Ekologia a opryski i walka z mszycami

Stosowanie pestycydów, herbicydów, chemicznych i naturalnych środków ochrony roślin.
Awatar użytkownika
polikola
500p
500p
Posty: 697
Od: 16 maja 2012, o 15:31
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Szczytno / warmińsko - mazurskie

Re: Dalie - cz.2

Post »

w moim ogrodzie od 10 lat nie było robione nic poza cieciem trawy raz na miesiąc, wprowadziłam się w lutym i teraz staram sie coś zrobić z buszem który urósł, nie stosowałam do tej pory żadnej chemii i biedronki tez żadnej nie widziałam
nie wiem, może sąsiedzi wszystko wytruli...
magda-hm
100p
100p
Posty: 108
Od: 22 mar 2012, o 08:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Jarocin-Wielkopolska
Kontakt:

Re: Dalie - cz.2

Post »

No cóż... Nie mnie przekonywać czy zmuszać kogokolwiek do jakichkolwiek działań, ale ja swojego stanowiska nie zmienię. dopóki ktoś mi pokaże zatwardziałego "chemika" , któremu udało się po użyciu chemicznych środków tak skutecznie wyplenić mszyce, ze żadnego następnego roku już się u niego nie pokazały.
Z wszystkich dostępnych informacji jakie posiadam, nie udało mi znaleźć nikogo takiego, a jeśli użycie zabójczej chemii nie likwiduje mszyc na zawsze i w 100 % to dlaczego mam truć siebie, środowisko, wiele pożytecznych owadów aby przy okazji tylko pozbyć się paru mszyc????????
Wcześniej na tej samej działce mój ojciec stosował środki chemiczne na mszyce i o dziwo, ani nie zlikwidował na zawsze i w 100% mszyc, ani nie zlikwidowali jego sąsiedzi a plony (na razie tylko z czereśni) były dużo mniejsze. Z tego powodu nikt mnie nie przekona, że chemia jest skuteczniejsza bo ładniej wygląda listko bez mszyc, a ja będę czuła się lepiej wiedząc że nie otrułam wielu pożytecznych owadów przy okazji i z pewnością nie będę miała reakcji alergicznych jak do tej pory, czyli też będę zdrowsza bo ani od czosnku ani od pokrzyw żadnych problemów nie miałam . Do tego wszystkiego mam satysfakcje, ze straciłam mniej pieniędzy niż kosztują środki chemiczne a parę osób pozbawiłam chwastu jaki był im niemile widziany czyli pokrzyw. Zadowolenie w każdym calu ;:215
Pozdrawiam serdecznie. Magda
Awatar użytkownika
BozenkaA
1000p
1000p
Posty: 1138
Od: 26 cze 2011, o 21:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: Dalie - cz.2

Post »

Weekendy spędzam na działce położonej wśród sadów. I teraz śmiech mnie ogarnia, gdy słyszę o naszych zdrowych owocach. Bo ja widzę tylko ciągniki z opryskiwaczami. I muszę uciekać do domu, bo nie da się oddychać.

Może dobrze pamiętać o tym, że "Ziemi nie odziedziczyliśmy po przodkach, ale wypożyczyliśmy ją od przyszłych pokoleń".
Awatar użytkownika
Zibi_41
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2555
Od: 11 maja 2010, o 21:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Bytom

Re: Dalie - cz.2

Post »

magda-hm pisze:No cóż... Nie mnie przekonywać czy zmuszać kogokolwiek do jakichkolwiek działań, ale ja swojego stanowiska nie zmienię. dopóki ktoś mi pokaże zatwardziałego "chemika" , któremu udało się po użyciu chemicznych środków tak skutecznie wyplenić mszyce, ze żadnego następnego roku już się u niego nie pokazały.
Więc nie kupuj samochodu , bo jeszcze nikt nie wyprodukował takiego , który się nie psuje , i niczego nie jedz , bo wszystko i tak trafia do ubikacji :uszy
Nie na tym polega problem , by wytępić mszyce jako gatunek , lecz na tyle ograniczyć ich populację , by nie stanowiły zagrożenia dla naszych roślin. Jeśli na liściu widzę parę mszyc , to daj im Boże zdrowie , ale gdy nie widać kwiatka , to sięgam po marolex-a i robię porządek. Na jakiś czas , one i tak wrócą :wink: :wink: :wink:
Awatar użytkownika
MirellaM
100p
100p
Posty: 173
Od: 13 cze 2011, o 17:52
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Lubelskie

Re: Dalie - cz.2

Post »

Ja co roku walczę z mszycami. Zazwyczaj siedzialy na fasoli ozdobnej. Cała akcja rozgrywała się na balkonie. Teraz mam pierwszy raz ogródek. Uwielbiam dalie więc pierwszy raz posadziłam. W zeszłym roku widziałam dalie wyższe ode mnie (ja mam 160cm) w tym roku dostałam około 5 bulw od tej osoby u której je widziałam. Jestem ciekawa czy u mnie też będą takie duże. Kurcze. Szkoda mi, że mszyce już na nich siedzą.

