Sposoby na anemię..

[krzysztofkhn]

Z tego co jeszcze z opowiadania pamiętam, to babcia była leczona tą metodą kilka miesięcy. Ponadto rano musiała zjeść masło z bułką. Nie, bułkę z masłem.
Te metody okazały się być skuteczne w tamtych trudnych czasach. Może dzisiaj, po ich przebadaniu, warto by do tej metody powrócić.
Ciekawe jak na takie dictum zareagują koncerny farmaceutyczne ?

[Kasencja]

Tak, o maśle z bułką też gdzieś czytałam .

Może za jakiś czas zrobią to wszystko w pigułce

[tralaluszy]

Historia z okresu tuż po 1918 roku.
Moja babcia jak uciekła z Rosji sowieckiej do Polski, to dotarła do Warszawy całkowicie wycieńczona. Lekarz, jakaś sława medyczna kazał jej jeść jabłka w których wczesnej wbite przez 2 dni były gwoździe. Te gwoździe musiały być z żelaza, od kowala, a nie stalowe.
Ponoć tak w tych czasach uzupełniano żelazo w organizmie. Babcia dożyła sędziwego wieku.
A tak na marginesie, to tania metoda, bez zastrzyków, bez kosztownych leków itd.
Ciekawe jak dzisiejsi medycy skomentowaliby to zalecenie .

Też o takim sposobie czytałam, i przytaczałam go już tutaj

[Administrator]

Tylko nie wiadomo co skuteczniejsze... ( dla leczonego.. , nie dla kieszeni producenta suplementu )

[krzysztofkhn]

Rozmawiałem z bardzo wiekowym pediatrą.
On zna te metodę i zapewnił mnie, że jeszcze po wojnie ja stosowano.
Ponoć zaprzestano jej z tego powodu, że gwoździe które można było kupować zawierały domieszki innych metali i mogły powodować zatrucia etc.

[nina1611]

kiedyś i ja miałam anemię, kazano mi jeśc wszystko czego nigdy nie lubiłam, szpinak, wątróbka i wiele innych produktów które zawierają żelazo. Mimo zaleceń nigdy tego nie jadłam ... a po kilku miesiącach wszystko się ustatkowało i anemia po prostu zniknęła.

[Kasencja]

No, mi po ostatniej morfologii, wyniki też nie wyszły zadowalające.
Na szczęście wątróbkę lubię, szczególnie z cebulką i słodką śmietanką , a na szpinak mam inny sposób. Wprawdzie nie wiem, czy gotowany nie traci swoich właściwości , ale ja robię z niego zupę "szczawiową" . Szpinak jest tak samo kwaśny jak szczaw i różnicy nie czuć. Tak więc wszystkim gotuję zupę szpinakową .

[malgosiaczek]

Ja miałam straszny problem z anemią, żadnym sposobem nie mogłam się jej pozbyć. Jadłam buraki, szpinak, wątróbkę - nic nie pomagało. Czułam się fatalnie. W końcu zdecydowałam się na żelazo. Po kilku tyg. zażywania poczułam się lepiej, teraz już nie mam śladu po anemii. Czuje się super

[PESTKA@]

U mojej córki wykryto anemię spowodowaną nie wchłanianiem się witaminy B12 i kiepską wchłanialnością kilku innych z grupy ,,B,,
Jest pod opieką lekarzy z polikliniki ,którzy leczenie zaczeli od diety,a nie od suplementów.Żelazo można brać co 3-ci dzień,a nie codziennie jak pastylki mimo ,że od dawna utarła się taka informacj na temat skuteczności.Przede wszystkim należy odstawić wszystko co chemicznie przetworzone w sklepach.Dieta dla anemika powinna zawierać dużą ilość warzyw i owoców.Mieso ,ryby i nabiał w czystej postaci tzn.masło,śmietana,mięsko szykowane w domu i oczywiście zero puszek i słoików z gotowcami.Posiłki regularne w małych ilościach;tak żeby żoładek mógł strawić pełną porcję jaką mu dostarczyliśmy.To podobna dieta do osób odchudzających się ,ale z różnicą kaloryczności.Moja córka ma ustalone 2300 kalorii na dzień.Może ich być więcej,ale na pewno nie mniej. Ciężko dostarczyć organizmowi tyle kalorii kiedy jemy zdrowo i praktycznie bezcukrowo.Naturalny proces wyjścia z choroby trwa długo,ale oprócz poprawy morfologii jest odbudowa całego organizmu.U nas na razie morfologia bez zmian i waga ciała stoi,ale to już jakiś sukces,bo morfologia niedawno drastycznie spadała w dół z wagą włącznie.Terapia działa.Teraz musimy utrzymać to co udało nam sie wypracować.Na początku strasznie ciężko ,,w kuchni,,ale grożba dożywiania pozajelitowego jaka wisiała nad nami skutecznie zmobilizowała całą rodzinę,a najbardziej córkę...
W jedzenie od czasu do czasu buraczka czy szpinaku,który ma błyskawicznie pomóc w chorobie jakoś nie wierzę;no chyba ,że są to tylko lekkie wahania morfologiczne...

