Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25125
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Może powinnaś ujawnić źródło swoich zakupów, żeby człowiek wiedziała gdzie kupować?
Ale u mnie to chyba nie tylko chodzi o to gdzie kupiłam.
Wydaje mi się, że niemki niezależnie od źródła rosną dobrze.
Angielki są bardziej chimeryczne.
Ale u mnie to chyba nie tylko chodzi o to gdzie kupiłam.
Wydaje mi się, że niemki niezależnie od źródła rosną dobrze.
Angielki są bardziej chimeryczne.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Witajcie!
Witam wszystkich w ostatni dzień starego roku. Dawno nic nie pisałam, ale ciągle jesteśmy w rozjazdach i na przyjemności nie zostaje za wiele czasu.
Po raz pierwszy święta spędziliśmy z dala od domu, w obcym kraju. Jednak najważniejsze, że razem z naszym synem, a samo miejsce nie miało aż takiego znaczenia. Może nie było typowego klimatu domowego ogniska, za to mieliśmy okazję zobaczyć jak Święta Bożego Narodzenia spędzają nasi rodacy mieszkający od lat za granicą. Polacy starają się uroczyście obchodzić te wyjątkowe dni. Wigilia w zasadzie nie różniła się niczym od tej naszej. Wyjątkiem był brak karpia, ale pozostałe potrawy typowo polskie. Było kolędowanie i uroczysty nastrój, a w pierwszy dzień świąt msza w kościele, do którego przychodzi bardzo dużo Polaków. Ciekawie wyglądały mieszane pary i cała masa dzieci o różnej karnacji skóry. Natomiast ulice i witryny sklepów były znacznie skromniej udekorowane niż u nas. Jednak najbardziej zdziwiło mnie to, że większość sklepów zarówno w Wigilię jak i w pozostałe dni pracowała normalnie No cóż, w mieście gdzie mieszka ponad 170 różnych narodowości nie powinno nic dziwić. W końcu nie wszyscy tak uroczyście obchodzą Boże Narodzenie. Odniosłam wrażenie, że świąteczne dni traktuje się tutaj jak kolejny długi weekend.
Na przekór temu co za oknem czerwcowy ogród, za którym bardzo już tęsknię
Werka, ta pnąca to Super Dorothy
Na rabatę obok John Laing można dać Lady of Megginch, Young Lycidas, William Shakespeare, Othello. U mnie pierwsze trzy mają słońce właśnie gdzieś do 15 -tej i dają sobie świetnie radę. Poza tym pasowałyby wzrostem.
Ewelinko, jak na razie prawdziwej, śnieżnej zimy u nas nie ma, a pogodowa huśtawka nie wpływa dobrze ani na rośliny, ani na nasze samopoczucie
A jeśli chodzi o upychanie roślin, to może tak wygląda na zdjęciach, ale róże staram się jednak sadzić w rozsądnych odległościach...Fakt, że niektóre potrafią zaskoczyć wzrostem powyżej przeciętnej i szerokością również. Nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć sadząc np. zwykłą rabatówkę, która zapędy ma wręcz na pnącą rozrastając się w zastraszającym tempie Dobrym przykładem może tutaj być Pomponella, a nawet sławny Leonardo da Vinci, które w opisach szkółek mają - róża rabatowa, ale znacznie bliżej im do dużych parkowych. To samo dotyczy wielu róż Austina, których wysokość zazwyczaj jest podawana w granicach 1,20 - 1,50 m. A tak naprawdę to rosną jak im się podoba, nie zważając na podane opisy
Aneczko, ależ Boscobel jak najbardziej możesz spróbować posadzić w donicy. Jak urośnie zbyt duża to najwyżej znajdziesz jej miejsce na rabacie Crown Princess Margareta razem z Crocus Rose...to jest piękne połączenie A księżniczka niech nie będzie znowu taka delikatna, bo i ona do maleńkich nie należy, więc da sobie radę.
