Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Swoją drogą, ostatnio wyczytałam dlaczego w na terenach pańszczyźnianych były takie marne chaty. Remont chałupy należał do chłopa, ale jak się całkiem rozpadła, musiał nową zagwarantować pan.
-
- 200p
- Posty: 449
- Od: 20 lut 2012, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Myślę że o trochę w temacie
http://www.etnobiologia.com/2013/eb3_25-30%20kohler.pdf
W każdym razie na pewno ciekawe.
A to nawet jeszcze bardziej
http://www.etnobiologia.com/2013/eb3_63 ... zewska.pdf
http://www.etnobiologia.com/2013/eb3_25-30%20kohler.pdf
W każdym razie na pewno ciekawe.
A to nawet jeszcze bardziej
http://www.etnobiologia.com/2013/eb3_63 ... zewska.pdf
Pozdrawiam Piotr
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Wczoraj przeczytałam tylko to krótsze.
Nazwy pantówki na ziemniaki nie znałam. Nie słyszałam też nigdy o odróżniani sciernisk w zalezności od rodzajóe zbóż.
A trześnie, mówiła jeszcze moja babcia spod Żółkiewki.
Na fali mody na orkisz zaintrygowałamnie samopsza.
Daje to pogląd na zawartość ogrodów i zbieractwo.
Nazwy pantówki na ziemniaki nie znałam. Nie słyszałam też nigdy o odróżniani sciernisk w zalezności od rodzajóe zbóż.
A trześnie, mówiła jeszcze moja babcia spod Żółkiewki.
Na fali mody na orkisz zaintrygowałamnie samopsza.
Daje to pogląd na zawartość ogrodów i zbieractwo.
-
- 200p
- Posty: 449
- Od: 20 lut 2012, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Polecam http://www.etnobiologia.com/ , dużo ciekawych rzeczy tam przeczytać można.
Pozdrawiam Piotr
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 6
- Od: 11 mar 2014, o 13:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Pozwolę sobie wyciągnąć temat - niezwykle ciekawy - mam trochę zdjęć ogródków przydomowych ze skansenu w Olsztynku, podobno dość wiernie odtwarzane, do kolekcji opisów ogródków dodam jeszcze co lubi mieć w ogródku moja Babcia - Babcia jest z Mazowsza (okolice Makowa), po wojnie przeniosła się na Mazury, część kwiatów zapamiętała zapewne z domu, część zna z ogródków sąsiadów Mazurów. Więc z kwiatów, które do tej pory są u Babci lub takich które pamiętam sprzed kilkunastu - kilkudziesięciu lat, gdy babcia miała jeszcze więcej sił na ogródkowe działania, to przede wszystkim malwy pojedyncze, floksy i astry w ogromnych ilościach (zwłaszcza astry bo babcia uwielbia), piwonie białe i różowe (jasne i ciemne), aksamitki i nemezje, ślazówki różowe i białe, warszawiaki czyli chyba kosmos, marcinki, bratków mnóstwo i stokrotki, mieczyki, bywały też nagietki i nasturcje (ale nasturcje babcia tępiła, chyba chodziło o mszyce) i goździki brodate. Było też sporo rumianku, chociaż nie wiem czy przypadkiem nie siał się sam, ja mam do niego ambiwalentne uczucia, bardzo ładny jest ale śmierdzi ;) Wiosną głównie tulipany (czerwone) i prymulki. A na oknie pelargonie zwane przez babcię muszkatlami. Babci siostra natomiast lubowała się w smolinosach, niezapominajkach, miała też dużo rozchodników i czegoś co zwała "makaronem" - niskie, omszone szarawe liście i białe kwiatki. W sąsiedzkich ogródkach widuję też sporo rudbekii i czasem takie pojedyncze pyszniące się słoneczniki - piękny widok
Z różnic regionalnych to co mi przychodzi do głowy to to że u nas (Mazury) nigdy raczej nie widziałam w ogrodach dziewanny, natomiast na Roztoczu dość często, poza tym z opowieści znajomych wiem że w Małopolsce (Beskid Niski) w większości ogrodów rosła róża pomarszczona, u nas też jej jest/było mnóstwo ale raczej w rowach niż w ogrodach. Znajomi z Mazowsza natomiast mówią też o topinamburze sadzonym w dawnych obejściach dla kwiatów - głównie wokół wychodków, bo szybko rósł i zarastał niekoniecznie ciekawy widok
Z różnic regionalnych to co mi przychodzi do głowy to to że u nas (Mazury) nigdy raczej nie widziałam w ogrodach dziewanny, natomiast na Roztoczu dość często, poza tym z opowieści znajomych wiem że w Małopolsce (Beskid Niski) w większości ogrodów rosła róża pomarszczona, u nas też jej jest/było mnóstwo ale raczej w rowach niż w ogrodach. Znajomi z Mazowsza natomiast mówią też o topinamburze sadzonym w dawnych obejściach dla kwiatów - głównie wokół wychodków, bo szybko rósł i zarastał niekoniecznie ciekawy widok
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 6
- Od: 11 mar 2014, o 13:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Odnawiaj, odnawiaj...
