Czereśnia - sadzenie, pielęgnacja, opryski część 1

[anae31]

dzięki serdeczne za przepisy:)
zacznę od czosnku, poradźcie mi, bo to głównie na pomidorach, i chodzi o to że pomidory nie lubią jak im się skrapia liście
czy im nie zaszkodzi?

[Rossynant]

Wyciąg z czosnku nie powinien szkodzić, jest też antygrzybowy. Gnojówek raczej bym się obawiał. Oprysk możesz wieczorem, nie na rozgrzane liście.

[anae31]

ok dzięki, posadzę miętę obok, mam już bazylię wsadzoną:) no okaże się... w razie co kupiłam chemię..

a zalewamy zimną wodą czy wrzątkiem??

[Rossynant]

Letnią, to już lato
Wyciąg robi się macerując w zimnej wodzie przez dobę, wywar się gotuje (15-30min), odwar - wygotowuje kilka godzin, napar - zalewa wrzątkiem. Tak dla jasności ;)
Czosnek (całe główki) można mielić w maszynce albo zmiksować w wodzie - co kto ma. Zalać wodą, odstawić na dobę (można trochę krócej, nie dłużej bo sfermentuje). 200 g na 10 litrów. Macerować można też w mniejszej ilości wody i rozcieńczyć potem. Można dodać do oprysków szare mydło (30-100g/10 l wody, zależy na co), też dobry środek.

Można zrobić wywar z czosnku i cebuli razem, licząc że czosnek jest z grubsza 2 razy mocniejszy niż cebula.
Prosty przepis na cebule - wziąć ile trzeba (kilka) pokroić np. w plastry, zalać w garnku ilością wody dwa-trzy razy większą niż wystarczy do przykrycia cebuli, ugotować (15-30 min), odcedzić. Mocny środek, lepiej rozcieńczyć.

Dodam jeszcze:
Wyciąg z naci ziemniaka - mszyce, przędziorki, roztocza: 1,2 kg zielonej lub 600-800 suchej naci ziemniaka pozostawić na 4-5 godzin w 10 l wody. Do opryskania używać świeżo przygotowanego. Dla ludzi też trujący - solanina! Nie po owocach.

Poza tym polecam gnojówkę z pokrzywy zwyczajnej (jak wyżej podano), z tym że na szkodniki skuteczniejsza jest gnojówka świeża, fermentująca jeszcze (można użyć już po paru dniach, rozcieńczać 1:10): zwalcza mszyce, przędziorki , miseczniki i tarczniki. Ale bezpieczniej wywar.
Gnojówka przefermentowana (1:10) natomiast do podlewania - wzmacnia pomidory, kapustę, selery, ogórki, kwiaty jednoroczne, byliny, róże, krzewy i drzewa owocowe. Nie podlewać fasoli, grochu, czosnku i cebuli! 
Przy mszycach można też użyć gnojówkę przefermentowaną - jak się akurat ma - rozcieńczać 1:20. 
Nierozcieńczona gnojówka przyśpiesza rozkład kompostu. 

[pomolog]

...Gnojówka przefermentowana (1:10) natomiast do podlewania - wzmacnia pomidory, kapustę, selery, ogórki, kwiaty jednoroczne, byliny, róże, krzewy i drzewa owocowe. Nie podlewać fasoli, grochu, czosnku i cebuli! 
Przy mszycach można też użyć gnojówkę przefermentowaną - jak się akurat ma - rozcieńczać 1:20. 

Z tą gnojówką to raczej ostrożnie... mamy już przykład, że uprawy ekologiczne także mogą być niebezpieczne
Pozdrawiam serdecznie

[Rossynant]

uprawy ekologiczne także mogą być niebezpieczne

Tak jest, święta prawda i należy to podkreślić raz jeszcze!