Aniu Ann_85, też nie wyobrażam sobie zakupów różanych tylko raz w roku. Nawet wolę wiosenne sadzenie, bo cieplej i szybciej można zobaczyć efekty, a i do kwitnienia czerwcowego znacznie bliżej. Za jesiennym sadzeniem przemawia często bogatsza oferta i większy wybór w odmianach. Zatem warto sadzić zarówno jesienią jak i wiosną
Jadziu, może warto jeszcze przeorganizować niektóre rabaty lub pozbyć się kapryśnych panienek. Wtedy miejsce się znajdzie dla tych najbardziej pożądanych
Sabinko, ciekawa jestem Twoich obserwacji z obu rabat. Czy była różnica pomiędzy tą z opryskami, a tą "ekologiczną"?
Preparaty do oprysków stosuję naprzemiennie. Kupuję co najmniej trzy różne i nimi robię opryski. To samo dotyczy środków do zwalczania szkodników
Małgosiu Pepsi, Tobie to dobrze...masz jeszcze miejsce. Ja muszę naprawdę bardzo ograniczać swoje zapędy w planowaniu kolejnych zakupów. Trawnika obiecałam nie ruszać, bo i tak go mało. Róże z każdym kolejnym rokiem zajmują coraz większą powierzchnię, a tutaj jeszcze tyle pokus czeka. I co ja biedna mam zrobić? Zaczęłam już bez żalu żegnać panny kapryśne, słabo kwitnące, bo doszłam do wniosku, że w małym ogrodzie nie ma miejsca na trzymanie czegoś co się nie sprawdza. Chyba pójdę w ślady naszej Alexii i zacznę uprawiać róże w donicach. Jest tyle mniejszych, pięknych odmian, które świetnie dają sobie radę w takich trudnych warunkach
Asiu, to ja dziękuję, że zaglądasz i piszesz tyle ciepłych słów To miłe, że komuś podoba się ten mój różany busz.
Marlenko, swego czasu kupiłam takie podpory w Auchan. Później już ich nie spotkałam i zamawiałam na Allegro. Są jednak dość kiepskiej jakości i po dwóch sezonach przestają spełniać swoją rolę Widziałam w Hortorusie znacznie porządniejsze, ale i sporo droższe. Na jedną, dwie może się skuszę, ale kilka na raz to jednak dość spory wydatek.
Tutaj po lewej stronie widać podporę
Gosiu Margo2, napiszę na pw gdzie kupowałam te najładniejsze Austinki. W każdym razie jak dotąd jestem z tych zakupów bardzo zadowolona
Witam wszystkich w ostatni dzień starego roku. Dawno nic nie pisałam, ale ciągle jesteśmy w rozjazdach i na przyjemności nie zostaje za wiele czasu.
Po raz pierwszy święta spędziliśmy z dala od domu, w obcym kraju. Jednak najważniejsze, że razem z naszym synem, a samo miejsce nie miało aż takiego znaczenia. Może nie było typowego klimatu domowego ogniska, za to mieliśmy okazję zobaczyć jak Święta Bożego Narodzenia spędzają nasi rodacy mieszkający od lat za granicą. Polacy starają się uroczyście obchodzić te wyjątkowe dni. Wigilia w zasadzie nie różniła się niczym od tej naszej. Wyjątkiem był brak karpia, ale pozostałe potrawy typowo polskie. Było kolędowanie i uroczysty nastrój, a w pierwszy dzień świąt msza w kościele, do którego przychodzi bardzo dużo Polaków. Ciekawie wyglądały mieszane pary i cała masa dzieci o różnej karnacji skóry. Natomiast ulice i witryny sklepów były znacznie skromniej udekorowane niż u nas. Jednak najbardziej zdziwiło mnie to, że większość sklepów zarówno w Wigilię jak i w pozostałe dni pracowała normalnie No cóż, w mieście gdzie mieszka ponad 170 różnych narodowości nie powinno nic dziwić. W końcu nie wszyscy tak uroczyście obchodzą Boże Narodzenie. Odniosłam wrażenie, że świąteczne dni traktuje się tutaj jak kolejny długi weekend.