Ten kto ma własny ogródek zrozumie jak to jest. Człowiek się nachodzi, narobi, dogląda, podlewa, a robak przyjedzie i zje. ;:223 Ale może robak lepszy niż złodziej :roll:
http://www.forumogrodnicze.info/viewtop ... 61&t=75966" onclick="window.open(this.href);return false;
magda-hm
100p
100p
Posty: 108
Od: 22 mar 2012, o 08:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Jarocin-Wielkopolska
Kontakt:

Re: Dalie - cz.2

Post »

MirellaM pisze:Ja co roku walczę z mszycami. Zazwyczaj siedzialy na fasoli ozdobnej. Cała akcja rozgrywała się na balkonie. Teraz mam pierwszy raz ogródek. Uwielbiam dalie więc pierwszy raz posadziłam. W zeszłym roku widziałam dalie wyższe ode mnie (ja mam 160cm) w tym roku dostałam około 5 bulw od tej osoby u której je widziałam. Jestem ciekawa czy u mnie też będą takie duże. Kurcze. Szkoda mi, że mszyce już na nich siedzą.

Ten kto ma własny ogródek zrozumie jak to jest. Człowiek się nachodzi, narobi, dogląda, podlewa, a robak przyjedzie i zje. ;:223 Ale może robak lepszy niż złodziej :roll:
Myślę, że raczej z tych ludzi którzy tu się wypowiadają to nie ma takich co nigdy nie nachodzili się przy swoich roślinkach :wink:

-- 30 maja 2012, o 21:35 --
Zibi_41 pisze:
magda-hm pisze:No cóż... Nie mnie przekonywać czy zmuszać kogokolwiek do jakichkolwiek działań, ale ja swojego stanowiska nie zmienię. dopóki ktoś mi pokaże zatwardziałego "chemika" , któremu udało się po użyciu chemicznych środków tak skutecznie wyplenić mszyce, ze żadnego następnego roku już się u niego nie pokazały.
Więc nie kupuj samochodu , bo jeszcze nikt nie wyprodukował takiego , który się nie psuje , i niczego nie jedz , bo wszystko i tak trafia do ubikacji :uszy
Nie na tym polega problem , by wytępić mszyce jako gatunek , lecz na tyle ograniczyć ich populację , by nie stanowiły zagrożenia dla naszych roślin. Jeśli na liściu widzę parę mszyc , to daj im Boże zdrowie , ale gdy nie widać kwiatka , to sięgam po marolex-a i robię porządek. Na jakiś czas , one i tak wrócą :wink: :wink: :wink:
Masz specyficzne poczucie humoru, każdy kto ma inne zdanie otrzymuje od Ciebie "interesujacą" ripostę ;:138
A co do samochodu to wyobraź sobie, ze na razie nie planuje kupować bo mam jeden taki od 6 lat który jeszcze ani razu się nie zepsuł (odpukać) ale ilość przeglądów była nadobowiązkowa. Słucham każdego jego dźwięku i oglądam przy każdym wsiadaniu i wysiadaniu a przy jakichkolwiek wątpliwościach reaguję na zapas tylko niestety nie chce ta zaraza jeździć na wyciągu z pokrzywy więc pożera sporo pieniędzy :;230
Pozdrawiam serdecznie. Magda
Awatar użytkownika
BozenkaA
1000p
1000p
Posty: 1138
Od: 26 cze 2011, o 21:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: Dalie - cz.2

Post »

Zibi_41 pisze:
magda-hm pisze:No cóż... Nie mnie przekonywać czy zmuszać kogokolwiek do jakichkolwiek działań, ale ja swojego stanowiska nie zmienię. dopóki ktoś mi pokaże zatwardziałego "chemika" , któremu udało się po użyciu chemicznych środków tak skutecznie wyplenić mszyce, ze żadnego następnego roku już się u niego nie pokazały.
Więc nie kupuj samochodu , bo jeszcze nikt nie wyprodukował takiego , który się nie psuje , i niczego nie jedz , bo wszystko i tak trafia do ubikacji :uszy
Zibi, trochę nietrafne porównanie. :roll:
Zibi_41 pisze:Nie na tym polega problem , by wytępić mszyce jako gatunek , lecz na tyle ograniczyć ich populację , by nie stanowiły zagrożenia dla naszych roślin. Jeśli na liściu widzę parę mszyc , to daj im Boże zdrowie , ale gdy nie widać kwiatka , to sięgam po marolex-a i robię porządek. Na jakiś czas , one i tak wrócą :wink: :wink: :wink:
Zibi, ależ sięgaj po marolex-a. :D Tylko zamiast trującej chemii, wlej do niego ekologiczne środki.
MirellaM pisze:Ja co roku walczę z mszycami. ... Ten kto ma własny ogródek zrozumie jak to jest. Człowiek się nachodzi, narobi, dogląda, podlewa, a robak przyjedzie i zje. ;:223 Ale może robak lepszy niż złodziej :roll:
Doskonale Cię rozumiemy. Każdy z nas reaguje podobnie, gdy mu się nieproszeni goście dobierają do kwiatków, owoców czy warzyw. Ale sami musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy mamy prawo bezmyślnie niszczyć życie wokół nas? Walczmy ze szkodnikami, ale nie zatruwajmy całego środowiska.
Awatar użytkownika
Zibi_41
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2555
Od: 11 maja 2010, o 21:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Bytom

