Moje storczyki - Laurelin
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11982
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
Tylko spokój może nas uratować
Wszyscy lubimy się zachwycać a jeszcze bardziej jak ktoś inny zachwyca się naszymi kolekcjami. Większość z nas jest tu z tego powodu . Ja oczywiście też. Każda pochwała, nawet jednym słowem to miód na mą duszę
A poważniej, fakt, że najczęściej w wątku z 30 stronami na 29 są same ochy i achy a tylko na 1 nieco wiedzy. Żeby znaleźć jakąś informację czasem pilnie potrzebną - trzeba przebijać się przez dżunglę i ma się chęć ;:44 i żeby dobić...... Między innymi dlatego założyłam wątek o błędach - raczej nie spodziewam się postów typu: Och, jaki cudnie gnijący korzonek albo: Cóż za wspaniałe robale oblazły ci roślinkę . Może warto byłoby wydzielić kawałek Forum i utworzyć GALERIĘ - każdy wstawiałby fotki i można byłoby zachwycać się do upojenia ...... i np. nie punktować wypowiedzi tam umieszczonych - jako mało edukacyjnych. Nie byłoby nabijania.
Może Admin rozważy taką ewentualność?
A co do młodzieży To cieszmy się, że może mieć takie zainteresowania i kasę wydaje na rośliny żywe a nie...... no właśnie. A że czasem terść postu bywa "nastoletnia" ..... To chyba od razu widać i można założyć filtr na okulary 8) Naprawdę, cieszmy się, że młode pokolenie interesuje się czymś więcej niż grami czy ciuchami.
- Storczykowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11982
- Od: 7 lut 2008, o 19:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ...
Dziewczyno, wyluzuj. Sama piszesz, że jesteś nastolatką. Powiem tak: "Zapomniał wół jak cielęciem był" Czasem wymagamy zbyt wiele. Wiesz, ja mam akurat potomstwo w Twoim wieku więc łatwiej mi przychodzi zrozumienie. Przecież wiele z Twoich wypowiedzi pomogło komuś. Na pewno wiele sprawiło przyjemność. To też jest cenne. Mam więcej tolerancji dla kogoś o kim wiem, że jest bardzo młody niż jak czytam wypowiedzi osób całkiem albo jeszcze bardziej - dorosłych i są na niższym poziomie niż Twoje.
Nie bierz tego tak bardzo do siebie. Zastanów się: a może Ty również jesteś troszeczkę przewrażliwiona na punkcie wieku? Że ktoś nie traktuje Cię poważnie? Najważniejsze, żebyś sama wiedziała, czego chcesz. Takie jest życie, że nie wszyscy pałają do siebie ognistą miłością a jednak jakoś jeszcze nie wybiliśmy się do ostatniej nogi.
Spoko
Nie bierz tego tak bardzo do siebie. Zastanów się: a może Ty również jesteś troszeczkę przewrażliwiona na punkcie wieku? Że ktoś nie traktuje Cię poważnie? Najważniejsze, żebyś sama wiedziała, czego chcesz. Takie jest życie, że nie wszyscy pałają do siebie ognistą miłością a jednak jakoś jeszcze nie wybiliśmy się do ostatniej nogi.
Spoko
Długo zastanawiałam się, czy zabrać głos w tej chyba jednak dyskusji. Popieram calkowicie stwierdzenia: Soni, Madzika, Narine. Pozwolę sobie zacytować słowa Tomasza Raczka: "Może więc rację mają ci, którzy chcąc porozmawiać z ciekawymi ludźmi, uciekają do Internetu? Tu nie trzeba się popisywać, żeby istnieć. Może także dlatego nikt tutaj nikomu nie przerywa?" A tu rzeczywiście można porozmawiać z ciekawymi ludźmi o podobnych lub takich samych zainteresowaniach, a że czasami rozmowa zboczy na inny temat, to chyba nic strasznego, przecież od jakiegoś czasu znamy się (co prawda tylko wirtualnie) i mam nadzieję, że lubimy się? :P
Co słychać w moim Gaju...
Witam wszystkich serdecznie w "moim wątku"!
Moja dłuższa nieobecność związana była z podjęciem nowej pracy....
Nowe wyzwania i obowiązki, ograniczyły znacząco czas na i postów.
Bo na brak wydzarzeń w moim Gaju nie narzekam...
"Duża" Cattleya ruszyła na wiosnę. Mam kolejne wyzwanie przed sobą - trzeba będzie w odpowiednim momencie zapewnić jej okres spoczynku. No i oczywiście, jeszcze nie jestem pewien kiedy (przed kwitnieniem, czy po).