Na przekór temu co za oknem czerwcowy ogród, za którym bardzo już tęsknię
Werka, ta pnąca to Super Dorothy
Na rabatę obok John Laing można dać Lady of Megginch, Young Lycidas, William Shakespeare, Othello. U mnie pierwsze trzy mają słońce właśnie gdzieś do 15 -tej i dają sobie świetnie radę. Poza tym pasowałyby wzrostem.
Ewelinko, jak na razie prawdziwej, śnieżnej zimy u nas nie ma, a pogodowa huśtawka nie wpływa dobrze ani na rośliny, ani na nasze samopoczucie
A jeśli chodzi o upychanie roślin, to może tak wygląda na zdjęciach, ale róże staram się jednak sadzić w rozsądnych odległościach...Fakt, że niektóre potrafią zaskoczyć wzrostem powyżej przeciętnej i szerokością również. Nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć sadząc np. zwykłą rabatówkę, która zapędy ma wręcz na pnącą rozrastając się w zastraszającym tempie Dobrym przykładem może tutaj być Pomponella, a nawet sławny Leonardo da Vinci, które w opisach szkółek mają - róża rabatowa, ale znacznie bliżej im do dużych parkowych. To samo dotyczy wielu róż Austina, których wysokość zazwyczaj jest podawana w granicach 1,20 - 1,50 m. A tak naprawdę to rosną jak im się podoba, nie zważając na podane opisy
Aneczko, ależ Boscobel jak najbardziej możesz spróbować posadzić w donicy. Jak urośnie zbyt duża to najwyżej znajdziesz jej miejsce na rabacie Crown Princess Margareta razem z Crocus Rose...to jest piękne połączenie A księżniczka niech nie będzie znowu taka delikatna, bo i ona do maleńkich nie należy, więc da sobie radę.
Aniu Ann_85, też nie wyobrażam sobie zakupów różanych tylko raz w roku. Nawet wolę wiosenne sadzenie, bo cieplej i szybciej można zobaczyć efekty, a i do kwitnienia czerwcowego znacznie bliżej. Za jesiennym sadzeniem przemawia często bogatsza oferta i większy wybór w odmianach. Zatem warto sadzić zarówno jesienią jak i wiosną
Jadziu, może warto jeszcze przeorganizować niektóre rabaty lub pozbyć się kapryśnych panienek. Wtedy miejsce się znajdzie dla tych najbardziej pożądanych
Sabinko, ciekawa jestem Twoich obserwacji z obu rabat. Czy była różnica pomiędzy tą z opryskami, a tą "ekologiczną"?
Preparaty do oprysków stosuję naprzemiennie. Kupuję co najmniej trzy różne i nimi robię opryski. To samo dotyczy środków do zwalczania szkodników
Małgosiu Pepsi, Tobie to dobrze...masz jeszcze miejsce. Ja muszę naprawdę bardzo ograniczać swoje zapędy w planowaniu kolejnych zakupów. Trawnika obiecałam nie ruszać, bo i tak go mało. Róże z każdym kolejnym rokiem zajmują coraz większą powierzchnię, a tutaj jeszcze tyle pokus czeka. I co ja biedna mam zrobić? Zaczęłam już bez żalu żegnać panny kapryśne, słabo kwitnące, bo doszłam do wniosku, że w małym ogrodzie nie ma miejsca na trzymanie czegoś co się nie sprawdza. Chyba pójdę w ślady naszej Alexii i zacznę uprawiać róże w donicach. Jest tyle mniejszych, pięknych odmian, które świetnie dają sobie radę w takich trudnych warunkach
Asiu, to ja dziękuję, że zaglądasz i piszesz tyle ciepłych słów To miłe, że komuś podoba się ten mój różany busz.
