O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8312
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagódko
Może trzeba złożyć reklamację, że jest tylko taka jedna wiewióra.
Powinny być co najmniej trzy. Dla każdego dziecka po jednej.
Miałaś przeuroczą przewodniczkę.
Ta rabata z hortensjami i agapantami to po prostu cudo.
Szkoda, że u nas hortensje ogrodowe nie zawsze tak pięknie kwitną a i te agapanty należałoby co
roku sadzić od nowa.
Masz bardzo zgrabny krzaczek Grahama. Muszę kiedyś wpaść do Ciebie, kiedy on zakwitnie.
Mój to wciąż okaz drapaka.
Czekam na dalszy ciąg relacji .
Może trzeba złożyć reklamację, że jest tylko taka jedna wiewióra.
Powinny być co najmniej trzy. Dla każdego dziecka po jednej.
Miałaś przeuroczą przewodniczkę.
Ta rabata z hortensjami i agapantami to po prostu cudo.
Szkoda, że u nas hortensje ogrodowe nie zawsze tak pięknie kwitną a i te agapanty należałoby co
roku sadzić od nowa.
Masz bardzo zgrabny krzaczek Grahama. Muszę kiedyś wpaść do Ciebie, kiedy on zakwitnie.
Mój to wciąż okaz drapaka.
Czekam na dalszy ciąg relacji .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5045
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witajcie moi Kochani, Niezawodni !
Przez tę angielską relację, której słusznie domagała się Daria Eliza, zrobił mi się niewielki galimatias w odpowiedziach na Wasze wpisy. Czas to wyprostować.
Margo , dziewanny, te zwykłe, widuję na wale nad kanałem Raduni. Trzeba by się wybrać ze szpadelkiem . Te nowe, odmianowe, też są ładne, być może wieloletnia susza skłoni mnie do przyjrzenia się tym roślinom dokładniej.
Wiesz, wydawało mi się, że Pomorskie jest bardzo ubogie w dobre szkółki, a Ty piszesz, że u Was jeszcze gorzej? A do słynnego Szmita nie zaglądasz? Dziś widziałam program Mai Popielarskiej z jego fantastycznym ogrodem pokazowym.
Mój ogród też pokazowy , szczególnie te budy u Krawca...
Annes, zauważyłaś specjalnie dla Ciebie zamieszczonego Paula Bocuse? To taka śliczna róża. Jak się rozrośnie pewnie też trafi do jakiegoś uroczego bukietu... .
A teraz dla Ciebie Rozanne w kosmosie.
Sławku, musisz się zdecydować. Jeśli piszesz o monopłciowych przyczynach ścisku, to albo same wódki, albo same zakąski .
Nie umiem w WP znaleźć tego o Zlatanie, o czym piszesz . Podpowiedz choćby na PW...
A biografię mam w całości w książce "Ja, Ibra" . Zmieniłeś zdanie na lepsze, mam nadzieję...
Kumplowi Kibicowi należy się róża specjalna, wymarzona, Johann von Goethe. Źle zaczęła, w pierwszym miejscu słońce ją niszczyło, po przesadzeniu pędy zasychały, ale zakwitła jednym kwiatem i to jakim . Oczywiście dokupiłam drugą...
No, Lisico, widzi mi się, że fauna to wyłącznie zakąska .
To kiedy ta kawka? Bo pomysł przedni. I dodatki do pomysłu tudzież. Ale bez obaw, nie będzie się Cię jadło .
Szukałaś (bezskutecznie ) w zielonych pokojach Sebastiana Kneippa. Niestety trafił u mnie w takie antyszambry, że się, biedaczek, nie miał jak popisać... Ale był. Oto dowód.
Dalszy ciąg już się czai...
Przez tę angielską relację, której słusznie domagała się Daria Eliza, zrobił mi się niewielki galimatias w odpowiedziach na Wasze wpisy. Czas to wyprostować.
Margo , dziewanny, te zwykłe, widuję na wale nad kanałem Raduni. Trzeba by się wybrać ze szpadelkiem . Te nowe, odmianowe, też są ładne, być może wieloletnia susza skłoni mnie do przyjrzenia się tym roślinom dokładniej.
Wiesz, wydawało mi się, że Pomorskie jest bardzo ubogie w dobre szkółki, a Ty piszesz, że u Was jeszcze gorzej? A do słynnego Szmita nie zaglądasz? Dziś widziałam program Mai Popielarskiej z jego fantastycznym ogrodem pokazowym.
Mój ogród też pokazowy , szczególnie te budy u Krawca...
