Co do przydatności producent który mi dostarcza (mało jej używam 3-5 zabiegów max) powiedział mi że może leżakować i rok, lepiej żeby nie przemarzała a czas tylko poprawia jej klarowność i jakość produktu .dla tego po ugotowaniu trzeba czekać aż wystygnie i wyklaruje się .
Co do osadu
RafalTBG to mnie zaskoczyłeś muszę tego spróbować . A teraz do rzeczy to co obiecałem .
Artykuł pochodzi ze strony
http://www.e-sadownictwo.pl/artykuly/hi ... adownictwo
Ciecz kalifornijska a dawne sadownictwo
Utworzono: 07 czerwiec 2010
Jednym z podstawowych środków ochrony roślin w przedwojennym sadownictwie była ciecz kalifornijska, którą wtedy stosowano często w mieszaninie z preparatami arsenowymi. Co dziwne, była polecana bardziej w walce ze szkodnikami, niż z parchem jabłoni, zwanym wtedy czarnym grzybkiem.
Jak robiono ciecz?
Aby sporządzić ciecz kalifornijską należy użyć wapna, siarki i wody w proporcji: 1:2:10 (1 kg wapna, 2 kg siarki i 10 l wody). Wapno powinno być świeżo palone w drobnych kawałkach (gaszone na powietrzu jest bezużyteczne).
W kotle metalowym, ale nie miedzianym, podgrzewa się 1/3 wody, a gdy jest letnia dodaje się wapno. Gdy mleko wapienne zacznie wrzeć powoli wsypuje się siarkę. Należy gotować dopóki płyn nie nabierze żółtawej barwy. Następnie wlewa się resztę wody i przez godzinę dalej gotuje, nieustannie mieszając. Gotowa ciecz ma barwę ciemnoczerwoną i wtedy odstawią się ją do sklarowania. Potem spuszcza się ją do butli szklanej pod samą górę, aby jak najmniej powietrza znajdowało się ponad cieczą i szczelnie zamyka. Takie zalecenia dotyczą cieczy, która ma być dłużej przechowywana.
Zastosowanie
Do opryskiwania latem można jej używać w stężeniu 2-2,5 l/100 l wody, zimą nawet 20-25 l/100 l z dodatkiem 1 kg siarczanu żelaza.
Latem ciecz kalifornijską stosowano na miseczniki, przędziorki, ale uznawano ją za mniej skuteczną w walce z parchem jabłoni od cieczy bordoskiej. Była łagodniejsza dla tkanek roślinnych od tej ostatniej, ale wiedziano, że opryskiwanie wykonane w dzień słoneczny i upalny może też powodować uszkodzenia, zwłaszcza na niektórych odmianach grusz. Dlatego zabiegi wykonywano wieczorem lub o świcie.
W 1938 roku nie zalecano już gotować cieczy we własnym zakresie z powodu trudności w otrzymaniu jednolitej jakości produktu. W handlu dostępny był gotowy produkt marki ?Azot? z Jaworzna o stałym stężeniu i gwarancji zawartości składników czynnych.
Źródła:
Miksiewicz M., ?Ogólne wskazówki w zwalczaniu chorób i szkodników drzew owocowych?, ?Przegląd Ogrodniczy? 3/1936, s. 78,79
?Zwalczanie chorób i szkodników drzew owocowych? Kalendarz prac ogrodniczych, 1938 Jaworzno
Jest to bardzo dobry preparat i jak to kolega powiedział mocno wyczuwalny w nosie . Ale preparat skuteczny i pomimo braku rejestracji ŚOR dość często używany przez sadowników w w ochronie .
Odnośnie stosowania pisałem wcześniej ,ale się powtórzę stosujemy ciecz Kalifornijską , tylko interwencyjnie ,nigdy nie zapobiegawczo . O cieczy bordoskiej jest też fajny artykuł na tej stronie, ale o nim proponował bym trochę później, żeby nie namieszać Naszym Sadownikom . Będzie także o węglanie potasu też później bo to już troszkę poważniejsze zabiegi.