Kolczaste serce Jagny

Zablokowany
Awatar użytkownika
majka411
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 13236
Od: 12 sie 2009, o 18:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

:wit Koleżanko mamy przedwiośnie, kiedy się obudzisz z zimowego snu ;:oj
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Dzień dobry wszystkim!!!! :wit

Przede wszystkim dziękuję Wam za to, że nawet zimową porą i wczesnowiosenną porą byłyście i próbowałyście mnie wywołać. Jak widać bez skutku, bo nawet nie zaglądałam na forum. Powodów jest wiele, ale trzy podstawowe są takie:
Powód nr 1. To był trudny okres jesienno-zimowy, w listopadzie straciliśmy naszą sześcioletnią sunię, po długiej i bolesnej walce o nią. Kilka tygodni potem zachorował Madej,nasz ukochany Czarny Terier. Stwierdzono u niego raka kości w palcu i trzeba było go amputować (palec, nie Madeja). Była duża szansa przerzutów i ostatecznie eutanazji psa, bo przy tak olbrzymiej rasie amputacja przedniej łapy nie wchodzi w grę. Wylaliśmy wiele łez i wydaliśmy dużo pieniędzy, żeby się okazało, że to nie rak... Jak macie podejrzenie nowotworu to jedźcie z psem do onkologa a nie chirurga - dobra rada ;:131 Madej ma chorobę autoimmunologiczną, ale żyje i ma się dobrze.

Tak nas te wszystkie psie problemy dobiły, że w marcu pojawił się Powód nr 2:
Obrazek
ma na imię Flama, jest oczywiście Czarnym Terierem i wczoraj skończyła 4 miesiące. Wbrew predyspozycjom rasy nie jest leniwa i spokojna oraz niestety uwielbia asystować mi w ogrodzie. Zamiast chodzenia przy nodze muszę ją nauczyć wyrywać chwasty i odnosić je na kompost.

Powód nr 3 - niekończąca się zima. Domyślam się, że nie mieszkam w jakiejś wyjątkowo niesprzyjającej strefie czasowej, więc pewnie wiecie co mam na myśli. Jak było ciepławo - ja nie miałam czasu. Jak ja miałam czas - robiło się zimno, mokro i ohydnie. Moi sąsiedzi, okutani w szaliczki, kaptury i rękawice dzielnie próbowali wywołać u mnie wyrzuty sumienia, krzątając się po działce, przycinając, pieląc i cośtamrobiąc. Nie zadziałało: pod kocykiem, z ciepłą herbatką, zajmowałam się przyjemniejszymi rzeczami, albo bawiłam się ze szczeniakiem, co też było bardzo przyjemne.
Niestety efekt mojej asertywności przerósł moje najśmielsze oczekiwania: cała działka, szczególnie rabaty zarosły mleczem, trawą i innymi chwastami, które zebrały się chyba z całego województwa i przyszły do mnie. Ponieważ do dyspozycji mam tylko co drugi weekend a na dodatek Flama wymaga socjalizacji i trzeba jeździć z nią w nieco bardziej ruchliwe miejsca niż nasza droga za płotem, czasu na ogród zrobiło się tragicznie mało.
Możecie wierzyć lub nie, ale moje przycinanie róż polegało na przedarciu się przez chaszcze chwastów w miejsce gdzie pamiętałam, że coś rośnie i cięciu mniej lub bardziej na oślep. I tak zrobiłam może z połową róż, reszta nadal czeka... ;:219 I znowu możecie nie uwierzyć: dopiero dzisiaj odgruzowałam z największych chwastów dwie rabaty. Z największych, bo te mniejsze nadal tam są i bezczelnie się wylegują, opalają i obżerają kompostem, którym kopczykowałam róże jesienią. Dlatego oglądając zdjęcia proszę nie dostawać zawału na widok wszędobylskiej trawy i jej podobnych, tylko współczuć mi, bo i tak odwaliłam kawał roboty, wyglądam jakby ktoś mnie próbował zaorać starą broną, a i tak efekty są mizerne. Ale co tam. Do jesieni trochę nadrobię.
Ale pogląd już jako taki mam. Niemal wszystkie róże przeżyły, jeszcze nie znalazłam ani jednej nie dającej znaku życia. Ale niektóre żyją lepiej niektóre gorzej. Zdecydowany numer jeden to ex aequo - Artemis i Louise Odier - zieloniutkie po czubki, nie zauważyły zimy. W Artemisie muszę jeszcze przyciąć czubki, bo nie dotykałam go sekatorem w tym roku jeszcze:

Obrazek

Wiem, że zdjęcie jest do d... bo zielone na tle zielonego nie wygląda dobrze, ale to gęsty krzaczor taki z 1,7m i już wypuszcza z ziemi kolejne silne pędy. A LO w nagrodę za stu procentową zieloność przesadziłam w tył działki i przycięłam dość solidnie. Sorry Luśka.

