Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
- Ewelina7
- 200p
- Posty: 411
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
Ania,
myślę, że się różniły. Może te różnice nie były wielkie, ale.. Spójrz chociaż na sposoby ubierania koszyczków czy obrusów, jest ich przywołanych w tym wątku kilka.
A przecież gospodynie stosowały to co miały w ogrodzie. Ja w każdym razie takiego, na przykład, barwinka nie pamiętam z ogrodu Babci.
Część roślin na pewno się powtarzała w większości regionów, ale jakieś swoiste cechy regionalne musiały też być. i to chyba nie tylko uwarunkowane klimatem.
myślę, że się różniły. Może te różnice nie były wielkie, ale.. Spójrz chociaż na sposoby ubierania koszyczków czy obrusów, jest ich przywołanych w tym wątku kilka.
A przecież gospodynie stosowały to co miały w ogrodzie. Ja w każdym razie takiego, na przykład, barwinka nie pamiętam z ogrodu Babci.
Część roślin na pewno się powtarzała w większości regionów, ale jakieś swoiste cechy regionalne musiały też być. i to chyba nie tylko uwarunkowane klimatem.
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
- LaViol
- 500p
- Posty: 957
- Od: 11 lip 2010, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
Jak zwykle jest tak, że coś zostaje ukształtowane przez wiele czynników I tych najbardziej istotnych jak klimat, ale też, jak wspomniałaś, sposób zabudowy gospodarstwa, okres - cały czas w Polsce pojawiają się i rozpowszechniają nowe rodzaje i gatunki roślin, nawet te mniej wyraźnie widoczne jak to czy we dworze te nowe rośliny się pojawiały i jak chętnie dzielono się nimi, moda czy szybkość komunikacji. Tyle na szybko przyszło mi do głowyakl62 pisze:No tak, ale czy, jak brzmi temat watku, ogrody wiejskie różniły się miedzy sobą w zależnosci od regionu ?
Pokazana tu ikonografia przekonała mnie, że ozdobny ogród przy wiejskich chatach to dość póżny import z obejść dworków, plebanii itp.
No, ale co dalej ?
Rośliny różne w zależnosci od klimatu, ale pewnie organizacja podwórza też na to wpływała. Trzeba pogrzebać w pamiąci jak to wyglada na Dolnym Śląsku, gdzie domy stoja szczytem do drogi, a jak na Kujawach (na dawnych hubach), czy w górskich ulicówkach.
Regionalizm widoczny jest w budownictwie, strojach, muzyce, mowie i dotyczy również ogrodów. Dawniej bardziej niż dziś - i tu decydujące znaczenie ma szybkość komunikacji.
Badanie dawnych wiejskich ogrodów przydomowych, które są dość nietrwałe, wymaga żmudnej kwerendy bibliotecznej i wertowania źródeł pisemnych i ikonografii, a tego jest stosunkowo mało w porównaniu z pałacami czy dworami.
Zajmują się tym nieliczni architekci krajobrazu. Mocno zainteresowanych mogę odesłać do prac etnobiologa Łukasza Łuczaja i dr. Beaty Gawryszewskiej, np. tu http://www.sklep.architekci.pl/historia ... nnego.html
"Żyj prosto. Konsumuj mniej. Myśl więcej...", "Być człowiekiem znaczy: każdego dnia starać się być lepszym."
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2021
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
Na Śląsku Opolskim, również jest ten sam typ wsi ( dotyczy to również skrajnych części dawnego Śląska, czyli obecnie terenów woj. lubuskiego - Zielona Góra i okolice ). Śląsk miał ten sam typ architektury wiejskiej. Domy zwrócone szczytami do ulicy. budynki gospodarcze i mieszkalne tworzące zwarty układ w kształcie litery "L' lub "U".akl62 pisze:Rośliny różne w zależnosci od klimatu, ale pewnie organizacja podwórza też na to wpływała. Trzeba pogrzebać w pamiąci jak to wyglada na Dolnym Śląsku, gdzie domy stoja szczytem do drogi
Re: Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
Cudowny wątek
Ja też z rozrzewnieniem wspominam wiejski ogród mojej babci i chciałabym to odtworzyć u siebie-dlatego kupiłam nasiona łubinów, Maków, Malw itp. Obrazy wsi pokazane tutaj-wspaniałe, a to dlatego, że malarstwo to moja kolejna pasja, a szczególnie dzieła artystów Młodej Polski, które mogłam ty zobaczyć. Dziękuję.
