Mleko. Pić czy nie pić ?

Jak zachować doskonałe zdrowie, kondycję i urodę? Porady, zdrowa żywność, najlepsze przepisy.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
bishop
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5191
Od: 4 cze 2008, o 22:54
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
Kontakt:

Post »

Niedawno czytałem, że bakterie L.Casei posiada 95% populacji. Dla pozostałych 5% stworzono jogurty z dodatkiem tych bakterii (o nazwie powszechnie znanej). A że nie warto było promować czegoś dla tak małej grupy, to stworzono propagandę, że bakterie te wzmacniają odporność. Owszem, tym 5% wzmacniają. A reszcie szkodzą, bo organizm uzależnia się od sztucznie dostarczanych bakterii. To tak jak z podlewaniem i rozwojem korzeni roślin :lol:
Lecz która matka nie chciałaby dobrze dla swoich dzieci?

W takim świecie żyjemy, że wszystko jest robione dla zysku, i niewiele możemy na to poradzić. Na tym forum zebrała się jednak ta część społeczeństwa, która woli byc trochę bliżej natury. Nawet, jeśli to kosztuje więcej :lol:
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Awatar użytkownika
agrazka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 3193
Od: 22 maja 2005, o 23:39
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post »

Oglądałam dziś ten program.
Moje zdanie to nie dać się zwariować - nie mogę robić wszystkiego sama : jogurtu, mieć krowy, swoje ziemniaki i itp. Ale dziwi mnie, że ludzie daja małym dzieciom sztuczny kisiel, zamiast zrobić samemu. Mleko biorę od sąsiada ale słodkiego nikt nie pije - sery czasem robię, masła nie będę. Trzeba to wszystko wyważyć i tyle. :D
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
Awatar użytkownika
aconitum
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1279
Od: 30 lip 2008, o 13:02
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Post »

program był tendencyjny, a Pani prowadząca wyglądała na taką co pije jogurty parę razy na dzień, z seropodobnymi to już się czepiali - napisane zawsze jak wół, że seropodobne..
nie dać się zwariować i czytać co się kupuje....
etykietki, ceny, nazwy,
czasem pod marką tańszą marketową kryje się renomowana firma ;)
a drogie okazuje się badziewiem ;)
nie wstydzić się przeliczać na litry, kg... ja sprawdzam proszki do prania na kalkulatorze w komórce ;) i pieluchy też!!!
rozsądek przede wszystkim!
Anka
Awatar użytkownika
agape
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2127
Od: 23 lip 2008, o 21:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Post »

No cóż...Ja bez mleka nie wytrzymam więcej jak dwa dni. Często pije litr mleka 3,2 %dziennie...bo lubię. Nawet czasem ja mi się nie chce zrobić kolacji, pije po prostu kubas 0,5 litra kakao. Woda , mleko, chleb, miód - to po prostu mam zawsze w domu.

o Chlebie tez mozna napisac epistołę.

Masło- od dawna nie kupuję, bo właśnie mi zbrzydło w smaku i jakoś mi nie brakuje.

Sery...no własnie. Ostatnio kupiłam w markecie, bo po działce nie miałam siły się doczłapać do innego sklepu. Wyrzuciłam prawie całe 30 dkg. Chciałam zrobić grzanki z serem, wyciekło to- dokładnie tak, jak piszą, ociekło tłuszczem i stało się galaretowate. brr...Dopiero się ocknęłam, że z tym coś nie tak, jak chciałam przydządzić na ciepło.Dawniej ser na grzankach ciągnął się na pół metra przy chrupiącym gryzie.

Sery od dawna smakują u nas podobnie, mimo różnych nazw gatunkowych- kiedyś to były znaczące różnice- jak kortowski, to ostry śmierdziuch, jak morski to smietankowy, słony z małymi oczkami, jak masdaamer, czy sokół, królewski- to słodki z dużymi dziurami, wędzony był wędzonym...Teraz strach kupić, bo wszystko podobnie smakuje, a już szczególnie podobną ma konsystencję. Nie mówiąc o tym, że NIE pachnie. Szkoda. Kiedyś naprawdę sery były smaczne.
Awatar użytkownika
bishop
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5191
Od: 4 cze 2008, o 22:54
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
Kontakt:

Post »

Dziś byłem świadkiem rozmowy w kolejce. Młoda matka opowiadała koleżance, jak to znany, olbrzymi koncern wycofał ze sprzedaży jedno z mlek dla dzieci, a zastąpił jej innym. Bo to nowe jest lepsze, pożywniejsze, dziecko w nocy nie budzi się po nim glodne, dłużej śpi i nie trzeba go w nocy dokarmiać. Opowiadała to wszystko co najmniej tak, jakby była PR tego koncernu. I na mleku faktycznie napis reklamowy - "zdrowy sen", czy coś w tym rodzaju. Rzut oka na dziecko, i przerażenie. Dzieciak jeszcze nawet roku nie ma, a jest szerszy niż dłuższy. A rodzice oboje szczuplutcy...
Sam mam ostatnio problemy z nadwagą i wiem, że to nic dobrego dla zdrowia.
Takie marketingowe slogany sprawiły, że rodzice w dobrej wierze skrzywdzili własne dziecko. Bo skoro takie pożywne mleko, to pasą nim bogu ducha winnego niemowlaka. A skutki już zostaną przez całe życie. To już chyba lepsze metody na długi sen mieli kiedyś - gałganek z makiem albo maczany w wódce :cry:
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Awatar użytkownika
Administrator
---
Posty: 7587
Od: 28 gru 2006, o 10:35
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post »

