Drzewo - wróg czy przyjaciel
Drzewo - wróg czy przyjaciel
Do założenia tego wątku zainspirował mnie bezpośrednio przykład pewnej forumowiczki, ale nie tylko. Ja jestem zdania, że drzewo to jednak przyjaciel i tylko od człowieka zależy, czy będą żyć w zgodzie przez wiele lat.
Chciałbym, aby w tym wątku doświadczeni forumowicze dzielili się wiedzą co zrobić, aby posadzone drzewo cieszyło przez dziesięciolecia, a nie stało się udręką na wiele lat. Informacje odnośnie krzewów także mile widziane.
Proszę, opisujcie wszystkie ciekawostki i pomysły z waszego życia i ogrodu. np.
- problemy z odległością od granic, budynków, instalacji itp. (taki wątek gdzieś był, ale może uda nam się jakoś tutaj scalić wiedzę w tym zakresie.
- co sadzić na podjazdach - z jednaj strony aby był cień, a z drugiej, żebyśmy nie mieli różnych nieprzyjemności.
- co nie sadzić przy chodnikach ze względu na niszczący system korzeniowy
- dlaczego nie powinno się ogławiać drzew
- jak przycinać drzewa i krzewy bez większej szkody
ITD ITP
Poszczególne pomysły i rozwiązania może uda nam się połączyć w jeden post dotyczący poszczególnego zagadnienia.
Chciałbym, aby w tym wątku doświadczeni forumowicze dzielili się wiedzą co zrobić, aby posadzone drzewo cieszyło przez dziesięciolecia, a nie stało się udręką na wiele lat. Informacje odnośnie krzewów także mile widziane.
Proszę, opisujcie wszystkie ciekawostki i pomysły z waszego życia i ogrodu. np.
- problemy z odległością od granic, budynków, instalacji itp. (taki wątek gdzieś był, ale może uda nam się jakoś tutaj scalić wiedzę w tym zakresie.
- co sadzić na podjazdach - z jednaj strony aby był cień, a z drugiej, żebyśmy nie mieli różnych nieprzyjemności.
- co nie sadzić przy chodnikach ze względu na niszczący system korzeniowy
- dlaczego nie powinno się ogławiać drzew
- jak przycinać drzewa i krzewy bez większej szkody
ITD ITP
Poszczególne pomysły i rozwiązania może uda nam się połączyć w jeden post dotyczący poszczególnego zagadnienia.
- Lorrie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3726
- Od: 5 maja 2009, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel
Chętnie skorzystam z zawartej tu wiedzy, bo sama się zastanawiam czy drzewka majestatycznie przewieszające korony nad chodnikiem w przyszłości mi go nie zrujnują.
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel
Aniu, z tego co piszesz to raczej nie możliwe.
Wisterio, chyba w tym wątku będzie jednak więcej pytających niż odpowiadających, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Z czasem pojawią się też zdjęcia. Całe szczęście drzewa nie rosną tak szybko.
Wisterio, odnośnie dębów - kiedyś musiała być tam całkiem ładna aleja.
Pytasz czy "pielęgnacja" była prawidłowa? Po pierwsze już sam termin jest troszkę kontrowersyjny, raczej powinno się to zrobić wiosną kiedy nie ma już silnych mrozów, ale soki jeszcze nie ruszyły. W ten sposób do zimy drzewo już zacznie odbudowywać koronę i zacznie zasklepiać rany. Wyjątek niektóre drzewa owocowe (o tym później).
Po drugie - ta "pielęgnacja" była prawdopodobnie zupełnie niepotrzebna, bo drzewa, jak na dęby przystało są (były) w dobrej kondycji. Zdrowe, o prostej strzale (pniu), więc po co psuć coś co jest dobre?
Na drugim zdjęciu, 2 drzewo od prawej widać usunięte nieprawidłowo 2 duże konary. W tym miejscu nie wytworzy się tkanka zabliźniająca. Co prawda dąb ma twarde drewno, ale i ono na tak dużej powierzchni zacznie w końcu gnić i będzie postępować najszybciej w dół w kierunku podstawy.
Pielęgnacje przeprowadza się, gdy to jest niezbędne. Tzn. np.
- w wyniku działań czynników atmosferycznych nastąpiło zniekształcenie korony drzewa - wyładowania atmosferyczne, silny wiatr, deszcz, gradobicie itd. (cięcie korygujące)
- w wyniku nieprawidłowej budowy korony (cięcie korygujące)
- w wyniku choroby (obumarcie części korony - cięcie sanitarne)
- w przypadku założeń ogrodowych i alejowych (cięcie formujące - przeprowadzane od momentu posadzenia drzewa).
- Niektórzy wymieniają cięcia prześwietlające i zagęszczające, ale w zasadzi to nic innego jak cięcie korygujące, tylko często stosowane zupełnie w nie uzasadniony sposób.
Często drzewo o prawidłowej koronie najpierw się zagęszcza, a później prześwietla. To tak jakby kogoś pobić, a później go leczyć.
Zarządca drogi (osiedla, szkoły, czegokolwiek) nie patrzy co jest dobre dla drzewa i w jakim ono będzie stanie za kilka (naście, dziesiąt) lat, bo on musi mieć kwity, w razie jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, że drzewa zostały "wypielęgnowane". No niestety takie są realia. Nie podaję już innych przykładów (nadużyć i ....). Wiadomo też, że do takich prac nie zatrudnia się nawet jako kierownika osób z odpowiednią wiedzą i wykształceniem. Czasem dyrektorem lub kierownikiem jest osoba po technikum ogrodniczym o specjalności uprawa pomidorów. To nie są puste słowa tylko autentyczne sytuacje.
Wisterio, chyba w tym wątku będzie jednak więcej pytających niż odpowiadających, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Z czasem pojawią się też zdjęcia. Całe szczęście drzewa nie rosną tak szybko.
Wisterio, odnośnie dębów - kiedyś musiała być tam całkiem ładna aleja.

