Kolczaste serce Jagny

Zablokowany
Awatar użytkownika
aneczka1979
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7715
Od: 14 cze 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: wielkopolska

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Eluniu Pashmina jest u naszej forumowej Ewci Gloridei, w Rozarium, pod nazwą Pompon Flower Circus. To jej drugie imię. Tam też kupisz Pastellę, Artemisa i wiele innych ślicznot. ;:215
Awatar użytkownika
majka411
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 13236
Od: 12 sie 2009, o 18:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Pashmina i wiele innych podobnych jest u Kamili ;:162

Jagna Ty na prawdę jak niedźwiedz się zakopałaś w swojej norce :;230
Odezwij się jak posadzisz róże ;:65 ;:65
Awatar użytkownika
bejsonki84
200p
200p
Posty: 327
Od: 7 maja 2014, o 11:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Och Jagno łerarju?. Ja także uwielbiam Twoje pióro ;:167 . Wracaj do nas
Pozdrawiam Werka
Po­cie­szam się myślą, że zwierzęta ni­jakiej świado­mości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zroz­paczo­nych is­tot na świecie.
Wisława Szymborska
Awatar użytkownika
ewka36jj
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3666
Od: 10 cze 2012, o 18:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Poznań

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagno - wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! ;:304
Awatar użytkownika
aneczka1979
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7715
Od: 14 cze 2010, o 21:44
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: wielkopolska

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagno szczęśliwego Nowego Roku! ;:168

Wracaj do nas!
x - e-1
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2594
Od: 17 lut 2015, o 20:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Przyłączam się do powyższych postów.
Wszystkiego dobrego, a wkrótce wiosna. :D
Awatar użytkownika
daysy
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4551
Od: 13 lut 2014, o 12:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna czemu tak cichutko u Ciebie? Wszyscy czekamy na Twoje celne komentarze. Wiem, że pora nie najlepsza, ale pomalutku trzeba się wybudzać z zimowego snu, słonko coraz wyżej, dni coraz dłuższe, wstawaj i czaruj nas swoimi tekstami :) Może troszkę wspomnień? ;:333

Wszystkiego najlepszego w nowym roku ;:196
Pozdrawiam Daysy
Zapraszam
Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Awatar użytkownika
patkaza
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2622
Od: 22 cze 2010, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

;:oj Same cudności radujące oczy!!
Mam pytanie co do Pastelli...mam u siebie niedługo i jest u mnie "mikra" pędy króciutkie i słabiutkie, czy u Ciebie wzmocniła się? Ile dorasta na wysokość i szerokość? Buduje krzaczek czy tak jak u mnie środek krzewu odsłonięty i rachityczne gałązki z drobnymi listeczkami że ziemie widać porozkładane na boki...Kwiaty urocze ale krzaczek psuje całość :? Czekać czy przesadzać, :?: bo ma miejscówkę za 50cm żywopłotem z bukszpanu i nie jest w stanie wychylić główki?
Opowieść o moim miejscu...cdnn
"Opowieści są jak ludzie z upływem czasu stają się coraz lepsze"pozdrawiam Aga
Awatar użytkownika
majka411
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 13236
Od: 12 sie 2009, o 18:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

:wit Koleżanko mamy przedwiośnie, kiedy się obudzisz z zimowego snu ;:oj
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Dzień dobry wszystkim!!!! :wit

Przede wszystkim dziękuję Wam za to, że nawet zimową porą i wczesnowiosenną porą byłyście i próbowałyście mnie wywołać. Jak widać bez skutku, bo nawet nie zaglądałam na forum. Powodów jest wiele, ale trzy podstawowe są takie:
Powód nr 1. To był trudny okres jesienno-zimowy, w listopadzie straciliśmy naszą sześcioletnią sunię, po długiej i bolesnej walce o nią. Kilka tygodni potem zachorował Madej,nasz ukochany Czarny Terier. Stwierdzono u niego raka kości w palcu i trzeba było go amputować (palec, nie Madeja). Była duża szansa przerzutów i ostatecznie eutanazji psa, bo przy tak olbrzymiej rasie amputacja przedniej łapy nie wchodzi w grę. Wylaliśmy wiele łez i wydaliśmy dużo pieniędzy, żeby się okazało, że to nie rak... Jak macie podejrzenie nowotworu to jedźcie z psem do onkologa a nie chirurga - dobra rada ;:131 Madej ma chorobę autoimmunologiczną, ale żyje i ma się dobrze.

