KasiaT pisze: Od niedawna stałam się posiadaczką Cattleya Mossiae. Czy masz może jakieś wskazówki co do jej uprawy? Twoje kwitnienie tej rośliny wręcz wzorcowe. Pozdrawiam ciepło Kasia
Kasiu, dziękuję za ciepłe słowa
Co do wspomnianej katlei, to z moich obserwacji wynika, że do kwitnienia zdecydowanie potrzebują jasnego stanowiska.
Dopóki stała u mnie na kwietniku, pół metra od okna balkonowego (czyli już cofniętego w głąb budynku) + firanka,
wytwarzała pochewki na kilku przyrostach, a następnie zasuszała je na cienką 'bibułkę'. I tak było przez kilka lat.
Jak ją przestawiłam na południowo-zachodni parapet, zaczęły się regularne kwitnienia. Latem weranduję ją na balkonie.
Lucynko, kwiaty drugiej katlei są większe od mossiae. Wzbudzają zachwyt na każdym, kto je na żywo ogląda.
Nawet na osobach obojętnych
Jeszcze jak czują ten piękny zapach... Zresztą Cattleya mossiae z tymi sześcioma ogromnymi kwiatami
była też zachwycająca.
Z wełnowcami sprawa nie jest taka łatwa, bo powinnam przesadzić i wykąpać storczyka, ale wtedy będzie po pączkach. Są zbyt delikatne i malutkie na inwazyjne zabiegi. Pościągałam dziadygi ręcznie i potraktowałam dwukrotnie w pewnym odstępie resztką provado.
Dalej obserwuję.
Mireczko, cieszę się, ze zdjęcia też Cię zauroczyły. W Egzotarium sosnowieckim też jest ogromniasta bugenwilla
w kolorze biskupim, ale to najładniejsze zdjęcie niestety zepsułam. Palludarium wymaga 'pieszczenia', dlatego też patrzę z ogromnym podziwem.
Co do equestrisa, to porozdawałam wcześniej tyle keiki, chyba z 5-ciu osobom. Nawet z pędami już ukorzenione.
Aktualna roślina to rodzeństwo tych porozdawanych. Długo mi nie kwitła, a teraz rosną mi tylko basal keiki, których nie chcę odrywać.
Może zdecyduje sie kiedyś na keiki na pędzie ? Wtedy zaklepię je dla Ciebie i Lucynki, bo też miała problemy.
basal