Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Czy ktoś wie co dolega moim falenopsisom, od ponad miesiąca mam problem z ich korzeniami. Nagle robią się zgniłe, są bardzo mokre dotyku, a w środku jest galaretowata maź, gdy to ściskam w palcach to "strzela" zielonym sokiem. Zapachu żadnego nie wyczuwam, jedynie jak pozostawiam w podłożu to na drugi dzień korzenie pokrywają się białymi kropkami grzybów lub pleśni. Liście, kwiaty czy nowe pędy nie mają oznak, że roślina cierpi.
Zachowuję wszelką ostroźność podczas zabiegów przesadzania, podczas moczenia nie stosuję tej samej wody, osłonki w których moczę są myte i suszone nim zaczynam podlewać drugiego. Podlewam wodą przegotowaną i odstałą, gdy tego widocznie potrzebują, gdy doniczka jest leciutka, a korzenie całkowicie białe, średnio co 2 lub 3 tygodnie zimą, wszystko zależy czy podłoże jest jeszcze od producenta czy z O_S, wszystkie storczyki zaraz po przekwitnięciu mają zmieniane podłoże na grube z O_S.
Problem w tym, że nic nie pomaga, a choroba przenosi się z jednej rośliny na drugą i dotyczy tylko falenopsisów. Pierwszy chory storczyk został odizolowany, ale to jak widzę było bez znaczenia, bo zdrowe, pięknie kwitnące storczyki, które były na parterze i nie miały wcześniej kontaktu z chorą rośliną, po jakimś czasie miały i mają, bo rozwój tego trwa, te same objawy, co pierwszy.
Najpierw usunęłam wszystko co chore, zrobiłam moczenie w topsin i wsadziłam do nowego podłoża, lecz na drugi dzień, te korzenie które wyglądały na zdrowe zgniły, jak choroba rozniosła się na kolejne to wszystkie chore korzenie usuwałam, to co zostało moczyłam w miedzianie lub topsinie lub alert i rośliny pozostawiłam bez podłoża, w tym czasie też na liście zastosowałam ASAHI SL, po jakimś czasie większość liści straciła jędrność, niektóre te najstarsze zżółkły, ale pojawiły się nowe korzonki i listki, ale znowu problem, bo wczoraj jak zrosiłam stare i nowe korzenie wodą to niektóre stare znowu zaczęły gnić, więc wycięłam wszystko, pozostawiając tylko te zupełnie nowe.
Kilka phalaenopsis jak na razie wygląda zdrowo, lecz obawiam się, że to tylko kwestia czasu.
Przeszukałam internet, książki, pytałam zawodowych ogrodników i nikt nie wie co im dolega i jak temu zapobiegać.
Może ktoś z Was spotkał się z takim problemem, bo nie ukrywam, że jestem już załamana.
Wklejam zdjęcia, dodam jeszcze, że latem miałam atak wciornastków i przędziorków.
Same korzenie i liście wyglądają zdrowo, oglądam je teraz codziennie, i jak pisałam zgnilizna pojawia się nagle i nie ma znaczenia czy podłoże jest suche czy świeżo po moczeniu.
Zachowuję wszelką ostroźność podczas zabiegów przesadzania, podczas moczenia nie stosuję tej samej wody, osłonki w których moczę są myte i suszone nim zaczynam podlewać drugiego. Podlewam wodą przegotowaną i odstałą, gdy tego widocznie potrzebują, gdy doniczka jest leciutka, a korzenie całkowicie białe, średnio co 2 lub 3 tygodnie zimą, wszystko zależy czy podłoże jest jeszcze od producenta czy z O_S, wszystkie storczyki zaraz po przekwitnięciu mają zmieniane podłoże na grube z O_S.
