Porzdźcie jak im pomóc żeby sie przyjęły
Sosna - sadzenie,przesadzanie
Sosna - sadzenie,przesadzanie
Dwa tygodnie temu przesadziliśmy pieć sosenek od rodziców na naszą sziałkę. Jednej oklapły igły zwisaja porostu ale nie zmieniaja koloru. pozostałe żółkną od pnia. Możliwe że maja uszkodzone korzonki bo tak sie zakorzeniły że niedało rady ich dkładnie wykopać.
Porzdźcie jak im pomóc żeby sie przyjęły
			
			
									
						
										
						Porzdźcie jak im pomóc żeby sie przyjęły
Podlewaj i czekaj, jeśli gleba sucha, piaszczysta to często (1 raz dziennie) i obficie!!!
Ja miałem podobny przypadek, 2 sosny rosły blisko siebie, trzeba było rozdzielić, a że jedna była 3 razy mniejsza to jej system korzeniowy ucierpiał najbardziej.
Podobnie jak u ciebie igły zaczęły żółknąć, schnąć, ale nie wyciąłem jej!!! Podlewałem regularnie i czekałem. Na jesień pojawiły się małe pączki (nadzieja), na wiosnę małe gałązki, a po 2 latach już nie widać (prawie) śladu po śmierci klinicznej
Mnie akurat sie udało, może tobie także - radzę poczekać do połowy wiosny 2008, jeśli nie będzie oznak życia to znaczy że pacjent zmarł
(( 
Pamiętaj, do tego czasu nic NIE rób oprócz podlewania!!! Tylko nie podlewaj w zimie
			
			
									
						
										
						Ja miałem podobny przypadek, 2 sosny rosły blisko siebie, trzeba było rozdzielić, a że jedna była 3 razy mniejsza to jej system korzeniowy ucierpiał najbardziej.
Podobnie jak u ciebie igły zaczęły żółknąć, schnąć, ale nie wyciąłem jej!!! Podlewałem regularnie i czekałem. Na jesień pojawiły się małe pączki (nadzieja), na wiosnę małe gałązki, a po 2 latach już nie widać (prawie) śladu po śmierci klinicznej
Mnie akurat sie udało, może tobie także - radzę poczekać do połowy wiosny 2008, jeśli nie będzie oznak życia to znaczy że pacjent zmarł
Pamiętaj, do tego czasu nic NIE rób oprócz podlewania!!! Tylko nie podlewaj w zimie
- cappuccino
 - Przyjaciel Forum

 - Posty: 339
 - Od: 25 cze 2007, o 19:09
 - Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
 - Lokalizacja: Zamość woj lublin
 
- 
				barbarka
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 1004
 - Od: 16 maja 2007, o 22:38
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: pdk
 
Ja rok temu posadziłam w sierpniu sporo iglaczków. Trafilam na upałek 
 Podlewałam ,podlewałam ,........ podlewałam  .... i przyjęły sie wszystkie.  
			
			
									
						
							Pozdrawiam cieplutko Basia
Moje ogródkowe kwiatki
			
						Moje ogródkowe kwiatki
- 
				Harryangel
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 245
 - Od: 24 cze 2007, o 00:24
 - Lokalizacja: Suwałki
 
Pewien stary leśnik doradził mi niegdyś, aby nad przesadzonym drzewkiem iglastym (obojętnie kiedy i obojętnie jakiej wielkości) ustawić "koziołek" z żerdzi lub prętów mocno wbitych w ziemię, obejmujący całą koronę i obwiązać całą konstrukcję spiralnie sznurkiem. Chodzi w tym wszystkim o to, żeby posadzonym drzewkiem nie targał wiatr. W przeciwnym razie młode, świeżo wyrastające korzenie będą przy każdym silniejszym podmuchu urywane i drzewko zginie po wyczerpaniu wszystkich zapasów, jakie miało w sobie, nawet obficie podlewane. Mówił, że w ten sposób udawało mu się przesadzać z powodzeniem nawet kilkumetrowe świerki, sosny i modrzewie.
Pozdrawiam
Krzysiek
			
			
									
						
										
						Pozdrawiam
Krzysiek
Przesadzanie sosen
witajcie - JA NOWA 
 
Zamierzam (jak tylko pogoda się poprawi) przesadzać sosny samosiejki na działce budowlanej. Akurat sobie rosną tam, gdzie dom będzie stał...
 
