Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Witam moich miłych gości
Dziewczyny, cieszę się i jestem Wam niezmiernie wdzięczna za tyle ciepłych słów . Jednocześnie wywołały u mnie chwile refleksji i wspomnień. Ogród mam od wielu, wielu lat, wstyd powiedzieć jak długo. Pamiętam moje pierwsze słowa do męża, kiedy postanowił /za namową swojej mamy/ kupić działkę - będziesz sam na niej robił . I co?, okazało się, że dziewczyna wychowana w mieście, nie mająca żadnej wiedzy o uprawie czegokolwiek, wsiąkła zupełnie w wir ogrodowy, jak woda w gąbkę.
W ruch poszły książki, pierwsza jaką kupiłam to był "Rok w ogrodzie", później jako literatura obowiązkowa, doszedł "Działkowiec", Mój piękny ogród, Gardener's Word i wiele, wiele innych mniejszych pozycji, ale najwięcej nauczyłam się tu, na forum od Was.
To właśnie tu zawitałam w 2014 roku i od tej pory jesteście dla mnie skarbnicą wiedzy, nie tej książkowej, tylko praktycznej, to tutaj zrozumiałam, że każdy ogród jest inny, że nie wszystkie rośliny będą u mnie dobrze rosły, że trzeba obserwować i szukać tych, które będą jego ozdobą. Zrozumiałam też, że trzeba dopasować go do swoich potrzeb i trybu życia. Jednym przychodzi to łatwiej, ze względu na posiadaną wiedzę, mnie było trudniej, bo jedynym ogrodem jaki odwiedzałam w wakacje był ogród babci, wypełniony po brzegi kwiatami.
Chyba jednak coś tam w genach zostało, skoro tak łatwo zakochałam się w swoim ogrodzie i nie wyobrażam sobie w tej chwili życia bez niego.
Przepraszam, za te wynurzenia, ale czytając Wasze wpisy, naszło mnie na taką retrospekcję
Jadziu, miałam nadzieję, że roślinka dotrze bez uszczerbku, wydawało mi się, ze maleńki pączuszek był, no trudno, szkoda że się nie udało. Może to w sumie lepiej, krzaczek nie będzie się wysilał i w przyszłym roku pokaże swoje możliwości.
U mnie teraz Bremer ma dużo pąków i kwiatów, uwielbiam u niej te ciemno różowe obrzeża na pączkach , w ogóle jest piękna
Stefcia słabo radzi sobie w deszczową pogodę, ale jak rozwinie kwiaty to jest na co popatrzeć, Garden - tej nic nie szkodzi, nawet drugi tydzień deszczowej aury nie jest w stanie pomniejszyć jej urody .
April przyglądałam się Twojej Królowej i chyba to nie pomyłka, choć kolorem faktycznie zupełnie inny, może faktycznie stanowisko w jakim rośnie ma taki wpływ. Jedno jest pewne, to nadzwyczaj silna angielka, zdrowa jak koń więc można jej wybaczyć troszkę inny kolor.
Sama piszesz, że bierze Cię na morelki
Winchester Cathedral u mnie raczej wątły, nieć jednak dziwnego, skoro rośnie przy takim potworze jak Jenny Duval. W tym roku będą oba krzaczki przesadzone i wówczas zobaczę, czy to sąsiedztwo czy ona sama należy do tych delikatniejszych krzaczków. Też mam dwa krzaczki, z tym, że jeden jest dwukolorowy /biało-różowy/ tak zakwitł mi latem, bardzo jestem ciekawa, czy powtórzy swój wybryk . Całkiem fajnie to wyglądało, gdzieś wcześniej wkleiłam jej fotkę.
April nie zrażaj się i próbuj, moje patyczki też nie bija rekordów, dobrze, jak kilka się ukorzeni w sezonie, ale wiesz jak to radość, jak widzisz nowe listeczki na patyczku, który sama wsadziłaś. Serducho zawsze mi wówczas bije mocniej.
Olu pewnie, że Cię pamiętam, torcik również . Rzadko bywam ostatnio na forum i gdzieś mi się zapodziałaś, przyrzekam jednak poprawę. Dobrze, że się odezwałaś. Dzięki za miłe słowa, one bardzo mobilizują, chociaż tak jak napisałam we wstępie, są troszke na wyrost. Olu nie mam problemu z mączniakiem, jedynie Mrs John Laing łapała go troszkę przez 2 lata, ale w tym mam spokój, zdrowiutka.