Pytasz czy "pielęgnacja" była prawidłowa? Po pierwsze już sam termin jest troszkę kontrowersyjny, raczej powinno się to zrobić wiosną kiedy nie ma już silnych mrozów, ale soki jeszcze nie ruszyły. W ten sposób do zimy drzewo już zacznie odbudowywać koronę i zacznie zasklepiać rany. Wyjątek niektóre drzewa owocowe (o tym później).
Po drugie - ta "pielęgnacja" była prawdopodobnie zupełnie niepotrzebna, bo drzewa, jak na dęby przystało są (były) w dobrej kondycji. Zdrowe, o prostej strzale (pniu), więc po co psuć coś co jest dobre?
Na drugim zdjęciu, 2 drzewo od prawej widać usunięte nieprawidłowo 2 duże konary. W tym miejscu nie wytworzy się tkanka zabliźniająca. Co prawda dąb ma twarde drewno, ale i ono na tak dużej powierzchni zacznie w końcu gnić i będzie postępować najszybciej w dół w kierunku podstawy.
Pielęgnacje przeprowadza się, gdy to jest niezbędne. Tzn. np.
- w wyniku działań czynników atmosferycznych nastąpiło zniekształcenie korony drzewa - wyładowania atmosferyczne, silny wiatr, deszcz, gradobicie itd. (cięcie korygujące)
- w wyniku nieprawidłowej budowy korony (cięcie korygujące)
- w wyniku choroby (obumarcie części korony - cięcie sanitarne)
- w przypadku założeń ogrodowych i alejowych (cięcie formujące - przeprowadzane od momentu posadzenia drzewa).
- Niektórzy wymieniają cięcia prześwietlające i zagęszczające, ale w zasadzi to nic innego jak cięcie korygujące, tylko często stosowane zupełnie w nie uzasadniony sposób.
Często drzewo o prawidłowej koronie najpierw się zagęszcza, a później prześwietla. To tak jakby kogoś pobić, a później go leczyć.
Zarządca drogi (osiedla, szkoły, czegokolwiek) nie patrzy co jest dobre dla drzewa i w jakim ono będzie stanie za kilka (naście, dziesiąt) lat, bo on musi mieć kwity, w razie jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, że drzewa zostały "wypielęgnowane". No niestety takie są realia. Nie podaję już innych przykładów (nadużyć i ....). Wiadomo też, że do takich prac nie zatrudnia się nawet jako kierownika osób z odpowiednią wiedzą i wykształceniem. Czasem dyrektorem lub kierownikiem jest osoba po technikum ogrodniczym o specjalności uprawa pomidorów. To nie są puste słowa tylko autentyczne sytuacje.
-
- 200p
- Posty: 235
- Od: 30 lip 2011, o 15:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Halinów k/Wa-wy
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel
Dziękuję za wyjaśnienia.
Drzewa poprzycinano, bo przy jednej z posesji 3 szt uschły i jak już się przyjrzano sytuacji to stwierdzono, że się "prześwietli" wszystkie.
Przy karpach po ściętych dębach już posadzono nowe dąbki, całkiem spore. Z doświadczenia wiem, że takie karpy mimo, że dęby niby suche, będą dawały odrosty, więc tu rosną nowe, a tu walczymy z odrostami w odległości 0,5 m?
Postaram się wkleić zdjęcia tego miejsca w przyszłym roku, będzie widać efekty.
A jeszcze przykład leczenia brzozy