Choć Elfir przekonał mnie przykładami z obrazów, że ogródki ozdobne na wsiach to dość mloda "fanaberia". A może po prostu kiedyś na wsiach było dość kwiatów na polach i łąkach. Starczało ich kiedy trzeba, do przyozdobienia obrazów i kapliczek, zrobienia wianków, czy podarowania pannie.
Choć Elfir przekonał mnie przykładami z obrazów, że ogródki ozdobne na wsiach to dość mloda "fanaberia". A może po prostu kiedyś na wsiach było dość kwiatów na polach i łąkach. Starczało ich kiedy trzeba, do przyozdobienia obrazów i kapliczek, zrobienia wianków, czy podarowania pannie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1073
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
akl62 pisze:Odnawiaj, odnawiaj...
Choć Elfir przekonał mnie przykładami z obrazów, że ogródki ozdobne na wsiach to dość mloda "fanaberia". A może po prostu kiedyś na wsiach było dość kwiatów na polach i łąkach. Starczało ich kiedy trzeba, do przyozdobienia obrazów i kapliczek, zrobienia wianków, czy podarowania pannie.
Ale z drugiej strony - powszechne były np. malwy i róże: chochoły służące do okrywania róż są wymieniane w wielu piosenkach ludowych, tradycjach itp. I chociaż może nie były to róże szczególnie "rasowe" to nie były też dzikie.
Co do wystarczającej ilosci dzikich kwaitów na święta: też chyba by było trudno tylko z dzikich uzbierać płatki do sypania w procesjach, na pewno coś na tę okazję hodowano.
Zielonym do góry!!!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Bixxx, też mi się tak wydawało, ale te widoki z obrazów zasiały wątpliwości.
Bo przecież i rutę siano... (ale ją to już chyba w mało świętych celach).
Bo przecież i rutę siano... (ale ją to już chyba w mało świętych celach).
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Okrywano roże w parkach dworskich i na plebaniach.Bixxx pisze: Ale z drugiej strony - powszechne były np. malwy i róże: chochoły służące do okrywania róż są wymieniane w wielu piosenkach ludowych, tradycjach itp. I chociaż może nie były to róże szczególnie "rasowe" to nie były też dzikie.
Pytanie - czy piosenki są datowane? Bo mogły powstać w okresie międzywojennym. Niestety, nie trafiłam na żadne ślady o których piszesz, w literaturze.
-- 31 maja 2014, o 22:46 --
Ruta była ziołem magicznym i jako zioło wchodziła w obręb ogródka warzywnego a nie ozdobnego.akl62 pisze:Bixxx, też mi się tak wydawało, ale te widoki z obrazów zasiały wątpliwości.
Bo przecież i rutę siano... (ale ją to już chyba w mało świętych celach).
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1073
- Od: 8 gru 2011, o 07:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Oj nie sądzę, nie sądzę.
Co do " żadnych śladów w literaturze" - oj, nieładnie nie znać kanonu lektur szkolnych, nieładnie... A chociażby "Chłopi" pisani w latach 1901 - 1908 ? Reymont miał ogromny zmysł obserwacyjny i wiele można w tej książce znaleźć. Jest to jedna z późniejszych książek które mam na myśli, ale nie przypuszczam, aby rośliny w niej wymieniane pojawiły się we wsi równo w 1900.
Nie przypuszczam też, aby ruta trafiała do ogrodów WARZYWNYCH - właśnie dlatego, że było to zioło o dużym znaczeniu magicznym. Wymagało trochę "szacunku".
Co do " żadnych śladów w literaturze" - oj, nieładnie nie znać kanonu lektur szkolnych, nieładnie... A chociażby "Chłopi" pisani w latach 1901 - 1908 ? Reymont miał ogromny zmysł obserwacyjny i wiele można w tej książce znaleźć. Jest to jedna z późniejszych książek które mam na myśli, ale nie przypuszczam, aby rośliny w niej wymieniane pojawiły się we wsi równo w 1900.
Nie przypuszczam też, aby ruta trafiała do ogrodów WARZYWNYCH - właśnie dlatego, że było to zioło o dużym znaczeniu magicznym. Wymagało trochę "szacunku".
Zielonym do góry!!!
- mb_joker
- 10p - Początkujący
- Posty: 13
- Od: 23 sty 2013, o 16:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Witam,
Dopisuję się do wątku i dzielę spostrzeżeniami. Już niedługo przeprowadzam się do poniemieckiej wsi wysiedlonej pod II wojnie światowej (Polska centralna!).