Sama staram się nie pryskać w ogrodzie ze względu na koty, ale wczesna wiosną mąż pryskał zapobiegawczo chyba Topsinem i Bravo, muszę się dokładnie dopytać. Poczytaj tutaj http://rozaria.pl/blog/roze-choroby-maczniak-prawdziwy/
Na początku sezonu można zapobiegawczo pryskać Miedzianem, jednak w tym roku nie zdążyłam z opryskiem.
Z własnego doświadczenia zauważyłam, że im rośliny są lepiej odżywione i napojone, tym mniej łapią choroby, więc może warto spróbować tej metody, zawsze to mniej chemii w ogrodzie. Może postawić na środki Bio?.
Jak znajdę artykuł o opryskach naturalnych, to też Ci podam link.
Lodziu, jaki ze mnie autorytet , uczę się wszystkiego od Was. Trafiłam do Ciebie z wątku Krysi/Leszczyny i jestem pod wrażeniem, że w tak krótkim czasie stworzyłaś piękny, dojrzały ogród, to ja powinnam się od Ciebie uczyć.
Żałuję, że nie mam więcej czasu na odwiedziny we wszystkich wątkach, wiem, że dużo tracę, bo Wasza wiedza i doświadczenie jest dla mnie w wielu przypadkach inspiracją, tak jak Twoje tarasowe skrzynie/osłony. Wielkie dzięki
Zapraszam o każdej porze, furteczka zawsze otwarta, jeszcze raz wielkie dzięki
Dziewczyny, cieszę się i jestem Wam niezmiernie wdzięczna za tyle ciepłych słów . Jednocześnie wywołały u mnie chwile refleksji i wspomnień. Ogród mam od wielu, wielu lat, wstyd powiedzieć jak długo. Pamiętam moje pierwsze słowa do męża, kiedy postanowił /za namową swojej mamy/ kupić działkę - będziesz sam na niej robił . I co?, okazało się, że dziewczyna wychowana w mieście, nie mająca żadnej wiedzy o uprawie czegokolwiek, wsiąkła zupełnie w wir ogrodowy, jak woda w gąbkę.
W ruch poszły książki, pierwsza jaką kupiłam to był "Rok w ogrodzie", później jako literatura obowiązkowa, doszedł "Działkowiec", Mój piękny ogród, Gardener's Word i wiele, wiele innych mniejszych pozycji, ale najwięcej nauczyłam się tu, na forum od Was.
To właśnie tu zawitałam w 2014 roku i od tej pory jesteście dla mnie skarbnicą wiedzy, nie tej książkowej, tylko praktycznej, to tutaj zrozumiałam, że każdy ogród jest inny, że nie wszystkie rośliny będą u mnie dobrze rosły, że trzeba obserwować i szukać tych, które będą jego ozdobą. Zrozumiałam też, że trzeba dopasować go do swoich potrzeb i trybu życia. Jednym przychodzi to łatwiej, ze względu na posiadaną wiedzę, mnie było trudniej, bo jedynym ogrodem jaki odwiedzałam w wakacje był ogród babci, wypełniony po brzegi kwiatami.
Chyba jednak coś tam w genach zostało, skoro tak łatwo zakochałam się w swoim ogrodzie i nie wyobrażam sobie w tej chwili życia bez niego.
Przepraszam, za te wynurzenia, ale czytając Wasze wpisy, naszło mnie na taką retrospekcję
Jadziu, miałam nadzieję, że roślinka dotrze bez uszczerbku, wydawało mi się, ze maleńki pączuszek był, no trudno, szkoda że się nie udało. Może to w sumie lepiej, krzaczek nie będzie się wysilał i w przyszłym roku pokaże swoje możliwości.
U mnie teraz Bremer ma dużo pąków i kwiatów, uwielbiam u niej te ciemno różowe obrzeża na pączkach , w ogóle jest piękna
Stefcia słabo radzi sobie w deszczową pogodę, ale jak rozwinie kwiaty to jest na co popatrzeć, Garden - tej nic nie szkodzi, nawet drugi tydzień deszczowej aury nie jest w stanie pomniejszyć jej urody .
April przyglądałam się Twojej Królowej i chyba to nie pomyłka, choć kolorem faktycznie zupełnie inny, może faktycznie stanowisko w jakim rośnie ma taki wpływ. Jedno jest pewne, to nadzwyczaj silna angielka, zdrowa jak koń więc można jej wybaczyć troszkę inny kolor.
Sama piszesz, że bierze Cię na morelki
Winchester Cathedral u mnie raczej wątły, nieć jednak dziwnego, skoro rośnie przy takim potworze jak Jenny Duval. W tym roku będą oba krzaczki przesadzone i wówczas zobaczę, czy to sąsiedztwo czy ona sama należy do tych delikatniejszych krzaczków. Też mam dwa krzaczki, z tym, że jeden jest dwukolorowy /biało-różowy/ tak zakwitł mi latem, bardzo jestem ciekawa, czy powtórzy swój wybryk . Całkiem fajnie to wyglądało, gdzieś wcześniej wkleiłam jej fotkę.
