Ula, ja nie wiele mu zapewniam

generalnie stoi sobie na południowym oknie, a ja podlewam go raz na tydzień przy czym nigdy nie wylewam wody do ziemi, a na podstawek. Mam wtedy pewność że woda się nie przeleje, a roślinka wypije tyle ile jej trzeba. Zimą warunki są te same, tyle tylko że włączają się kaloryfery pod oknami, więc pilnuję by kwiaty mi nie uschły, ale że to w większości kaktusy i sukulenty to nie mam zbytniego zmartwienia
Wszystkie moje kwiaty były przesadzane 6 lat temu (wymiana doniczek na większe i ... błękitne

, wymiana ziemi itp.). Do wody nie dodaję żadnych odżywek czy wzmacniaczy.
Epiphyllum jest bardzo zaborczy i zarezerwował sobie całe okno, w zamian za mą milczącą zgodę co roku wydaje co raz więcej kwiatów. W poprzednim roku było ich łącznie 13 szt. , w tym roku doliczyłam się (z aktualnymi pąkami) 18 szt.
Szkoda że nie kwitną jednocześnie.....ale byłby widok
Jak widzisz Ulu nic specjalnego nie robię, to on ....ma kaprys to kwitnie, a ja mam radochę jak małe dziecko
A zapomniałam.....dwa razy do roku wszystkie rośliny przechodzą obowiązkową kompiel pod prysznicem, a następnie stoją do wieczora w kabinie by nadmiar wody spłyną. Kompiel im robię na początku grudnia i pod koniec kwietnia lub początku maja. W tym roku prysznic był w kwietniu.....a w maju pokazały się pierwsze pąki i kwiaty....to chyba o to chodzi, bo normalnie zaczynał kwitnienie w czerwcu...a tym razem w maju miał już siedem kwiatów

ale ze mnie znawca