30 marca zakwitła u mnie Cattleyka dwuliścienna. Jovanka miała rację to DON HERMAN Kwiatuszki ma niewielkie o średnicy 6 cm, ale jakie urocze
Paphiopedilum, choć okazale nie wygląda, to na moje oko ma się coraz lepiej i przed kilkoma dniami zauważyłem, że wypuszcza młody listek... ;:67
Oncidium również wraca do żywych. Listki podwoiły swoją długość i przestały się marszczyć, a w doniczce widać jak młode korzonki penetrują wgłąb podłoża...
No i masz babo placek! Przyznaję się bez bicia kolejny storczyk stał już nad koszem...? Chyba przesadzam z przenośnią
A było tak: Burrageara Nelly Isler wypuściła młody przyrost, który po pewnym czasie zwolnił swój wzrost i jego listki zaczęły się w charakterystyczny dla tej grupy sposób marszczyć - układały się w harmonijkę. Już wiedziałem, że system korzeniowy padł. I nie myliłem się, po wyjęciu z doniczki nie było co wkładać z powrotem. Następnym krokiem była reanimacja sposobem Joasi z Gliwic (której w tym miejscu, jeszcze raz serdecznie dziękuję za rady - wedle Paphiopedilum i Oncidium skuteczne!!! ).
W kwestii reanimowanych storczyków dodam, że moje poczucie estetyki i brak cierpliwości, spowodowały, że foliowy namiocik szybko zniknął z kuchni.
Keramzytowe podstawki z wodą, są za to OBOWIĄZKOWO!!!
Keiki Phalenopsisa przekwitło po około miesiącu kwitnienia, ale w żadnym wypadku się na nie o to nie gniewam!!! W końcu to jego ;:73 kwitnienie!!! Wypuścił juz młode listki.
A Phalenopsisy w najlepsze kwitną nadal, w końcu mamy wiosnę...
P.S. Jeszcze parę słów w związku z dyskusją, która przetoczyła się w moim wątku.
Kwestię postów na forum z "WYRAZAMI ZACHWYTU" (tak cenionych przez każdego z Nas - to one dodają skrzydeł, i po naszych kwitnących pupilach są kolejnym żródełkiem radości), mogłaby rozwiązać prosta zasada:
POSTY Z "WYRAZAMI ZACHWYTU" WYSYŁAMY JAKO PRYWATNE WIADOMOŚCI.
Nie byłoby, cytuję: "nabijania liczników" i "zaśmiecania forum".
A każdy ich odbiorca, czułby się na pewno zauważony i doceniony....
Moja dłuższa nieobecność związana była z podjęciem nowej pracy....
Nowe wyzwania i obowiązki, ograniczyły znacząco czas na i postów.
Bo na brak wydzarzeń w moim Gaju nie narzekam...
"Duża" Cattleya ruszyła na wiosnę. Mam kolejne wyzwanie przed sobą - trzeba będzie w odpowiednim momencie zapewnić jej okres spoczynku. No i oczywiście, jeszcze nie jestem pewien kiedy (przed kwitnieniem, czy po).
30 marca zakwitła u mnie Cattleyka dwuliścienna. Jovanka miała rację to DON HERMAN Kwiatuszki ma niewielkie o średnicy 6 cm, ale jakie urocze
Paphiopedilum, choć okazale nie wygląda, to na moje oko ma się coraz lepiej i przed kilkoma dniami zauważyłem, że wypuszcza młody listek... ;:67
Oncidium również wraca do żywych. Listki podwoiły swoją długość i przestały się marszczyć, a w doniczce widać jak młode korzonki penetrują wgłąb podłoża...
No i masz babo placek! Przyznaję się bez bicia kolejny storczyk stał już nad koszem...? Chyba przesadzam z przenośnią
A było tak: Burrageara Nelly Isler wypuściła młody przyrost, który po pewnym czasie zwolnił swój wzrost i jego listki zaczęły się w charakterystyczny dla tej grupy sposób marszczyć - układały się w harmonijkę. Już wiedziałem, że system korzeniowy padł. I nie myliłem się, po wyjęciu z doniczki nie było co wkładać z powrotem. Następnym krokiem była reanimacja sposobem Joasi z Gliwic (której w tym miejscu, jeszcze raz serdecznie dziękuję za rady - wedle Paphiopedilum i Oncidium skuteczne!!! ).
W kwestii reanimowanych storczyków dodam, że moje poczucie estetyki i brak cierpliwości, spowodowały, że foliowy namiocik szybko zniknął z kuchni.
Keramzytowe podstawki z wodą, są za to OBOWIĄZKOWO!!!