April nie zrażaj się i próbuj, moje patyczki też nie bija rekordów, dobrze, jak kilka się ukorzeni w sezonie, ale wiesz jak to radość, jak widzisz nowe listeczki na patyczku, który sama wsadziłaś. Serducho zawsze mi wówczas bije mocniej.
Olu pewnie, że Cię pamiętam, torcik również . Rzadko bywam ostatnio na forum i gdzieś mi się zapodziałaś, przyrzekam jednak poprawę. Dobrze, że się odezwałaś. Dzięki za miłe słowa, one bardzo mobilizują, chociaż tak jak napisałam we wstępie, są troszke na wyrost. Olu nie mam problemu z mączniakiem, jedynie Mrs John Laing łapała go troszkę przez 2 lata, ale w tym mam spokój, zdrowiutka.
Sama staram się nie pryskać w ogrodzie ze względu na koty, ale wczesna wiosną mąż pryskał zapobiegawczo chyba Topsinem i Bravo, muszę się dokładnie dopytać. Poczytaj tutaj http://rozaria.pl/blog/roze-choroby-maczniak-prawdziwy/
Na początku sezonu można zapobiegawczo pryskać Miedzianem, jednak w tym roku nie zdążyłam z opryskiem.
Z własnego doświadczenia zauważyłam, że im rośliny są lepiej odżywione i napojone, tym mniej łapią choroby, więc może warto spróbować tej metody, zawsze to mniej chemii w ogrodzie. Może postawić na środki Bio?.
Jak znajdę artykuł o opryskach naturalnych, to też Ci podam link.
Lodziu, jaki ze mnie autorytet , uczę się wszystkiego od Was. Trafiłam do Ciebie z wątku Krysi/Leszczyny i jestem pod wrażeniem, że w tak krótkim czasie stworzyłaś piękny, dojrzały ogród, to ja powinnam się od Ciebie uczyć.
Żałuję, że nie mam więcej czasu na odwiedziny we wszystkich wątkach, wiem, że dużo tracę, bo Wasza wiedza i doświadczenie jest dla mnie w wielu przypadkach inspiracją, tak jak Twoje tarasowe skrzynie/osłony. Wielkie dzięki
Zapraszam o każdej porze, furteczka zawsze otwarta, jeszcze raz wielkie dzięki
- Ann_85
- 1000p
- Posty: 1209
- Od: 26 mar 2010, o 14:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Piękna refleksja... Zbliża się jesień, więc jak najbardziej czas na sentymenty
- silversnow
- 500p
- Posty: 602
- Od: 30 maja 2016, o 23:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Daysy bardzo dziękuje Ci za rady ;) Za rok zdecydowanie opryskam róże profilaktycznie.. Oczywiście będę też bardzo uważnie obserwować floksy.Gdy jeszcze raz zarażą różę, pójdą gdzie indziej .I muszę się dokształcić jak je najlepiej nawozić. Akurat jesień i zima z szybko nadchodzącymi nocami nada się idealnie na naukę . Bo na razie to wszystko trochę chaotycznie. Całe to moje ogrodnictwo i jego nauka..Ciesze się jednak, że rośliny do września ze mną przeżyły Zgadzam się z Tobą w stu procentach.W ogrodzie trzeba tak dobrać rośliny, aby dobrze się tam czuły.. Podobnie z doniczkowymi. O ile tę drugą sztukę jako - tako opanowałam.( stawiam na to co dobrze u mnie rośnie, a nie to co mi się wizualnie podoba i metoda ta daje efekty ..zielony dom ze zdrowymi okazami w doniczkach ) to wśród ogromu gatunków ogrodowych się gubię. Nie wiem co będzie się dobrze czuć u mnie, nie do końca potrafię określić rodzaj gleby u siebie, dużo rzeczy robię "na czuja " ;) Jedyny pewnik to dla mnie aksamitka ;) W wątkach na Forum też ciut się gubię..bo tu jest taki ogrom wiedzy, gatunków, odmian... Mam nadzieję jakoś to sobie poukładać
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Daysy kochana ja się nie martwię ,że nie było kwiatka, ona lepiej sie rozkrzewi i w przyszłym sezonie cudnie zakwitnie, wtedy będę podziwiać tę Miss obiektywu Każdego nachodzą jesienią jakieś przemyślenia i teraz chyba żadna z nas nie wyobraża sobie życia bez ogródka. W każdym razie ja też, a u Ciebie piękny ogród z mnóstwem pięknych róż
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Ahhh!Ale się nostalgicznie zrobiło...podobną drogę przeszłam ,na tych samych lekturach uczyłam ,a ile przy tym roślin zmarnowałam
Masz rację Daysy takiej wiedzy jaką daje forum nie zdobędzie się nigdzie że o wsparciu i zrozumieniu nie wspomnę bo to jest bezcenne !! nikt mnie tak nie rozumie jak ukochane forumki
Wsadziłam do przedszkola patyki... same angielki maleńką Lady of S, przesadziłam w inne miejsce ,miała maleńkie korzonki mam nadzieję że nie zrobiłam jej krzywdy Dzisiaj w biedrze widziałam już cebule kupujesz coś?Ja mam ochotę na czosnki.