Re: Dalie - cz.2

Post »

Bożenko , posadziłem w tym roku jakieś 60 - 70 kg karp dalii. Ile czasu musiałbym spędzić , by ekologicznie pozbyć się mszyc :roll: Gdy pokazała się na liliach poskrzypka , też nie byłem w stanie wyzbierać jej z czterystu lilii. Zawszy jest coś za coś . Chemią liczoną w hektolitrach jesteśmy traktowani z wszystkich stron , nasze , działkowe kilkaset w skali kraju niczego już nie popsuje , niestety :( :( :(

Magdusiu , nie chciałem Cię urazić , jeśli tak się stało to przepraszam ;:170 Niekiedy piszę dość ... trafnie , lecz nie jestem zwolennikiem owadobójstwa , Twoja wypowiedź sugerowała wytępienie gatunku , a to na pewno miałoby negatywne skutki. Zwalczam szkodniki wtedy gdy jest to potrzebne i w sposób szybki i skuteczny , nie będę pryskał dalii czosnkiem , by mszyce przegonić na róże lub do sąsiada :uszy :uszy :uszy
Awatar użytkownika
BozenkaA
1000p
1000p
Posty: 1138
Od: 26 cze 2011, o 21:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: Dalie - cz.2

Post »

Wiesz Zibi, ja Cię nie potępiam. Tylko, że w ten sposób każdy łatwo znajdzie dla siebie wytłumaczenie. Dobrze pamiętać, że kropla drąży skałę a mały kamyczek wywołuje lawinę. Nieraz wystarczy tylko chcieć a reszta jakoś się układa.
_fox_

Re: Dalie - cz.2

Post »

Taaaa wystarczy chcieć tyle tylko że w ogródku przy kilku sztukach, a nie przy produkcji Zibiego tam się to musi udać.
Nie bronię tu nikogo tylko wiem co to biznes :;230
Awatar użytkownika
BozenkaA
1000p
1000p
Posty: 1138
Od: 26 cze 2011, o 21:29
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: łódzkie

Re: Dalie - cz.2

Post »

_fox_ pisze: Nie bronię tu nikogo tylko wiem co to biznes :;230
Masz rację Fox, jak biznes, to nie ma sentymentów. :roll:
A jak ktoś ma kilka hektarów upraw, albo kilkadziesiąt czy kilkaset, to już wszystko mu wolno. Wszak tu chodzi o pieniądze, czyli najważniejszą wartość w życiu. :roll: Tylko, dokąd podążamy...?
Awatar użytkownika
Zibi_41
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2555
Od: 11 maja 2010, o 21:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Bytom

Re: Dalie - cz.2

Post »

Ja również nie odcinam się od metod naturalnych , wtedy gdy są skuteczne w takim zakresie , jaki jest mi potrzebny. Niestety , niekiedy muszę podeprzeć się chemią. Prosty przykład :roll: Szykowałem nowe grządki pod kwiaty . W pobliżu planowałem pomidory , więc zrezygnowałem z roundupu. Odparzyłem dwa razy chwasty pod folią , wyplewiłem do czarnego i liczyłem , że wystarczy. Niestety , teraz grządki zarastają mi drobnym chwaścikiem rozłogowym , z małymi niebieskimi lub różowymi kwiatkami , który potrafi zadusić goździki brodate. Jestem bezsilny , ręce opadają gdy widzę jego tempo wzrostu.
Awatar użytkownika
Zibi_41
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2555
Od: 11 maja 2010, o 21:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Śląsk - Bytom

Re: Dalie - cz.2

Post »

BozenkaA pisze:
_fox_ pisze: Nie bronię tu nikogo tylko wiem co to biznes :;230
Masz rację Fox, jak biznes, to nie ma sentymentów. :roll:
A jak ktoś ma kilka hektarów upraw, albo kilkadziesiąt czy kilkaset, to już wszystko mu wolno. Wszak tu chodzi o pieniądze, czyli najważniejszą wartość w życiu. :roll: Tylko, dokąd podążamy...?
Ja wcale nie piszę o hektarach :roll: Kiedyś miałem trzy pełnowymiarowe tunele z liliami , a teraz mam tylko ogródek w ROD i wynajęty kawałek pola i jeden stół zalewowy w nowoczesnym tunelu. Tyle , że na moich powiedzmy trzystu metrach trawy jest ... :roll: 0.5 m2 . Reszta to kwiaty , kwiaty i kwiaty oraz parę pomidorów :uszy :uszy :uszy
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pestycydy, herbicydy, nawozy, OPRYSKI, środki pro-ekologiczne”