Marlenko, swego czasu kupiłam takie podpory w Auchan. Później już ich nie spotkałam i zamawiałam na Allegro. Są jednak dość kiepskiej jakości i po dwóch sezonach przestają spełniać swoją rolę Widziałam w Hortorusie znacznie porządniejsze, ale i sporo droższe. Na jedną, dwie może się skuszę, ale kilka na raz to jednak dość spory wydatek.
Tutaj po lewej stronie widać podporę
Gosiu Margo2, napiszę na pw gdzie kupowałam te najładniejsze Austinki. W każdym razie jak dotąd jestem z tych zakupów bardzo zadowolona
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Witaj Dorotko . Fajnie, że spędziłaś święta w gronie rodzinnym a to, że w innym kraju to nie ważne . Miałaś okazję zobaczyć jak to wygląda w innym miejscu na świecie . Zdjęcia z czerwca cudowne i ja też już tęsknię za kolorami. Co do upychania roślin to ja absolutnie nie miałam nic złego na myśli . Nie twierdzę, że sadzisz gdzie popadnie i blisko siebie . Po prostu uważam, że masz świetny zmysł przestrzenny i potrafisz to fachowo zrobić . Marzę o tej umiejętności i może kiedyś do mnie przyjdzie . Dorotko życzę Ci wspaniałej zabawy sylwestrowej i Szczęśliwego Nowego Roku . Niech Ci wszystko kwitnie i rośni jak należy a róże najlepiej żeby nie chorowały i miały masę kwiatów . Pozdrawiam .
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Wiosną niektóre kapryśnice opuszczą mój gościnny ogródek może w innym miejscu ucieszą ofiarodawcę.Niestety i tak miejsca nie bedzie zbyt wiele ,bo róże są coraz szersze i trudno się żyje w wielkim skupisku .Niestety wielkie róże potrzebują też więcej miejsca .Zresztą będę widzieć jak to będzie w przyszłym sezonie,bo powoli zaczynam już myśleć co zmienić .Dorotko zdrowia i udanego sezonu 2017 W święta odpoczęłaś po pracowitym sezonie i każdemu to się należy .Najważniejsze ,ze byliście razem i odczuwasz zadowolenie
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Czas na kolejne róże z Austinkowej listy. Mam nadzieję, że uda mi się wkleić zdjęcia, bo coś mi internet rwie
Darcey Bussel, posadzona na stałe miejsce wiosną tego roku. Pierwszy sezon kwitnienie było dość skromne, po kilka kwiatów. Za to dość szybko zawiązywała nowe pączki i jak zaczęła w czerwcu, tak ostatnie kwiaty były jeszcze z końcem września. Krzaczek niezbyt wysoki, pod koniec sezonu złapała trochę mączniaka. Czekam na to co pokaże w tym roku, bo widzę, że ma potencjał
Desdemona zawitała do mnie jesienią. Z samej sadzonki nie jestem do końca zadowolona, ale mam nadzieję, że jednak okaże się silna i wiosną ruszy z wigorem. Dostała wór dobrej ziemi, na dno końskiego "złota", kopiec z kompostu i dobre słowo na start. Mam nadzieję, że to wystarczy?
Eglantyne, posadziłam jesienią 2014 roku. Ta panna budzi we mnie mieszane uczucia. Jej kwiaty są wyjątkowej urody. Zarówno ich kolor, kształt jak i zapach powalają. Nigdy nie chorowała i to jest również jej niewątpliwa zaleta. Z resztą jest już trochę gorzej. Po dwóch sezonach nadal jest dość niska, a jej pędy wiotkie. Jakoś tak się rozłazi na boki i przez to nie tworzy zgrabnego pokroju. Na dodatek powtarza skąpo, a kwiaty nie lubią mocnego słońca. Być może moja sadzonka nie należała do tych najlepszych, nie wiem. Jeśli ktoś ma jeszcze tę odmianę, to niech napisze jak się sprawuje u niego - tak dla porównania.