Masz rację Daysy takiej wiedzy jaką daje forum nie zdobędzie się nigdzie że o wsparciu i zrozumieniu nie wspomnę bo to jest bezcenne !! nikt mnie tak nie rozumie jak ukochane forumki
Wsadziłam do przedszkola patyki... same angielki maleńką Lady of S, przesadziłam w inne miejsce ,miała maleńkie korzonki mam nadzieję że nie zrobiłam jej krzywdy Dzisiaj w biedrze widziałam już cebule kupujesz coś?Ja mam ochotę na czosnki.
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Daysy, dziękuje za ten wpis.
Uważam... baaa... jestem pewna, że napisałaś o większości z nas. Każda/każdy chyba na początku zapierał/a się przed ogrodem, grzebaniem w ziemi i wyrywaniem chwastów, a teraz nie wyobrażamy sobie bez niego życia.
Dzięki ogrodowi bardziej dostrzegamy zmienność pór roku i żyjemy bardziej w zgodzie z naturą.
Wiem, że może mogło to zabrzmieć bardzo górnolotnie, ale tak czuję. Ogród daje wiedzę oraz wzbudził (we mnie na pewno) pokorę wobec Natury.
Wyobrażacie sobie świat bez naszych ogrodów?
Uważam... baaa... jestem pewna, że napisałaś o większości z nas. Każda/każdy chyba na początku zapierał/a się przed ogrodem, grzebaniem w ziemi i wyrywaniem chwastów, a teraz nie wyobrażamy sobie bez niego życia.
Dzięki ogrodowi bardziej dostrzegamy zmienność pór roku i żyjemy bardziej w zgodzie z naturą.
Wiem, że może mogło to zabrzmieć bardzo górnolotnie, ale tak czuję. Ogród daje wiedzę oraz wzbudził (we mnie na pewno) pokorę wobec Natury.
Wyobrażacie sobie świat bez naszych ogrodów?
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Tak, to chyba wpis o większości z nas. Ja kupiłam działkę dla domu. Chciałam miec tylko miejsce do posiedzenia na dworze i letnich imprez.
Dopiero potem zaczęło sie zainteresowanie roślinami.
Miałam co roku inne fazy, inne rośliny były w moim zainteresowaniu
Teraz powoli zaczynam stopować w kupowaniu roslin, bo mi się podobają, tylko zaczęłam je komponować ze sobą. Wychodzi jak wychodzi, najważniejsze, że to mnie ma się podobać
U Ciebie też tak będzie. Na pewno sobie poradzisz
Tylko nie bój sie podejmowac decyzji
Człowiek uczy się na błędach, a zresztą ja wiem, ze w jednym roku taki układ mi się podoba, a w drugim inny
Ciągły ruch w interesie. I to mnie cieszy
Dopiero potem zaczęło sie zainteresowanie roślinami.
Miałam co roku inne fazy, inne rośliny były w moim zainteresowaniu
Teraz powoli zaczynam stopować w kupowaniu roslin, bo mi się podobają, tylko zaczęłam je komponować ze sobą. Wychodzi jak wychodzi, najważniejsze, że to mnie ma się podobać
U Ciebie też tak będzie. Na pewno sobie poradzisz
Tylko nie bój sie podejmowac decyzji
Człowiek uczy się na błędach, a zresztą ja wiem, ze w jednym roku taki układ mi się podoba, a w drugim inny
Ciągły ruch w interesie. I to mnie cieszy
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Pogoda ostatnimi dniami nas nie rozpieszcza praktycznie pada codziennie, chwasty rosną na potęgę. Wszystkie rabaty pokryte gęściutkim, zielonym kożuchem . O jakiejkolwiek pracy w ogrodzie nie ma mowy a czeka na mnie 50 cisów do wsadzenia, nie mówiąc o bylinach, Alu dziękuję .