Annes, zauważyłaś specjalnie dla Ciebie zamieszczonego Paula Bocuse? To taka śliczna róża. Jak się rozrośnie pewnie też trafi do jakiegoś uroczego bukietu... .
A teraz dla Ciebie Rozanne w kosmosie.
Sławku, musisz się zdecydować. Jeśli piszesz o monopłciowych przyczynach ścisku, to albo same wódki, albo same zakąski .
Nie umiem w WP znaleźć tego o Zlatanie, o czym piszesz . Podpowiedz choćby na PW...
A biografię mam w całości w książce "Ja, Ibra" . Zmieniłeś zdanie na lepsze, mam nadzieję...
Kumplowi Kibicowi należy się róża specjalna, wymarzona, Johann von Goethe. Źle zaczęła, w pierwszym miejscu słońce ją niszczyło, po przesadzeniu pędy zasychały, ale zakwitła jednym kwiatem i to jakim . Oczywiście dokupiłam drugą...
No, Lisico, widzi mi się, że fauna to wyłącznie zakąska .
To kiedy ta kawka? Bo pomysł przedni. I dodatki do pomysłu tudzież. Ale bez obaw, nie będzie się Cię jadło .
Szukałaś (bezskutecznie ) w zielonych pokojach Sebastiana Kneippa. Niestety trafił u mnie w takie antyszambry, że się, biedaczek, nie miał jak popisać... Ale był. Oto dowód.
Dalszy ciąg już się czai...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5045
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
To on, ciąg dalszy.
Hi, hi, Małgosiu, właśnie dowcip polega na tym, że kanał Eleven jest zamiast koszyków . Zakupy koszykowe zrobiłam wstrząsające (jak mówią Rosjanie). Kupiłam bowiem jedną różę .
Masz rację, Sir Graham Thomas to piękna róża i pięknie pachnąca. Kwiaty ścinane do bukietów wzbogacają i podkreślają urok i kolor innych róż, bo to jedyna w tym kolorze. Mój Graham, to już nobliwy starszy pan, wieloletni krzew powitalny. Rośnie przed domem. I Ty się doczekasz bujnego kwitnienia.
Tym razem dla Ciebie Aphrodite i pawik.
Annes , dzięki za miłe opinie o dzieciach. Rzeczywiście, ta mieszanka słowiańsko - portugalska udała się.
Agapanty na rabatach jeszcze nie raz się pojawią w relacjach z UK, ale ogród królewski w Sandringham był jedynym, w którym zauważyłam hortensje bukietowe. Nigdzie więcej.
Pięknie tam jest, na pewno, ale dostęp do tego piękna dość słono kosztuje... .
Sabinko! To moje domniemanie twojej buntowniczej natury nie dotyczyło podejścia do ludzi, lecz do energii włożonej w przemianę Twojego otoczenia.
Ogród już teraz masz wspaniały, impresjonistyczny, dlatego zdziwiłam się, że w ogóle chcesz coś w nim zmieniać i to jeszcze na ekspresjonizm .
Jest coś w tym, że siebie nie przeskoczysz. Sama widzisz, jak kolory potrafią zgrzytać . Tego "kościerskiego" koszmarka muszę się pozbyć i już żadnych eksperymentów w kierunku kolorystycznej wścieklizny nie prowadzić . Ciekawe, jak się sprawdzi Twój kolorystyczny "zgrzyt", choć wydaje mi się, że jednak wiem... .
Dla Ciebie fantastyczne (jak dla mnie), nie powodujące zgrzytu kaszubskie kłosowce.
Miriamku , nie złość się, to dno i muł dotyczyło stanu mojego umysłu, a nie zimy jako takiej... Pomijam fakt, że akurat śniegu jest niewiele (bałwana nie będzie), słońca też nie ma. Prawdziwą, oszałamiająco piękną zimę widziałam w lutym zeszłego roku w Alpach.
Anglicy bardzo lubią ogrody krajobrazowe i one, pięknie utrzymane, robią duże wrażenie. Mnie zdumiewają potężne, rozłożyste drzewa z gałęziami do samej ziemi. W kolejnej relacji pokażę ogród z drugiej strony pałacu, kompletnie inny. Byłam tam zimną wiosną i niewiele było do oglądania. Trochę wczesnych rododendronów i azalii kwitło, ogród bylinowy spał i tylko park był jak zwykle piękny.
Namawiasz Sabinkę do szaleństw. Szalejcie, szalejcie, a ja sobie wezmę wygodny fotel ... i popatrzę .
Zamiast śniegu - inne białe kule...