Evelyn, to wiosenny zakup. Podobnie jak Darcey Bussel nie powaliła ilością kwiatów, a nawet mam wrażenie, że miała ich znacznie mniej. Kolorem przypomina nieco Abrahama Darby. Zapach jak u wszystkich Austinek cudny i to na razie wszystko co mogę o niej napisać. Zdrowie jej dopisywało przez cały sezon.
Wszystkim forumowym przyjaciołom życzę wspaniałej zabawy sylwestrowej oraz Szczęśliwego Nowego 2017 Roku. Niech ten Nowy Rok przyniesie każdemu tylko same dobre dni, pełne słońca i spełni wszystkie, nawet te najskrytsze marzenia. A nasze ogrody niech cieszą pięknymi kwitnieniami i obfitymi plonami.
Darcey Bussel, posadzona na stałe miejsce wiosną tego roku. Pierwszy sezon kwitnienie było dość skromne, po kilka kwiatów. Za to dość szybko zawiązywała nowe pączki i jak zaczęła w czerwcu, tak ostatnie kwiaty były jeszcze z końcem września. Krzaczek niezbyt wysoki, pod koniec sezonu złapała trochę mączniaka. Czekam na to co pokaże w tym roku, bo widzę, że ma potencjał
Desdemona zawitała do mnie jesienią. Z samej sadzonki nie jestem do końca zadowolona, ale mam nadzieję, że jednak okaże się silna i wiosną ruszy z wigorem. Dostała wór dobrej ziemi, na dno końskiego "złota", kopiec z kompostu i dobre słowo na start. Mam nadzieję, że to wystarczy?
Eglantyne, posadziłam jesienią 2014 roku. Ta panna budzi we mnie mieszane uczucia. Jej kwiaty są wyjątkowej urody. Zarówno ich kolor, kształt jak i zapach powalają. Nigdy nie chorowała i to jest również jej niewątpliwa zaleta. Z resztą jest już trochę gorzej. Po dwóch sezonach nadal jest dość niska, a jej pędy wiotkie. Jakoś tak się rozłazi na boki i przez to nie tworzy zgrabnego pokroju. Na dodatek powtarza skąpo, a kwiaty nie lubią mocnego słońca. Być może moja sadzonka nie należała do tych najlepszych, nie wiem. Jeśli ktoś ma jeszcze tę odmianę, to niech napisze jak się sprawuje u niego - tak dla porównania.
Evelyn, to wiosenny zakup. Podobnie jak Darcey Bussel nie powaliła ilością kwiatów, a nawet mam wrażenie, że miała ich znacznie mniej. Kolorem przypomina nieco Abrahama Darby. Zapach jak u wszystkich Austinek cudny i to na razie wszystko co mogę o niej napisać. Zdrowie jej dopisywało przez cały sezon.
Wszystkim forumowym przyjaciołom życzę wspaniałej zabawy sylwestrowej oraz Szczęśliwego Nowego 2017 Roku. Niech ten Nowy Rok przyniesie każdemu tylko same dobre dni, pełne słońca i spełni wszystkie, nawet te najskrytsze marzenia. A nasze ogrody niech cieszą pięknymi kwitnieniami i obfitymi plonami.
- dorcia7
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12457
- Od: 13 lip 2011, o 13:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2253
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko, dziękuję ! Tobie również wszystkiego dobrego w Nowym Roku !
Szczęścia, zdrowia i miłości, spełnienia marzeń
Idzie nowy sezon, mam nadzieję, że będziesz kontynuowała nam różaną kolekcję, bardzo ją lubię
Dorotko możesz napisać co to za róża ?
Szczęścia, zdrowia i miłości, spełnienia marzeń
Idzie nowy sezon, mam nadzieję, że będziesz kontynuowała nam różaną kolekcję, bardzo ją lubię
Dorotko możesz napisać co to za róża ?
wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko - wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko Cieszę się, że mogłaś spędzić święta z synem.