Keiki Phalenopsisa przekwitło po około miesiącu kwitnienia, ale w żadnym wypadku się na nie o to nie gniewam!!! W końcu to jego ;:73 kwitnienie!!! Wypuścił juz młode listki.
A Phalenopsisy w najlepsze kwitną nadal, w końcu mamy wiosnę...
P.S. Jeszcze parę słów w związku z dyskusją, która przetoczyła się w moim wątku.
Kwestię postów na forum z "WYRAZAMI ZACHWYTU" (tak cenionych przez każdego z Nas - to one dodają skrzydeł, i po naszych kwitnących pupilach są kolejnym żródełkiem radości), mogłaby rozwiązać prosta zasada:
POSTY Z "WYRAZAMI ZACHWYTU" WYSYŁAMY JAKO PRYWATNE WIADOMOŚCI.
Nie byłoby, cytuję: "nabijania liczników" i "zaśmiecania forum".
A każdy ich odbiorca, czułby się na pewno zauważony i doceniony....
Pozdrawiam
OOOOOOOOOOOOOOOOOO cieszę sie i przeczuwałam,ze ze storczykami nie nic złego
nie dzieje się /poza zwyczajowymi problemikami /.
Widzimy Twoją kolekcje ,kwitnie to i to....inne rośnie.
Oczywiste ,ze praca ma pierwszeństwo .
W końcu storczyki to jakby dodatek piękny do życia.
Dopisałeś zasadę ,wiem ,ze to by regulowało ale też wiem ,ze nie będzie.
No cóż, bedziemy dalej myśleć .
W sprawie wydzielenia tej części wątku , jako osobny temat, skontaktujemy się na pw.
Pozdrawiam J :P VANKA
LAURELINIE !!!!
18-20 kwietnia w Sosnowcu jest wystawa - może uda się nam spotkać :P ,pewno myślałeś i przyjedziesz z małżonką.
Zapraszam
Miło będzie poznać się w realu.
nie dzieje się /poza zwyczajowymi problemikami /.
Widzimy Twoją kolekcje ,kwitnie to i to....inne rośnie.
Oczywiste ,ze praca ma pierwszeństwo .
W końcu storczyki to jakby dodatek piękny do życia.
Dopisałeś zasadę ,wiem ,ze to by regulowało ale też wiem ,ze nie będzie.
No cóż, bedziemy dalej myśleć .
W sprawie wydzielenia tej części wątku , jako osobny temat, skontaktujemy się na pw.
Pozdrawiam J :P VANKA
LAURELINIE !!!!
18-20 kwietnia w Sosnowcu jest wystawa - może uda się nam spotkać :P ,pewno myślałeś i przyjedziesz z małżonką.
Zapraszam
Miło będzie poznać się w realu.
Laurelinie, cieszę się niezmiernie, że Twoje Paphiopedilum i Oncidium "wracają do żywych" !
Jest mi bardzo miło, że mam w tym maleńki udział, choć tak naprawdę, sama korzystam tutaj z porad
osób mądrzejszych ode mnie. Dzielę się natomiast tylko tymi doświadczeniami, które wypraktykowałam
"na własnej skórze" (czyt. na własnych storczykach :P ).
Zainteresowała mnie historia Twojej B. Nelly Isler - co mogło spowodować, że padł jej system korzeniowy?
Czy opisujesz tego storczyka, który tak pięknie kwitł ? (co uwidoczniłeś na wcześniejszych zdjęciach...)
Pytam o to, bo zauważyłam jakąś dziwną prawidłowość - często storczyki PO KWITNIENIU właśnie, łatwo łapią
jakieś choróbska, lub coś niedobrego zaczyna sie dziać z korzeniami... Może kwitnienie powoduje wyczerpanie rośliny
i trzeba na ten okres zwrócić szczególną uwagę Wiem, że okres spoczynku trzeba przeprowadzać z rozwagą,
ale jak szczególnie dbać o te, które NIE potrzebują okresu spoczynku?
Masz Laurelinie jakieś przypuszczenia co do Twojej "Nelci"?
Pozdrawiam serdecznie
Jest mi bardzo miło, że mam w tym maleńki udział, choć tak naprawdę, sama korzystam tutaj z porad
osób mądrzejszych ode mnie. Dzielę się natomiast tylko tymi doświadczeniami, które wypraktykowałam
"na własnej skórze" (czyt. na własnych storczykach :P ).
Zainteresowała mnie historia Twojej B. Nelly Isler - co mogło spowodować, że padł jej system korzeniowy?
