Chyba tak Gosiu.Gosia pisze:... być może nieumiejętnie ich użyłam...
Kret,karczownik, nornica czy...? - 1cz.(2005.09-2007.06)
Zauważyłam kiedyś, że jeden z moich kotów załatwiał się w kretowisko i kret sobie poszedł. tak to się zaczęło. Nie jestem zwolenniczką uśmiercania bez potrzeby, nie umiem, na przykład, jak znana mi pani godzinami czatować n kreta z ostrym przedmiotem. wiece
Świece to także drastycza metoda.Można się jednak nieżle zdenerwować widząc postępującą dewastację 400 metrowego trawnika, którego powstanie kosztowało wiele pracy i nie tylko
Świece to także drastycza metoda.Można się jednak nieżle zdenerwować widząc postępującą dewastację 400 metrowego trawnika, którego powstanie kosztowało wiele pracy i nie tylko
Koty są świetne do łapania małych stworzeń. Mój najstarszy kot Świrek łapie wszystko na co się natknie. Na kreta się, pomimo starań, nie natknął. jakiś cas temu złapał karczownika, ale to stworzenie jest gorsze od diabła . Zanim nadbiegłam, kot go nieżle pokaleczył i złamał mu tylną nogę.To widać było jednak za mało żeby się poddał.Na koniec ,w obawie o kota, chciałam stworka złapać i gdzieś wynieć, ale się nie dał.Piszczał i miotał się z wielkimi zębiskami. Zabrałam kota i poszliśmy sobie w nadziei ,że tamto sobie też pójdzie. I poszło. Więcej go już nie widziałam.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6949
- Od: 17 sie 2005, o 13:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: centrum
Dzięki temperaturom minusowym z krecikami mamy spokój. W altance i magazynku postawiłem 4 pułapki zatrzaskowe ze słoninką, ale żaden szkodnik się nie złapał. Na tarasie jak też w altance mam truciznę granulowaną. Też nie ruszona. Gdzie te szkodniki?;:110
A jak Wasze pułapki - też puste?
A jak Wasze pułapki - też puste?
Pozdrawiam Andrzej.
Świruś i pozostałe koty, mieszkają w domu, ale wychodzą na spacerki po okolicznych polach. Rzeczywiście, gryzoniki teraz chyba śpią, chociaż Świruś złapał ostatnio koło szamba mysz polną, taką rudawą. A ja w gospodarczym złapałam 12 domowych, ale przestałam nastawiać łapkę, bo gryzie mnie sumienie. W życiu niczego nie upolowałam(mam na myśli kręgowce, nie owady)aż tu proszę. Jeszcze trochę i byłabym lepsza od Świrka. ;:93
Być może, że gospodarczy jest nieszczelny, ale na moje to była rodzina myszek, bo duże były tylko dwie a reszta to małe myszki. No i właśnie z tego powodu dręczy mnie sumienie. Wiem, że nadal coś mi tam łazi, ale jakoś tak nie mogę. Te łapki są okropne, myszka często się w niej męczy, bo łapie się za np. nogę. Chyba nawet szkodnik na to nie zasługuje, zwłaszcza, że taka jego natura a nie zamiar. Jak wymyślą takie łapki, żeby było ciach i koniec, to może skorzystam. Chwilowo zostawiam starą kuwetę z zawartością, może sobie pójdą.
Dzięki za radę, ale nie użyję trutki. Działa zbyt powoli, no i jak taką otrutą myszkę zje jakieś inne zwierzę, to też zginie w męczarniach. Może podziała mój sposób z kuwetą, jak nie, to wymyślę coś innego. Jasne, że denerwują mnie szkodniki ale jak wspomniałam, taka ich natura,nie robią tego celowo. Wobec czego wolałabym bardziej humanitrne metody "walki". Do domu już nie wchodzą, pewnie z powodu kotów. ;:10