Pięknie też przezimowało Wedding Piano:

Obrazek

Może miejsce zaciszne, może dobra sadzonka, może wszystko razem. Wygląda silnie i zdrowo. Może i coś jest z tą miejscówką, bo obok rośnie Parfum Flower Circus i też czuje się dobrze:

Obrazek

no i jeszcze jest tam From Far Away, która zaraz po zimie przycięta dosyć krótko, ujawnia już swoje zamiłowanie do rozwalania się na boki:

Obrazek

Jakże mogłabym zapomnieć o Lavender Flower Circus... Już w pierwszym sezonie wyrósł na wysokiego chłopca a rośnie z przodu rabaty i ja również dołączyłam do grona osób z niepokojem obserwujących wyczyny tej róży. I wygląda na to, że nie był to jednoroczny epizod. W tym roku zanosi się na powtórkę z rozrywki:

Obrazek

Mam dwa wyjścia: albo przesadzić go gdzieś na tył którejś rabaty, albo tę co jest tak powiększyć, żeby Lavender znalazł się w jej połowie... Jak myślicie, do której wersji bardziej się skłaniam? ;:209

Kolejna miła niespodzianka to Chandos Beauty. Nie wiem dlaczego byłam zaskoczona, że ładnie przezimowała, musiałam jej ufać, skoro jesienią dokupiłam jeszcze jedną :D

Obrazek

Zadowolona jestem też oczywiście z Garden of Roses. Cały ten rządek ładnie się sprawił po zimie. Garden przoduje, ale Lavender Ice wygląda nieźle, a Dolce Vita nie zachwyciła w pierwszym momencie, ale widzę, że szybciutko nadrabia i będzie dobrze.

Obrazek

Pięknie też chyba wygląda Lady of Shalott, ale chyba, bo jeszcze się do niej dokarczowałam, ale wystaje dużo zielonego znad morza trawy i mlecza :?

No i teraz rozczarowania. Największy zawód to Jalitah ;:144 Wiem, wiem, sama Was namawiałam na zakup hurtowych ilości tej róży, a tymczasem po zimie musiałam ciąć niemal do ziemi i teraz odbija, ale mizernie. Na tę chwilę nie ma szans na odzyskanie siły i rozmiaru z zeszłego roku.
Stracha też mi napędziła moja wielka zeszłoroczna miłość - Marc Chagall. Tak byłam nim zachwycona, że jesienią dokupiłam jeszcze dwa :tan Najstarszy osobnik tymczasem szybko ruszył po zimie, następnie zmarzł jak pojawiły się przymrozki (bo go wypieliłam! :roll: ), ale odbija. Mam nadzieję, że on i jego dwaj młodsi bracia (wyglądają znośnie po zimie) zachwycą mnie tak jak w zeszłym roku.
Obrazek

Młodszy Chippendale nie chce wypuszczać nowych pędów, rośnie punktowo, jedną gałązką... Chyba się pożegnamy.
Już nie mam najstarszej Ghity Renaissance - była czarna do ziemi i pewnie by odżyła, ale ze względu na ciągłe choroby zeszłoroczne, wysłałam ją na wieczne łąki różane :(

Uff... to tak na szybko. Ogólnie mam wrażenie, że moje róże nieźle zniosły zimę a kołdra z chwastów osłoniła je przed późnymi przymrozkami i teraz dla mnie to wygląda tak, że sporo róż odbiło po zimie od razu z pąkami, bo jest ich sporo ;:65 Druga obserwacja: starsze róże, czyli np. Mariatheresia, starszy Chippendale, Giardina - wymienia pędy. Te stare są całe brązowe, ale szybko pojawiły się silne, młode przyrosty prosto od korzenia. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale nie mam nic przeciwko temu :)

