Nic,że ogłoszeniowy pokoj z kuchnią to zagrzybiony bunkierek, a dach zarwał się po pierwszym pociągnięciu. już jest moja- wydajemy szklarnię sąsiadom przez granicę i sprzatamy zwały śmieci, szkieł, sadzę wszystko, co mi wpadnie w ręce lub skapnie od sąsiadki ogrodniczki.W następnym roku domek jeszcze paskudny, ale zrobimy go powolutku, za to stoi już stół i ławka zrobione przez mojego zdolnego Sławka, okna i drzwi już czekają na zamontowanie, a roślinki kwitną i rozrastają się jak szalone. Nawet jeża udało mi się uratować z beczki w ziemi do której wpadł, zrobiłam biedakowi zdjęcie,a po chwili już potuptał.Teraz już nie mogę doczekać się wiosny, tak jak i wy.

aha- zdjęcie pierwiosnkow swieżutkie, bo styczniowe- jak ktoś by chciał, mogę podesłać bliżej wiosny troche, bo mam o-ho, ho, albo jeszcze więcej/strasznie sie rozrosły