Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Od jakiegoś czasu coraz bardziej podobają mi się Hawortia, ale po obejrzeniu twoich galerii jestem w nich normalnie zakochana.
Do tego ta oprawa, podkreślająca ich urodę.
Jak ci się coś zbytnio rozroście w doniczce, w sensie odnórzek będzie miało za dużo, ale będziesz miała czegoś nadmiar, to ja się grzecznie ustawiam w kolejce po jakieś okazy z tej cudnej kolekcji.
Do tego ta oprawa, podkreślająca ich urodę.
Jak ci się coś zbytnio rozroście w doniczce, w sensie odnórzek będzie miało za dużo, ale będziesz miała czegoś nadmiar, to ja się grzecznie ustawiam w kolejce po jakieś okazy z tej cudnej kolekcji.
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Beatko, nowości super, bardzo podobają mi się te Twoje Haworthia, są rewelacyjne 

Pozdrawiam Marzena
Moje kaktusy i sukulenty
Moje kaktusy i sukulenty
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1406
- Od: 1 lut 2011, o 15:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Czekałam, czekałam i ...się doczekałam: zakwitła Ceropegia ampliata - jej pierwsze kwiaty są małe, połowa tego co u starszych roślin...rośnie u mnie w pracy - dzisiaj miałam troszkę czasu, więc niecierpliwie zrobiłam jej fotki, chociaż nie było dzisiaj słońca, a i kwitnienie jeszcze nie w pełni. Przy okazji kilka fotek Ceropegia sandersonii i Ceropegia woodii (różne formy - pstra, sercowata, nerkowata)








Kilka eszewerii, które zostawiłam sobie w domu: Echeveria nodulosa, E. purpusorum, E. agavoides (po przejściach, co widać po pokroju, ale już jest jej zdecydowanie lepiej) i Echeveria sp. (dziwnie rośnie - w górę i nie gubi dolnych liści...ale podoba mi się - szkoda, że nie wiem jak się nazywa...)



Wbrew przewidywaniom
, wpadło mi ostatnio jeszcze trochę nowości - ale takich okazji po prostu się nie przepuszcza...dzisiaj tylko zapowiedź następnego postu - sukulent o "skórze krokodyla" - długo wypatrywana, choć wcale nie tak rzadka odmiana powszechnie znanego gatunku - reszta poczeka na słońce...











Kilka eszewerii, które zostawiłam sobie w domu: Echeveria nodulosa, E. purpusorum, E. agavoides (po przejściach, co widać po pokroju, ale już jest jej zdecydowanie lepiej) i Echeveria sp. (dziwnie rośnie - w górę i nie gubi dolnych liści...ale podoba mi się - szkoda, że nie wiem jak się nazywa...)




Wbrew przewidywaniom


- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20305
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Śliczne, doskonale pokazane Twoje ceropegie. Nie jest to tutaj częsty widok, tym chętniej je oglądam. Brawo! 

- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Beatko - ceropegie cudne, przepiękna kompozycja na 4 zdjęciu. Niestety, jest to kolejna grupa roślinek, z którymi nie jest nam "po drodze", więc podziwiam za umiejętność ich pilnowania i dogadzania przez właściwe warunki. Masz właśnie te rodzaje, których ja będę unikać (haworcje i ceropegie), ale z prawdziwą przyjemnością te cuda natury widzę, oglądam i będę oglądać u Ciebie. Przepięknie wykonane zdjęcia, przekazują co potrzeba. Pełen podziw 
A ten tajemniczy sukulent bardzo mnie zaintrygował... Nie będę nawet próbować odgadnąć, bo naprawdę poruszam się po Twoim świecie roślin bardzo po omacku.
Co do eszewerii - przewertuję dostępną mi literaturę w ich temacie, ostatnio przybyło mi ich też trochę. Jak znajdę ten gatunek, oczywiście dam Ci znać.

A ten tajemniczy sukulent bardzo mnie zaintrygował... Nie będę nawet próbować odgadnąć, bo naprawdę poruszam się po Twoim świecie roślin bardzo po omacku.
Co do eszewerii - przewertuję dostępną mi literaturę w ich temacie, ostatnio przybyło mi ich też trochę. Jak znajdę ten gatunek, oczywiście dam Ci znać.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1406
- Od: 1 lut 2011, o 15:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Żanetko - zapewniam cię, że nie wymagają ode mnie niczego szczególnego - czy w domu, czy w pracy - rosną sobie bez dobrego zimowania i mniej lub bardziej obficie kwitną, dlatego mam ochotę na jeszcze kilka - ostatnio walczyłam o dwie, ale mnie przebili...Ja z kolei mogę tylko pozazdrościć Ci tego, że i kaktusy i eszewerie mają się u Ciebie dobrze - czego bym nie robiła, u mnie marnie wegetowały, przetrwało kilka - może masz pomysł, co to za Echeveria sp. powyżej?
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Jeszcze nie - a zazwyczaj dopóki nie sprawdzę, czegoś nie wiem na większą "ilość procentów" to nie sugeruję - ale właśnie zrobiłam sobie kawkę, sięgnęłam po zapasy swoich wiadomości i spróbuję rozstrzygnąć temat. Zdjęcie jest perfekcyjne, więc w zasadzie nie powinno być kłopotów. Oczywiście dam znać 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1406
- Od: 1 lut 2011, o 15:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
To popatrz na nią jeszcze z góry - najbardzie podobna do E. elegans, ale liście mają inną strukturę (są cieńsze i trochę owłosione) -...no i ten sposób wzrostu...mam w pracy zwyczajną E. elegans - i raczej to coś innego, poza tym eszewerie wydają mi sie znacznie słabiej opracowane nież haworcje, no i nie znam się na nich zupełnie, chociaż bardzo mi sie podobają...


- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
No, chyba mam.
E. elegans była pierwsza, jaka mi się nasunęła, ale to nie to. Zdecydowanie obstawiałabym poczciwą, kochaną, E. glauca. Dlaczego: kształt liści i pokrój wzrostu. Glauca tworzy właśnie takie kępy rozetek, to najbardziej taka "dywanowa" eszeweria i to u niej te końcówki wybarwiają się na czerwono. Porównałam ze swoją miniaturką i wydaje się trafione, choć to zawsze może mylić. "Glauca" znaczy niebieska, ponadto to w tym gatunku rozmiar każdej pojedynczej rozety może sięgnąć aż do 20cm. Wzwyż to samo. To właśnie też ona może zakładać takie charakterystyczne skupiska wielu rozetek.
Jeżeli miałabyś kwiatka, rozpoznałabym bardziej zdecydowanie. Zawsze też trzeba się liczyć z mieszańcem gatunkowym, ale raczej najbardziej mi E.glauca właśnie pasuje. Co Ty na to?
Jeżeli chcesz, poczekamy na kwiatka albo wyślę to zdjęcie do speców od eszewerii, oni mają tam klasyfikację dość porządnie zrobioną, bo z tym rzeczywiście jest problem.
E. elegans była pierwsza, jaka mi się nasunęła, ale to nie to. Zdecydowanie obstawiałabym poczciwą, kochaną, E. glauca. Dlaczego: kształt liści i pokrój wzrostu. Glauca tworzy właśnie takie kępy rozetek, to najbardziej taka "dywanowa" eszeweria i to u niej te końcówki wybarwiają się na czerwono. Porównałam ze swoją miniaturką i wydaje się trafione, choć to zawsze może mylić. "Glauca" znaczy niebieska, ponadto to w tym gatunku rozmiar każdej pojedynczej rozety może sięgnąć aż do 20cm. Wzwyż to samo. To właśnie też ona może zakładać takie charakterystyczne skupiska wielu rozetek.
Jeżeli miałabyś kwiatka, rozpoznałabym bardziej zdecydowanie. Zawsze też trzeba się liczyć z mieszańcem gatunkowym, ale raczej najbardziej mi E.glauca właśnie pasuje. Co Ty na to?
Jeżeli chcesz, poczekamy na kwiatka albo wyślę to zdjęcie do speców od eszewerii, oni mają tam klasyfikację dość porządnie zrobioną, bo z tym rzeczywiście jest problem.

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1406
- Od: 1 lut 2011, o 15:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Hmmm...myślałam i o E. glauca - z tym, że i ona ma nagie liście - tak jak E. elegans, a ta moja ma wyraźnie orzęsione na brzegach, a młode mają włoski na całej powierzchni. Rozety nie są tak duże, jak u E. glauca. Może tak, jak piszesz - to mieszaniec? Eszewerie u mnie nie chcą kwitnąć - nawet twardzielka E. purpusorum, która jest u mnie od 4 lat 

- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Raczej jednak sympatyczny mieszaniec, a powiem Ci, dlaczego tak uważam:
Rozważyłam następujące "czyste" formy znanych mi eszewerii. Jak to analizowałam:
E. gibbiflora - odpada, nie ten kształt i w ogóle.
E.lilacina - ma jednak "woskowe" liście, ale gdyby nie te włoski, można byłoby się pokusić. Jednak i tak z wyglądu jest inna. Mam dużą formę tejże, ale jedną rozetę - i trochę się różni.
Echeveria peacokii: produkuje rozetki na łodydze, pod liśćmi, ale liście są całe obramowane czerwonym marginesem. Poza tym i nie ten pokrój.
Echeveria pulvinata - to jej liście są pokryte takimi małymi włoskami, ale wszystkie. No i kształt nie ten, choć zbliżony.
E. imbricata - ale nie mam informacji o włoskowatych liściach, poza tym to jest hybryda, i chyba raczej ma zbyt mało cech wspólnych z Twoją.
E. halbingeri - nie doszukałam się informacji o tych włoskach, więc pozostaje znak zapytania.
Sprawdziłam jeszcze E.runyonii, ale nie 'Topsy Turvy', bo to szalenie ostatnio modne, tylko ten "czysty" gatunek. Moja zbyt mała jeszcze, ale też nie zauważyłam żadnych włosków.
Te włoski to istotny element, jednak wskazujący niestety na krzyżóweczkę lub jakiegoś ładnego, ale mieszańca. Doszłam do następującego wniosku:
Poszukaj takiego okazu (niepodobny do Twojego, ale nie o to chodzi): Echeveria 'Fantasia Carol'- jest to krzyżówka nieznanych rodziców, ale właśnie u niej stare, dorosłe liście są bezwłose, a młode rosną właśnie owłosione. Jak nazwa wskazuje - krzyżóweczka. Z tego, co zauważyłam an eszeweriach, to albo takie, albo takie - co występuje pośrodku, to hybryda lub inna forma.
Twoja ze względu na formę "starych" liści może być krzyżówką najprawdopodobniej E.lilacina z jakąś "włosiastą" formą,np. E. 'Glitters', ale ze względu na jej rzadkość zmierzam do krzyżówki z E. pulvinata, bardziej dostępną.
Oczywiście można jeszcze przeanalizować gatunki i hybrydy takie jak Echeveria secunda, Echeveria 'Joan Daniel', Echeveria setosa v. oteroi czy Echeveria prolifica, ale to już chyba dla podziwiania tych form.
Takie sobie rachunki przeprowadziłam. Ciekawa jestem, co o tym sądzisz.
Rozważyłam następujące "czyste" formy znanych mi eszewerii. Jak to analizowałam:
E. gibbiflora - odpada, nie ten kształt i w ogóle.
E.lilacina - ma jednak "woskowe" liście, ale gdyby nie te włoski, można byłoby się pokusić. Jednak i tak z wyglądu jest inna. Mam dużą formę tejże, ale jedną rozetę - i trochę się różni.
Echeveria peacokii: produkuje rozetki na łodydze, pod liśćmi, ale liście są całe obramowane czerwonym marginesem. Poza tym i nie ten pokrój.
Echeveria pulvinata - to jej liście są pokryte takimi małymi włoskami, ale wszystkie. No i kształt nie ten, choć zbliżony.
E. imbricata - ale nie mam informacji o włoskowatych liściach, poza tym to jest hybryda, i chyba raczej ma zbyt mało cech wspólnych z Twoją.
E. halbingeri - nie doszukałam się informacji o tych włoskach, więc pozostaje znak zapytania.
Sprawdziłam jeszcze E.runyonii, ale nie 'Topsy Turvy', bo to szalenie ostatnio modne, tylko ten "czysty" gatunek. Moja zbyt mała jeszcze, ale też nie zauważyłam żadnych włosków.
Te włoski to istotny element, jednak wskazujący niestety na krzyżóweczkę lub jakiegoś ładnego, ale mieszańca. Doszłam do następującego wniosku:
Poszukaj takiego okazu (niepodobny do Twojego, ale nie o to chodzi): Echeveria 'Fantasia Carol'- jest to krzyżówka nieznanych rodziców, ale właśnie u niej stare, dorosłe liście są bezwłose, a młode rosną właśnie owłosione. Jak nazwa wskazuje - krzyżóweczka. Z tego, co zauważyłam an eszeweriach, to albo takie, albo takie - co występuje pośrodku, to hybryda lub inna forma.
Twoja ze względu na formę "starych" liści może być krzyżówką najprawdopodobniej E.lilacina z jakąś "włosiastą" formą,np. E. 'Glitters', ale ze względu na jej rzadkość zmierzam do krzyżówki z E. pulvinata, bardziej dostępną.
Oczywiście można jeszcze przeanalizować gatunki i hybrydy takie jak Echeveria secunda, Echeveria 'Joan Daniel', Echeveria setosa v. oteroi czy Echeveria prolifica, ale to już chyba dla podziwiania tych form.
Takie sobie rachunki przeprowadziłam. Ciekawa jestem, co o tym sądzisz.
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Zastanawiałam się co tak cicho u Ciebie i proszę, niespodzianka
Rośliny rewelacyjne




Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Piękne ceropegie, rewelacyjne kwiatki. jak zwykle Beatko pokazujesz śliczne roślinki 

Pozdrawiam Marzena
Moje kaktusy i sukulenty
Moje kaktusy i sukulenty
-
- 100p
- Posty: 178
- Od: 13 cze 2013, o 22:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ostrów Wlkp./Wrocław
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Beatko, cudowne te Twoje Ceropegiae
Oczu nie można oderwać! Szczególnie spodobała mi się ta z liśćmi w kształcie serca i różowymi obwódkami - to Ceropegia woodii, tak?
Zaintrygowałaś mnie bardzo tym sukulentem o "skórze krokodyla"
Zapowiada się bardzo ciekawie, więc z niecierpliwością wyczekuję postu ze jego zdjęciem w całości.

Zaintrygowałaś mnie bardzo tym sukulentem o "skórze krokodyla"