Problem w tym, że nic nie pomaga, a choroba przenosi się z jednej rośliny na drugą i dotyczy tylko falenopsisów. Pierwszy chory storczyk został odizolowany, ale to jak widzę było bez znaczenia, bo zdrowe, pięknie kwitnące storczyki, które były na parterze i nie miały wcześniej kontaktu z chorą rośliną, po jakimś czasie miały i mają, bo rozwój tego trwa, te same objawy, co pierwszy.
Najpierw usunęłam wszystko co chore, zrobiłam moczenie w topsin i wsadziłam do nowego podłoża, lecz na drugi dzień, te korzenie które wyglądały na zdrowe zgniły, jak choroba rozniosła się na kolejne to wszystkie chore korzenie usuwałam, to co zostało moczyłam w miedzianie lub topsinie lub alert i rośliny pozostawiłam bez podłoża, w tym czasie też na liście zastosowałam ASAHI SL, po jakimś czasie większość liści straciła jędrność, niektóre te najstarsze zżółkły, ale pojawiły się nowe korzonki i listki, ale znowu problem, bo wczoraj jak zrosiłam stare i nowe korzenie wodą to niektóre stare znowu zaczęły gnić, więc wycięłam wszystko, pozostawiając tylko te zupełnie nowe.
Kilka phalaenopsis jak na razie wygląda zdrowo, lecz obawiam się, że to tylko kwestia czasu.
Przeszukałam internet, książki, pytałam zawodowych ogrodników i nikt nie wie co im dolega i jak temu zapobiegać.
Może ktoś z Was spotkał się z takim problemem, bo nie ukrywam, że jestem już załamana.
Wklejam zdjęcia, dodam jeszcze, że latem miałam atak wciornastków i przędziorków.
Same korzenie i liście wyglądają zdrowo, oglądam je teraz codziennie, i jak pisałam zgnilizna pojawia się nagle i nie ma znaczenia czy podłoże jest suche czy świeżo po moczeniu.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1238
- Od: 29 lis 2007, o 13:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Witaj Soniu .
Bardzo mi przykro, że Twoje cudowne roślinki coś tak dziwnego dopadło . Pierwszy raz coś takiego widzę i sam nie znam podobnych przypadków. Korzenie wyglądają, jakby zostały wystawione na mróz. Wszelkie znane mi choroby zazwyczaj zaczynają się raczej od liści i tak bywają diagnozowane na zdjęciach.
Przydałaby się rada naszej Jovanki, albo jeszcze innej tęgiej głowy, bo przecież nie jesteś nowicjuszką w ich uprawie.
Poczekaj Soniu, z pewnością ktoś to może zdiagnozuje.
Bardzo mi przykro, że Twoje cudowne roślinki coś tak dziwnego dopadło . Pierwszy raz coś takiego widzę i sam nie znam podobnych przypadków. Korzenie wyglądają, jakby zostały wystawione na mróz. Wszelkie znane mi choroby zazwyczaj zaczynają się raczej od liści i tak bywają diagnozowane na zdjęciach.
Przydałaby się rada naszej Jovanki, albo jeszcze innej tęgiej głowy, bo przecież nie jesteś nowicjuszką w ich uprawie.
Poczekaj Soniu, z pewnością ktoś to może zdiagnozuje.
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Lucynko, pewnie domyślasz się jak serducho pęka na widok chorych storczyków, niestety mróz ich nie dopadł, nawet na moment okno nie było otwarte, wtedy gdy storczyki stały na parapecie, a zimą najniższą temperaturę w nocy miałam 16 stopni, przelanie też nie wchodzi w grę, nawet dbałam o to, by z doniczki każdy nadmiar wody wypłynął, nadmiar nawozu też nie, chemię stosowałam latem i to tylko na liście i kwiaty w celu zwalczenia robactwa, pewnie kupiłam tę przykrą niespodziankę z jakimś innym, bo to niewiarygodne, ale nie ma żadnych objawów, że z rośliną źle się dzieje, a do tego tempo w jakim ta zgnilizna się rozwija jest niesamowite.