A dopiero teraz sobie połażę po Waszych ogrodach i spodziewam się, że te róże, które wydawało mi się, że tak ładnie się zachowują po trudnej zimie, w porównaniu z Waszymi okażą się ledwo żyjącymi miernotami ;:130
Awatar użytkownika
anida
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2018
Od: 26 sie 2015, o 21:28
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Augustów, strefa 5b

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Fajnie,że jesteś.
Pozdrawiam Anida

Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Awatar użytkownika
alexia
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1673
Od: 1 lut 2011, o 18:19
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: HN-D

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Cześć Jagna, też cieszę się, że jesteś.
Rozumiem Twoje milczenie. Nie przejmuj się specjalnie ogrodem, ciesz się że piesiu zdrowy, a malutka będzie przynosiła same radości. Też mam młodego pieska, ale jest bardzo chory i chyba będzie tak całe jego życie.
Moje różyczki żyją, ale zeszły na drugi plan. ;:196
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
klarag
500p
500p
Posty: 817
Od: 13 lut 2014, o 23:36
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna dobrze, że wróciłaś. :wit
Współczuję straty psiaka, ale fajnie, że jest następca.
Artemis 1.7 m !? :shock: Mój miał w porywach do 0.5 m, a po przesadzaniu w tym roku nie może się pozbierać.
Ogród pełen pięknych kwiatów i roślin- to marzenie, które zamierzam spełnić
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
x - e-1
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2594
Od: 17 lut 2015, o 20:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagno, nareszcie jesteś. :D
Wiesz, że dałam zarazić się różami i nakupiłam ich na jesień z 25 chyba sztuk?
Mam Wedding Piano,'Flower Circus....i jeszcze kilka gwiazd....bo przetłumaczyłaś mi łopatologicznie, że nie taki diabeł straszny. :wink: No tak to przystępnie mi przedstawiłaś, że pomyślałam: ona może mieć rację. ;:108
Twoje róże jak widać to potwierdzają, mimo braku czasu przeżyły i czują się dobrze.
Zwierzaczków bardzo szkoda i współczuję przeżyć, ale życie toczy się dalej i żyć trzeba.
Pozdrawiam serdecznie. :wit
Awatar użytkownika
apus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5328
Od: 26 kwie 2007, o 21:57
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagno, dobrze, że wróciłaś ;:196 Współczuję przejść z pieskami... ;:168

A teraz seria pytań, spostrzeżeń i wątpliwości... (moich) ;:306
Lavender Flower Circus taki kolos? ;:oj Ja swojego też posadziłam na przód rabaty, bo tak doczytałam, że to mała różyczka i takie tam, a za plecami ma m.in. Jalitah (no wzięłam jesienią trzy, bo jednej mi mało, nie powiem "Twoja wina", ale tak mi się spodobała, że musiałam ją / je mieć... a może ona też chciała pędy wymienić? Dobrze będzie, Jalitah zrobi ogar... a Ty będziesz kochać ją nadal)

Za sąsiadkę Lavender F.C. ma Lavender Ice nie wiem dlaczego nie wzięłam dwóch takich samych, teraz trochę mam żal do siebie, bo może będzie to jakaś pstrokacizna? ;:131 (wiem dlaczego... to było zamówienie robione w trakcie tej gUUpiej pogody i w sumie brałam byle wziąć i cieszyć się jak kupiłam, a jak przyszły, to sama nie wiedziałam gdzie to posadzić)
Ona jak duża u Ciebie (Lavender Ice)?

