niestety (ale kwitną pięknie). Wysychają na roślinie ja je kruszę, albo w całości zakopuję pod rośliną mateczną i co roku mam kilka sadzonek. To tylko rośliny ozdobne - niestety.
W tym roku przywiozłem z Albanii kilka zerwanych owoców - ale jeszcze zielonkawe były więc pewnie nici z tego.
Moje mini granaty owocują jak szalone. Do jedzenia się nie nadają niestety (ale kwitną pięknie). Wysychają na roślinie ja je kruszę, albo w całości zakopuję pod rośliną mateczną i co roku mam kilka sadzonek. To tylko rośliny ozdobne - niestety.
W tym roku przywiozłem z Albanii kilka zerwanych owoców - ale jeszcze zielonkawe były więc pewnie nici z tego.
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
Nasiona mojej rośliny nie bardzo nadawały się do wysiania - zbyt małe i niedojrzałe były
Wczoraj kupiłam wielkiego granata, pestki już się podsuszają i jutro trafią do doniczki; oby choć kilka wyrosło
Wczoraj kupiłam wielkiego granata, pestki już się podsuszają i jutro trafią do doniczki; oby choć kilka wyrosło
Re: Granat - uprawa, pielęgnacja, sianie
Z moich doświadczeń wynika że wschody są duże u granatowca ,problemy zaczynały się później a mianowicie powolny wzrost,żółknięcie i opadanie liści.