Pocieszające jest to, że pojawiają się nowe korzenie i liście, jeszcze nie u wszystkich, ale póki co żadnej rośliny nie straciłam jeszcze. Nie wiem tylko czy stosować opryski na te nowe korzenie, skoro nic nie pomagają to czy jest sens? Poza tym obawiam się, że jak wsadzę roślinę z nowymi korzeniami do podłoża to czy znowu nie będzie problem z gniciem. Nie mam do kogo wywieźć tych z nowymi korzeniami, bo nie chcę nikogo narażać na straty ich storczyków, a u mnie w domu "zaraza" wisi chyba w powietrzu, a na zewnątrz jeszcze za zimno.
Pocieszające jest to, że pojawiają się nowe korzenie i liście, jeszcze nie u wszystkich, ale póki co żadnej rośliny nie straciłam jeszcze. Nie wiem tylko czy stosować opryski na te nowe korzenie, skoro nic nie pomagają to czy jest sens? Poza tym obawiam się, że jak wsadzę roślinę z nowymi korzeniami do podłoża to czy znowu nie będzie problem z gniciem. Nie mam do kogo wywieźć tych z nowymi korzeniami, bo nie chcę nikogo narażać na straty ich storczyków, a u mnie w domu "zaraza" wisi chyba w powietrzu, a na zewnątrz jeszcze za zimno.
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Soniu,
przykro patrzeć na takie kupki nieszczęścia. Ale są i trzeba szukać przyczyny.
Jest to moim zdaniem typowa zgnilizna korzeniowa ,za którą odpowiadają grzyby rodzaju Pythium.
Właśnie to ,ze nie widzisz objawów na storczykach wskazuje na szybkie i podstępne działanie tego grzybka.
W wyższej temperaturze szybciej by manifestowały.
TO grasuje w podłożu.
Co sprzyja--->słaba przewiewność podłoża ,niedobór światła i obniżenie temperatury.
Te czynniki powodują ochłodzenie podłoża i zakłócenia w korzystaniu z wody- tlen staje się niedostępny dla roślin.
To ostatnie /niedostatek tlenu/ bardzo sprzyja rozwojowi tych grzybów i bakterii.
I w tych wskazaniach trzeba szukać przyczyny.
Proponuję zastosowanie środków p/grzybowych silniejszych
Previcur 607SL ,jest również inna wersja Previcur 840 SL z dodatkiem podnoszącym kondycję roślin
Aliette 80WP, Proplant 722SL Fytoftoroza 50ml/Substral/
W przypadku Previcur mozliwe i celowe jest wykorzystanie tego środka również do odkażenia podłoża /2,5ml +0,2lwody na 10l podłoża/
do podlewania stężenie 0,1%-0,15% /10--15 ml na 10 l wody/
-środki j.w. można nabyć w małych opakowaniach /cena ok.16 zł/
Moze to być inny sprawca ; kompleks grzybów glebowych jest dość duży Phytophthora i Pythium
Podane środki również zadziałają ; mają dość szerokie spektrum.
Tak to mi się rysuje, choć diagnozuję przypuszczalnie.Też miałam podobne zjawisko od.... zimnych parapetów przed zmianą okien.
i jeszcze mam pytanie -czy ten interwał 2-3 tygodnie w podlewaniu to nie przesada? Rosliny przechodza taki szok
przy podlewaniu ,ze może tracą swoją zdolność z zasuszenia. Po podlaniu mamy obraz nawodnionej tkanki bez życia a dalej to...grzyby bakterie wchodza do oczyszczania terenu.
Skąd takie skąpe podlewanie ?- dzisiejsze hybrydy już są bardziej przystosowane do uprawy jak inne doniczkowce,a hodowane sa przy non-stop nawadnianiu met.kropelkowymi.Przerwy tak długie powodują i prowokują wiele nieprawidłowości.