Witaj, Dorotko, w Klubie Czytelników (m.in. J. Chmielewskiej). "Lesia" czytałaś z przygodami , ja go też lubię, bo kilku członków mojej rodziny pracowało w biurach projektów i zbieżność ich relacji z prozą Chmielewskiej była częsta i bardzo śmieszna.
Teraz czytam kryminał szwedzki Kjella Erikssona, który, o dziwo, był ogrodnikiem. W książce bohaterka plącze się po ogrodzie botanicznym w Uppsali, zna poprawne nazwy wielu bylin i róż Poulsena .
O widzisz, dobrze, że piszesz o róży Young Lycidas. Będę o nim myśleć z większym optymizmem. Ale, czy mi się wydaje, czy go u Ciebie nie widziałam? Jeśli go pokazywałaś, podpowiedz, proszę, na której stronie Twojego wątku.
A Tobie, z serdecznymi buziakami, dedykuję śliczną Marjorie Marshall.
Tak, Madziu, wieczne lato na zdjęciach - TAK. Ale w rzeczywistości kawałek wiosny i kawałek jesieni - wskazane. Za to utknąć w zimie to chyba za karę i za grzechy . Anglicy zim nie znają i jakoś żyją, a ich rośliny - sama wiesz. My za to musimy się namartwić, czy coś nie przemarzło, czy kopny śnieg nie zniszczy nam iglaków i napracować przy okryciach roślin.
Choć, muszę Ci to przyznać, dla mnie jesteś mistrzynią znajdowania plusów w minusach .
Jeszcze trochę lata?
Krysiu, trzy wiewiórki to mało, bo rośnie czwarta amatorka wspinania, która tym razem została w domu . Nie wiem, czy budżet królowej by to wytrzymał...
Hortensje zrobiły na mnie ogromne wrażenie, tym bardziej, że na swoje rzadko mogę liczyć. A jeszcze to połączenie z agapantami wydaje mi się kapitalne.
Na Grahama w pełnej krasie oczywiście zapraszam.
Czekasz na dalsze relacje, a ja mam wyrzuty sumienia, że Ci wchodzę w paradę .
Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam.
Dzięki na teraz i liczę na więcej.
Za nic nie zgadniecie, czym się za chwilkę zajmę .
Oczywiście meczem z udziałem Ibrakadabry!!!
Hi, hi, Małgosiu, właśnie dowcip polega na tym, że kanał Eleven jest zamiast koszyków . Zakupy koszykowe zrobiłam wstrząsające (jak mówią Rosjanie). Kupiłam bowiem jedną różę .
Masz rację, Sir Graham Thomas to piękna róża i pięknie pachnąca. Kwiaty ścinane do bukietów wzbogacają i podkreślają urok i kolor innych róż, bo to jedyna w tym kolorze. Mój Graham, to już nobliwy starszy pan, wieloletni krzew powitalny. Rośnie przed domem. I Ty się doczekasz bujnego kwitnienia.
Tym razem dla Ciebie Aphrodite i pawik.
Annes , dzięki za miłe opinie o dzieciach. Rzeczywiście, ta mieszanka słowiańsko - portugalska udała się.
Agapanty na rabatach jeszcze nie raz się pojawią w relacjach z UK, ale ogród królewski w Sandringham był jedynym, w którym zauważyłam hortensje bukietowe. Nigdzie więcej.
Pięknie tam jest, na pewno, ale dostęp do tego piękna dość słono kosztuje... .
Sabinko! To moje domniemanie twojej buntowniczej natury nie dotyczyło podejścia do ludzi, lecz do energii włożonej w przemianę Twojego otoczenia.
Ogród już teraz masz wspaniały, impresjonistyczny, dlatego zdziwiłam się, że w ogóle chcesz coś w nim zmieniać i to jeszcze na ekspresjonizm .
Jest coś w tym, że siebie nie przeskoczysz. Sama widzisz, jak kolory potrafią zgrzytać . Tego "kościerskiego" koszmarka muszę się pozbyć i już żadnych eksperymentów w kierunku kolorystycznej wścieklizny nie prowadzić . Ciekawe, jak się sprawdzi Twój kolorystyczny "zgrzyt", choć wydaje mi się, że jednak wiem... .
Dla Ciebie fantastyczne (jak dla mnie), nie powodujące zgrzytu kaszubskie kłosowce.
Miriamku , nie złość się, to dno i muł dotyczyło stanu mojego umysłu, a nie zimy jako takiej... Pomijam fakt, że akurat śniegu jest niewiele (bałwana nie będzie), słońca też nie ma. Prawdziwą, oszałamiająco piękną zimę widziałam w lutym zeszłego roku w Alpach.
