Cześć
Dorotko, nie zamarzłaś na stoku ?
Pytałaś o opinie na temat Eglantyne. U mnie to jedne ze sztywniejszych angielek, bez tendencji do przewieszania pędów. Chętnie wypuszczają mocne pędy od podstawy i bez problemu wytrzymują pełne słońce, nawet w upały. Mam dwa egzemplarze, pięcio- a może sześcioletnie, i od początku nie sprawiały kłopotów. Ustabilizowały już wzrost na jakieś 130-150cm. Sprawdzałam na zdjęciach z czerwca 2013 (wcześniejsze uleciały w kosmos
) i wyglądały tak samo jak teraz. Jeśli Twoja się pokłada i ma problemy z utrzymaniem kwiatów, to myślę, że ma jakiś problem z przewodzeniem, bo zakładam, że nie jest spragniona ani głodna. Zajrzyj jej może w korzenie.
Moje są od Pruchniaka, a kupowałam w Chotomowie w doniczkach.
Za Twoją namową domówiłam Munstead Wood, a do towarzystwa dołożyłam jej Gardener's Friend. Przyjadą na wiosnę.
Zaczynam ściągać do siebie ciemne angielki, bo jesienią przybyły Darcey i Falstaff. Twoje ostatnie wpisy to jak na zamówienie !
Czekam jeszcze na Twoja opinię o Lady of Megginch, bo tej też się nie oparłam.
PS
Werka z Purple Lodge będziesz baaardzo zadowolona. Cud, miód, malina ! I kolor, i zapach, i całokształt.