Pytam,bo to też jest pewien trop dla przyczyny.
pozdrawiam JOVANKA
.
przykro patrzeć na takie kupki nieszczęścia. Ale są i trzeba szukać przyczyny.
Jest to moim zdaniem typowa zgnilizna korzeniowa ,za którą odpowiadają grzyby rodzaju Pythium.
Właśnie to ,ze nie widzisz objawów na storczykach wskazuje na szybkie i podstępne działanie tego grzybka.
W wyższej temperaturze szybciej by manifestowały.
TO grasuje w podłożu.
Co sprzyja--->słaba przewiewność podłoża ,niedobór światła i obniżenie temperatury.
Te czynniki powodują ochłodzenie podłoża i zakłócenia w korzystaniu z wody- tlen staje się niedostępny dla roślin.
To ostatnie /niedostatek tlenu/ bardzo sprzyja rozwojowi tych grzybów i bakterii.
I w tych wskazaniach trzeba szukać przyczyny.
Proponuję zastosowanie środków p/grzybowych silniejszych
Previcur 607SL ,jest również inna wersja Previcur 840 SL z dodatkiem podnoszącym kondycję roślin
Aliette 80WP, Proplant 722SL Fytoftoroza 50ml/Substral/
W przypadku Previcur mozliwe i celowe jest wykorzystanie tego środka również do odkażenia podłoża /2,5ml +0,2lwody na 10l podłoża/
do podlewania stężenie 0,1%-0,15% /10--15 ml na 10 l wody/
-środki j.w. można nabyć w małych opakowaniach /cena ok.16 zł/
Moze to być inny sprawca ; kompleks grzybów glebowych jest dość duży Phytophthora i Pythium
Podane środki również zadziałają ; mają dość szerokie spektrum.
Tak to mi się rysuje, choć diagnozuję przypuszczalnie.Też miałam podobne zjawisko od.... zimnych parapetów przed zmianą okien.
i jeszcze mam pytanie -czy ten interwał 2-3 tygodnie w podlewaniu to nie przesada? Rosliny przechodza taki szok
przy podlewaniu ,ze może tracą swoją zdolność z zasuszenia. Po podlaniu mamy obraz nawodnionej tkanki bez życia a dalej to...grzyby bakterie wchodza do oczyszczania terenu.
Skąd takie skąpe podlewanie ?- dzisiejsze hybrydy już są bardziej przystosowane do uprawy jak inne doniczkowce,a hodowane sa przy non-stop nawadnianiu met.kropelkowymi.Przerwy tak długie powodują i prowokują wiele nieprawidłowości.
Pytam,bo to też jest pewien trop dla przyczyny.
pozdrawiam JOVANKA
.
- renata75
- 1000p
- Posty: 1604
- Od: 5 kwie 2008, o 16:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Witaj Soniu, bardzo mi przykro z powodu Twoich storczyków, wiem co czujesz bo u mnie tej zimy tez nie było najlepiej, zobacz fotki na stronie 50, 51, zastanawiam się czy u mnie nie było to samo, większości moich phal. powycinałam wszystkie korzenie, teraz widzę że powoli wypuszczają nowe, ale i tak wszystkich nie da się uratować, a nawet te uratowane są w opłakanym stanie, liście pomarszczone więc zanim wyjdą na prostą minie trochę czasu.
Trzymam kciuki za twoje śliczności.
Pozdrawiam
Trzymam kciuki za twoje śliczności.
Pozdrawiam
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Serce boli, gdy się to widzi. Powód jest jeden: za mokro! Storczyka lepiej przesuszyć niż zalać.
Poobcinaj martwe korzenie, rany obsyp sproszkowanym węglem drzewnym lub cynamonem i wstaw go do doniczki z keramzytem. Może się go uda uratować ;)
Poobcinaj martwe korzenie, rany obsyp sproszkowanym węglem drzewnym lub cynamonem i wstaw go do doniczki z keramzytem. Może się go uda uratować ;)
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=29378" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Nie rozumiem jak mogą być przelane skoro Sonia podlewa je co 2-3 tygodnie. Nawet moje tyle nie wytrzymią bez wody.