Anglicy bardzo lubią ogrody krajobrazowe i one, pięknie utrzymane, robią duże wrażenie. Mnie zdumiewają potężne, rozłożyste drzewa z gałęziami do samej ziemi. W kolejnej relacji pokażę ogród z drugiej strony pałacu, kompletnie inny. Byłam tam zimną wiosną i niewiele było do oglądania. Trochę wczesnych rododendronów i azalii kwitło, ogród bylinowy spał i tylko park był jak zwykle piękny.
Namawiasz Sabinkę do szaleństw. Szalejcie, szalejcie, a ja sobie wezmę wygodny fotel ... i popatrzę .
Zamiast śniegu - inne białe kule...
Witaj, Dorotko, w Klubie Czytelników (m.in. J. Chmielewskiej). "Lesia" czytałaś z przygodami , ja go też lubię, bo kilku członków mojej rodziny pracowało w biurach projektów i zbieżność ich relacji z prozą Chmielewskiej była częsta i bardzo śmieszna.
Teraz czytam kryminał szwedzki Kjella Erikssona, który, o dziwo, był ogrodnikiem. W książce bohaterka plącze się po ogrodzie botanicznym w Uppsali, zna poprawne nazwy wielu bylin i róż Poulsena .
O widzisz, dobrze, że piszesz o róży Young Lycidas. Będę o nim myśleć z większym optymizmem. Ale, czy mi się wydaje, czy go u Ciebie nie widziałam? Jeśli go pokazywałaś, podpowiedz, proszę, na której stronie Twojego wątku.
A Tobie, z serdecznymi buziakami, dedykuję śliczną Marjorie Marshall.
Tak, Madziu, wieczne lato na zdjęciach - TAK. Ale w rzeczywistości kawałek wiosny i kawałek jesieni - wskazane. Za to utknąć w zimie to chyba za karę i za grzechy . Anglicy zim nie znają i jakoś żyją, a ich rośliny - sama wiesz. My za to musimy się namartwić, czy coś nie przemarzło, czy kopny śnieg nie zniszczy nam iglaków i napracować przy okryciach roślin.
Choć, muszę Ci to przyznać, dla mnie jesteś mistrzynią znajdowania plusów w minusach .
Jeszcze trochę lata?
Krysiu, trzy wiewiórki to mało, bo rośnie czwarta amatorka wspinania, która tym razem została w domu . Nie wiem, czy budżet królowej by to wytrzymał...
Hortensje zrobiły na mnie ogromne wrażenie, tym bardziej, że na swoje rzadko mogę liczyć. A jeszcze to połączenie z agapantami wydaje mi się kapitalne.
Na Grahama w pełnej krasie oczywiście zapraszam.
Czekasz na dalsze relacje, a ja mam wyrzuty sumienia, że Ci wchodzę w paradę .
Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam.
Dzięki na teraz i liczę na więcej.
Za nic nie zgadniecie, czym się za chwilkę zajmę .
Oczywiście meczem z udziałem Ibrakadabry!!!
- Jagodka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5409
- Od: 24 sty 2011, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagodo - śliczne te twoje Rusałeczki - jak ich pieszczotliwie nazywasz . Fajne fotki z ogrodów angielskich - gdzie i tak pierwsze skrzypce grają Twoje Dziewczyny .
Już nijak wysiedzieć nie mogę , bo gdziekolwiek nie wlezę - tam albo kupują róże , albo je zachwalają - nęcąc , mamiąc różnymi kolorami , układem płatków .
No i co - nic z tego dobrego dla mnie nie wynikło - zamówiłam i ja - tylko siedem ... ale dalej siedzę w różanych sklepach - szukając tych , których u Ewuni nie ma . Nie uwierzysz ile obleciałam , biorąc pod uwagę zdrowotność , wysokość i kolor , ale równie dla mnie ważne - by kwitły cały sezon . Znalazłam ...18 odmian - masz pojęcie - cała aleja różana będzie stanowiła tło , wraz z piwoniami , kłosowcem , przetacznikiem , hortensją na pniu , jeżówkami . A tuz przy obrzeżach ceglanych - same kurduple , w postaci prymul , śnieżników , żagwinów , floksów .
Ale to dopiero wyjdzie w ..praniu - co i do czego będzie pasować , by nie zburzyć zamierzonej kompozycji . Nie chcę , by wyszło mydło i powidło - w tym wypadku - zalecany minimalizm . A czy to się uda osiągnąć - przekonam się wiosną .
