Otóż to. Wiatr wywiewa cząsteczki ilaste (montmorylonit, kaolinit, illit, wermikulit, chloryt), które tworzą koloidy mineralne. Te zaś, razem z koloidami próchnicznymi tworzą kompleks sorpcyjny gleby. (Jak ktoś lubi się bardziej wgłębiać http://www.technologia.gda.pl/dydaktyka ... /gleba.pdf )dziadek22 pisze:Jak mamy suchą wietrzną jesień wiatr zdmuchuje drobinki pyłu z powierzchni działki z jej szkodą.
Dzięki kompleksom ma ona strukturę gruzełkowatą. Im głębsza jest warstwa, tym lepiej. Gdy jest odpowiednio gruba, a gleba ma odpowiednią strukturę i właściwie nie ma potrzeby przekopywania. Wystarczy tylko chronić przed erozją wietrzną.
Gdy próchnicy jest za mało, cząsteczki pylaste/ilaste zbijają się, że gleba staje się słaboprzepuszczalna, zbita i trzeba przekopywać/orać, żeby poluzować jej strukturę, dopowietrzyć i pomóc odparować wodę.
Jest jeszcze kwestia życia glebowego - wszystkie wirusy, bakterie, grzyby, owady i ich larwy itd. mają w glebie swoje miejsce. Choćby baterie tlenowe i beztlenowe. Przekopywanie/orka wywraca to wszystko i musi się ono odradzać, organizować na nowo lub ginie.
A tu ludzie, których ogród jest uprawiany zgodnie z naturą http://mamaziemia.pl/sami-zakladamy-i-p ... dukacyjny/