Pozdrawiam, Karina
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1238
- Od: 29 lis 2007, o 13:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Karlin chyba źle odczytałaś rady Jovanki . Nie chodzi o przelanie, a wręcz odwrotnie. Przerwy w podlewaniu 2-3 tygodniowe mogą być dla rośliny za długie i wtedy korzenie jakby tracą zdolność pobierania wody (powstaje tkanka zbliżona do zasuszonej - martwej), a zimny parapet i grzybki robią swoje .
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
[quote="harpia411"]serce boli gdy się to widzi ;( powód jest jeden za mokro!storczyka lepiej przesuszyć niż zalać.
Nie chodzi mo o Jovanke Wiem, że to za długo, bo moje są podlewane co ok 7-8 dni. Różnie podlewają ale to wydaje mi się za długo, a harpia pisze że powód to "za mokro".
Nie chodzi mo o Jovanke Wiem, że to za długo, bo moje są podlewane co ok 7-8 dni. Różnie podlewają ale to wydaje mi się za długo, a harpia pisze że powód to "za mokro".
Pozdrawiam, Karina
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Jovanko serdecznie dziękuję za pomoc, już odpisuję na temat rzadkiego podlewania, po pierwsze to strach przed zalaniem, bo moje pierwsze phalaenopsis niestety, ale zbyt często podlewałam i zgniły, a ich reanimacja nie odniosła skutku, więc teraz podlewam rzadko (latem częściej) i drugi powód to właśnie niska temperatura na parapetach od 16 do 20 stopni C zimą i podłoże wolniej w takiej temperaturze przesycha
Podłoże mam grube z O_S poza tymi nowo zakupionymi, kwitnące storczyki stoją w osłonkach, dość obszernych, natomiast te, które przekwitły mają swój pokój z oknami na wschód i południe, więc jest bardzo widno i wszystkie stoją bez osłonek.
Prawdopodobnie,tak jak piszesz, o czym w prywatnej korespondencji już wspomniała Bożenka nasza forumowa "Gucia", przyczyną tego problemu gnicia jest to rzadkie podlewanie w połączeniu z chyba zbyt niską temperaturą na parapetach (16-20). Teraz za radą Bożenki te jeszcze zdrowe podlewam częściej, chore są bez podłoża.
Zrobiłam kolejne błędy w uprawie, stało się, trudno - nauczka na przyszłość, a inni mogą i powinni wyciągnąć z tego wnioski, bo jak widać i zbyt rzadkie podlewanie jest przyczyną okropnych problemów zdrowotnych roślin.
Wydawało mi się, że im tak dobrze, skoro mają nowe pędy, korzenie, liście, a jak się okazało, wszystko do pewnego czasu.
Zaraz pojadę po te środki chemiczne, zrobię oprysk, odkażę świeżo zakupione podłoże i wsadzę w nie te, które mają juź nowe korzonki.
O losach moich "bidulek" będę udzielała stosownych informacji.
Reniuzaraz zajrzę, bo szczerze powiem, że w natłoku wątków storczykowych nie jestem na bieżąco, u moich chorych część liści ku mojemu zdziwieniu jest jędrna, jednak większość liści jest bardzo wiotka, wręcz w dotyku papierowa, kilka wygląda bardzo tragicznie, ale nadziei nie tracę, bo sporo z nich ma nowe korzenie i widzę pojawiające się listki. Długa droga przed nami, ale jestem uparta i nie poddam się bez walki o nie.