Sąsiedzi dzielą się roślinami chętnie - głównie groszek pachnący, przepiękne dalie, kanny. Na nieużytkach rosną również zdziczałe już acz bardzo stare lilaki (pojedyńcze jasno-fioletowe kwiatki) oraz krzaki czeremchy.
Z dzieciństwa pamiętam malwy, malwy i malwy! niestety już ich nie spotykam w okolicy.
Ogródek mojej teściowej, który odziedziczyła po swojej babci (okres międzywojenny) to bardzo stara róża (wysokość ok. 2-3 metrów) biała pojedyńcze płatki i niezapomniany zapach.To również wieloletnia morwa, lipa, kosztela za płotem. A z kwiatów naparstnica (nadal sama się rozsiewa), liliowiec pomarańczowy, nagietki, kosmos, nasturcje, tulipany, oraz pamiętane przez wszystkich jako ulubione kwiatki babci - szafirki. Topinambur pod płotem z tyłu działki a obok paprocie w ciemnym zakątku.
Teraz moja kolej na ogródek - "pożyczyć" od teściowej, wymienić z sąsiadami i stworzyć namiastkę swojskiego, kwiatowego misz-maszu.
Uwielbiam podróżować po kraju "nie-głównymi" drogami z mapą na kolanach i podziwiać starą zabudowę, wiatraki, młyny wodne napotkane po drodze. Zainspirowaliście mnie również do spojrzenia w cudze ogródki, zwłaszcza w te otaczające stare zabudowania.
Mam nadzieję, że wątek wraz z przyjściem wiosny nabierze rumieńców, nowych wpisów i zdjęć
A na razie pozdrawiam zimową porą.
Dopisuję się do wątku i dzielę spostrzeżeniami. Już niedługo przeprowadzam się do poniemieckiej wsi wysiedlonej pod II wojnie światowej (Polska centralna!).
Sąsiedzi dzielą się roślinami chętnie - głównie groszek pachnący, przepiękne dalie, kanny. Na nieużytkach rosną również zdziczałe już acz bardzo stare lilaki (pojedyńcze jasno-fioletowe kwiatki) oraz krzaki czeremchy.
Z dzieciństwa pamiętam malwy, malwy i malwy! niestety już ich nie spotykam w okolicy.
Ogródek mojej teściowej, który odziedziczyła po swojej babci (okres międzywojenny) to bardzo stara róża (wysokość ok. 2-3 metrów) biała pojedyńcze płatki i niezapomniany zapach.To również wieloletnia morwa, lipa, kosztela za płotem. A z kwiatów naparstnica (nadal sama się rozsiewa), liliowiec pomarańczowy, nagietki, kosmos, nasturcje, tulipany, oraz pamiętane przez wszystkich jako ulubione kwiatki babci - szafirki. Topinambur pod płotem z tyłu działki a obok paprocie w ciemnym zakątku.
Teraz moja kolej na ogródek - "pożyczyć" od teściowej, wymienić z sąsiadami i stworzyć namiastkę swojskiego, kwiatowego misz-maszu.
Uwielbiam podróżować po kraju "nie-głównymi" drogami z mapą na kolanach i podziwiać starą zabudowę, wiatraki, młyny wodne napotkane po drodze. Zainspirowaliście mnie również do spojrzenia w cudze ogródki, zwłaszcza w te otaczające stare zabudowania.
Mam nadzieję, że wątek wraz z przyjściem wiosny nabierze rumieńców, nowych wpisów i zdjęć
A na razie pozdrawiam zimową porą.
Pozdrawiam,
Magda
Magda
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Wspaniały wątek!
Wiejski ogród, to moje marzenie.
W zasadzie, mieszkając na wsi, jest to nietrudne, ale jednak
Latem będą 3 lata w naszym obecnym domu. Poprzednik sadził tuje i iglaki, ja sadzę i sieję łubiny, malwy, lilie, narcyzy, jeżówki, rudbekie i inne wymienione tu kwiaty.
Problemem jest tylko marna ziemia, ale z czasem będzie lepiej.
Dziękuje za wielce interesujące linki.
Pozdrawiam etno-folk-zakręconych
Wiejski ogród, to moje marzenie.
W zasadzie, mieszkając na wsi, jest to nietrudne, ale jednak
Latem będą 3 lata w naszym obecnym domu. Poprzednik sadził tuje i iglaki, ja sadzę i sieję łubiny, malwy, lilie, narcyzy, jeżówki, rudbekie i inne wymienione tu kwiaty.
Problemem jest tylko marna ziemia, ale z czasem będzie lepiej.
Dziękuje za wielce interesujące linki.
Pozdrawiam etno-folk-zakręconych