Ach jakże przyjemnie czyta się i ogląda Twoje różane podsumowanie. Mam nadzieję, że z jego zakończeniem wyrobisz się przed wiosennymi zamówieniami, gdyż interesuje mnie bardzo co napiszesz o Williamie Morrisie...
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Ach jakże przyjemnie czyta się i ogląda Twoje różane podsumowanie. Mam nadzieję, że z jego zakończeniem wyrobisz się przed wiosennymi zamówieniami, gdyż interesuje mnie bardzo co napiszesz o Williamie Morrisie...
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Witam wszystkich w Nowym Roku!
Ewelinko, Jadziu, Dorotko, Asiu, Ewuniu, Aneczko - dziękuję za życzenia
Na dobry początek 2017 roku czerwcowa fotka
Great North Eastern Rose
Ewelinko, wiem, że nie miałaś nic złego na myśli . Ogród to moje poletko doświadczalne i ciągle czegoś nowego się uczę. Odkąd zaczęłam używać gnojówki końskiej moje rośliny bardzo ją polubiły i zaczęły przyrastać w zastraszającym tempie. Tego nie przewidziałam Szczególnie byliny rozszalały się na całego, zajmując coraz większą powierzchnię. Wiosną zrobiłam błąd nie uszczuplając ich w porę i zaczęły mocno dominować na rabatach rozpychając się na wszystkie strony. Wiosną trzeba będzie niektóre solidnie ograniczyć, żeby róże miały czym oddychać
Jadziu, masz rację, że duże róże potrzebują przestrzeni. Między innymi dlatego tych wielkoludów tak się boję. Nie bardzo umiem sobie z nimi poradzić i staram się ograniczać ich wzrost jak tylko potrafię. Niestety nie zawsze mi to wychodzi
Moje donicowe
Dorotko, Asiu, Ewuniu - dziękuję za ciepłe słowa i życzenia Wam życzę również wszystkiego co najlepsze.
Asiu, róża o którą pytałaś to Super Dorothy
Aneczko, każda chwila spędzona ze swoim dzieckiem jest szczególnie cenna, gdy mieszkamy tak daleko od siebie. Na szczęście synuś przylatuje z końcem stycznia na kilka dni, więc niedługo znów się zobaczymy
Mam nadzieję, że się wyrobię i zdążę opisać wszystkie Austinki. Gdybym jednak nie zdążyła, to przypomnij mi przed wiosennymi zamówieniami, a napiszę Ci na pw. No chyba, że będziesz zamawiała w styczniu...
Ewelinko, Jadziu, Dorotko, Asiu, Ewuniu, Aneczko - dziękuję za życzenia
Na dobry początek 2017 roku czerwcowa fotka
Great North Eastern Rose
Ewelinko, wiem, że nie miałaś nic złego na myśli . Ogród to moje poletko doświadczalne i ciągle czegoś nowego się uczę. Odkąd zaczęłam używać gnojówki końskiej moje rośliny bardzo ją polubiły i zaczęły przyrastać w zastraszającym tempie. Tego nie przewidziałam Szczególnie byliny rozszalały się na całego, zajmując coraz większą powierzchnię. Wiosną zrobiłam błąd nie uszczuplając ich w porę i zaczęły mocno dominować na rabatach rozpychając się na wszystkie strony. Wiosną trzeba będzie niektóre solidnie ograniczyć, żeby róże miały czym oddychać
Jadziu, masz rację, że duże róże potrzebują przestrzeni. Między innymi dlatego tych wielkoludów tak się boję. Nie bardzo umiem sobie z nimi poradzić i staram się ograniczać ich wzrost jak tylko potrafię. Niestety nie zawsze mi to wychodzi
Ha, ha, tak myślałam, że jednak nie wytrzymasz i coś wymyślisz Ciekawa jestem co Ci chodzi po głowie?Zresztą będę widzieć jak to będzie w przyszłym sezonie,bo powoli zaczynam już myśleć co zmienić
Moje donicowe
Dorotko, Asiu, Ewuniu - dziękuję za ciepłe słowa i życzenia Wam życzę również wszystkiego co najlepsze.
