Porady cioci Krysi ogrodowe i nie tylko.

Jak zachować doskonałe zdrowie, kondycję i urodę? Porady, zdrowa żywność, najlepsze przepisy.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Krycha
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 783
Od: 26 mar 2010, o 08:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Olsztyn

Porady cioci Krysi ogrodowe i nie tylko.

Post »

Czasami ktoś mnie pyta o radę. Staram się w miarę możliwości odpowiadać. Mam tez parę pomysłów z racji doświadczenia i wieku i chętnie się tym podzielę.

Jako że jutro święcimy jajka, mój pomysł na jajka malowane w cebulaku.
U nas w domu to tradycja . Przez zimę zbierało się łuski cebuli, aby w ostatniej chwili nie latać po sklepach i nie prosić o wybieranie łusek ze skrzynek (bywało).
A wiec gotujemy te łuski tak długo, aż puszczą piękną farbę.
Wkładamy do gotującej się farby surowe jajka, aby się ugotowały tak jak lubimy na twardo lub na półmiękko, zależnie od woli gotującego.
Aby sprawdzić czy jajko nie jest za rzadkie wyjmujemy je gorące i puszczamy w ruch jak bączka na stole. Jeśli ładnie się kręci, jajka należy odstawić.
Wyjmujemy z farby do zimnej wody, wyjmujemy z wody jeszcze ciepłe i po wyschnięciu natłuszczamy skórką od słoninki.

Najlepsze są jajka dwutygodniowe, skorupki z takich dobrze schodzą i co też jest ważne kolor pięknie się na nich przyjmuje
Jako że jajka drogie miałam w tym roku nie gotować zbyt dużo, zawsze było do 100 jajek umalowanych. No ale wczoraj nie wytrzymałam przeleciałam po okolicznych fermach i nie znalazłam starych jajek. ;:14 . Wszędzie zdziwienie czemu chcę stare. Ale za to dostałam jajeczka od młodych niosek nawet tanio, bo po 13 zł za 30 szt.

Łuski cebuli najlepiej włożyć do luźnego woreczka i w tym gotować.
Zawsze bawiłam się w wyławianie tych łusek z farby, w tym roku jak na razie to gotuję woreczek po cebuli, tak na razie na wszelki wypadek pusty, co by mi się przypadkiem nie rozgotował z jajkami.
Nie rozgotował się ;:215


A tak w ogóle to warto zatrzymać się i zastanowić nad swoimi krzyżami , chociażby z racji Wielkiego Piątku

Paradoks krzyżowy

Dokoła mnie krzyże
małe i te duże
wyniosłam je na podwórze
w związku ze świątecznymi porządkami

i zobaczcie sami
jak wyglądają
ten połamany, tamten zakurzony
widać w kącie stał
a na tym z każdej strony
sterczą gwoździe

wbijane z zaciekłością
inny włóczony po ziemi
w błocie cały
a jeszcze inny w drzazgach
obszarpany o skały

a nawet ten mały
wyciągnięty z dna szuflady
taki jakiś blady
jakby bez powietrza

dotąd uważałam że jestem
od innych lepsza
bo las krzyży za mną stoi
lecz to nie tak
drodzy moi

i to nie ściema
na żadnym z moich krzyży
Pana Jezusa nie ma.
Marysia II
200p
200p
Posty: 318
Od: 8 mar 2008, o 22:59
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Porady cioci Krysi ogrodowe i nie tylko.

Post »

Piękne to co napisałaś.
Jak Pan Bóg dopuści to i z kija wypuści
Awatar użytkownika
Krycha
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 783
Od: 26 mar 2010, o 08:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Porady cioci Krysi ogrodowe i nie tylko.

Post »

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Krycha
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 783
Od: 26 mar 2010, o 08:07
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Porady cioci Krysi ogrodowe i nie tylko.

Post »

Na bóle krzyża polecam masaż, koniecznie przyuczyć męża i niech tę minutkę wieczorem poświęci.
Wiem z doświadczenia. Po takim masażu nawet filmu wieczorem do końca nie da się obejrzeć, Ciepło po całym ciele się rozchodzi i zasypiamy.
Wiem coś o tym , latami cierpiałam na bóle kręgosłupa, czasami z pola nie mogłam wrócić, albo się rozprostować. Teraz nie mam tego problemu i sama nie mogę się nadziwić, że taki masaż mnie prawie wyleczył.

Poza tym na bolące miejsca nalewkę bursztynową do wcierania też bardzo polecam. Ale nie taką maleńką buteleczkę, tylko ćwiartkę spirytusu i torebkę pokruszonego bursztynu (niech postoi 2 tygodnie), a nacierać nie wacikiem tylko nalewamy na rękę i wcieramy w krzyż , bolące ramię czy kolano. Dodatkowo można nacierać gardło, albo bolące zatoki. Na reumatyzm też pomaga.
Z każdego pobytu z nad morza przywożę z 10 takich małych torebek bursztynu i ciągle mi ludzie to rozbierają.Spirytus kupuję litrami.
Ale żeby ktoś sam zrobił taką nalewkę to nie, najlepiej przyjść na gotowe.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądźmy ZDROWI i piękni... jak nasz ogród”