Z tymi malutkimi sobie poradzę - chyba. Jest ich około 10 sztuk - takie około 50 cm wysokości. Plan mam taki:
okopać szpadlem, korzenie boczne przyciąć sekatorem. W zależności od długości korzenia palowego - będę go też ucinać w na oko odpowiednim miejscu. Potem te sosny zostawię naokoło 2 tygodnie w starych miejscach żeby się "uspokoiły" po szoku korzeniowym.
(Być może nie muszę ich zostawiać tylko spokojnie od razu przesadzać do doniczek - powiedzcie, co myślicie...
 )
W każdym razie drugi etap to przesadzanie sosenek razem w ziemią do dużych plastikowych donic. W donicach będzie dodatkowo na spodzie dobra gleba nasypana. Włożę sosny, podleję, zasypię ziemią i znów podleję. Potem do nowo wykopanych dziur każdą włożę na "przeczekanie". Nie sądzę, abym już w tym roku miała wyrównany teren ogrodu, więc nie wiem gdzie będą te sosny na stałe rosły.
Także tegoroczne wzrosty sosny będą miały w donicach.
Mam na działce 4 większe sosny - takie około metra.
I tu pytanie do fachowców: przesadzać, jak te małe czy wyciąć? (czego bym nie chciała, bo są piękne i zdrowe)
No i generalnie - co myślicie o moim planie?
zmoderowałam - aniawoj
			
			
									
						
										
						Zamierzam (jak tylko pogoda się poprawi) przesadzać sosny samosiejki na działce budowlanej. Akurat sobie rosną tam, gdzie dom będzie stał...
Z tymi malutkimi sobie poradzę - chyba. Jest ich około 10 sztuk - takie około 50 cm wysokości. Plan mam taki:
okopać szpadlem, korzenie boczne przyciąć sekatorem. W zależności od długości korzenia palowego - będę go też ucinać w na oko odpowiednim miejscu. Potem te sosny zostawię naokoło 2 tygodnie w starych miejscach żeby się "uspokoiły" po szoku korzeniowym.
(Być może nie muszę ich zostawiać tylko spokojnie od razu przesadzać do doniczek - powiedzcie, co myślicie...
W każdym razie drugi etap to przesadzanie sosenek razem w ziemią do dużych plastikowych donic. W donicach będzie dodatkowo na spodzie dobra gleba nasypana. Włożę sosny, podleję, zasypię ziemią i znów podleję. Potem do nowo wykopanych dziur każdą włożę na "przeczekanie". Nie sądzę, abym już w tym roku miała wyrównany teren ogrodu, więc nie wiem gdzie będą te sosny na stałe rosły.
Także tegoroczne wzrosty sosny będą miały w donicach.
Mam na działce 4 większe sosny - takie około metra.
I tu pytanie do fachowców: przesadzać, jak te małe czy wyciąć? (czego bym nie chciała, bo są piękne i zdrowe)
No i generalnie - co myślicie o moim planie?
zmoderowałam - aniawoj
Czy sosny po "życiu" w glebie zaaklimatyzują się w doniczkach? Różnie, mogą zmarnieć ale się utrzymać się, albo też paść. Widzę że nie masz wyboru i musisz je przesadzać za względu na dom. Powiem tak, te mniejsze powinny się utrzymać, co do tych większych (metrowych) sprawa jest bardzo wątpliwa. Bo wyciągnięcie ich z ziemi i posadzenie w doniczkach najprawdopodobniej je zabije. Ale zawsze można spróbować i może jednak się utrzymają i będą cieszyć oko w nowym domu... 
Pytasz czy lepiej po wykopaniu ich zaraz włożyć je do doniczek czy też z tym poczekać. Ja włożyłbym je od razu do donic z ziemią dla iglaków(aby je trochę wzmocnić), bo tak wg mnie jest najbezpieczniej.
Podsumowując plan jest dobry, jednak nie przesadzałbym z przycinaniem korzeni aby jeszcze bardziej nie osłabić sosenek.
			
			
									
						
										
						Pytasz czy lepiej po wykopaniu ich zaraz włożyć je do doniczek czy też z tym poczekać. Ja włożyłbym je od razu do donic z ziemią dla iglaków(aby je trochę wzmocnić), bo tak wg mnie jest najbezpieczniej.
Podsumowując plan jest dobry, jednak nie przesadzałbym z przycinaniem korzeni aby jeszcze bardziej nie osłabić sosenek.
- leosta
 - 500p

 - Posty: 992
 - Od: 29 sty 2008, o 08:43
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Stargard
 
Witaj  Ja Nowa 
Zgadzam się z Romanem, wsadzaj od razu do donic, po co roślina ma przechodzić dwa razy szok.
Ja przesadzałem kilka lat temu dziko rosnące samosiejki i przyjeły się tylko 1roczne i 2letnie. ze starszych nie przyjeła się żadna. Natomiast przesadzałem kupną z donicy 5letnią, przyjęla się i ładnie rośnie. Oby Ci się przyjeła. Słyszałem że trzeba ją wsadzić tak samo zwróconą do północy jak teraz rośnie.
Pozdrawiam Leszek.
			