Ktoś w Urzędzie koniecznie chce ją uratować, tylko po co? Przez te kilka lat już mogłaby tam rosnąć normalna i zdrowa
I zostawili ścięte gałęzie na drzewie w samym centrum miasteczka 
Drzewa poprzycinano, bo przy jednej z posesji 3 szt uschły i jak już się przyjrzano sytuacji to stwierdzono, że się "prześwietli" wszystkie.
Przy karpach po ściętych dębach już posadzono nowe dąbki, całkiem spore. Z doświadczenia wiem, że takie karpy mimo, że dęby niby suche, będą dawały odrosty, więc tu rosną nowe, a tu walczymy z odrostami w odległości 0,5 m?

Postaram się wkleić zdjęcia tego miejsca w przyszłym roku, będzie widać efekty.
A jeszcze przykład leczenia brzozy


Ktoś w Urzędzie koniecznie chce ją uratować, tylko po co? Przez te kilka lat już mogłaby tam rosnąć normalna i zdrowa


Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel
No nie wiem, czy te młode dęby będą tak ochoczo rosły, skoro całe podłoże jest przerośnięte gnijącymi korzeniami wyciętych dębów. Dodatkowo posadzono ten sam gatunek. Hmm, no ciekawe jak będą rosły?
Co do brzozy - to nie przypadkiem spece od energetyki tak ciachnęli to drzewo, bo powyżej akurat widać kable?
Co do brzozy - to nie przypadkiem spece od energetyki tak ciachnęli to drzewo, bo powyżej akurat widać kable?
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel
Od nas zależy jeżeli posadzimy małe drzewko,które będzie w przyszłości dużym drzewem jak ono będzie wyglądać.Wcześniejsze operacje chirurgiczne oszczędzą nam ogławiania póżniejszego.Ja kupiłem kilka drzew i za wczasu je skorygowałem/nie oszukujmy się nie każde jest od razu ,,w sam raz '' tu gałąż za nisko tam się krzyżuje itp.po korygacji rosną tak jak powinny.A jeżeli jest już mus czasem przyciąć to w terminie! a nie o każdej porze roku czy to ma liście czy nie .jak ma to tragedia TYLKO IDIOTA OBCINA GAŁĘŻIE jak ma liście ,i jak puszczą soki./co innego drogówka specjalnie obcina chyba musi po to żeby uschło i sprzedać do tartaku i co by się pijane menele nie rozbijali samochodami po drogach/
Sadzi się drzewa z głową! a nie tylko ze szpadlem/ wcześniej pomyśleć ,że to będzie duże drzewo,a nie potem wycinac czy kaleczyć ogałąwiać bezmyślnie aż uschnie.
To co się teraz dzieje to debilizm wszystko i wszędzie wycinają.A posadzą rachityczne kloniki podparte trzema słupami /ile to drzewa się marnuje ! /ekologia ciekawe gdzie ? a co pozostawimy przyszłym pokoleniom ? liczy się tylko tu i teraz ?
Sadzi się drzewa z głową! a nie tylko ze szpadlem/ wcześniej pomyśleć ,że to będzie duże drzewo,a nie potem wycinac czy kaleczyć ogałąwiać bezmyślnie aż uschnie.
To co się teraz dzieje to debilizm wszystko i wszędzie wycinają.A posadzą rachityczne kloniki podparte trzema słupami /ile to drzewa się marnuje ! /ekologia ciekawe gdzie ? a co pozostawimy przyszłym pokoleniom ? liczy się tylko tu i teraz ?
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel
Super Robercie, dzięki za ciekawe spostrzeżenia. Jako, że nie prowadzisz swojego wątku ogrodowego, prosiłbym Cię o kilka fotek sadzonek drzewek i informacje - jakie gatunki sadziłeś, kiedy sadziłeś i formowałeś. No i efekt.