Asiu, róża o którą pytałaś to Super Dorothy
Aneczko, każda chwila spędzona ze swoim dzieckiem jest szczególnie cenna, gdy mieszkamy tak daleko od siebie. Na szczęście synuś przylatuje z końcem stycznia na kilka dni, więc niedługo znów się zobaczymy
Mam nadzieję, że się wyrobię i zdążę opisać wszystkie Austinki. Gdybym jednak nie zdążyła, to przypomnij mi przed wiosennymi zamówieniami, a napiszę Ci na pw. No chyba, że będziesz zamawiała w styczniu...
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Cudna ta ostatnia fotka z ostróżkami zresztą floksy powalają obfitością kwiatów.Dorotko wiesz u mnie jest działanie chwili, wiec na razie nic mi sie nie kroi w mojej głowie Jednak jak pojedziemy do jakiejś szkółki to kto wie co może sie stać. Niestety Cardinal Hume to potwór to samo Angela już nie mówię o Alpenfee czy innych .Wiosną będzie niskie cięcie nie ma zmiłuj się, bo w ubiegłym roku było mi szkoda, a potem miałam efekty ,że musiałam zabezpieczać przed silnymi wiatrami moje róże
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Dorotko jakie cudne wspomnienia czerwcowe nam zafundowałaś. Aż zaczęłam planować roboty wiosenne. Bo zakupy już zaczęłam
Ogród pełen pięknych kwiatów i roślin- to marzenie, które zamierzam spełnić
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2016
Rozszalałam się z opisami Austinek , ale jutro wyjeżdżamy w góry i znów mnie nie będzie przez kilka dni. Zostawię Wam jeszcze dwa kolejne opisy, może się przydadzą przed tworzeniem wiosennej listy
Falstaff zagościła u mnie w 2014 roku. Kolorem łudząco przypomina Williama Shakespeara. Kształtem kwiatów również. W pierwszym odruchu posadziłam je obok siebie i nie był to dobry pomysł, ponieważ tak się zlewały, że trudno było je odróżnić Jesienią przeniosłam Williama w inne miejsce, a jego miejsce zajęła Lady of Shalot. Sama jestem ciekawa tego połączenia Mam nadzieję, że patrząc na takie zestawienie nie będą mnie bolały zęby,a le ja lubię takie eksperymenty
Sama róża rośnie żwawo, osiągając już w pierwszym sezonie dość słuszne rozmiary. Dobrze znosi półcień, kwiaty ma dzięki temu trwalsze. Nie choruje, nie przysparza żadnych problemów. Mogłaby tylko kwitnąć obficiej, bo zawsze pozostawia pewien niedosyt. Może jest to związane z jej stanowiskiem, a może po prostu taka jest jej uroda? Myślę, że zmiana na mocno nasłonecznione stanowisko niewiele pomoże, a pełne słońce raczej zaszkodzi trwałości i urodzie kwiatów.