Również trzymam kciuki za Twoje i zaraz zajrzę do Twojego wątku.
harpia411jak widać i zasuszyć falenopsisa wcale nie oznacza, że jest to lepsze zło dla niego, moje obecnie stoją w doniczkach bez podłoża, praktycznie bez starych korzeni. Mam złe doświadczenie w reanimacji w keramzycie, więc tego stosować nie będę, u mnie sprawdziło się posadzenie rośliny odrazu do grubego podłoża, mam nadzieję, że i tym razem taka reanimacja odniesie pozytywny skutek.
karlin2moje phalaenopsis nie dawały żadnych oznak, iż za rzadko są podlewane, liście jędrne, kwiaty piękne, więc uznałam, że skoro jest niższa temperatura to nie ma co za często podlewać, by znowu nie zalać rośliny, ale jak pisze Jovanka nasze hybrydy przystosowane są juź do częstszego podlewania.
Chciałam jeszcze zapytać czy i jak tak to jak ta zgnilizna rozprzestrzenia się na inne falenopsisy?
Pytam, bo wcześniej zapomniałam napisać, że moje dwa nowe nabytki, w kilka dni po zakupie też dostały tej zgnilizny, te były już pilnowane, by nie miały kontaktu z chorymi, a mimo tego zaraz zaatakowała je zgnilizna.
pozdrawiam Sonia
Podłoże mam grube z O_S poza tymi nowo zakupionymi, kwitnące storczyki stoją w osłonkach, dość obszernych, natomiast te, które przekwitły mają swój pokój z oknami na wschód i południe, więc jest bardzo widno i wszystkie stoją bez osłonek.
Prawdopodobnie,tak jak piszesz, o czym w prywatnej korespondencji już wspomniała Bożenka nasza forumowa "Gucia", przyczyną tego problemu gnicia jest to rzadkie podlewanie w połączeniu z chyba zbyt niską temperaturą na parapetach (16-20). Teraz za radą Bożenki te jeszcze zdrowe podlewam częściej, chore są bez podłoża.
Zrobiłam kolejne błędy w uprawie, stało się, trudno - nauczka na przyszłość, a inni mogą i powinni wyciągnąć z tego wnioski, bo jak widać i zbyt rzadkie podlewanie jest przyczyną okropnych problemów zdrowotnych roślin.
Wydawało mi się, że im tak dobrze, skoro mają nowe pędy, korzenie, liście, a jak się okazało, wszystko do pewnego czasu.
Zaraz pojadę po te środki chemiczne, zrobię oprysk, odkażę świeżo zakupione podłoże i wsadzę w nie te, które mają juź nowe korzonki.
O losach moich "bidulek" będę udzielała stosownych informacji.
Reniuzaraz zajrzę, bo szczerze powiem, że w natłoku wątków storczykowych nie jestem na bieżąco, u moich chorych część liści ku mojemu zdziwieniu jest jędrna, jednak większość liści jest bardzo wiotka, wręcz w dotyku papierowa, kilka wygląda bardzo tragicznie, ale nadziei nie tracę, bo sporo z nich ma nowe korzenie i widzę pojawiające się listki. Długa droga przed nami, ale jestem uparta i nie poddam się bez walki o nie.
Również trzymam kciuki za Twoje i zaraz zajrzę do Twojego wątku.
harpia411jak widać i zasuszyć falenopsisa wcale nie oznacza, że jest to lepsze zło dla niego, moje obecnie stoją w doniczkach bez podłoża, praktycznie bez starych korzeni. Mam złe doświadczenie w reanimacji w keramzycie, więc tego stosować nie będę, u mnie sprawdziło się posadzenie rośliny odrazu do grubego podłoża, mam nadzieję, że i tym razem taka reanimacja odniesie pozytywny skutek.
karlin2moje phalaenopsis nie dawały żadnych oznak, iż za rzadko są podlewane, liście jędrne, kwiaty piękne, więc uznałam, że skoro jest niższa temperatura to nie ma co za często podlewać, by znowu nie zalać rośliny, ale jak pisze Jovanka nasze hybrydy przystosowane są juź do częstszego podlewania.
Chciałam jeszcze zapytać czy i jak tak to jak ta zgnilizna rozprzestrzenia się na inne falenopsisy?