Kiedyś nasi przodkowie urządzając ogród mogli jedynie pomarzyć o tak szerokim asortymencie szkółkarskim. Często jak ktoś chciał posadzić sobie drzewo to wybierał się do lasu, wybierał odpowiednią sadzonkę i przenosił ją do ogrodu. Jako, że z reguły były to gatunki lasotwórcze - buki, dęby, brzozy, świerki, sosny itd. to pod domami wyrastały olbrzymy.
Teraz mamy przeogromny wybór. Zatem nie powinno się sadzić na działkach mniejszych niż 1000m2 (pow. umowna) głównych gat. drzew lasotwórczych, tylko ich odmiany i to też odpowiednie, lub niskie gatunki z innych szerokości geogr. (Azja, Ameryka płn.).
1000m2 to pow. umowna, ponieważ każda nieruchomość jest inna. Nie ma problemu jeśli nasza nieruchomość graniczy z rzeką, lasem, trwałymi nieużytkami itp. Można sadzić nawet dęby i buki, ale np. w obrębie osiedli, gdzie działki mają np. po 600m2 nie ma to sensu. Bo albo będzie przeszkadzało sąsiadowi (na pewno), albo będzie za blisko naszego domu. Reasumując:
Gatunek (odmianę) drzewa wybieramy adekwatnie do wielkości naszej nieruchomości i odpowiednio do sposobu użytkowania nieruchomości sąsiednich.
Kiedyś nasi przodkowie urządzając ogród mogli jedynie pomarzyć o tak szerokim asortymencie szkółkarskim. Często jak ktoś chciał posadzić sobie drzewo to wybierał się do lasu, wybierał odpowiednią sadzonkę i przenosił ją do ogrodu. Jako, że z reguły były to gatunki lasotwórcze - buki, dęby, brzozy, świerki, sosny itd. to pod domami wyrastały olbrzymy.
Teraz mamy przeogromny wybór. Zatem nie powinno się sadzić na działkach mniejszych niż 1000m2 (pow. umowna) głównych gat. drzew lasotwórczych, tylko ich odmiany i to też odpowiednie, lub niskie gatunki z innych szerokości geogr. (Azja, Ameryka płn.).
1000m2 to pow. umowna, ponieważ każda nieruchomość jest inna. Nie ma problemu jeśli nasza nieruchomość graniczy z rzeką, lasem, trwałymi nieużytkami itp. Można sadzić nawet dęby i buki, ale np. w obrębie osiedli, gdzie działki mają np. po 600m2 nie ma to sensu. Bo albo będzie przeszkadzało sąsiadowi (na pewno), albo będzie za blisko naszego domu. Reasumując:
Gatunek (odmianę) drzewa wybieramy adekwatnie do wielkości naszej nieruchomości i odpowiednio do sposobu użytkowania nieruchomości sąsiednich.
salud, amor y dinero
Pozdrawiam - Michał
Pozdrawiam - Michał
- Ogrodnik88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1433
- Od: 17 cze 2010, o 22:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel
Teraz są takie przepisy że drzewa(prócz owocowych) to wrogowie i lepiej nie sadzić żadnych dużych drzew bo w przyszłości może być z tym więcej problemu i nerwów niż pożytku.
Np:Mój znajomy nie może na własnej posesji postawić garażu tylko dlatego że rośnie tam jakiś dąb.
Np:Mój znajomy nie może na własnej posesji postawić garażu tylko dlatego że rośnie tam jakiś dąb.
-
- 200p
- Posty: 235
- Od: 30 lip 2011, o 15:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Halinów k/Wa-wy
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel
Jeżeli ktoś planuje jakiś apel o zmianę przepisów to ja chętnie poprę i podpiszę. To jest chore, że boimy się, że wyrośnie nam drzewo!
- Lorrie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3726
- Od: 5 maja 2009, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel
Przy mojej działce jest droga powiatowa. Wzdłuż niej rosły piękne stare Topole. Były one między innymi powodem zakupienia w tym miejscu 3 lata temu działki. Szumiały przepięknie i były schronieniem i miejscem lęgu tysięcy ptaków, przede wszystkim szpaków. Jaka była moja rozpacz gdy je w kwietniu ścinali. Zrobili przetarg i jakaś firma z pyrlandii go wygrała. Teraz te biedne ptaki latają takimi chmarami nad naszymi działkami, jak by szukały miejsca dla siebie. Okropnie mi żal tych drzew! Z tego co mi wiadomo, ludzie z okolicy mocno się wkurzali w związku z wycinką i rosną już posadzone młode drzewka, jeszcze nie wiem jakie. Może zrobię zdjęcie i dam do identyfikacji.
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel
Moze będę nudny, ale powtorze 2 kwestie.
1. Nie ma przepisow okreslajacyh odleglosc nasadzen drzew i krzewow od granicy dzialki budowlanej. I dobrze, Dzięki temu moze wiecej osiedli bedzie przyponinac stare dzielnice willowe ktore wygladaja jak zamieszkane parki. Ale tez radzilbym ubezpieczyc sie od nieprzewidzianych wypadkow typu galaz ktora spadla na zaparkowany samochod, czy drzewo przewrocone na dom przez huraganowy wiatr. Druga sprawa, ze drzewo nie powinno byc moim zdaniem sadzone blizej niz 1,5m od domu czy granicy posesji. Inaczej korzenie moga rozsadzic fundament.
2. Istnieje przepis, ktory nakazuje prosic urzednika o zgode na wyciecie wlasnego drzewa na wlasnej posesji. Moim zdaniem kompletny absurd skutecznie zniechecajacy do sadzenia drzew, ale trzeba o nim pamietac (choc mozna go ominac).
pozdrawiam
H.
1. Nie ma przepisow okreslajacyh odleglosc nasadzen drzew i krzewow od granicy dzialki budowlanej. I dobrze, Dzięki temu moze wiecej osiedli bedzie przyponinac stare dzielnice willowe ktore wygladaja jak zamieszkane parki. Ale tez radzilbym ubezpieczyc sie od nieprzewidzianych wypadkow typu galaz ktora spadla na zaparkowany samochod, czy drzewo przewrocone na dom przez huraganowy wiatr. Druga sprawa, ze drzewo nie powinno byc moim zdaniem sadzone blizej niz 1,5m od domu czy granicy posesji. Inaczej korzenie moga rozsadzic fundament.
2. Istnieje przepis, ktory nakazuje prosic urzednika o zgode na wyciecie wlasnego drzewa na wlasnej posesji. Moim zdaniem kompletny absurd skutecznie zniechecajacy do sadzenia drzew, ale trzeba o nim pamietac (choc mozna go ominac).
pozdrawiam
H.
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel


Pierwszy korygowany minimalnie/drugi natomiast przycinany od pnia i korona ,wreście wygląda tak jak powinien.

Kasztanowiec nie korygowany wcale,ale jego idealny pokrój wynika z niedobrego sąsiedztwa jakie miał ,tj topoli.Rośnie samopas ma dużo wolnego miejsca i nic mu ani mi nie przeszkadza.Posadzony przez ojca z kasztana około 40 lat temu.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: Drzewo - wróg czy przyjaciel

korygowany minimalnie

staruszka wiśnia korygowana po zbiorach ewidentnie wykształcić koronę żeby zwisała za płotem.Ile ma lat ? a nie wiem od kąd pamiętam to tam jest

Czyli chyba warto mieć stare drzewa obok siebie.Pamiętajmy my też kiedyś będziemy starzy

Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.