Póki co siedzę wieczorkami w domu i dumam nad rabatami oraz zastanawiam się gdzie mam poprzesadzać swoje różane potwory a będzie tego sporo.
Właśnie, czy ktoś ma może w ogrodzie Bobby Jamesa? Pytam, bo przez dwa sezony nie rósł, nie kwitł a teraz wystrzelił takie baty, że strach, długaśne, grube i zajął mi pół rabaty, jak tak dalej pójdzie to przegoni swoją sąsiadkę Veilchenblau.
Te muszą pozostać na swoich miejscach bez dwóch zdań, bo nie wyobrażam sobie jak się zabrać do ich przesadzania.
Pozostałe niestety muszą znaleźć nowe miejscówki
To też jest nie lada wyzwanie bo rosną tam same wielkoludy: Variegata, Tuscany, Doktorek i olbrzymka Jenny Duvall, już widzę Wasze miny na szczęście nie widzicie mojej
W ogrodzie nie ma tak naprawdę co pokazać, wszystko zapłakane i w opłakanym stanie, ale proszę bardzo, tylko nie patrzcie na "chastowe" dywaniki
Jednak nie wszystkie zostały zjedzone przez ślimaki
NN-ka
Nie najlepsze zdjecie Natashy Richardson
Wollerton old Hall z główką przy ziemi
To tyle z zachlapanego ogrodu
Aniu chyba masz rację, jesień już tuż, tuż a to czas wyciszenia i refleksji, później zima i czas najpierw wspominania i podsumowywania ostatniego sezonu a później czas niecierpliwego oczekiwania na następny może lepszy sezon
Oleńko wszystko przyjdzie z czasem, większość z nas korzysta z wiedzy bardziej doświadczonych, każdy ogród żyje swoim rytmem, w każdym ogrodzie inaczej rosną te same rośliny. Opanujesz wszystko nawet nie będziesz wiedziała kiedy. Jeszcze chwila i będziemy się uczyć od Ciebie . Czasem intuicja sama podpowiada najlepsze rozwiązania.
Jeśli chodzi o rodzaj gleby, to wiem tylko tyle, że mam ciężką, gliniastą z wysokim poziomem wód gruntowych;:224 , to cała moja wiedza.
Na wszelki wypadek podzielę odpowiedzi, żeby nie straciła wszystkiego
Póki co siedzę wieczorkami w domu i dumam nad rabatami oraz zastanawiam się gdzie mam poprzesadzać swoje różane potwory a będzie tego sporo.
Właśnie, czy ktoś ma może w ogrodzie Bobby Jamesa? Pytam, bo przez dwa sezony nie rósł, nie kwitł a teraz wystrzelił takie baty, że strach, długaśne, grube i zajął mi pół rabaty, jak tak dalej pójdzie to przegoni swoją sąsiadkę Veilchenblau.
Te muszą pozostać na swoich miejscach bez dwóch zdań, bo nie wyobrażam sobie jak się zabrać do ich przesadzania.
Pozostałe niestety muszą znaleźć nowe miejscówki
To też jest nie lada wyzwanie bo rosną tam same wielkoludy: Variegata, Tuscany, Doktorek i olbrzymka Jenny Duvall, już widzę Wasze miny na szczęście nie widzicie mojej
W ogrodzie nie ma tak naprawdę co pokazać, wszystko zapłakane i w opłakanym stanie, ale proszę bardzo, tylko nie patrzcie na "chastowe" dywaniki
Jednak nie wszystkie zostały zjedzone przez ślimaki
NN-ka
Nie najlepsze zdjecie Natashy Richardson
Wollerton old Hall z główką przy ziemi
To tyle z zachlapanego ogrodu
Aniu chyba masz rację, jesień już tuż, tuż a to czas wyciszenia i refleksji, później zima i czas najpierw wspominania i podsumowywania ostatniego sezonu a później czas niecierpliwego oczekiwania na następny może lepszy sezon
Oleńko wszystko przyjdzie z czasem, większość z nas korzysta z wiedzy bardziej doświadczonych, każdy ogród żyje swoim rytmem, w każdym ogrodzie inaczej rosną te same rośliny. Opanujesz wszystko nawet nie będziesz wiedziała kiedy. Jeszcze chwila i będziemy się uczyć od Ciebie . Czasem intuicja sama podpowiada najlepsze rozwiązania.
Jeśli chodzi o rodzaj gleby, to wiem tylko tyle, że mam ciężką, gliniastą z wysokim poziomem wód gruntowych;:224 , to cała moja wiedza.