Tak nas te wszystkie psie problemy dobiły, że w marcu pojawił się Powód nr 2:
Obrazek
ma na imię Flama, jest oczywiście Czarnym Terierem i wczoraj skończyła 4 miesiące. Wbrew predyspozycjom rasy nie jest leniwa i spokojna oraz niestety uwielbia asystować mi w ogrodzie. Zamiast chodzenia przy nodze muszę ją nauczyć wyrywać chwasty i odnosić je na kompost.

Powód nr 3 - niekończąca się zima. Domyślam się, że nie mieszkam w jakiejś wyjątkowo niesprzyjającej strefie czasowej, więc pewnie wiecie co mam na myśli. Jak było ciepławo - ja nie miałam czasu. Jak ja miałam czas - robiło się zimno, mokro i ohydnie. Moi sąsiedzi, okutani w szaliczki, kaptury i rękawice dzielnie próbowali wywołać u mnie wyrzuty sumienia, krzątając się po działce, przycinając, pieląc i cośtamrobiąc. Nie zadziałało: pod kocykiem, z ciepłą herbatką, zajmowałam się przyjemniejszymi rzeczami, albo bawiłam się ze szczeniakiem, co też było bardzo przyjemne.
Niestety efekt mojej asertywności przerósł moje najśmielsze oczekiwania: cała działka, szczególnie rabaty zarosły mleczem, trawą i innymi chwastami, które zebrały się chyba z całego województwa i przyszły do mnie. Ponieważ do dyspozycji mam tylko co drugi weekend a na dodatek Flama wymaga socjalizacji i trzeba jeździć z nią w nieco bardziej ruchliwe miejsca niż nasza droga za płotem, czasu na ogród zrobiło się tragicznie mało.
Możecie wierzyć lub nie, ale moje przycinanie róż polegało na przedarciu się przez chaszcze chwastów w miejsce gdzie pamiętałam, że coś rośnie i cięciu mniej lub bardziej na oślep. I tak zrobiłam może z połową róż, reszta nadal czeka... ;:219 I znowu możecie nie uwierzyć: dopiero dzisiaj odgruzowałam z największych chwastów dwie rabaty. Z największych, bo te mniejsze nadal tam są i bezczelnie się wylegują, opalają i obżerają kompostem, którym kopczykowałam róże jesienią. Dlatego oglądając zdjęcia proszę nie dostawać zawału na widok wszędobylskiej trawy i jej podobnych, tylko współczuć mi, bo i tak odwaliłam kawał roboty, wyglądam jakby ktoś mnie próbował zaorać starą broną, a i tak efekty są mizerne. Ale co tam. Do jesieni trochę nadrobię.
Ale pogląd już jako taki mam. Niemal wszystkie róże przeżyły, jeszcze nie znalazłam ani jednej nie dającej znaku życia. Ale niektóre żyją lepiej niektóre gorzej. Zdecydowany numer jeden to ex aequo - Artemis i Louise Odier - zieloniutkie po czubki, nie zauważyły zimy. W Artemisie muszę jeszcze przyciąć czubki, bo nie dotykałam go sekatorem w tym roku jeszcze:

Obrazek

Wiem, że zdjęcie jest do d... bo zielone na tle zielonego nie wygląda dobrze, ale to gęsty krzaczor taki z 1,7m i już wypuszcza z ziemi kolejne silne pędy. A LO w nagrodę za stu procentową zieloność przesadziłam w tył działki i przycięłam dość solidnie. Sorry Luśka.

Pięknie też przezimowało Wedding Piano:

Obrazek

Może miejsce zaciszne, może dobra sadzonka, może wszystko razem. Wygląda silnie i zdrowo. Może i coś jest z tą miejscówką, bo obok rośnie Parfum Flower Circus i też czuje się dobrze:

Obrazek

no i jeszcze jest tam From Far Away, która zaraz po zimie przycięta dosyć krótko, ujawnia już swoje zamiłowanie do rozwalania się na boki:

Obrazek

Jakże mogłabym zapomnieć o Lavender Flower Circus... Już w pierwszym sezonie wyrósł na wysokiego chłopca a rośnie z przodu rabaty i ja również dołączyłam do grona osób z niepokojem obserwujących wyczyny tej róży. I wygląda na to, że nie był to jednoroczny epizod. W tym roku zanosi się na powtórkę z rozrywki:

Obrazek

Mam dwa wyjścia: albo przesadzić go gdzieś na tył którejś rabaty, albo tę co jest tak powiększyć, żeby Lavender znalazł się w jej połowie... Jak myślicie, do której wersji bardziej się skłaniam? ;:209

Kolejna miła niespodzianka to Chandos Beauty. Nie wiem dlaczego byłam zaskoczona, że ładnie przezimowała, musiałam jej ufać, skoro jesienią dokupiłam jeszcze jedną :D

Obrazek

Zadowolona jestem też oczywiście z Garden of Roses. Cały ten rządek ładnie się sprawił po zimie. Garden przoduje, ale Lavender Ice wygląda nieźle, a Dolce Vita nie zachwyciła w pierwszym momencie, ale widzę, że szybciutko nadrabia i będzie dobrze.

Obrazek

Pięknie też chyba wygląda Lady of Shalott, ale chyba, bo jeszcze się do niej dokarczowałam, ale wystaje dużo zielonego znad morza trawy i mlecza :?

No i teraz rozczarowania. Największy zawód to Jalitah ;:144 Wiem, wiem, sama Was namawiałam na zakup hurtowych ilości tej róży, a tymczasem po zimie musiałam ciąć niemal do ziemi i teraz odbija, ale mizernie. Na tę chwilę nie ma szans na odzyskanie siły i rozmiaru z zeszłego roku.
Stracha też mi napędziła moja wielka zeszłoroczna miłość - Marc Chagall. Tak byłam nim zachwycona, że jesienią dokupiłam jeszcze dwa :tan Najstarszy osobnik tymczasem szybko ruszył po zimie, następnie zmarzł jak pojawiły się przymrozki (bo go wypieliłam! :roll: ), ale odbija. Mam nadzieję, że on i jego dwaj młodsi bracia (wyglądają znośnie po zimie) zachwycą mnie tak jak w zeszłym roku.
Obrazek

Młodszy Chippendale nie chce wypuszczać nowych pędów, rośnie punktowo, jedną gałązką... Chyba się pożegnamy.
Już nie mam najstarszej Ghity Renaissance - była czarna do ziemi i pewnie by odżyła, ale ze względu na ciągłe choroby zeszłoroczne, wysłałam ją na wieczne łąki różane :(

Uff... to tak na szybko. Ogólnie mam wrażenie, że moje róże nieźle zniosły zimę a kołdra z chwastów osłoniła je przed późnymi przymrozkami i teraz dla mnie to wygląda tak, że sporo róż odbiło po zimie od razu z pąkami, bo jest ich sporo ;:65 Druga obserwacja: starsze róże, czyli np. Mariatheresia, starszy Chippendale, Giardina - wymienia pędy. Te stare są całe brązowe, ale szybko pojawiły się silne, młode przyrosty prosto od korzenia. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale nie mam nic przeciwko temu :)

A dopiero teraz sobie połażę po Waszych ogrodach i spodziewam się, że te róże, które wydawało mi się, że tak ładnie się zachowują po trudnej zimie, w porównaniu z Waszymi okażą się ledwo żyjącymi miernotami ;:130
Awatar użytkownika
anida
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2018
Od: 26 sie 2015, o 21:28
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Augustów, strefa 5b

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Fajnie,że jesteś.
Pozdrawiam Anida

Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Awatar użytkownika
alexia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1673
Od: 1 lut 2011, o 18:19
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: HN-D

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Cześć Jagna, też cieszę się, że jesteś.
Rozumiem Twoje milczenie. Nie przejmuj się specjalnie ogrodem, ciesz się że piesiu zdrowy, a malutka będzie przynosiła same radości. Też mam młodego pieska, ale jest bardzo chory i chyba będzie tak całe jego życie.
Moje różyczki żyją, ale zeszły na drugi plan. ;:196
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
klarag
500p
500p
Posty: 817
Od: 13 lut 2014, o 23:36
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna dobrze, że wróciłaś. :wit
Współczuję straty psiaka, ale fajnie, że jest następca.
Artemis 1.7 m !? :shock: Mój miał w porywach do 0.5 m, a po przesadzaniu w tym roku nie może się pozbierać.
Ogród pełen pięknych kwiatów i roślin- to marzenie, które zamierzam spełnić
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
Zablokowany

Wróć do „Moje róże !”