Krysiu!!! Dzięki za zdjątka traw Twoje (teraz moje) kapkę mniejsze i sporo bardziej rzadkie ale za rok ......
Moja wyobraźnia już działa !!!!
I jeszcze jedno. Palczycha u mnie już dostojnie wygląda ale czy zakwitnie ????
Bardzo ,bardzo serdeczne pozdrowionka i buziaki przesyłam
Ula trawy z każdym rokiem będą większe w szerz i w zwysz jak nie będziesz ich przesadzać. Zebrinus po 3 latach w tym samym miejscu zakwitnie. Nie wiem czy doczekam się kwiatu na Miskancie Olbrzymim, ale i bez kwiatów podoba mi się i do tego jest użyteczny. Wczoraj zapomniałam napisać Ci o kalinie - chyba wszystko w porządku z Twoją kalina, ona rośnie wiosną, teraz nie widać jakiegoś większego przyrostu. Palczycha kwitnie przed wydaniem liści, u mnie też nie zakwitła. Zawsze na przedwiośniu wsadzałam palczychę do doniczki, większe cebule nie potrzebują nawet ziemi i wtedy najpierw był kwiat. Po przekwitnięciu dopiero wysadzałam do gruntu. W tym roku tego nie zrobiłam, bo kwiat chociaż piękny ale śmierdzi niemiłosiernie. Po pełnym rozwinięciu paka i tak trzeba go było wystawiać z domu. Teraz sadzę w ogrodzie dla liści, które też są ładne.
Podzielam zdanie Agrażki.
Dzięki Krysiu za tą rabatę. Pustynniki zastąpiły wdzięcznie różyczki i dalej jest kolorowo. Widzę też eukomisy - czy wyjmujesz je na zimę ?
Dorotko nie jestem taka mądra na jaką wyglądam i nie bardzo wiem czy można jeszcze nawozić trawy. Zapowiadają u nas ulewy , na które czekam z utęsknieniem i w tym czasie mam zamiar wylać resztę gnojówek z pokrzywy i kurzeńca pod wszystko co jeszcze nie zasycha i nie jest do wyrwania. Myślę, że do 15 sierpnia jeszcze można zasilać rośliny. agrazko dzisiaj już zerwałam ostatnie brzoskwinie. Drzewko ma się dobrze i zamierzam nadal opryskiwać by nic go już nie nękało. Zaopatrzyłam się dzisiaj w sodę oczyszczaną. Kilka dni temu zauważyłam na jednej z róż parkowych początki czarnej plamistości. Po oberwaniu porażonych liści i opryskaniu miksturą na razie nie widać śladów choroby. Grażynko zawsze wykopywałam eukomisy na zimę. W tym roku część pozostawię. Wykopie tylko tę cebulę, z której wyrastają chyba 4 kwiaty. Tesztę okryje i pozostawię w ziemi.
Krysiu, nie ryzykowałabym nawożenia azotowego, aż do połowy sierpnia. Połowa lipca, to najczęsciej podawany, najpóźniejszy termin
dla bylin, krzewów i drzew.
Potem już tylko zasilanie trawnika, a dla reszty potas.
No, chyba, że Ty z bardzo ciepłych krajów
i w listopadzie jeszcze kwitną u Ciebie kwiaty :P
( tak było we W-wiu! a tu już dawno lezy śnieg )
Haniu dziękuje za informację co do terminu nawożenia azotowego. Zanim przeczytałam te wiadomość to M właśnie dzisiaj podlał gnojówką z kurzeńca drzewa owocowe. W listopadzie bardzo często mam jeszcze kwiaty w ogrodzie, a było i tak, że w grudniu jeszcze kwitły róże rabatowe. To co ja mam teraz zrobić z resztą gnojówek jak na nawożenie już za późno?
Ja bym wylała na kompost,chociaż specem nie jestem.Mimo,że awansowałam na forum na "umiem pisać" to nie mogę niestety powiedzieć o sobie że " umiem uprawiać ogród".Lektura takich wspaniałych wątków jak Twój przybliża mnie do tego drugiego. Dzięki.Rosea
Co teraz u mnie kwitnie.
na początek hortensje przed domem
przybyło trochę miejsca na następne nasadzenia a w głębi następny krzew hortensji bukietowej
szarłat zwisły a na nastepnym zdjęciu szarłat trikolor i rozplenica amerykańska
pierwiosnek storczykowy
cynie
orszelina
W ogóle bardzo ładny ogród, ale mnie tak jakoś w oko wpadły te szarłaty tricolor, ja posiałem ale nie wyrosły - czy to jest rudne w uprawie czy lipne nasiona kupiłem?
No właśnie Krysiu. Jak to jest z tym szarłatem. Też siałam i nic mi nie wyszło.
A może rozmnażasz go z sadzonek ?
Hortensja drzewkowata jest przecudna.
Reniu, hortensję w takiej formie udało mi się wyprowadzić przypadkiem, bez żadnych moich starań. Po prostu od krzewu matecznego odkopałam dłuższą prostą odrośl rozgałęziająca się u góry i posadziłam a ona tak sama rosła, nie wypuszczając od korzenia żadnych odrostów. Obok tej, którą widać na zdjęciu posadziłam drugą w ten sam sposób i wszystko wskazuje na to, że też będzie tak wyglądała. Piterek, Grażynko z szarłatem to moje czwarte podejście. Kiedyś kupiłam nasiona na allegro za cenę 8 paczek, które bym kupiła w miejscowym sklepie. Posiałam je bezpośrednio do gruntu i wyszły chyba dwie siewki, które z czasem zginęły bo rosły w ciężkiej ilastej glebie. W następnym roku nie dałam za wygrane i kupiłam nasiona już po normalnej cenie w sklepie. Posiałam wprost do gruntu, do lżejszej ziemi i bardziej wilgotnej. Znowu wyszły może 3 siewki i też się nie uchowały chociaż bardzo się o nie starałam. Późnym latem ubiegłego roku kupiłam mocno zabiedzoną sadzonkę już kwitnącą i miałam nadzieję, że wysieje się jak inne szarłaty, korzenie też zostawiłam w doniczce okrywając na zimę. Nic to nie dało, nie wyrosło nic z tych korzeni ale dość późno wzeszło kilka siewek /2 - 3/. Wiosna tego roku kupiłam po raz trzeci nasiona i posiałam pod koniec lutego do pojemnika w domu. Nareszcie się udało, wzeszło bardzo dużo siewek, sadziłam w różnych miejscach ale niektóre w tej chwili wyglądają prawie tak samo jak przed 3 miesiącami. Wnioskuję z tego, że to dość kapryśna roślina ale warto trochę się o nią postarać. Te na zdjęciu mają prawie wszystkie taki sam kolor. W innym miejscu rośnie taki co ma liście zielone w ciemno bordowe plamy.