			
									
						
										
						Zgadzam się z Romanem, wsadzaj od razu do donic, po co roślina ma przechodzić dwa razy szok.
Ja przesadzałem kilka lat temu dziko rosnące samosiejki i przyjeły się tylko 1roczne i 2letnie. ze starszych nie przyjeła się żadna. Natomiast przesadzałem kupną z donicy 5letnią, przyjęla się i ładnie rośnie. Oby Ci się przyjeła. Słyszałem że trzeba ją wsadzić tak samo zwróconą do północy jak teraz rośnie.
Pozdrawiam Leszek.
- xipe
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 2996
 - Od: 19 sie 2007, o 11:51
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Unieście/Koszalin
 - Kontakt:
 
Dobrze przyjmują sie tylko 1-2 letnie siewki. Sosna o 50 cm ma 4-5 lat, przy wykopywaniu obetniesz wysztkie korzenie pokarmowe, zostawiajac korzenie szkieletowe. Gatunki iglaste, szczególnie sosny, bardzo źle znoszą "amputacje" korzeni pokramowych, nie mają szybkiej zdolnosci regeneracji korzonków włośnikowych i wysychają.
			
			
									
						
										
						- 
				Pawel Woynowski
 - Przyjaciel Forum - Ś.P.

 - Posty: 1539
 - Od: 24 sty 2007, o 11:59
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Warszawa
 - Kontakt:
 
Jeśli masz czas, to można spróbować odkopać na szerokość szpadla, kręgiem szerokości korony sosny, i w miejsce wykopanego podłoża i wyciętych korzeni wsypać torf ogrodniczy i zasypać torf częścią podłoża, na równo z gruntem. Po roku można zacząć wykopywać drzewko, kopiąc w okręgu na zewnątrz poza zakopanym torfem. 
W sprzedaży są żele którymi przed wykopaniem obficie podlewamy bryłę korzeniową, żel wiąże ziemię wokół bryły korzeniowej. Korzeń palowy wycinamy jak najgłębiej, na ile się da dokopać. Samą bryłę korzeniową przed wyjęciem z wykopu obwiązujemy grubą folią lub grubą jutą.
Taką poradę dostałem w Ogrodzie Botanicznym w Powsinie, lecz żadnej gwarancji na przyjecie się sosny nie otrzymałem. Problem leży w tym korzeniu palowym.
Dlatego moja sosna (Pinus Montezumae) nadal rośnie tam gdzie rosła, to znaczy za blisko ściany domu (ok 5 m), w związku z czym gałęzie rosną od domu i sosna traci swój pokrój. Na dodatek dwa lata temu w zimę przemarzły jej gałęzie do wysokości ok 2 m i rośnie sobie taki badyl 4 m na którym gałęzie zaczynają się na wysokości 3 m, rosnąc oczywiście od domu. Mimo to, nie mam sumienia jej ruszyć, boję się że ją stracę, a jest to drzewko które wyhodowałem z jedynego nasionka jakie dostałem od znajomego z Maroka 12 lat temu.
Uprzedzono mnie w Powsinie że sosny bardzo trudno się przesadza i w zasadzie potrzebny jest do tego celu specjalistyczny sprzęt zmechanizowany, taka specjalna maszyno - koparka do przesadzania drzew. Wtedy jest pewna gwarancja (70%), że sosna się przyjmie.
			
			
									
						
							W sprzedaży są żele którymi przed wykopaniem obficie podlewamy bryłę korzeniową, żel wiąże ziemię wokół bryły korzeniowej. Korzeń palowy wycinamy jak najgłębiej, na ile się da dokopać. Samą bryłę korzeniową przed wyjęciem z wykopu obwiązujemy grubą folią lub grubą jutą.
Taką poradę dostałem w Ogrodzie Botanicznym w Powsinie, lecz żadnej gwarancji na przyjecie się sosny nie otrzymałem. Problem leży w tym korzeniu palowym.
Dlatego moja sosna (Pinus Montezumae) nadal rośnie tam gdzie rosła, to znaczy za blisko ściany domu (ok 5 m), w związku z czym gałęzie rosną od domu i sosna traci swój pokrój. Na dodatek dwa lata temu w zimę przemarzły jej gałęzie do wysokości ok 2 m i rośnie sobie taki badyl 4 m na którym gałęzie zaczynają się na wysokości 3 m, rosnąc oczywiście od domu. Mimo to, nie mam sumienia jej ruszyć, boję się że ją stracę, a jest to drzewko które wyhodowałem z jedynego nasionka jakie dostałem od znajomego z Maroka 12 lat temu.
Uprzedzono mnie w Powsinie że sosny bardzo trudno się przesadza i w zasadzie potrzebny jest do tego celu specjalistyczny sprzęt zmechanizowany, taka specjalna maszyno - koparka do przesadzania drzew. Wtedy jest pewna gwarancja (70%), że sosna się przyjmie.
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
			
						"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
Sosna przesadzona
na jesien przesadzilam sosne  dzisiaj wyglada marnie  moze za pozno zaczelam ja podlewac jak panstwo uwazaja  przezyje  ? wyglada placzaco jak na zalaczonym zdjeciu
			
			
									
						
										
						




 
		
