LaViol pisze:
Warszawa ma, jeszcze przed wojną, zaprojektowanych kilka korytarzy przewietrzających. Niestety kilka lat temu na jednym z nich zbudowano, bodajże, Arkadię. Z mieszanki chęci zysku i braku świadomości o roli tego pasa szkoda dla całego miasta i jej mieszkańców. I to jest właśnie główny problem: egoistyczne chciejstwo z brakiem świadomości.
No wiesz, wg mnie to miasto po pierwsze powinno się zrzucić na ten korytarz, a po drugie mieć plan zagospodarowania przestrzennego. W Krakowie też jedno i drugie zawiodło i teraz płacz że całą zimę normy powietrza są wielokrotnie przekraczane, a sytuacja tu jest dużo gorsza niż w Warszawie przez ukształtowanie terenu.
Bo gdyby była świadomość to trzeba by się samoograniczyć.
Idąc w tę stronę samoograniczyć powinno się miasto w swoim rozwoju, przecież nic nie stoi na przeszkodzie by nowe inwestycje powstawały 30km dalej, w sposób dużo lepszy dla środowiska i mieszkańców.
No dobra, tu już sobie jaja robię. Chociaż to dość zabawna propozycja by kosztami czystego powietrza całego miasta, obarczać Kowalskich mających nieruchomości na pasach przewietrzania.
newromDlaczego tak starannie unikasz znalezienia sedna moich wypowiedzi,a czepiasz się detali?
Ależ to nie były detale, uogólnienia które zastosowałeś stwarzały błędne przekonanie że zabraniano ludziom na ich terenie robić co im się podoba z ich własnością.
Jeśli chodzi o najstarsze prawo ochrony: czy cisy, drzewa bartne, bobry itd. były zasobami natury? Tak. Czy były ograniczone? Tak. Czy z tego powodu podlegały ochronie? Tak.
Czy gdyby drzewa bartne nie przynosiły dużych zysków byłyby chronione? NIE. Czy gdyby bóbr nie był stosowany w lecznictwie oraz gdyby nie był ceniony jako pokarm albo po prostu Bolesław by nie lubił na nie polować to czy byłby chroniony ? NIE. Czy gdyby był sposób produkcji broni bez cisów to by je chroniono ? NIE.
Wolność i prawa jednostki działają tak długo jak nie wpływają na wolność i prawa innych.
To już działa.
No właśnie nie do końca działa, państwo sobie rości prawo do ograniczania wolności jednostki w sytuacji gdy nie ma to wpływu na innych, lub zmusza do ponoszenia kosztów jednostkę dla przyjemności/wygody innych.
Cóż Tobie szkodzi że swoje drzewo zetnę ? Chcesz mieć więcej zieleni ? Nie ograniczaj mojej wolności, posadź własne.
I do tego w zasadzie sie wszystko sprowadza
Dlaczego łatwiej wyśmiać przykład kontroli urodzeń niż przyjąć do wiadomości, że ten przykład podałam jako skutki bezrozumnego majstrowania w naturze i, że są skutkiem katastrofy ekologicznej?
Wyśmiałem nie przykład, a przekonanie że jak polityk ustawił prawo to ono jest słuszne i potrzebne, a urzędnik ma z zapałem je wprowadzać. Co dziś powiedzą ludzie którzy wtedy tępili wróble ? Że to nie ich wina, to prawo takie było.
Prawda ?
PS. wcale nie jestem za brakiem ochrony przyrody. Tylko chciałbym by nie obarczano kosztami dobrostanu całego społeczeństwa niewielu Kowalskich, zwłaszcza w sytuacji gdy państwo (od gminy, przez powiat, aż do wojewody i MŚ) w ochronę środowiska w d... co widuję za każdym razem gdy jadę na wieś drogą przy której wycięto starodrzew i posadzono rachityczne drzewka.