Serdecznie pozdrawiam
P.S. Masz swojego Ibrę na ekranie , w każdej chwili- na wyciągnięcie ręki . Ja swego Buraka dawno straciłam z oczu - jedynie mogę sobie go poszukać w necie .
Już nijak wysiedzieć nie mogę , bo gdziekolwiek nie wlezę - tam albo kupują róże , albo je zachwalają - nęcąc , mamiąc różnymi kolorami , układem płatków .
No i co - nic z tego dobrego dla mnie nie wynikło - zamówiłam i ja - tylko siedem ... ale dalej siedzę w różanych sklepach - szukając tych , których u Ewuni nie ma . Nie uwierzysz ile obleciałam , biorąc pod uwagę zdrowotność , wysokość i kolor , ale równie dla mnie ważne - by kwitły cały sezon . Znalazłam ...18 odmian - masz pojęcie - cała aleja różana będzie stanowiła tło , wraz z piwoniami , kłosowcem , przetacznikiem , hortensją na pniu , jeżówkami . A tuz przy obrzeżach ceglanych - same kurduple , w postaci prymul , śnieżników , żagwinów , floksów .
Ale to dopiero wyjdzie w ..praniu - co i do czego będzie pasować , by nie zburzyć zamierzonej kompozycji . Nie chcę , by wyszło mydło i powidło - w tym wypadku - zalecany minimalizm . A czy to się uda osiągnąć - przekonam się wiosną .
Serdecznie pozdrawiam
P.S. Masz swojego Ibrę na ekranie , w każdej chwili- na wyciągnięcie ręki . Ja swego Buraka dawno straciłam z oczu - jedynie mogę sobie go poszukać w necie .
Pozdrawiam i zapraszam serdecznie na wirtualny spacer - Jagódka
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
Spis moich wątków Wątek aktualny- część 6
Wątek sprzedażowy Moje tęsknoty ...malowane czesanką , pisane piórem ...
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42141
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Jagódko
Czytam, oglądam. Oglądam, czytam i jak się już tak naczytam i naoglądam to z pisaniem gorzej. O meczach to ja ni hu hu! Królewskie ogrody i Twoje wnuczęta z radością obejrzałam Co tam gunnera a agapantów też nie muszą na zimę do pomieszczenia brać Twoje pokoje mimo trudnych przejść letnich też się pięknie prezentują. Na koniec postanowiłam napisać, że o białych kłosowcach pamiętam i na wiosnę przyślę
Serdecznie pozdrawiam
Czytam, oglądam. Oglądam, czytam i jak się już tak naczytam i naoglądam to z pisaniem gorzej. O meczach to ja ni hu hu! Królewskie ogrody i Twoje wnuczęta z radością obejrzałam Co tam gunnera a agapantów też nie muszą na zimę do pomieszczenia brać Twoje pokoje mimo trudnych przejść letnich też się pięknie prezentują. Na koniec postanowiłam napisać, że o białych kłosowcach pamiętam i na wiosnę przyślę
Serdecznie pozdrawiam
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8554
- Od: 15 paź 2010, o 00:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jaguś, piękną miałaś wycieczkę,i w doborowym towarzystwie
Fajne te gęsi,mnie powitał rano widok przelatujących nad głowa łabędzi....cudowne to jest ,ten szum wielgaśnych skrzydeł...miałam je tuż tuż nad sobą
Ja do dziś pamiętam taką genialną fotkę z biegnącą Twoja wnuczką...machającą łapką ,to moje ulubione Twoje zdjęcie...a drugie jak Szuwarek wlecze ptaka
Z tymi granulkami na ślimaki,to Marysia Mufka dała mi namiary,nie boję się ,że koty to zjedzą...tylko,że jak się po tym przejdą a potem umyją,im coś się stanie...szukam jakiegoś bezpiecznego środka
Hm...Ty masz tylko jedną różę zamówioną... a ja zajrzałam niechcący wczoraj do Ewci sklepu,zagadałam ją na chwilkę i znowu mam 4 w koszyku No nie spodziewałam się ,że się zaczają na mnie małpy
Ucieszył mnie bodziszek Rozanne u Ciebie...mój faworyt Pamiętam jak bezwzględnie się kiedyś rozprawiłaś z bodziszkami .Rozanne jest wspaniały prawda ...chcę go mieć jak najwięcej
Na dzwoneczki możesz mnie zapisać
Miłego wieczoru
Fajne te gęsi,mnie powitał rano widok przelatujących nad głowa łabędzi....cudowne to jest ,ten szum wielgaśnych skrzydeł...miałam je tuż tuż nad sobą
Ja do dziś pamiętam taką genialną fotkę z biegnącą Twoja wnuczką...machającą łapką ,to moje ulubione Twoje zdjęcie...a drugie jak Szuwarek wlecze ptaka
Z tymi granulkami na ślimaki,to Marysia Mufka dała mi namiary,nie boję się ,że koty to zjedzą...tylko,że jak się po tym przejdą a potem umyją,im coś się stanie...szukam jakiegoś bezpiecznego środka
Hm...Ty masz tylko jedną różę zamówioną... a ja zajrzałam niechcący wczoraj do Ewci sklepu,zagadałam ją na chwilkę i znowu mam 4 w koszyku No nie spodziewałam się ,że się zaczają na mnie małpy
Ucieszył mnie bodziszek Rozanne u Ciebie...mój faworyt Pamiętam jak bezwzględnie się kiedyś rozprawiłaś z bodziszkami .Rozanne jest wspaniały prawda ...chcę go mieć jak najwięcej
Na dzwoneczki możesz mnie zapisać
Miłego wieczoru
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi,
w zimie utknęłam, ale nie za grzechy czy karę.