Na tym zdjęciu od prawej Abraham Darby, w środku William S, po lewej stronie Falstaff
Duet z Boscobel
Geoff Hamilton, to absolutna perełka i każda osoba kochająca Austinki powinna zaprosić tę różę do siebie . Mam dwa krzaczki. Oba posadzone wiosną 2015 roku. Już pierwszy sezon pokazał, że warto było zakupić aż dwie sztuki. Pomimo młodego wieku ładnie przyrosła, tworząc zgrabny pokrój. Kwiaty tak cudne, o zniewalającym zapachu, że trudno przejść obok obojętnie. Kolor w delikatnym, subtelnym różu, w pąku kulista, po rozwinięciu widać, że składa się z ogromnej ilości płatków. Dobrze znosi słońce, gorzej w deszczową pogodę. Długotrwałe deszcze wyraźnie jej nie służą. Pąki się sklejają i już raczej się nie otworzą, tworząc mumie. Do pełni szczęścia przydałaby się większa trwałość kwiatów. Wytrzymują max trzy dni, za to krzew nadrabia ich ilością, więc rekompensuje ich słabszą wytrzymałość. Pędy jak na młodą angielkę dość sztywne, dobrze utrzymują kwiaty. W drugim sezonie pokazała na co naprawdę ją stać. To cudo, nie róża. I chociaż krzaczki nie rosną równomiernie - jeden jest bardziej dorodny, drugi mniejszy i mniej rozkrzewiony, mnie to nie przeszkadza. Nie rosną obok siebie, więc nie ma to większego znaczenia. Zdrowie jej dopisywało przez oba sezony.
Tutaj nieco w głębi, a na pierwszym planie Princess Anne
W towarzystwie floksów
Falstaff zagościła u mnie w 2014 roku. Kolorem łudząco przypomina Williama Shakespeara. Kształtem kwiatów również. W pierwszym odruchu posadziłam je obok siebie i nie był to dobry pomysł, ponieważ tak się zlewały, że trudno było je odróżnić Jesienią przeniosłam Williama w inne miejsce, a jego miejsce zajęła Lady of Shalot. Sama jestem ciekawa tego połączenia Mam nadzieję, że patrząc na takie zestawienie nie będą mnie bolały zęby,a le ja lubię takie eksperymenty
Sama róża rośnie żwawo, osiągając już w pierwszym sezonie dość słuszne rozmiary. Dobrze znosi półcień, kwiaty ma dzięki temu trwalsze. Nie choruje, nie przysparza żadnych problemów. Mogłaby tylko kwitnąć obficiej, bo zawsze pozostawia pewien niedosyt. Może jest to związane z jej stanowiskiem, a może po prostu taka jest jej uroda? Myślę, że zmiana na mocno nasłonecznione stanowisko niewiele pomoże, a pełne słońce raczej zaszkodzi trwałości i urodzie kwiatów.
Na tym zdjęciu od prawej Abraham Darby, w środku William S, po lewej stronie Falstaff
Duet z Boscobel
Geoff Hamilton, to absolutna perełka i każda osoba kochająca Austinki powinna zaprosić tę różę do siebie . Mam dwa krzaczki. Oba posadzone wiosną 2015 roku. Już pierwszy sezon pokazał, że warto było zakupić aż dwie sztuki. Pomimo młodego wieku ładnie przyrosła, tworząc zgrabny pokrój. Kwiaty tak cudne, o zniewalającym zapachu, że trudno przejść obok obojętnie. Kolor w delikatnym, subtelnym różu, w pąku kulista, po rozwinięciu widać, że składa się z ogromnej ilości płatków. Dobrze znosi słońce, gorzej w deszczową pogodę. Długotrwałe deszcze wyraźnie jej nie służą. Pąki się sklejają i już raczej się nie otworzą, tworząc mumie. Do pełni szczęścia przydałaby się większa trwałość kwiatów. Wytrzymują max trzy dni, za to krzew nadrabia ich ilością, więc rekompensuje ich słabszą wytrzymałość. Pędy jak na młodą angielkę dość sztywne, dobrze utrzymują kwiaty. W drugim sezonie pokazała na co naprawdę ją stać. To cudo, nie róża. I chociaż krzaczki nie rosną równomiernie - jeden jest bardziej dorodny, drugi mniejszy i mniej rozkrzewiony, mnie to nie przeszkadza. Nie rosną obok siebie, więc nie ma to większego znaczenia. Zdrowie jej dopisywało przez oba sezony.
Tutaj nieco w głębi, a na pierwszym planie Princess Anne
W towarzystwie floksów