Na wszelki wypadek podzielę odpowiedzi, żeby nie straciła wszystkiego
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Miałam rację, że podzieliłam post, bo właśnie pozostałe odpowiedzi wysłałam w kosmos , Przepraszam, ale nie dam rady od nowa pisać
dzisiaj. Jutro z nowymi siłami usiądę do komputera i odpowiem na Wasze posty. Sorry
dzisiaj. Jutro z nowymi siłami usiądę do komputera i odpowiem na Wasze posty. Sorry
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Daysy - w Twoim zapłakanym deszczem ogrodzie nadal widać piekne rośliny. Pewnie na podsumowania jeszcze chwilkę poczekajmy, ale już teraz powiedz mi, jak ma się Twój Doktorek? Swojego posadziłam chyba zbyt blisko iglaczków i dodatkowo weszły na niego dalie, więc za bardzo się nie rozrósł, że nie wspomnę o mizernym kwitnieniu. Kiedy piszesz, że jest on wielki, to jakie rozmiary masz na myśli?
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Daysy masz jeszcze śliczne różane kwitnienia jak na tę porę roku Nawet w kroplach deszczu róże są piękne, a wrzosowa rabatka taka subtelna ... ale niech ci już nie moczy rabatek
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
- Georginia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6068
- Od: 10 lis 2009, o 16:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sochaczew
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Daysy, nie martw się dywanikiem z chwastów ,u mnie jest dosłownie kożuch. Pada już prawie miesiąc.Ale nie widzę żeby róże narzekały ,zdrowe i wypuszczają masę nowych pędów.Chyba o to im chodziło.Te chwast które mają w nóżkach nic nie szkodzą.Mam nadzieję że przyszły sezon będzie bardziej udany.Po dwóch latach suszy róże były mało rozrośnięte i kwitły znacznie mniej obficie.Podlewanie zimną ,chlorowaną wodą z wodociągu tylko ratowało im życie.Mam zdjęcia z roku 2014 to nie ma co porównywać z obecnym sezonem. Może przyjdzie jeszcze złota polska jesień,i zdążymy to wszystko doprowadzić do kultury.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże i bajkowy świat ogrodów 2016r
Po raz drugi podchodzę do odpowiedzi, nie wiem co się dzieje, ciągle mi coś ucieka, ale teraz już bez fotek, więc mam nadzieję, że pójdzie już bez przygód
Właśnie, właśnie niech nabiera ciałka, by zachwycać w przyszłym sezonie. Jadziu nie taki on piękny, ale nie wyobrażam sobie życia bez ogrodu, to mój zielony azyl. Teraz ten azyl mocno się zazielenił chwastami na rabatach, codziennie ich więcej. Chyba nie tylko ja czekałam na deszcz
Już widzę Twoje poletko z angielkami , będzie się działo w przyszłym sezonie u Ciebie, trzymam kciuki za malutką Lady
Myślisz Tolinko, że mogłabym nic nie kupić jak zewsząd łypią na mnie oczy cebulek i każda wpycha się na siłę do koszyka , przecież nie wyrzucę , bo w sklepie zmarnieją
Czasem człowiek musi, bo inaczej się...... , ostatnio często nachodzą mnie takie myśli nostalgiczne, chyba się starzeję . Basiu nie wyobrażam sobie, ogród to dla mnie życie, on daje mi siłę, to tutaj naprawdę odpoczywam i ładuję akumulatory. I wiesz, że nigdy nie jestem zmęczona,a nawet jak, to jestem szczęśliwa, że się narobiłam
Gosiu, dokładnie mam to samo, cały czas coś zmieniam, ciągle mam niedosyt, a teraz kiedy wydawało się być już wszystko w miarę uporządkowane, okazuje się, że cały ogród musi przejść kolejną metamorfozę, to tak jakby tajfun przez niego przeleciał.
Decyzje podejmuje zbyt szybko i to chyba jest mój problem, później przychodzi chwila refleksji i okazuje się, że można było inaczej, lepiej, przynajmniej tak mi się wydaje. Mówisz o zakupach, no to jest mój problem, jeszcze nie do końca umiem nad nimi panować, chociaż baaardzo się staram.
Gosiu te błędy w moim przypadku to brak wiedzy i czasu. Ciągle sadzenie i przesadzanie wynika z tego, że sadzę wszystko za gęsto, różana rabata z 2015 roku tak zarosła, że w tej chwili to jeden wielki busz . Nawet nie chcę myśleć jakby to wyglądało w przyszłym roku. Brygada RR wkracza do akcji
Obecnie staram się to wszystko poukładać, trudne to zadanie, ale muszę od czegoś zacząć.
