Rośliny na górskie klimaty

[jokaer]

Muszę Wam powiedzieć o sarnach.
Moje spore gosp. jest w lesie. Nie ogrodzone, za duży teren.
W zeszłym roku doczytałam gdzieś o smalcu przeciw sarnom.
Jak to wprowadziłam w życie?
Otóż, ponieważ mam winnicę, to wiosną sznurkiem otoczyłam ze wszystkich stron nasadzenia winorośli
i na ten sznurek nawiązałam cieniutkie paski płótna wymoczonego w smalcu i to specjalnie zjełczałym smalcu.

Rezultat zaskakujący. Żadna sarna nie przeszła po za sznurek do winorośli.
Jest to repelent, do którego sarny nie są w stanie się przyzwyczaić,
bo te zwierzęta roślinożerne mają to już w genach, wstręt do takich zapachów.
Jesienią z kolei zamiast malować drzewka kupnym repelentem, wzięłam kostkę smalcu
i przeleciałam po wszystkim co dostępne i co lubią sarny: jabłonki, szczyty róż, różaneczniki, wrzoście itp.
DZIAŁA.

[Pruch]

Dałaś mi teraz do myślenia ;) Ten pomysł jest dla mnie bardzo interesujący, ponieważ nie lubię ogrodzonych działek np.siatką itp.
Podobny sposób odstraszania saren zauważyłem na pobliskich polach uprawnych, z tą różnicą, że na sznurkach okalających pole uprawne były powieszone zwykłe foliowe wstążki- muszę o to wypytać okolicznych tubylców :P

[jokaer]

I zgadza się, jednak odstraszacze typu puszki, folia, płyty CD itp są na krótko, bo one się przyzwyczajają do tego.
Ogrodzenie małej działki jest dobrym pomysłem. Sarny lubią przeskakiwać i dlatego mówię o nich
bo ogrodzenie nie zawsze jest skuteczne w ich przypadku.

Po za tym nie wiem czy wiesz, ale jest jeszcze jeden szkudnik, taki dwunożny.

[Pruch]

Niestety, ale zdaję sobie z tego sprawę. Jest mały, ale równie "skuteczny" jak sarna

edit

Czy berberysy thunberga nie będą przemarzać w tych warunkach? Szukając na innych forach, nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi. Ktoś z Was ma doświadczenia w uprawie berberysów w chłodniejszych rejonach Polski?

[Niia]

Cześć wszystkim . Jestem w fazie planowania ogrodu, który zamierzam zakładać w przyszłym roku. Uwielbiam góry, dlatego postanowiłam przenieść ich cząstkę na swoje poletko i zagospodarować przestrzeń w podobnym stylu. W ogrodzie na pewno powinno znaleźć się dużo zieleni, między innymi w postaci roślin zimozielonych, oraz woda spływająca po kamieniach. Chciałabym, by wiosną i latem kwitły kwiaty w odcieniach fioletu i różu, białe, niebieskie, z dodatkiem żółtych. Jesienią pojawią się ciepłe barwy - czerwień, pomarańcz i więcej żółci. Wszystko w dość naturalnej, ale okiełznanej formie, w otoczeniu kamieni i niewielkiego dodatku drewna.

Wymyśliłam sobie łubiny, ostróżki, szałwię, hosty, floks szydlasty, białą driakiew kaukaską, sasankę, tulipany, lobelię, ubiorek wiecznie zielony, kostrzewę, karmnik ościsty, żółty dzielżan. Na pewno w ogrodzie znajdą się też białe (i inne) róże, piwonie i dereń kousa kwitnący na biało.
Bardzo lubię iglaki ale generalnie chciałabym coś innego, niż żywotniki. Na liście obecnie są karłowate odmiany choiny kanadyjskiej i świerku serbskiego, jodła górska Compacta i kosodrzewina.

Chciałabym, by kwitnąca część ogrodu bazowała na bylinach, które przezimują w naszych warunkach, a rośliny jednoroczne powinny stanowić uzupełnienie.

Czy znacie jakieś fajne roślinki, które Waszym zdaniem wpasowałyby się w mój a'la górski/alpejski klimat? Szczególnie brakuje mi tych późniejszych, jesiennych, z kwiatami o ciepłych barwach. Nie muszą to być typowe rośliny rosnące w górach, ale też takie, które trochę "poudają" te formy i kolory. Wasze wszystkie propozycje na pewno pomogą mi zrealizować pomysł i będę za nie bardzo wdzięczna .