Kapusta kiszona w słoikach

Jak zachować doskonałe zdrowie, kondycję i urodę? Porady, zdrowa żywność, najlepsze przepisy.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 508
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Matko z córką i z beczką kapusty! Czytam, czytam, chyba jakieś wykresy zacznę rysować... Tyle danych, że nic mi z prostego nawet dodawania nie wychodzi.
U jednych kapusta jest dobra do jedzenia już po 4 dniach, u innych po 8 zaczyna pozbywać się gorzkiego smaku, niektórym sok wypływa kaskadami jak u Niagary, a moja kapusta jakaś niemrawa, soku mało, nic nie wypływa, po przebiciu drewnianym trzonkiem puściła trochę bąbelków, tak na odwal-się ;-)
Z utrzymaniem stałej temperatury u mnie lipa, mam od 16 do 18, w porywach 19 stopni. Nam taka temp. odpowiada, a dla jednego słoika kapusty nie będę sobie w domu robić piekiełka :D

No nic, zrobiłam tylko 2 kg, właśnie po to, żeby zobaczyć czy coś z tego będzie. Jeszcze tej kapusty nie skreślam, może będzie dłużej dochodzić i tyle. Sama już nie pamiętam, ile dni stoi, ale zajrzę sobie z jaką datą był mój pierwszy post na tym wątku.
A teraz idę przebić kapustę, chocby po to żeby wiedziała, że w życiu nikt nie ma lekko.
aria
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4270
Od: 20 sty 2011, o 17:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Masz chyba za słabo ubitą kapustę, jeśli nie fermentuje mocno to przebijanie nic jej nie da.
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 508
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Raport ze stanu zdrowia kapusty:
Poziom soku bez zmian (lekko poniżej poziomu kapusty)
Kolor przyzwoity, nie ma powodu do niepokoju
Chrupkość, zapach i smak stwierdzone organoleptycznie - jędrna, lekko kwaskowa kapusta. Smak dziwny, choć przyjemny. Coś jak z ogórkami małosolnymi, jeszcze nie ukwaszone, ale smaczne. Zapach nienatrętny, oryginalny, można śmiało powiedzieć, że przyjemny.
Wybuchów gazu, gejzerów soku, ani nawet drobnych wzruszeń materii nie stwierdzono.
Diagnoza - pacjent rokuje dobrze.
Termin następnej kontroli: 25. 10. 2013.
Awatar użytkownika
jode22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4024
Od: 22 lut 2011, o 14:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, Rembertów

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Kabomba, temperatura jest trochę za niska, więc fermentacja będzie trwała dłużej, poza tym tak jak napisała aria za słabo ubiłaś kapustę. Ja jak miałam za mało soku (i obawę, że kapusta z wierzchu może się z tego powodu popsuć) to wyjmowałam część kapusty i tą wierzchnią warstwę dawałam do środka. A słój może postaw blisko źródła ciepła, przy grzejniku.
Pozdrowienia, Jola, Utile dulci miscere Spis aktualnych wątków
Ogród przydomowy Joli
magda2013
50p
50p
Posty: 70
Od: 21 maja 2013, o 08:34
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

kabomba ;:oj ;:oj ;:oj :;230 :;230 :;230 :;230 :)

Ha ha ..podłam ...
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 508
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Aria, co proponujesz w ramach konsultacji lekarskiej? Dobić mojego pacjenta? :D

Jode22, na razie nie grzeję w centralnym, więc jedynym źródłem ciepła są pies i kot. Ani jedno, ani drugie nie chce siedzieć przy słoju z kapustą :-/

Też trochę mieszam, żeby ta warstwa z wierzchu nie załapała np. pleśni.

A czy na tym etapie dolanie wody z solą ma sens??
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 508
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

OK, czyli (tak na przyszłość chciałabym wiedzieć na pewno) mam ubijać/ugniatać kapustę tak długo, aż na powierzchni pojawi się sok?
I wtedy dopiero odstawić do ukiszenia? Myślałam, że soku będzie przybywać z biegiem dni. Mój błąd.
aria
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4270
Od: 20 sty 2011, o 17:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Poszatkowaną, posoloną kapustę trzeba ubijać kłykciami pięści albo pałką mocno aż pojawi się sok. Ubijamy warstwa po warstwie aż napełnimy naczynie. Sok musi przykrywać kapustę, czasem mam tak dużo soku, że muszę odlać, wtedy go przechowuję, bo może trzeba będzie uzupełnić.