Ewo, dwutygodniowe deszcze z jednej strony uratowały krzaczki a z drugiej zniszczyły większość kwiatów, tak to już jest. Przyroda rządzi się swoimi prawami i na to nie mamy wpływu. Doktorki, bo mam 2 sztuki grubo ponad 180. Tak wyglądał w czerwcu, pod ciężarem kwiatów łodyżki leżały na iglaczku. Drugiego kwitnienia prawie nie było, susza była bezlitosna dla róż.
Ewo ostatnio dokupiłam jeszcze kilka wrzosów na moje mini wrzosowisko, troszkę wypadło po zimie i trzeba uzupełnić "dziury" na rabacie. Wcześniej kupiłam do donic, które zmieniły letni wygląd na bardziej jesienny, zgodnie z panującą za oknem aurą
a to kupione w Skierniewicach/ Alu dzięki za miło spędzone chwile/bardzo ładne krzewinki po 5 zł
Alu właśnie pisałam wyżej, że miło było spędzić z Tobą czas i oczywiście poznać Ciebie, szkoda, że króciutkie było to spotkanie, ale mam nadzieję, że nie ostatnie.
Cisy,róże i byliny od Ciebie czekają na wsadzenie, na razie mąż usuwa tuje, dobrze, że są w doniczkach i deszcz doskonale dba o ich podlewanie. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję a dla Monisi dodatkowe podziękowania
Chwasty co prawda nie spędzają mi snu z powiek, ale komfortowo z ich obecnością się nie czuję.
Mam to samo spostrzeżenie, jeśli chodzi o róże, właśnie dostały to, na co czekały przez ostatnie lata, dlatego nie martwię się nieudanym drugim kwitnieniem. Myślę, że następny sezon będzie dużo lepszy, chociaż ja wielu róż nie zobaczę kwitnących.
JAKUCH pisze:Daysy kochana ja się nie martwię ,że nie było kwiatka, ona lepiej sie rozkrzewi i w przyszłym sezonie cudnie zakwitnie, wtedy będę podziwiać tę Miss obiektywu Każdego nachodzą jesienią jakieś przemyślenia i teraz chyba żadna z nas nie wyobraża sobie życia bez ogródka. W każdym razie ja też, a u Ciebie piękny ogród z mnóstwem pięknych róż
Właśnie, właśnie niech nabiera ciałka, by zachwycać w przyszłym sezonie. Jadziu nie taki on piękny, ale nie wyobrażam sobie życia bez ogrodu, to mój zielony azyl. Teraz ten azyl mocno się zazielenił chwastami na rabatach, codziennie ich więcej. Chyba nie tylko ja czekałam na deszcz
Tolinka pisze:Ahhh!Ale się nostalgicznie zrobiło...podobną drogę przeszłam ,na tych samych lekturach uczyłam ,a ile przy tym roślin zmarnowałam
Masz rację Daysy takiej wiedzy jaką daje forum nie zdobędzie się nigdzie że o wsparciu i zrozumieniu nie wspomnę bo to jest bezcenne !! nikt mnie tak nie rozumie jak ukochane forumki
Wsadziłam do przedszkola patyki... same angielki maleńką Lady of S, przesadziłam w inne miejsce ,miała maleńkie korzonki mam nadzieję że nie zrobiłam jej krzywdy Dzisiaj w biedrze widziałam już cebule kupujesz coś?Ja mam ochotę na czosnki.
Już widzę Twoje poletko z angielkami , będzie się działo w przyszłym sezonie u Ciebie, trzymam kciuki za malutką Lady
Myślisz Tolinko, że mogłabym nic nie kupić jak zewsząd łypią na mnie oczy cebulek i każda wpycha się na siłę do koszyka , przecież nie wyrzucę , bo w sklepie zmarnieją
apus pisze:Daysy, dziękuje za ten wpis.
Uważam... baaa... jestem pewna, że napisałaś o większości z nas. Każda/każdy chyba na początku zapierał/a się przed ogrodem, grzebaniem w ziemi i wyrywaniem chwastów, a teraz nie wyobrażamy sobie bez niego życia.
Dzięki ogrodowi bardziej dostrzegamy zmienność pór roku i żyjemy bardziej w zgodzie z naturą.
Wiem, że może mogło to zabrzmieć bardzo górnolotnie, ale tak czuję. Ogród daje wiedzę oraz wzbudził (we mnie na pewno) pokorę wobec Natury.
Wyobrażacie sobie świat bez naszych ogrodów?
Czasem człowiek musi, bo inaczej się...... , ostatnio często nachodzą mnie takie myśli nostalgiczne, chyba się starzeję . Basiu nie wyobrażam sobie, ogród to dla mnie życie, on daje mi siłę, to tutaj naprawdę odpoczywam i ładuję akumulatory. I wiesz, że nigdy nie jestem zmęczona,a nawet jak, to jestem szczęśliwa, że się narobiłam
Margo2 pisze:Tak, to chyba wpis o większości z nas. Ja kupiłam działkę dla domu. Chciałam miec tylko miejsce do posiedzenia na dworze i letnich imprez.
