Mam problem z zamioculcasem. Ewidentnie w jednym rogu doniczki pędy gniją od bulwy tak jakby roślina była przelana, mimo że z wierzchu ziemia jest zupełnie sucha.
Z drugiej strony doniczki natomiast niektóre pędy się marszczą, jakby miały za mało wody?
Kwiat stoi na wschodnim parapecie. Podlewany jest nie częśćiej niż raz w tygodniu (o ile wierzchnia warstwa ziemi jest sucha), a ostatnio nawet raz na kilka tygodni.
Pędy które już zgniły u nasady obciąłem do zdrowej tkanki i włożyłem do szklanki z wodą, ale nie jestem przekonany, czy w ten sposób je ukorzenię, skoro roślina nie lubi nadmiaru wody?
No i zastanawiające jest to, że w drugiej części rośliny pędy się marszczą..
Jakieś pomysły, podpowiedzi co z tym zrobić?
Może nie powinien stać przy oknie?
Roślina jest duża, bardzo ładna, ma jeszcze sporo zdrowych pędów i szkoda by mi było ją stracić. Help!
Przepraszam za "położone" zdjęcia, ale odkąd mam win 10 nie jestem w stanie wgrać ich pionowo. ;/