Czy opisujesz tego storczyka, który tak pięknie kwitł ? (co uwidoczniłeś na wcześniejszych zdjęciach...)
Pytam o to, bo zauważyłam jakąś dziwną prawidłowość - często storczyki PO KWITNIENIU właśnie, łatwo łapią
jakieś choróbska, lub coś niedobrego zaczyna sie dziać z korzeniami... Może kwitnienie powoduje wyczerpanie rośliny
i trzeba na ten okres zwrócić szczególną uwagę Wiem, że okres spoczynku trzeba przeprowadzać z rozwagą,
ale jak szczególnie dbać o te, które NIE potrzebują okresu spoczynku?
Masz Laurelinie jakieś przypuszczenia co do Twojej "Nelci"?
Pozdrawiam serdecznie
Wystawa w Sosnowcu
Art!
Co do przupuszczeń na temat zachorowania Nely Isler, mogę tylko spekulować. Być może podłoże w którym przywędrowała do mnie nie było przeznaczone do nawadniania moim sposobem (moczenie przez jakiś czas od 15 do 45minut), może już w momencie zakupu cos ją "męczyło" od dołu (kupiona na przecenie w obi - kto wie jak i czym była podlewana przez chyba dość długi czas pobytu na "stanie" sklepu).
Obecnie wyznaję zasadę, że nowo zakupione pupilki będą przechodzić gruntowną inspekcję! (w dosłownym tego słowa znaczeniu). Mimo, że może to być dla nich stresujące wydarzenie wolę wiedzieć na czym stoję.
Jovanko!
Oczywiście, że byliśmy na wystawie! Była cudowna! Nie mogliśmy nacieszyć oczu widokiem. Całe szczęście aparat był pod ręką i na zapas mamy kilka fotek do przeglądania!
Organizatorom należą się wielkie wyrazy uznania.
Podziękowania mogłyby trwać w nieskończoność....
Nie dość, że było co podziwiać, to jeszcze przy zakupie w czym wybierać! (nie tylko sztandarowe hybrydy, ale także wiele okazów botaniczno - gatunkowych dla szczególnie zaawansowanych).
WYSTAWA PRZEPIĘKNA!!!
P.S. Niestety nie udało nam się osobiście spotkać, ale myślę, że to nic straconego, i nie do nadrobienia. Jeszcze niejedna okazja przed nami. Zwłaszcza że jeszcze w czerwcu prezentować storczyki będzie Chorzów. Do zobaczenia!!!
Tymczasem moje grono storczyków po wystawie w Egzotarium się powiększyło. Przybyły dwa Phalaenopsisy i Dendrobium nobile Yamamoto:
Ten będzie PREZENTEM dla kogoś, kto także zaraził się Storczykową chorobą
Co do przupuszczeń na temat zachorowania Nely Isler, mogę tylko spekulować. Być może podłoże w którym przywędrowała do mnie nie było przeznaczone do nawadniania moim sposobem (moczenie przez jakiś czas od 15 do 45minut), może już w momencie zakupu cos ją "męczyło" od dołu (kupiona na przecenie w obi - kto wie jak i czym była podlewana przez chyba dość długi czas pobytu na "stanie" sklepu).
Obecnie wyznaję zasadę, że nowo zakupione pupilki będą przechodzić gruntowną inspekcję! (w dosłownym tego słowa znaczeniu). Mimo, że może to być dla nich stresujące wydarzenie wolę wiedzieć na czym stoję.
Jovanko!
Oczywiście, że byliśmy na wystawie! Była cudowna! Nie mogliśmy nacieszyć oczu widokiem. Całe szczęście aparat był pod ręką i na zapas mamy kilka fotek do przeglądania!
Organizatorom należą się wielkie wyrazy uznania.
Podziękowania mogłyby trwać w nieskończoność....
Nie dość, że było co podziwiać, to jeszcze przy zakupie w czym wybierać! (nie tylko sztandarowe hybrydy, ale także wiele okazów botaniczno - gatunkowych dla szczególnie zaawansowanych).
WYSTAWA PRZEPIĘKNA!!!
P.S. Niestety nie udało nam się osobiście spotkać, ale myślę, że to nic straconego, i nie do nadrobienia. Jeszcze niejedna okazja przed nami. Zwłaszcza że jeszcze w czerwcu prezentować storczyki będzie Chorzów. Do zobaczenia!!!
Tymczasem moje grono storczyków po wystawie w Egzotarium się powiększyło. Przybyły dwa Phalaenopsisy i Dendrobium nobile Yamamoto:
Ten będzie PREZENTEM dla kogoś, kto także zaraził się Storczykową chorobą
Pozdrawiam