Tkwić w niej będę do 13 lutego - odbędą się wtedy zawody, na które się zapisałam.
Do przebiegnięcia będzie 65 km i prawie półtora kilometra przewyższenia.
Jeżeli do tego dojdzie np. wiatr, śnieżyca i (-)10, to będzie pełnia ,,szczęścia" - na dzień dzisiejszy ciągle o tym myślę i dlatego piszę, że utknęłam w zimie.
Co do roślin - podziwiam Twoje kłosowce.
Bardzo podobna roślina wyrosła mi w ogrodzie nie wiadomo skąd.
Jak myślisz, czy kłosowiec mógł się ot tak sam zasiać?
w zimie utknęłam, ale nie za grzechy czy karę.
Tkwić w niej będę do 13 lutego - odbędą się wtedy zawody, na które się zapisałam.
Do przebiegnięcia będzie 65 km i prawie półtora kilometra przewyższenia.
Jeżeli do tego dojdzie np. wiatr, śnieżyca i (-)10, to będzie pełnia ,,szczęścia" - na dzień dzisiejszy ciągle o tym myślę i dlatego piszę, że utknęłam w zimie.
Co do roślin - podziwiam Twoje kłosowce.
Bardzo podobna roślina wyrosła mi w ogrodzie nie wiadomo skąd.
Jak myślisz, czy kłosowiec mógł się ot tak sam zasiać?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12833
- Od: 1 paź 2008, o 20:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tam, gdzie mieszkają dinozaury.
- Kontakt:
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jaga, dziękuję za wspaniałe angielskie opowieści - Czasem mi żal, że moje dzieci w Polsce, choć to nie daleko widzę ich i tak bardzo rzadko. Gdyby tak wyjechały mogłabym zwiedzić wymarzony kraj dla ogrodnika.
Lekarze nic odkrywczego nie powiedzieli, zakaz pracy i czekamy na operację, a ponieważ nie są to tak zwane ratujące życie trza czekać. Czas nauczyć się - robić nic.
Pozdrawiam ze śnieżnych Kujaw i z przyjemnością pooglądam wirtualnie ogrody.
Lekarze nic odkrywczego nie powiedzieli, zakaz pracy i czekamy na operację, a ponieważ nie są to tak zwane ratujące życie trza czekać. Czas nauczyć się - robić nic.
Pozdrawiam ze śnieżnych Kujaw i z przyjemnością pooglądam wirtualnie ogrody.
- Yollanda
- 500p
- Posty: 952
- Od: 23 maja 2014, o 14:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małe Trójmiasto
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Wow, ależ tu się dzieje.
Wspaniałe fotki widzimy i wspomnienia z wycieczki po Królewskich Ogrodach w najmilszym towarzystwie.
Widać jak miło spędziłaś czas ze swoimi Rusałkami. To są niezapomniane, najpiękniejsze chwile.
Ogród Królewski robi wrażenie, rozległe trawniki i ciekawe rabaty. Styl angielski stwarza wrażenie naturalnego.
Hortensje w różnorodnych odmianach z białymi agapantami rewelacyjne zestawienie, cudny widok.
Zielone pokoje też naturalne wyglądają. Kłosowce kaszubskie są jak najbardziej w angielskim stylu.
Różyczka 'Majorie Marshall' przepiękna, 'Cream Abundance' tez taka piękna, prawda?
Kolor intensywnie fioletowy bardzo efektowny, może zachwycać, nie zaprzeczę.
Iryski ładnie rosną, całkiem interesujące te niewysokie fiolety.