Wszystko w ostatnich 10-20 latach niezwykle straciło na smaku. Obecne smaki w żaden sposób nie przypominają "dawnych" mimo używania wprowadzających w błąd nazw przez wielu producentów (staropolskie , prawdziwe, naturalne, wg receptury xyz.. itd itp)
Osobiście jako mięsożerny typ..... najbardziej odczuwam brak dobrych / smacznych wędlin - najczęściej porównuję obecne wędliny do naprawdę przepysznej szynki z czasów kolejek i sklepów komercyjnych.. :D :D Takich wędlin nie ma już nigdzie , nawet Krakus nie robi już takich , szkoda..

Tuż po napisaniu postu nasunęło mi się pytanie, co lepsze :
- nie móc kupić a jeśli tak, to pyszną wędlinę czy tak jak w dzisiejszych czasach
- móc kupić sto rodzajów wędlin i wszystko "baaardzo średnie" a wręcz niesmaczne ??? :wink:
.. człowiekowi to nigdy nie będzie dobrze :D
Miłego dnia!
Admin.
Awatar użytkownika
agape
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2127
Od: 23 lip 2008, o 21:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Post »

No, to się wyżalę. A co.

A było to tak...Zazwyczaj nie wybrzydzałam w jedzeniu, praca na to nie pozwalała ani po prostu życie studenckie. Ale nawet jak nie było kasy na telefon, to jestem z tych co mają w lodówce pusto i słoik oliwek, a nie zupkę chińską i musztardę za 0,70 gr. Słowem- na pożywieniu i jedzeniu nie oszczędzam, jeśli się da to oszczędzam na czym innym.

Kilka lat temu zaczęły się przemiany w kosmetyce- wraz z modą na szczupłość, pojawiły się kosmetyki o zapachu jedzenia: jogurtowe kremy, kisiele do ciała, masło orzechowe do skóry suchej, wiele zapachów pielęgnacynych ma zastąpić dziewczętom i paniom rytuał jedzenia. Stąd czekoladowe mydło, kokosowe balsamy do ciała - wiadomo człowiek się trochę nasyci, jak cały pachnie sernikiem, szarlotka, czekoladą. To jest nawet miłe - w tę stronę wędrówka zapachów.Na początku to były aromaty, lecz koncerny np. włoskie produkują już wprost kosmetyki, które dokładnie imitują opakowania spożywcze, koktajle daiquiri, wyglądajace dokładnie jak jogurt. Itd.

Nie, nie wypiłam przez pomyłkę mydła..nie doszło do tego. Pamiętacie film "Marcowe migdały"- tam dziewczyna pachniała migdałowo i chłopiec na koniec odkrył jej tajemnicę: to był olejek do ciasta.

Jednak w pewnym momencie odkryłam, że te składniki sa identyczne- to co w jedzeniu jest w kosmetykach.

notabene w anorektycznej i otyłej jednocześnie Ameryce produkują wodę mineralną o zapachu bułek, lub bekonu. W Anglii, zamiast szynki do zapiekanek kładą bekonowe chipsy, i do kanapek zresztą też.

Przyjaciółka przywiozła troche prasy z Anglii i m.in. była gazeta o zdrowym jedzeniu. Przeczytałam i myślałam, że moze mój ang.jest za słaby. Wtedy w końcu zapaliło mi się światełko- oni tam jako zdrowe promują to co u nas nazywa się "garmaż" - czyli gotowe produkty- wszystko wrzucają do mikrofali, brokuły w paćce serowej, ryby 10% w panierce nie wiem z czego itd.

Wtedy postanowiłam ostatecznie przestać oszukiwac mózg i spróbować unikać aromatyzowanych potraw. Warzywek, przypraw do kurczaka itd wzmacniaczy od zawsze unikam, ale jak zaczęłam szukać, to w 80% przypraw polskich firm są polepszacze smaku. Tropiłam jak detektyw, bo chciałam się dowiedzieć jak to naprawdę jest.

Lubię gotować, nawet bardzo, i używam ziół bez dodatków, a teraz jak mam działkę, to tak naparwde kupiłam ją z myślą o ogródku ziołowym. Oczywiście moje marzenia dzięki Forum się rozrosły. :lol:

Lecz wspomnienie przemieszania smaków z kosmetykami i świadomości powolnego anektowania rynku potraw przez sztuczności sprawiło, że stałam się czujna, i nie powiem, w pewnym sensie odczuwam to jako coś bolącego, że wszystko teraz jest takie niedobre i nieprawdziwe.

Znajomy mojej Przyjaciółki sam wędzi ryby, robi kiełbasy itd. Chciał nawet kupić mięso z ubojni, ZANIM wpompują w nie saletrę, lecz już i to nie należy do prostych zakupów...

To jest smutne. Ale co zrobić. Ta świadomość jest smutna. Jednak mimo to warto uczyć dzieci gotowac samemu. Inaczej będzie tak jak w filmie "Wally" skądinąd także bardzo fajnym..Widzieliście? ps. szczególnie rozwaliła mnie na łopatki ta "wlewka z wuzetki" :lol:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądźmy ZDROWI i piękni... jak nasz ogród”