Ja też z rozrzewnieniem wspominam wiejski ogród mojej babci i chciałabym to odtworzyć u siebie-dlatego kupiłam nasiona łubinów, Maków, Malw itp. Obrazy wsi pokazane tutaj-wspaniałe, a to dlatego, że malarstwo to moja kolejna pasja, a szczególnie dzieła artystów Młodej Polski, które mogłam ty zobaczyć. Dziękuję.
- Dolnoslonzok
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2021
- Od: 5 wrz 2010, o 10:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Oldrzyszowice,w widłach Odry i Nysy Kł., pow. Brzeg, woj.opolskie, hist. Dolny Śląsk, Nizina Śląska.
Re: Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
I nie zapominajmy, że nieodłączną częścią śląskiego ogrodu jest winorośl rosnąca na chałupie, stodole, czy w ogródku.
- Rubia
- 200p
- Posty: 382
- Od: 19 paź 2015, o 17:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Otwocka
Re: Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
Pamiętam ogródek moich dziadków na Mazowszu (blisko Warszawy). U sąsiadów były bardzo podobne, więc myślę, że można tu mówić o pewnych cechach typowych.
Domy stały ścianą szczytową do ulicy, ogródek ozdobny był na szerokość domu, czasem tylko trochę szerszy. "Za domem", czyli na szerokość reszty parceli, chociaż ciągle od ulicy/drogi, rozciągał się ogród warzywny albo sadek, albo jedno i drugie. W części ozdobnej najważniejsze miejsce zajmował klomb - taki zwykły, kolisty, czasem otoczony polnymi kamieniami wapnowanymi na biało. Cztery grządki, które go otaczały, były dostosowane kształtem do tego klombu. W ogóle, rośliny rosły na grządkach, najczęściej prostokątnych, oddzielonych od siebie ścieżkami. Trawników nie było, chociaż oczywiście trawa mogła rosnąć w sadku, pod drzewami.
Na klombie najważniejsze miejsce zajmowały róże. U moich dziadków była to piękna róża o barwie ciemnoróżowej, przechodzącej w pąsową (ma ciekawą historię, jest w naszej rodzinie od 1944 r. i co roku mi kwitnie, chociaż już w innym ogródku). Była też druga róża, bladoróżowa, prawie biała, a do towarzystwa obie miały ostróżki. Obowiązkowo, w każdym chyba ogródku rosły piwonie i białe lilie św. Józefa. Wzdłuż ściany domu - irysy różnych odmian. A poza tym: łubiny, maki, wysokie dzwonki białe, różowe i lila, naparstnice, które się same wysiewały, z jednorocznych obowiązkowo lwie paszcze i kosmos, nie wiadomo czemu nazywany warszawiankami. No i asparagus, całkiem pokaźny, zajmował kąt od strony ulicy. U wielu sąsiadek rosły cynie, lecz babcia ich nie lubiła. Z wiosennej drobnicy były pierwiosnki i fiołki, które rosły, gdzie chciały, podobnie jak barwinek.
Babcia hodowała też dalie, na które mówiło się georginie. Dalii w ogóle sporo było w ogródkach, różnych odmian, mało natomiast spotykało się floksów, chociaż to podobno taka pospolita roślina.
Krzewy ozdobne poza różami to jaśmin - ogromny! oraz bzy w kilku odmianach, lecz już nie w ogródku, ale wzdłuż alejki od furtki do wejścia do domu.