Rabatę z Lavender F.C. pociągnij do przodu... ;:215

Chippendale daj jeść, pić i... postaw przy niej szpadel i gwarantuje Ci, że przemyśli temat i wypuści tyle pędów, że hooo... hooo... ;:333
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Anida - :wit
Alexia - przykro mi słyszeć o chorobie Twojego pieska. Co mu jest? Widzę, że rozumiesz, że czasami róże okazują się po prostu pięknymi kwiatami, kiedy na szali są smutne psie oczy ;:196
Kasia - daj mu szansę. Mój Artemis co prawda od pierwszego sezonu ruszył dosyć odważnie, ale w drugim, czyli w zeszłym roku, już poszalał. No i teraz zastanawiam się czy go takiego byka zostawić czy jednak przyciąć o połowę.
Ela - no nie powiem, żebym czuła się winna, że narozrabiałam i przeze mnie zrobiłaś piękne różane zakupy :D Wedding Piano, jak widać, jest świetną, niekłopotliwą różą ;:333 a którą z Flower Circus masz, bo jest ich kilka odmian? Tak, zdecydowanie poradziły sobie świetnie bez mojej opieki wiosennej. Jeszcze nawet nie dostały żadnego nawozu, jedzą tylko to, co dostały w kopcach z kompostu. Będę do Ciebie zaglądać i kibicować Twoim kolcom! ;:304
Basiu ;:168 Lavender FC ma teraz około metra. W zeszłym roku chyba jakoś z 1,2 m, czyli nie jakoś koszmarnie dużo, ale spodziewałam się róży tak z 80cm, dlatego posadziłam na przodzie. Śmiesznie, bo za moim też rośnie Jalitah i też mam nadzieję, że dziewczyna miała chwilową depresję i znowu będzie królować na tej rabacie, ale chyba będzie jej ciężko stanowić piękne tło dla pięknego i wysokiego Lavender FC ;:173 A mi się wydaje, że Lavender Ice i Lavender FC będą razem przepięknie wyglądać, absolutnie nie będzie pstrokato. Te róże mają podobny odcień kwiatów, tyle, że Ice ma inny pokrój. Ja mam dwa Lavender Ice i jeden jest troszkę większy (w zeszłym roku tak z 60cm) i teraz bardzo dobrze wygląda po zimie i już ma sporo pąków, ale duża róża to nie będzie, a drugi krzaczek był od początku mniejszy i słabszy, kiepsko kwitł, ale mam nadzieję, że nadrobi. Będziesz miała piękne fiolety i razem z Jalitah będzie pastelowo i cudnie. Na pewno będę się ślinić jak zakwitną i wstawisz zdjęcia ;:167
Awatar użytkownika
apus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 5328
Od: 26 kwie 2007, o 21:57
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Dziękuję, ;:168 ;:168 ;:168 Ulżyło mi... póki co te dwa Lavendery ogarniają się, posadzone były 2 tyg. temu z gołego korzeni, a przypuszczam, że w chłodniach są trzymane, bo przyjechały i miały tyci noski, a teraz już coraz fajniej wyglądają, ale jeszcze liści mało.
Jeszcze tylko Ci wspomnę, że na tej rabacie co one są to i Chippendale (2 szt.), Barock oraz Lady of Shalot (2 szt)... taki misz-masz, ale może nie będzie to wszystko razem źle. W każdym razie duuuuuuuzo i ciut chyba za dużo. Ale bardzo chciałam morelowo-pomarańczowa rabatę no i potem jeszcze dorzuciłam fiolety :;230
Jak się chce więcej i więcej to tak jest... ;:306
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
Awatar użytkownika
majka411
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 13236
Od: 12 sie 2009, o 18:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

:wit Cześć Jagna nareszcie się wygramoliłaś ze snu zimowego :;230
Patrząc na twoje krzaczki róż, a są wyjątkowo dorodne zastanawiałam się czy to te chaszcze o których piszesz
tak je ładnie ochroniły o wiosennych mrozów. Doczytałam, że właśnie też to piszesz ;:108
Mam pytanie jak przezimowały Autinki? może się już dokopałaś do nich :D
Awatar użytkownika
daysy
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4554
Od: 13 lut 2014, o 12:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: woj.łódzkie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Wreszcie się doczekałam ;:63 Witam, witam po dłuuugiej, ale z tego ;:196 co czytam, uzasadnionej przerwie. Współczuję przejść.
Z tego co wiem Jalitah to róża wielkokwiatowa a one, przynajmniej u mnie, zawsze cięte do ziemi. Nie masz się jednak czym przejmować, to u nich normalne, odbijają za to szybko i pięknie kwitną co roku. Będzie dobrze, jeszcze nie raz Cię zachwyci ;:108
Pozdrawiam Daysy
Zapraszam
Róże i bajkowy świat ogrodów 2018
Awatar użytkownika
dorotka350
-Moderator Forum-.
-Moderator Forum-.
Posty: 5486
Od: 26 maja 2014, o 20:18
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Jagna jak miło, że wreszcie się odezwałaś ;:196
Przeżyć z psami bardzo współczuję, a strata boli przez długi czas ;:4 . Nowa psia mordeczka śliczna ;:215 Ciekawa jestem czy bardzo psoci? Też miałam od początku roku przejścia z Mangiem, ale w tej chwili już jest ok.
A wiesz, że i u mnie Artemis też przezimował koncertowo? Aż żal było go ciąć. Mój nie dość, że podobnego wzrostu, to w pasie równie korpulentny. Dość niefortunnie posadziłam go na środku rabaty i teraz wygląda trochę dziwacznie, bo dookoła same krasnale. Marc Chagall szybko nadrobi. Sama myślałam, że już po nim, tak źle wyglądał. Na szczęście mocarny z niego chłopak i nie dość, że pięknie odbił, to i jakieś pączki pokazał :)
x-ja-a

