Rada,czy kupić guzikowiec.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 29 mar 2008, o 23:29
Rada,czy kupić guzikowiec.
Chcę zakupić piękny krzew "guzikowiec"ale obawiam się żeby nie był trujący.
/
Dzieci,pies /i potrzebuję informacj
/
Dzieci,pies /i potrzebuję informacj
Guzikowiec
Przypatrz sie dokładnie, czy masz psa czy kozę, bo psy nie jedzą krzaków,
kozy tak.Przychodzili do mnie znajomi z dziećmi, ani raz nie obgryzły mi dzieciary
krzewów, nawet owocujących.
A swoją drogą, guzikowiec jest ładnym krzewem, kwiaty o ciekawej budowie,
liście błyszczące.
kozy tak.Przychodzili do mnie znajomi z dziećmi, ani raz nie obgryzły mi dzieciary
krzewów, nawet owocujących.
A swoją drogą, guzikowiec jest ładnym krzewem, kwiaty o ciekawej budowie,
liście błyszczące.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21721
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Guzikowiec
Muszę Cię wyprowadzić z błędu Mirkumirzan pisze:Przypatrz się dokładnie, czy masz psa czy kozę, bo psy nie jedzą krzaków,
kozy tak.
Mam 3 letnia labladorkę- suczkę pięknej urody i cudownych cech charakteru ....
Bywałam mocno zdziwiona jak dostrzegałam dużą gałąź np krzewuszki stanowiącą zabawkę mojej suni,
albo różę pienną bez korzenia trzymaną przez nią w pysku.
Niestety moja psina ,jak nie ma sterty różnych gałęzi ,podkreślam gałęzi i konarów w swoim zasięgu ,
po prostu udaje się pod najbliższy krzew i sama ucina sobie jak sekatorem , dorodną gałąź do zabawy
Nie będę tutaj rozwijała tematu niszczenia krzewów przez psa...
ale jest to realne ,bardzo realne...
Kupując ciekawe okazy do ogrodu gdzie pies ma równe prawa z domownikami -trzeba się liczyć z możliwością utraty
krzewu ...bo chyba nie psa
Guzikowiec
Miałem kolaka, nic nie jadł w ogrodzie, tylko lubił uwalić się na środku grządki
i wygnieść żonie warzywa. Moich nie ruszał, bo miał zakaz.
Widziałem z mojego ogrodu, jak pies dusiciel podskakiwał, łapał zębami gałąź
czereśni rosnącej przy drodze i wisząc tak ją szarpał aż przegryzł albo złamał.
Do czego taki pies jest?
i wygnieść żonie warzywa. Moich nie ruszał, bo miał zakaz.
Widziałem z mojego ogrodu, jak pies dusiciel podskakiwał, łapał zębami gałąź
czereśni rosnącej przy drodze i wisząc tak ją szarpał aż przegryzł albo złamał.
Do czego taki pies jest?
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21721
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Jak to możliwe,że kolak respektował zakaz w Twojej części ogrodu a
niszczył w innej.Czy nie można było wyegzekwować zakazu wylegiwania się na grządkach żony?
Czy po prostu z miłości do niego żona pozwalała jemu robić to co robił?
Psa o którym piszesz w ostatniej części postu mieć bym nie chciała ...za nic w świecie .
Nie jestem zwolenniczką wszystkich psich ras.
Na pewno nie sprowadziłabym już sobie jamnika ...bo już to przerabiałam i mam za dużo do stracenia w ogrodzie
Moja psina to oaza spokoju ,łagodności ,radości i miłości.
Ma jedynie manierę.,której nie daje się wyzbyć.....kocha podgryzać gałęzie i konary .
Nie rozwizuje tego problemu podrzucanie jej zamienników jak preparowane kości czy kupowane olbrzymie cielęce z giczek.
Gałęzie zapewne lepiej mojej labradorce smakują...
...muszę się chyba z tym pogodzić ,choć cały czas pilnuję by trzymała się z daleka od moich krzewów.
Może to nie jest regułą jednak zdarza się,i to chciałam podkreślić,że psiaki mogą zniszczyć nam upragniony okaz.
Pozdrawiam
niszczył w innej.Czy nie można było wyegzekwować zakazu wylegiwania się na grządkach żony?
Czy po prostu z miłości do niego żona pozwalała jemu robić to co robił?
Psa o którym piszesz w ostatniej części postu mieć bym nie chciała ...za nic w świecie .
Nie jestem zwolenniczką wszystkich psich ras.
Na pewno nie sprowadziłabym już sobie jamnika ...bo już to przerabiałam i mam za dużo do stracenia w ogrodzie
Moja psina to oaza spokoju ,łagodności ,radości i miłości.
Ma jedynie manierę.,której nie daje się wyzbyć.....kocha podgryzać gałęzie i konary .
Nie rozwizuje tego problemu podrzucanie jej zamienników jak preparowane kości czy kupowane olbrzymie cielęce z giczek.
Gałęzie zapewne lepiej mojej labradorce smakują...
...muszę się chyba z tym pogodzić ,choć cały czas pilnuję by trzymała się z daleka od moich krzewów.
Może to nie jest regułą jednak zdarza się,i to chciałam podkreślić,że psiaki mogą zniszczyć nam upragniony okaz.
Pozdrawiam
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 2
- Od: 29 mar 2008, o 23:29