19.08.2014 - 06:15 - kontrowersje wokół góry śmieci.
Śmierdzący problem Radiowa trafi do sądu administracyjnego
Wiceminister środowiska zabrał głos w sprawie hałdy śmieci na Radiowie. Nie zaproponował jednak konkretnego rozwiązania problemu. We wrześniu sąd administracyjny zajmie się wnioskiem mieszkańców o sprawdzenie, czy minister dopełnił swoich obowiązków w tej sprawie.
Na osiedlach Radiowo i Wólka Węglowa mieszka ok. 20 tys. osób, ale problem może dotyczyć kilkuset rodzin. Od ponad roku protestują przeciwko działalności Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Narzekają na składowisko i zakład utylizacji odpadów oraz na ogromny fetor unoszący się nad okolicą. Ich zdaniem z tygodnia na tydzień śmierdzi tam coraz gorzej.
- Nie ma dnia bez skarg mieszkańców. W ostatnich miesiącach to było kilkaset zgłoszeń. Ludzie dzwonią do naszego wydziału ochrony środowiska i nawet bezpośrednio do mnie. Najbardziej niepokoi fakt, że fetor z Radiowa jest odczuwalny coraz częściej w odleglejszych rejonach Bielan - potwierdza Grzegorz Pietruczuk, wiceburmistrz dzielnicy Bielany.
InformacjeMieszkańcy narzekają na fetor. Prezes MPO: "Nie jesteśmy drugim Diorem"
Mieszkańcy narzekają na fetor. Prezes MPO: "Nie jesteśmy drugim Diorem"
To był gorący wieczór na Bielanach. Mieszkańcy, którzy narzekają na uciążliwość góry śmieci na Radiowie, spotkali się z władzami dzielnicy i... WIĘCEJ ?
InformacjeNie będzie śledztwa ws. wysypiska śmieci. "Zaprotestujemy na rondzie"
Nie będzie śledztwa ws. wysypiska śmieci. "Zaprotestujemy na rondzie"
Żoliborska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie zanieczyszczania środowiska przez składowisko śmieci i kompostownię na Radiowie.... WIĘCEJ ?
InformacjeCo MPO robi ze śmieciami, zanim trafią na Radiowo?
Co MPO robi ze śmieciami, zanim trafią na Radiowo?
Zakład mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów - to miejsce przy ulicy Kampinoskiej budzi emocje mieszkańców Bielan. Narzekają na smród... WIĘCEJ ?
Sprawą zainteresowało się też dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości: Mariusz Błaszczak i Marek Kuchciński.
- Tysiące ludzi przeżywają gehennę. Przestarzała instalacja do kompostowania odpadów nie zapobiega rozprzestrzenianiu się smrodu, który jest nie do wytrzymania. Wiatr nie tylko unosi przykre wyziewy z hałdy śmieci i instalacji do ich kompostowania, ale także rozwiewa cześć odpadów stałych jak worki foliowe - czytamy w interpelacji do ministra środowiska.
Parlamentarzyści podkreślają też, że w 2012 roku marszałek Mazowsza Adam Struzik przedłużył działalność składowiska do 2016 roku, jednocześnie zwiększając z 40 do 150 tysięcy ton limit odpadów.
W imieniu ministra odpowiedział jego zastępca Janusz Ostapiuk. Przekonuje, że MPO modernizuje swoje instalacje i - w jego ocenie - nie zagrażają one środowisku.
Ostapiuk przypomniał, że jedną z ostatnich kontroli Radiowa Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska przeprowadził w październiku ubiegłego roku. Nie stwierdzono nieprawidłowości zagrażających środowisku. - Oględziny terenu przeprowadzone w trakcie kontroli nie wykazały, że na terenie składowiska składowane są niesegregowane odpady komunalne - czytamy w odpowiedzi wiceministra.
Przyznał on jednak, że pojawiło się kilka innych zastrzeżeń. Jakich? Szczegółów nie ujawnił.
Warto przypomnieć, że w połowie lipca minister środowiska ? poprzez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska ? zlecił ponowną kontrolę składowiska.