Re: Kolczaste serce Jagny

Post »

Basiu - na tyle na ile mi wyobraźnia pozwala, to mi się ta Twoja rabata bardzo podoba. Morela z fioletem to śliczny zestaw. Ja też sobie planuję kolory, takie stonowane, takie pasujące.. po czym łup!, dosadzam coś od czapy. I jest zupełnie inaczej niż miało być, ale jest fajnie :)

Majeczko ;:138 - czyli słusznie podejrzewałam: czasami leń popłaca :D Chociaż teraz to już przegięcie, bo jeszcze mam miejsca gdzie jest więcej chwastów niż rabaty, ale do jesieni jakoś to nadrobię ;:202 Z Austinek większość wygląda super, albo prawie super. Lady of Shalott przezimowała pięknie, praktycznie mogłabym jej nie ciąć, ale przytnę, niech się jeszcze zagęści, chociaż opóźnię kwitnienie. Munstead Wood przesadziłam, więc ścięłam króciutko, a był już całkiem ładny krzaczek z pąkami, trudno. A niejaka Mary Rose, to nie musiałam się do niej dokopywać, bo ona wyszła mi na spotkanie. Taka z niej już krowa urosła, że wylazła z rabaty i wywaliła pędziska na kilometr. Ale to już pięcioletnia róża, nie tykana, nie przesadzana. O reszcie będę pisać na bieżąco. Postaram się, w każdym razie :)

Daysy, dziękuję, że mnie pocieszasz, bo ręce załamałam jak moją Jalitah zobaczyłam po zimie. Ma o co walczyć, bo obok rosną spore, silniejsze jak się okazuje, róże, jak się nie postara to ją zasłonią.

Dorotko ;:167 Patrząc na Flamę często mamy wrażenie, że sunia, która odeszła, chyba się inkarnowała w niej, bo mała, nietypowo dla rasy, jest niesamowicie żywiołowa. Rozrabia, psoci i wariuje. A zamówiliśmy najspokojniejsze szczenię z miotu ;:306 Ale teraz nie żałujemy, że trafił nam się największy wariat, bo Flamenco obudziła nas, staruszkę Tulę i leniwego Madeja. Mnóstwo radości wprowadziła do smutnego po ciężkiej zimie domu i robi wszystko, żebyśmy się nie nudzili. Zbieranie jej łupów, które kradnie podczas naszej nieobecności, albo w nocy stało się rozrywką. Ostatnio w jej legowisku znalazłam nóż kuchenny, mój stanik, zmywak druciany i odżywkę do włosów. Nic nie niszczy, tylko zbiera ;:173 Trzeba poświęcać jej mnóstwo uwagi i czasu, bo energia ją rozpiera a mózg ma chłonny jak gąbka i trzeba to dobrze wykorzystać :D
Mój Marc Chagall jeszcze nie myśli o pączkach, ale mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz, bo to chyba nie była jednosezonowa miłość z mojej strony ;:167 W tym roku na pewno chcę jeszcze dokupić Boscobel a co poza tym to jeszcze nie wiem.

Pytanie mam: Czy gnojówka ma termin przydatności do spożycia (przez róże)? Zeszłoroczna mi została i miałam ją wylać na kompost przed zimą, ale się jakoś nie złożyło i teraz mam całą beczkę ponad rocznej "zupki". Nada się, czy wylać jednak na kompost? ;:131
Zablokowany

Wróć do „Moje róże !”