Domy stały ścianą szczytową do ulicy, ogródek ozdobny był na szerokość domu, czasem tylko trochę szerszy. "Za domem", czyli na szerokość reszty parceli, chociaż ciągle od ulicy/drogi, rozciągał się ogród warzywny albo sadek, albo jedno i drugie. W części ozdobnej najważniejsze miejsce zajmował klomb - taki zwykły, kolisty, czasem otoczony polnymi kamieniami wapnowanymi na biało. Cztery grządki, które go otaczały, były dostosowane kształtem do tego klombu. W ogóle, rośliny rosły na grządkach, najczęściej prostokątnych, oddzielonych od siebie ścieżkami. Trawników nie było, chociaż oczywiście trawa mogła rosnąć w sadku, pod drzewami.
Na klombie najważniejsze miejsce zajmowały róże. U moich dziadków była to piękna róża o barwie ciemnoróżowej, przechodzącej w pąsową (ma ciekawą historię, jest w naszej rodzinie od 1944 r. i co roku mi kwitnie, chociaż już w innym ogródku). Była też druga róża, bladoróżowa, prawie biała, a do towarzystwa obie miały ostróżki. Obowiązkowo, w każdym chyba ogródku rosły piwonie i białe lilie św. Józefa. Wzdłuż ściany domu - irysy różnych odmian. A poza tym: łubiny, maki, wysokie dzwonki białe, różowe i lila, naparstnice, które się same wysiewały, z jednorocznych obowiązkowo lwie paszcze i kosmos, nie wiadomo czemu nazywany warszawiankami. No i asparagus, całkiem pokaźny, zajmował kąt od strony ulicy. U wielu sąsiadek rosły cynie, lecz babcia ich nie lubiła. Z wiosennej drobnicy były pierwiosnki i fiołki, które rosły, gdzie chciały, podobnie jak barwinek.
Babcia hodowała też dalie, na które mówiło się georginie. Dalii w ogóle sporo było w ogródkach, różnych odmian, mało natomiast spotykało się floksów, chociaż to podobno taka pospolita roślina.
Krzewy ozdobne poza różami to jaśmin - ogromny! oraz bzy w kilku odmianach, lecz już nie w ogródku, ale wzdłuż alejki od furtki do wejścia do domu.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
Rubia, piękny opis.
Muszę przyłożyć się do odróżniania czerwonych kolorów.
Muszę przyłożyć się do odróżniania czerwonych kolorów.
Re: Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
Na podstawie moich wakacyjnych obserwacji mogę powiedzieć, że ogródki przy domach w nadbałtyckich miejscowościach obfitują w trzy piękne rośliny - hortensje ogrodowe, lilie św. Józefa (lub św. Jakuba, lub św. Antoniego) oraz trytomy. Rośliny te są okazałe i pięknie się prezentują. Z drzew - piękne okazy jodły jednobarwnej.
- Shyva
- 100p
- Posty: 116
- Od: 26 mar 2015, o 13:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Lubawska
Re: Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
Bardzo mi bliska koncepcja ogrodu - jestem na etapie zakładania i kompletowania literatury
i to tu bardzo polecam od XIX-wiecznych dzieł Czartoryskiej i Jankowskiego, po niezmiernie przeze mnie cenione i lubiane pozycje nt Polskiego ogrodu wiejskiego Elżbiety Kowalik sporo można tu też znaleźć o różnicach dotyczących regionów Polski, zwłaszcza w "Kolorowych Zagrodach"
i to tu bardzo polecam od XIX-wiecznych dzieł Czartoryskiej i Jankowskiego, po niezmiernie przeze mnie cenione i lubiane pozycje nt Polskiego ogrodu wiejskiego Elżbiety Kowalik sporo można tu też znaleźć o różnicach dotyczących regionów Polski, zwłaszcza w "Kolorowych Zagrodach"