Dopiero potem zaczęło sie zainteresowanie roślinami.
Miałam co roku inne fazy, inne rośliny były w moim zainteresowaniu
Teraz powoli zaczynam stopować w kupowaniu roslin, bo mi się podobają, tylko zaczęłam je komponować ze sobą. Wychodzi jak wychodzi, najważniejsze, że to mnie ma się podobać
U Ciebie też tak będzie. Na pewno sobie poradzisz
Tylko nie bój sie podejmowac decyzji
Człowiek uczy się na błędach, a zresztą ja wiem, ze w jednym roku taki układ mi się podoba, a w drugim inny
Ciągły ruch w interesie. I to mnie cieszy
Gosiu, dokładnie mam to samo, cały czas coś zmieniam, ciągle mam niedosyt, a teraz kiedy wydawało się być już wszystko w miarę uporządkowane, okazuje się, że cały ogród musi przejść kolejną metamorfozę, to tak jakby tajfun przez niego przeleciał.
Decyzje podejmuje zbyt szybko i to chyba jest mój problem, później przychodzi chwila refleksji i okazuje się, że można było inaczej, lepiej, przynajmniej tak mi się wydaje. Mówisz o zakupach, no to jest mój problem, jeszcze nie do końca umiem nad nimi panować, chociaż baaardzo się staram.
Gosiu te błędy w moim przypadku to brak wiedzy i czasu. Ciągle sadzenie i przesadzanie wynika z tego, że sadzę wszystko za gęsto, różana rabata z 2015 roku tak zarosła, że w tej chwili to jeden wielki busz . Nawet nie chcę myśleć jakby to wyglądało w przyszłym roku. Brygada RR wkracza do akcji
Obecnie staram się to wszystko poukładać, trudne to zadanie, ale muszę od czegoś zacząć.
ewka36jj pisze:Daysy - w Twoim zapłakanym deszczem ogrodzie nadal widać piekne rośliny. Pewnie na podsumowania jeszcze chwilkę poczekajmy, ale już teraz powiedz mi, jak ma się Twój Doktorek? Swojego posadziłam chyba zbyt blisko iglaczków i dodatkowo weszły na niego dalie, więc za bardzo się nie rozrósł, że nie wspomnę o mizernym kwitnieniu. Kiedy piszesz, że jest on wielki, to jakie rozmiary masz na myśli?
Ewo, dwutygodniowe deszcze z jednej strony uratowały krzaczki a z drugiej zniszczyły większość kwiatów, tak to już jest. Przyroda rządzi się swoimi prawami i na to nie mamy wpływu. Doktorki, bo mam 2 sztuki grubo ponad 180. Tak wyglądał w czerwcu, pod ciężarem kwiatów łodyżki leżały na iglaczku. Drugiego kwitnienia prawie nie było, susza była bezlitosna dla róż.
ewarost pisze:Daysy masz jeszcze śliczne różane kwitnienia jak na tę porę roku Nawet w kroplach deszczu róże są piękne, a wrzosowa rabatka taka subtelna ... ale niech ci już nie moczy rabatek
Ewo ostatnio dokupiłam jeszcze kilka wrzosów na moje mini wrzosowisko, troszkę wypadło po zimie i trzeba uzupełnić "dziury" na rabacie. Wcześniej kupiłam do donic, które zmieniły letni wygląd na bardziej jesienny, zgodnie z panującą za oknem aurą
a to kupione w Skierniewicach/ Alu dzięki za miło spędzone chwile/bardzo ładne krzewinki po 5 zł
Alu właśnie pisałam wyżej, że miło było spędzić z Tobą czas i oczywiście poznać Ciebie, szkoda, że króciutkie było to spotkanie, ale mam nadzieję, że nie ostatnie.
Cisy,róże i byliny od Ciebie czekają na wsadzenie, na razie mąż usuwa tuje, dobrze, że są w doniczkach i deszcz doskonale dba o ich podlewanie. Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję a dla Monisi dodatkowe podziękowania
Chwasty co prawda nie spędzają mi snu z powiek, ale komfortowo z ich obecnością się nie czuję.
Mam to samo spostrzeżenie, jeśli chodzi o róże, właśnie dostały to, na co czekały przez ostatnie lata, dlatego nie martwię się nieudanym drugim kwitnieniem. Myślę, że następny sezon będzie dużo lepszy, chociaż ja wielu róż nie zobaczę kwitnących.