Leszczyna cięcie
Nalewko dziekuje bardzo! Poczytalam sobie i znalazlam wiele cennych wskazowek.
Niestety niemoge czekac do jesieni z przycieciem, bo chcialabym aby juz tego lata moje rosliny w pelni cieszyly sie sloncem. Wiec moze zadam pytanie inaczej: czy jeszcze przed wiosna(mamy teraz styczen) lub wiosna moglabym to uczynic bez szkody dla rosliny.
Niestety niemoge czekac do jesieni z przycieciem, bo chcialabym aby juz tego lata moje rosliny w pelni cieszyly sie sloncem. Wiec moze zadam pytanie inaczej: czy jeszcze przed wiosna(mamy teraz styczen) lub wiosna moglabym to uczynic bez szkody dla rosliny.
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8082
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Moni, najlepiej wiosną , po kwitnieniu możesz radykalnie skrócić zbyt wyrośnięte konary, nad bocznym rozgałęzieniem. Drobnych, krótkich pędów nie ruszaj. Poniżej cięcia z uśpionych oczek wyrośnie Ci sporo nowych krótkopędów, część z nich na przełomie lipca/sierpnia musisz usunąć, bo będzie gęstwina. W tym czasie usuwa się również wilki - takie strzelające prosto w górę tyczki. Chyba, że chcesz zupełnie odmłodzić krzew to wycinasz przy ziemi stare konary a zostawiasz 2-3 najsilniejsze wilki, które też trzeba skrócić
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8082
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy

- maryann
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4661
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Tak, niestety w leszczynie jest jeszcze sporo dzikości i niechętnie robi to o co nam chodzi.
A ja mam problem ze starymi leszczynami(może 20 lat), które nie specjalnie pielegnowane- zamieniły się(każda jedna) w mały lasek. Jak przywrócić im formę drzewiastą?- oczywiście wyciąć co niepotrzebne przy ziemi, ale jak powstrzymaćwybijanie nowych pędów od korzeni?
A ja mam problem ze starymi leszczynami(może 20 lat), które nie specjalnie pielegnowane- zamieniły się(każda jedna) w mały lasek. Jak przywrócić im formę drzewiastą?- oczywiście wyciąć co niepotrzebne przy ziemi, ale jak powstrzymaćwybijanie nowych pędów od korzeni?
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8082
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Przy drzewiastej formie jest o wiele więcej roboty, trzeba bardzo pilnować cięcia. Najlepiej prowadzić w formie krzaczastej. Musisz pozbyć się najstarszych wybujałych konarów i wszystkich drobnych odrostów. Zostaw z krzaka ze 3- 4 dwuletnie, skróć, jeżeli wszystkie rosną pionowo, to trzeba je ponaginać przy pomocy sznurków. Zresztą teraz doskonale widać na których konarkach masz najwięcej kotków. Na odrosty nie ma innego sposobu, tylko ręczne usuwanie. Wprawdzie niektórzy ( raczej niewielu) sadownicy używają chemii, ale oni maja hektary sadów leszczynowych.
Wyciągnęłam temat, bo mam pytania dot. rozmnażania, a raczej nierozmnażania tych drzew...
Jest ich kilka, dość starych, nie wiem w jakiej są kondycji, bo dopiero się zaczynam orientować w ogrodnictwie
Ale na moje oko są zdziczałe, zresztą o te drzewa (i inne) przez lata nikt nie dbał. Tnę to wszystko jak popadnie, "na oko", bo doświadczenia nie mam.
Wyglądają tak: Jest jeden główny pień, który wygląda jak drzewo, a dookoła rośnie masa cienkich, długich badyli. Wygląda to paskudnie, a do tego zauważyłam ze te badyle idą dalej i na takich rozłogach rozprzestrzeniają się na boki.
Wycinam, wycinam... sporo tego. Tnę przy ziemi. Czy będą wyrastać nowe??? Nie wiem po co ktoś posadził na działce tyle orzechów i to tak blisko siebie
Próba wykopania jednego z nich, a był dość mały, skończyła się złamanym rylem, złamanym kilofem i złamaną łopatą. To świństwo ma bardzo mocne korzenie - część korzenia została w ziemi, czy to odrośnie?
Posadziłam obok młodziutkie drzewka owocowe i nie chciałabym żeby te leszczyny jakoś przeszkadzały im w rozwoju.
Czy wystarczy wyciąć krzak przy ziemi żeby mieć z tym spokój?
Co z tymi drzewami, które postanowiłam zostawić - czy powinno się je przerzedzić w gałęziach?
Nie wiem jakie to są gatunki konkretnie, część to na pewno "jakieś" laskowe (wśród liści leżą opadłe orzechy) ale są też włoskie.