[Alania]

Ja miałam straszny problem z anemią, żadnym sposobem nie mogłam się jej pozbyć. Jadłam buraki, szpinak, wątróbkę - nic nie pomagało. Czułam się fatalnie. W końcu zdecydowałam się na żelazo. Po kilku tyg. zażywania poczułam się lepiej, teraz już nie mam śladu po anemii. Czuje się super

Reklama?
Dwa łącznie napisane na forum posty i jednakowo reklamujące produkt .
Na anemię, jak napisała Pestka - żelazo, ale nie takie z gatunku lekopodobnych, dostępnych bez recepty. Przeszłam ciężką anemię i tylko solidna porcja żelaza w postaci bardzo bolesnych zastrzyków przez dwa tygodnie okazała się skuteczna, a do tego dieta bogata w codzienną dawkę produktów zawierających żelazo - duża ilość buraków i soku z buraków, barszcz domowej roboty kiszony z dużą ilością warzyw, wątróbka, zielona pietrucha w wielkiej ilości. Miałam taki przesyt tych dań, że do dzisiaj mi to zostało, ale to właśnie pomogło mi zwalczyć naprawdę silną anemię, bo w zasadzie byłam na granicy życia. Oczywiście zlecone leczenie zależy od rodzaju anemii, w szczególności jej przyczyn, ale produkty żywnościowe bogate w żelazo są bardzo ważne dla każdego - poprawiają poziom białych krwinek, a co za tym idzie zwiększają odporność organizmu

[PESTKA@]

Żelazo,,w pigułce,,to nie lek na anemię.Anemia to na prawdę bardzo poważna choroba,która zmusza nas do ,,przestudiowania,,nawyków żywieniowych.Musimy wiedzieć bardzo dużo na temat wchłaniania się witamin w naszym organiżmie dokładnie.Musimy się przebadać,sprawdzić dokładnie nerki.Zdrowy,pełen żelaza szpinak czy też burak nie są wskazane dla chorych na nerki itd.Często głupio dbamy o dietę nie myśląc o konsekwencjach.Moja córka nabawiła się anemi przez złe,neregularne,bylejakie,szybkie,i ,,modne,, żywienie.Studiując na dwóch uczelniach,pracując nie miała czasu o siebie zdbać na pytanie co jadłaś?padała odpowiedż ;makaron sos mięso,ale makaron z paczki najtańszy,sos z paczki i pierś z kurczaka niedojedzona..cośtam zjadała na mieście szybko,ale co i z czym tego nawet ona nie wie.Mieszka daleko jest samodzielna, a na dodatek skończyła medycynę,a więc powinna wiedzieć i wie dużo,ale życie w biegu skutecznie potrafi nas zakręcić.Ja mam wyrzuty sumienia,że gdybym dopilnowała...a ona teraz na nowo uczy się dbać o siebie.

[onectica]

Ciekawe jak dzisiejsi medycy skomentowaliby to zalecenie .

Też o takim sposobie czytałam, i przytaczałam go już tutaj

Czysta chemia - w kwasie jabłka uwalnia się z gwoździa żelazo, jakiego nam trzeba.

Tabletki z żelazem sa trudne dla niektórych żoładków. Wiem, bo sprawdziłam na sobie - horror!

Skuteczne sposoby na podwyższenie znam trzy - też wypróbowane na mnie za dzieciństwa i nie tylko ;)
Nie wiem, czy była o tym mowa, bo tylko pobieżnie przejrzałam watek, jeżeli powtarzam, to przepraszam


1. kiszony barszcz pity na surowo
2. żółtko jaja utarte na kogel mogel + wino Egri bikaver
3. sałatka z zielonych surowych pokrzyw, krwawnika, czegoś tam jeszcze plus białko (biały ser, albo posiekane jajko kurze)

Przy czym dość ważna rzecz to określenie przyczyny anemii - czy jest to niedobór żelaza, czy nieprawidłowe jego wchłanianie


a w szpinaku wcale nie ma aż tyle żelaza ile się mówiło - w zwykłej zielonej pietruszce jest go więcej

[Amanita]

Ja w pierwszej ciąży miałam dosyć dużą anemię - spowodowaną niedoborem wit b12. Oprócz stosowania diety brałam suplement żelaza w tabletce no i witaminę b12. Przed ciążą też miewałam od czasu do czasu anemię, ale nie tak dużą jak w ciąży.

Jeśli chodzi o dietę, to na mnie najlepiej działy zielone koktajle. Miksowałam w blenderze świeże liście pokrzywy, cały pęczek natki pietruszki i dużo soku z cytryny. Wypijałam tej mikstury ok 0,5 l dziennie. Oczywiście zajadałam się wszelką inną zieleniną, szpinakiem, brokułami, jadłam wątróbkę, wołowinę, piłam herbatę rooibos. Oczywiście im bliżej było do rozwiązania, tym bardziej musiałam się wspomagać tabletkami, bo sama dieta nie wystarczała.

Po porodzie anemia zniknęła