Ostapiuk przekonuje, że od 2011 roku MPO podejmuje działania, które mają ograniczyć uciążliwości. To m.in. wybudowanie hali, w której odpady poddawane są odzyskowi. Ma to powodować ograniczenie ilości odpadów kierowanych na składowisko.
W odpowiedzi na interpelację posłów wiceminister odnosi się też do kwestii uciążliwych zapachów. Jak wyjaśnia, decyzja lokalizacyjna dla składowiska została wydana w 1962 roku, natomiast decyzja ustalająca warunki zabudowy i zagospodarowania terenu dla inwestycji - w 1996 roku. Z tego powodu nie mają zastosowania wymagania określone w rozporządzeniu ministra z 2003 roku w sprawie szczegółowych wymagań dotyczących lokalizacji, budowy, eksploatacji i zamknięcia, jakim powinny odpowiadać poszczególne typy składowisk odpadów.
- Prace nad prawnym uregulowaniem zagadnień dotyczących standardów zapachowej jakości powietrza znajdują się nadal w centrum uwagi ministra środowiska. Jednak na chwilę obecną resort nie planuje powrotu do prac legislacyjnych obejmujących problematykę uciążliwości zapachowej - napisał wiceminister.
I dodał, że ministerstwo rozpoczyna prace nad listą substancji i związków chemicznych, które są przyczyną najdotkliwszych uciążliwości zapachowych powodowanych przez między innymi zakłady unieszkodliwiania odpadów.
Co jest zwożone na składowisko Radiowo?
Co jest zwożone na składowisko Radiowo?Dawid Krysztofiński/ tvnwarszawa.pl
"Odpowiedź beznadziejnie kłamliwa"
O komentarz do słów wiceministra poprosiliśmy lidera stowarzyszenia Czyste Radiowo Bogdana Bajaka. - Odpowiedź jest beznadziejnie kłamliwa - oburzył się.
Według niego to jedynie opis stanu prawnego i sytuacji, a nie propozycja rozwiązania problemu mieszkańców. - Nie sposób konfrontować tego prawniczego bełkotu z faktem, że od wielu miesięcy mieszkańcy okolic Radiowa nie są w tanie otworzyć okien. Smród jest nie do wytrzymania - alarmuje Bajak.
Zdradził też, że na 16 września zaplanowano rozprawę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Zdaniem stowarzyszenia, minister zaniechał swoich obowiązków, bo nie chciał wszcząć - na wniosek stowarzyszenia - postępowania unieważniającego decyzję marszałka Mazowsza z 2012 roku.
Ministerstwo wniosek uznaje za bezzasadny. - Wszczęcie takiego postępowania jest możliwe w dwóch przypadkach. Jeśli mamy do czynienia z dopiero co wydanym pozwoleniem zintegrowanym dla inwestycji lub jeśli zaszył jakieś istotne zmiany w wydanym dawno pozwoleniu zintegrowanym - twierdzi Paweł Mikusek, rzecznik ministerstwa środowiska. Jak dodaje, wniosek stowarzyszenia tych przesłanek nie spełnia.
Tak prezes MPO komentuje skargi mieszkańców:
MPO o skargach na smród przy składowisku śmieciDawid Krysztofiński/ tvnwarszawa.pl
Miał być stok
Temat wysypiska powrócił przy okazji przetargu na wywóz i zagospodarowanie odpadów ze stolicy. MPO ma obsługiwać kilka dzielnic. Przetarg zaskarżyli jednak wielcy przegrani - firmy Remondis i Byś.
Sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej. Właśnie tam wyszło na jaw, że w 2012 roku MPO złożyło wniosek o przedłużenie działalności wysypiska w Radiowie, które miało działać do 2014 roku.
Śmieciowa góra będzie rosła do końca 2016 roku. Pretekstem jest jej formowanie pod... stok narciarski.
Wysypisko Radiowo znajduje się na granicy dzielnic Bemowo i Bielany oraz gmin Izabelin i Stare Babice. Rocznie trafia tam 150 tys. ton odpadów . Śmieci gromadzone są tam od początku lat 60.
ze strony -
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje, ... 39465.html