Pozdrowienia dla sympatycznego Szuwarka.
A propos mendozy, co podprowadziła łopatę do śniegu, to skojarzył mi się hiszpański pisarz Eduardo Mendoza z Barcelony, autor wielu zabawnych powieści. "Przygoda fryzjera damskiego" i "Sekret hiszpańskiej pensjonarki" czytałam niedawno. Ubawiłam się jak mało kiedy. Dobra rozrywka.
Pewnie znasz jego twórczość, bo to znany pisarz, ale jednak Mendoza, niestety.
Wspaniałe fotki widzimy i wspomnienia z wycieczki po Królewskich Ogrodach w najmilszym towarzystwie.
Widać jak miło spędziłaś czas ze swoimi Rusałkami. To są niezapomniane, najpiękniejsze chwile.
Ogród Królewski robi wrażenie, rozległe trawniki i ciekawe rabaty. Styl angielski stwarza wrażenie naturalnego.
Hortensje w różnorodnych odmianach z białymi agapantami rewelacyjne zestawienie, cudny widok.
Zielone pokoje też naturalne wyglądają. Kłosowce kaszubskie są jak najbardziej w angielskim stylu.
Różyczka 'Majorie Marshall' przepiękna, 'Cream Abundance' tez taka piękna, prawda?
Kolor intensywnie fioletowy bardzo efektowny, może zachwycać, nie zaprzeczę.
Iryski ładnie rosną, całkiem interesujące te niewysokie fiolety.
Pozdrowienia dla sympatycznego Szuwarka.
A propos mendozy, co podprowadziła łopatę do śniegu, to skojarzył mi się hiszpański pisarz Eduardo Mendoza z Barcelony, autor wielu zabawnych powieści. "Przygoda fryzjera damskiego" i "Sekret hiszpańskiej pensjonarki" czytałam niedawno. Ubawiłam się jak mało kiedy. Dobra rozrywka.
Pewnie znasz jego twórczość, bo to znany pisarz, ale jednak Mendoza, niestety.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2217
- Od: 22 lut 2011, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Beskidy
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Witaj Jagi
Ruch u Ciebie jak w ulu i nie wiedzieć jakim cudem godzinę tu już spędziłam...
Nie wiem od czego zacząć, bo troszkę się uzbierało, więc po kolei.
Wędrówka po królewskich ogrodach z przemiłą przewodniczką Jasminką - cudowna. Wiesz, oglądając Twoje zdjęcia przypomniały mi się Ogrody Królewskie w Edynburgu - wiele elementów krajobrazowych się powtarza, ale cóż - w końcu to angielskie ogrody.
Polubiłaś fiolet? Super , bo to od zawsze mój ulubiony kolor w ogrodzie. Uwielbiam szczególnie hortensje liliowo-fioletowe, żagwiny, RH itd. Tylko jakoś na żadną fioletową różę nie mogę się zdecydować.
Czytam, że Lisica serwuje pyszną kawę - o taka właśnie jest najlepsza, tylko szkoda, że tak daleko... Napić się pysznej kawy w doborowym towarzystwie - cóż może być lepszego?
Jagi, a jak bodziszek Rozanne Ci się rozrośnie i będziesz się go chciała pozbyć, to ja z miłą chęcią przygarnę
Widzę, że Keetee się pojawiła - super, zawsze lubiłam jej wpisy i poczucie humoru. I dodam jeszcze tutaj, że ja na razie skutecznie nic nie zamawiam. I - póki nie zaprowadzę zmian, które planuję - nic nie kupię.
Dla Lisicy z narciarskimi pozdrowieniami
A dla Ciebie z zimowymi serdecznościami i białymi buzakami
Ruch u Ciebie jak w ulu i nie wiedzieć jakim cudem godzinę tu już spędziłam...
Nie wiem od czego zacząć, bo troszkę się uzbierało, więc po kolei.
Wędrówka po królewskich ogrodach z przemiłą przewodniczką Jasminką - cudowna. Wiesz, oglądając Twoje zdjęcia przypomniały mi się Ogrody Królewskie w Edynburgu - wiele elementów krajobrazowych się powtarza, ale cóż - w końcu to angielskie ogrody.
Polubiłaś fiolet? Super , bo to od zawsze mój ulubiony kolor w ogrodzie. Uwielbiam szczególnie hortensje liliowo-fioletowe, żagwiny, RH itd. Tylko jakoś na żadną fioletową różę nie mogę się zdecydować.
Czytam, że Lisica serwuje pyszną kawę - o taka właśnie jest najlepsza, tylko szkoda, że tak daleko... Napić się pysznej kawy w doborowym towarzystwie - cóż może być lepszego?
