Pora wiosenna to dobry czas na rozpoczęcie nowej części opowiadania o tych pięknych lecz i tajemniczych roślinach jakimi są storczyki. Mam nadzieję, że będzie ona ciekawa, pouczająca i odpowiednio prezentująca ich piękno.
A tytuł... No, coż... Długo myślałam na tym ale ostatnio odwiedziła mnie znajoma, która wiedziała o mojej pasji i wydawało jej się, że wie czego może się spodziewać. Niestety, to co zobaczyła przerosło jej wyobrażenia... a ja, patrząc na tylko jeden pokój jej oczami, pomyślałam wtedy: "Toż to czyste szaleństwo!" Może dobrze, że nie widziała pozostałych...
Czas by pokazać choć jednego storczyka. Już go prezentowałam w poprzedniej części, opisywałam tam trudności uprawowe, moje błędy i pierwszy sukces w postaci pędu kwiatowego. W tym sezonie znów udało się mu zakwitnąć - hybryda Cymbidium o ciekawy kolorze i nie pachnąca rozpoczyna więc powieść o moim "szaleństwie"