Najsilniejsze znane trucizny są jak najbardziej naturalne i "ekologiczne" (może poza gazem VX) - a ludzie o tym zapominają...
Naturalne nie znaczy zdrowe - każdy słyszał o cykucie, kurarze etc. Że o nikotynie nie wspomnę. Środki szkodliwe dla owadów nie tylko im szkodzą! Ziołowe też.
Zawsze należy uważać. Najlepiej zostać przy czosnku i cebuli.

Połowa kwiatków w przeciętnym ogródku to śmiertelna trucizna, niewielu zdaje sobie z tego sprawę, dopóki dziecko listka nie ugryzie, czy jagódki...
Do tui, cisów i sumaków też nie tulić się miłośnie - widziałem skutki...
Trzeba myśleć, bo strach pomyśleć.

[marmul]

Połowa kwiatków w przeciętnym ogródku to śmiertelna trucizna, niewielu zdaje sobie z tego sprawę, dopóki dziecko listka nie ugryzie, czy jagódki...

Bez przesady, roślin którymi można się zatruć po ugryzieniu listka czy jagódki jest może kilkanaście. W przypadku większości trujących roślin trzeba wykazać dużo samozaparcia żeby zrobić sobie krzywdę. Zatrucia zdarzają się głównie gdy z czegoś przygotowuje się posiłek myląc to z rośliną jadalną, albo po spożyciu jakiegoś "ekstraktu" np. wody z wazonu. Dziecka trzeba oczywiście pilnować.

[Rossynant]

Bez przesady, roślin którymi można się zatruć po ugryzieniu listka czy jagódki jest może kilkanaście.

No wiesz?!
Chcesz listę?
Strasznie dużo by trzeba wypisywać, ale na zamówienie - mogę, co mi tam.

[marmul]

No wiesz?!
Chcesz listę?

Takich że wystarczy skubnąć, raptem kilka wawrzynek, rącznik, bieluń i jeszcze parę. Już widzę jak ktoś przeżuwa bukiet konwalii, albo chrupie szyszki jałowca sabińskiego.

[Rossynant]

Zimowit, Mieczyk, Hiacynt, Narcyz, Naparstnica, Datura, Cis. Najczęstsze przyczyny interwencji pogotowia. Poparzenia od tui i sumaka. Ba, groszek pachnący! Łubin. Z konwalii nie trzeba bukietu - był taki co łyknął wody z flakonu... nie odratowali.

[marmul]

Zimowit, Mieczyk, Naparstnica, Datura. Najczęstsze przyczyny interwencji pogotowia. Poparzenia od tui i sumaka. Ba, groszek pachnący!

Żeby otruć się naparstnicą trzeba by ją żuć nie zważając na wymioty i kołatanie serca, daturę wymieniłem, mieczyk? jest tak groźny jak i konwalie, zimowit straszne świństwo ale trzeba by pomylić z cebulą. Ja nie piszę że jest mała roślin trujących, tylko że jest mało takich że od skubnięcia można zejść.

[marmul]

Przecież nawet napisałem o tej wodzie z flakonu. Łyknąć sobie z wody to jest moment, przeżuć odpowiadającą ilość liści jest dużo trudniej. Zatruć się można wieloma roślinami jak pomylimy je z jadalnymi jak właśnie mieczyk czy zimowit. Bardziej chodziło mi o sytuację zostawienia dziecka na chwilę bez opieki, szansa że wykopie sobie cebulę jest nie większa niż że sięgnie w domu po ładnie pachnący proszek do prania. W ogródku jest raptem kilka takich roślin których ze względu na dzieci nie powinno się w ogóle uprawiać (datura, rącznik czy apetyczny wawrzynek). Myślę że nie mamy się o co spierać, uważać zawsze trzeba w ogrodzie czy poza nim.

[pomolog]

To może ja (jeśli oczywiście pozwolicie ) powrócę do właściwego tematu - czereśniowego Jak "odłowy" much, czy wykonujecie zabiegi i jakimi preparatami?
Pozdrawiam serdecznie