Odnośnie naczyń. Radzę zainwestować w kamionkowe duże naczynie. Wystarczy na całe życie i można potem przekazać dzieciom :wink: Przydaje się do kiszenia kapusty, produkcji octu, kiszenia ogórków. Smak tych produktów naprawdę jest lepszy.
Awatar użytkownika
Galicjanka
100p
100p
Posty: 170
Od: 16 wrz 2013, o 14:11
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Przemyśl

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Kabomba masz niewątpliwe zacięcie lekarskie :uszy Psom i kotom daj spokój, 18-19 stopni dla kapusty całkiem przyzwoita tem. ,spokojniej i troszkę dłużej niz 4 dni to potrwa i ok. Jeśli nie masz wiele soku - dobij ją (ona to lubi choć rodzaju żeńskiego), przemieszaj i zostaw na nast.3-4 dni. Będzie pyszna. Ja swoją wczoraj - tzn po 9 dniach dawałam do słoików- jest pyszna, ale nawet za dzień, dwa też byłoby dobrze. Soku uzbierałam 6l, oprócz tego co jest w słoikach, ale na prawdę ciasno ja tam upchnęłam. Mam teraz zamiar popijać ten soczek- ponoć zdrowszy od samej kapusty.
Pozdrawiam Gosia
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 508
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Dziękuję, Aria. Teraz wszystko jasne z tym sokiem. Czytałam wpisy tutaj, oglądałam filmy na YT, a że co przepis to inna prawda objawiona, to chciałam zastosować "styl mieszany". Albo przegapiłam, albo nigdzie nie było napisane, że sok tuż po ubiciu kapusty ma ją przykrywać, więc czekałam, aż mi go przybędzie, chyba z kosmosu.

W większe naczynie kamionkowe chętnie zainwestuję, gdy tylko nauczę się robić kapustę na małych ilościach.
Może dopisze mi szczęście początkującego i coś jednak wyjdzie ze słoika, o którym pisałam. Następną partię kapusty zatłukę na śmierć ;-)

Aria, skoro wspominasz o occie... Też mam jeden słoik z obierkami jabłek, nastawiony 4 tygodnie temu. Tam to dopiero jest czeski film. Pachnie octem, ale w smaku mdły, bez żadnej mocy. Każda zaś cząstka obierzyny, której uda się wypłynąć ponad powierzchnię, momentalnie robi się brązowa, czyli na mój gust gnije. Nie wiem, co z tego wyjdzie, trutka na szczury?

GALICJANKO, dzięki za słowa otuchy! Kamień spadł mi z beczki, to jest, z serca ;:167
aria
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4270
Od: 20 sty 2011, o 17:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Warto czytać dobre rady ale praktyka jest bardzo ważna. Trzeba próbować do skutku.
Część informacji raczej przegapiłaś, bo na 1 stronie wyraźnie parę razy jest napisane, że sok ma być na wierzchu.

Ocet na obierkach to cieniutki będzie. Nie wiem jakie masz proporcje, trzeba go podkarmić cukrem.
Awatar użytkownika
Kabomba
500p
500p
Posty: 508
Od: 1 cze 2013, o 01:10
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Masz rację, przegapiłam. O sto rzeczy pytałam, a z tym sokiem dałam ciała. Z praktyką też masz rację i wiem, że w końcu wypracuję działający schemat.

Ocet mój nieszczęsny, na obierkach robiony, ale na grubych obierkach. Przepis powiadał: "na każdy litr wody łyżkę opasłą miodu dać, a nie skąpić". Miodu zasię dałam, polskiego, pszczelego, ale może i te pszczoły jakieś cherlawe były :D

Spróbuję i z cukrem, co mi szkodzi. Jabłka tylko mi się zza okna skończyły, a powiadają, że te ze sklepu chemiczne i ocet się nie uda. Kurka z pieczarką, czasem już nie wiem, czy to wszystko prawda, czy tylko jakieś zaklęcia i zabobony.

Aria, jeśli będziesz się któregoś dnia nudzić, pośpiechu nie ma, podpowiesz jak Ty robisz ocet?
aria
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4270
Od: 20 sty 2011, o 17:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kapusta kiszona w słoikach

Post »

Jabłkowy? Nie ma sprawy. Ja robię ze spadów, czasem też obierek, zależy co mam, dobrze je myję, rozdrabniam w malakserze, dolewam wody ale niewiele, dosypuję cukru jeśli jabłka są kwaśne, szczepię matką octową, zostawiam do fermentacji, zlewam do słojów i dojrzewają sobie, czasem po parę lat :D Fajna zabawa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądźmy ZDROWI i piękni... jak nasz ogród”