Jest ich kilka, dość starych, nie wiem w jakiej są kondycji, bo dopiero się zaczynam orientować w ogrodnictwie

Wyglądają tak: Jest jeden główny pień, który wygląda jak drzewo, a dookoła rośnie masa cienkich, długich badyli. Wygląda to paskudnie, a do tego zauważyłam ze te badyle idą dalej i na takich rozłogach rozprzestrzeniają się na boki.
Wycinam, wycinam... sporo tego. Tnę przy ziemi. Czy będą wyrastać nowe??? Nie wiem po co ktoś posadził na działce tyle orzechów i to tak blisko siebie

Próba wykopania jednego z nich, a był dość mały, skończyła się złamanym rylem, złamanym kilofem i złamaną łopatą. To świństwo ma bardzo mocne korzenie - część korzenia została w ziemi, czy to odrośnie?
Posadziłam obok młodziutkie drzewka owocowe i nie chciałabym żeby te leszczyny jakoś przeszkadzały im w rozwoju.
Czy wystarczy wyciąć krzak przy ziemi żeby mieć z tym spokój?
Co z tymi drzewami, które postanowiłam zostawić - czy powinno się je przerzedzić w gałęziach?
Nie wiem jakie to są gatunki konkretnie, część to na pewno "jakieś" laskowe (wśród liści leżą opadłe orzechy) ale są też włoskie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8082
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Sisay, z leszczyn, które postanowiłaś zostawić usuń najstarsze odnogi i te cienkie, młode odrosty. Jeżeli w pobliżu nie ma leszczyn, to musisz zostawić co najmniej dwa krzewy aby się zapylały. Można zostawić po jednym młodym odroście aby w przyszłym roku zastąpił następny w kolejce do wycięcia stary konar, z tym, że trzeba go skrócić na wys. około 180cm. Najlepiej owocują konary 2--letnie.
Z karczowaniem pniaków raczej daj sobie spokój, albo trzeba mieć do tego odpowiedni sprzęt albo niespożyte siły. W poradniku sadownika wyczytałam radę jak pozbyć się pniaka: w wydłubane lub w wywiercone dziury nasypać saletry amonowej i szczelnie obsypać cały pniak ziemią, podobno po 2 latach ma zniknąć. Chyba trzeba wyciąć to drzewo jak najniżej, tuż przy ziemi, aby go dokładnie przykryć ziemią.
Z karczowaniem pniaków raczej daj sobie spokój, albo trzeba mieć do tego odpowiedni sprzęt albo niespożyte siły. W poradniku sadownika wyczytałam radę jak pozbyć się pniaka: w wydłubane lub w wywiercone dziury nasypać saletry amonowej i szczelnie obsypać cały pniak ziemią, podobno po 2 latach ma zniknąć. Chyba trzeba wyciąć to drzewo jak najniżej, tuż przy ziemi, aby go dokładnie przykryć ziemią.
Dziękuję 
A myślałam, ze tylko ten najstarszy trzeba zostawić. Bo on jakoś wygląda, jak drzewo przynajmniej
a nie takie wyciągnięte chabazie.
Chociaż jeden trzeba było wyciąć właśnie w ten sposób, ze usunięto najstarsze dwa konary - bo były pęknięte i wyglądały, jakby miały się złamać.
Nie zależy mi na szczególnie dobrym owocowaniu, bo na co mi tyle orzechów
Wiewiórek tam nie mamy ;)
Raczej chciałabym po prostu to jakoś ogarnąć, bo nie mam sumienia wyciąć tylu drzewek.
A drzew jest kilka, więc zapylać się będą
Pozbywam się tylko tych, które ewidentnie nie pasują do reszty albo rosną w nieodpowiednim miejscu.
Czy powinniśmy je też przyciąć od góry, tak jak się robi z jabłonią

A myślałam, ze tylko ten najstarszy trzeba zostawić. Bo on jakoś wygląda, jak drzewo przynajmniej


Chociaż jeden trzeba było wyciąć właśnie w ten sposób, ze usunięto najstarsze dwa konary - bo były pęknięte i wyglądały, jakby miały się złamać.
Nie zależy mi na szczególnie dobrym owocowaniu, bo na co mi tyle orzechów

Raczej chciałabym po prostu to jakoś ogarnąć, bo nie mam sumienia wyciąć tylu drzewek.
A drzew jest kilka, więc zapylać się będą

Czy powinniśmy je też przyciąć od góry, tak jak się robi z jabłonią