Pytam, bo wcześniej zapomniałam napisać, że moje dwa nowe nabytki, w kilka dni po zakupie też dostały tej zgnilizny, te były już pilnowane, by nie miały kontaktu z chorymi, a mimo tego zaraz zaatakowała je zgnilizna.
pozdrawiam Sonia
- Wanda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1703
- Od: 29 mar 2008, o 11:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Sulejówek
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Soniu, rady Jovanki są bardzo cenne. Dodam do nich swoje doświadczenie z 3 Phalaenopsis po tej zimie. Pięknie rosły, wyglądały na okazy zdrowia, wypuściły pędy kwiatowe i nagle liście zrobiły się klapciate, jak uszy króliczka. Oczywiście natychmiast wyjęłam z podłoża. I cóż się okazało? Korzenie były, i owszem, ale w "dolnej" części rośliny, która okazała się być już całkiem zdrewniała i martwa. Te korzenie zwyczajnie nie dostarczały roślinie pokarmu. Niektóre już poghniły, inne jeszcze były zielone. Najsilniejszy, któremu 3 korzenie napowietrzne, po usunięciu zdrewniałej końcówki i zdezynfekowaniu - wpakowałam w podłoże - dziś wypuszcza dzidziusia i nowe korzenie. Dwa, całkiem bez korzeniu jeszcze siedzą w keramzycie, ale już widać bąbelki wskazujące, że będą szły nowe korzenie, a jeden z uciętego pędu z dolnego oczka wypuszcza boczny kwiatowy. Chyba go tez utnę aby roślina się nie przesiliła. Wszystkie trzy miały korzenie, tylko co z tego, gdy bezużyteczne. Mam nadzieje, że uda mi się je uratować i cieszyć ich kwiatami.
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Wanda u mnie to liście nie wskazywały, że źle się dzieje z rośliną. W ogóle dziwne zjawisko, bo korzenie były jędrne, zdrowo wyglądające, po podlaniu zielone i nagle wszystko zgniłe.
Często zdarza się, że tuż pod trzonem storczyka napakowana jest gąbka, która długo utrzymuje wilgoć. Zdarzyło mi się nawet wyjąć miniaturową doniczkę jakby z kartonu, a w tym rozdrobniona kora i gnijące korzenie u nasady i tak jak u Ciebie na dole zdrowe jeszcze, a tuż przy roślinie chore, ten też jest reanimowany, ale to inny przypadek.
Trzymam kciuki za Twoje reanimowane falenopsisy i proszę napisz mi jak często podlewasz te rosnące w keramzycie?
Często zdarza się, że tuż pod trzonem storczyka napakowana jest gąbka, która długo utrzymuje wilgoć. Zdarzyło mi się nawet wyjąć miniaturową doniczkę jakby z kartonu, a w tym rozdrobniona kora i gnijące korzenie u nasady i tak jak u Ciebie na dole zdrowe jeszcze, a tuż przy roślinie chore, ten też jest reanimowany, ale to inny przypadek.
Trzymam kciuki za Twoje reanimowane falenopsisy i proszę napisz mi jak często podlewasz te rosnące w keramzycie?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1238
- Od: 29 lis 2007, o 13:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Czy to mokra zgnilizna korzeni phalaenopsis?
Soniu wracając do twoich bidulek, to trzeba jeszcze wziąść pod uwagę grzybki, o których pisała Jovanka. Co prawda nie potrafię wyobrazić sobie, jak mogą przenosić się z doniczki do doniczki, bo ten zwyczaj raczej podobny do bakterii. Może przechowujesz podłoże do storczyków w jakimś wilgotnym miejscu ? Może coś jest nie w porządku z wodą, skrobię się po głowie, co może być przyczyną. Z pewnością trzeba zastosować się do rad Jovanki, a słonko powinno już niedługo skutecznie podnieść temperaturę w domku.