Jagi, a jak bodziszek Rozanne Ci się rozrośnie i będziesz się go chciała pozbyć, to ja z miłą chęcią przygarnę
Widzę, że Keetee się pojawiła - super, zawsze lubiłam jej wpisy i poczucie humoru. I dodam jeszcze tutaj, że ja na razie skutecznie nic nie zamawiam. I - póki nie zaprowadzę zmian, które planuję - nic nie kupię.
Dla Lisicy z narciarskimi pozdrowieniami
A dla Ciebie z zimowymi serdecznościami i białymi buzakami
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagi, dziękuję za relację z ogrodów Sandringham.
Ale i fotografie z Twojego ogrodu są równie ciekawe.
Pewnie chodziło mi o to bluszczowe drzewo, ale nie widziałam dokładnie na zdjęciach, co to takiego rośnie. To po jakim drzewie się ten bluszcz wspiął?
Kłosowce mają niezaprzeczalny urok, bardzo pasują do Twoich róż. Też się nad nimi zastanawiałam, jak znajdę jakiegoś, który u mnie nie zgnije po zimie, to też go wprowadzę do nasadzeń.
Fiolet - cudny kolor! Zawsze tak uważałam.
Ja Anglikom zazdroszczę tego morskiego klimatu, bez upalnego lata - bo to najciężej mi przeżyć. Zawsze bawiło mnie ich zamiłowanie do gorących, słonecznych krain. Ale na filmach zawsze pokazują Włochy czy Hiszpanię wiosną, kiedy jeszcze da się wytrzymać.
Ale i fotografie z Twojego ogrodu są równie ciekawe.
Pewnie chodziło mi o to bluszczowe drzewo, ale nie widziałam dokładnie na zdjęciach, co to takiego rośnie. To po jakim drzewie się ten bluszcz wspiął?
Kłosowce mają niezaprzeczalny urok, bardzo pasują do Twoich róż. Też się nad nimi zastanawiałam, jak znajdę jakiegoś, który u mnie nie zgnije po zimie, to też go wprowadzę do nasadzeń.
Fiolet - cudny kolor! Zawsze tak uważałam.
Ja Anglikom zazdroszczę tego morskiego klimatu, bez upalnego lata - bo to najciężej mi przeżyć. Zawsze bawiło mnie ich zamiłowanie do gorących, słonecznych krain. Ale na filmach zawsze pokazują Włochy czy Hiszpanię wiosną, kiedy jeszcze da się wytrzymać.
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7946
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jaguś - jak ja lubię czytać Twój w wątek...Ileż ciekawych rzeczy można się dowiedzieć i po pięknym angielskim ogrodzie można pospacerować (muszę Ci powiedzieć że w piątek albo w sobotę oglądałam w TV program o tej posiadłości ). Nie powiem...trochę Ci zazdroszczę tych wypraw do Anglii. Niestety w tych okolicach gdzie mieszka mój syn nie ma takich atrakcji - ani słynnych posiadłości ani ogrodów
Wnuczęta masz wyjątkowo urodziwe...
------------------
Motylkowa gałązka glediczji którą mnie obdarowałaś wyjątkowo urocza....
Wnuczęta masz wyjątkowo urodziwe...
------------------
Motylkowa gałązka glediczji którą mnie obdarowałaś wyjątkowo urocza....
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11698
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: O zielonych pokojach, kocich łapach i mowie polskiej, cz.7
Jagódko dziękuję za Paul Bocuse,podoba mi się a jakże Dlaczego wyrzuciłam ją z koszyka to nie wiem,zamieniłam na Rosomane Janon Chyba zachciało mi się bardziej pstrokatych róż? A może kolorów,bo za oknem szarzyzna niemiłosierna...
Rozglądam się za ciapowatymi nowościami,kobiety nie są stałe jednak w uczuciach
Napisałaś,że fiolet Cię zachwycił? Mnie już od dawna,a szczególnie połączenie z bielą do mnie przemawia
Dlatego też zamówiłam z Lilypolu dalię duet w tych dwóch kolorach,jak szaleć to szaleć
Pozdrawiam serdecznie
Rozglądam się za ciapowatymi nowościami,kobiety nie są stałe jednak w uczuciach
Napisałaś,że fiolet Cię zachwycił? Mnie już od dawna,a szczególnie połączenie z bielą do mnie przemawia
Dlatego też zamówiłam z Lilypolu dalię duet w tych dwóch kolorach,jak szaleć to szaleć
Pozdrawiam serdecznie