Róże w krainie winem płynącej
Re: Róże w krainie winem płynącej
alexia, u mnie wszystkie róże rosną jak dzikie . Jak tylko poczują grunt pod nogami z przygotowanym dla nich papu, to dają czadu. Widziałaś moją Lagunę? W jeden sezon zarosła wielką pergolę.
A Stadt Rom... Ty mnie lepiej nie strasz . Parkowa???! O matko, to by nie było dobrze .
Mam nadzieję, że w tym ciężkim półcieniu jednak aż tak się nie rozbuja.
daysy, no widzisz, jeszcze przed chwilą zarzekałam się, że skończę na 21, a teraz już wiem, że będzie 22. Chyba muszę przyznać się do nałogu i powiedzieć, że jak znajdę miejsce w ogrodzie, to pewnie róż będzie więcej .
Paprotkę kupowałam tu, w Niemczech. Jest dostępna bez problemu, zarówno w sklepach internetowych jak i stacjonarnie np. w Pflanzen Kölle.
A teraz otwarcie sezonu różanego . Moja pierwsza w tym roku kwitnąca panna to R. rugosa Schnee-Eule.
Tadam :
Otwarła na razie 3 kwiaty, a już wokół niej roznosi się piękny zapach .
A Stadt Rom... Ty mnie lepiej nie strasz . Parkowa???! O matko, to by nie było dobrze .
Mam nadzieję, że w tym ciężkim półcieniu jednak aż tak się nie rozbuja.
daysy, no widzisz, jeszcze przed chwilą zarzekałam się, że skończę na 21, a teraz już wiem, że będzie 22. Chyba muszę przyznać się do nałogu i powiedzieć, że jak znajdę miejsce w ogrodzie, to pewnie róż będzie więcej .
Paprotkę kupowałam tu, w Niemczech. Jest dostępna bez problemu, zarówno w sklepach internetowych jak i stacjonarnie np. w Pflanzen Kölle.
A teraz otwarcie sezonu różanego . Moja pierwsza w tym roku kwitnąca panna to R. rugosa Schnee-Eule.
Tadam :
Otwarła na razie 3 kwiaty, a już wokół niej roznosi się piękny zapach .
- alexia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: Róże w krainie winem płynącej
Oczywiscie , ze widzialam , ale , sorry , roze pnace i to w takim kolorze zupelnie do mnie nie przemawiaja. Pisalam , kiedys , ze mamy rozne rozane gusta , tu chodzi o moje , nie o Twoje... .Pedrowa pisze:... Widziałaś moją Lagunę? ...
Obiektywnie , rosnie u Ciebie rewelacyjnie... , jak wszystkie...
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- beatris
- 200p
- Posty: 434
- Od: 16 mar 2008, o 15:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Berlin / Międzylesie
Re: Róże w krainie winem płynącej
I ja sie dołącze , że u ciebie wszystko pieknie rośnie, a może to zasługa wina? Pedrowa co dodajesz im do jedzonka
Moja Laguna ma kilka pączków i jest u mnie drugi sezon teraz , pargola ma tez, ale clematis ja tylko wykorzystuje
Moja Laguna ma kilka pączków i jest u mnie drugi sezon teraz , pargola ma tez, ale clematis ja tylko wykorzystuje
"Wer mit seinem Garten schon zufrieden ist, hat ihn nicht verdient!" Dr. Karl Foerster
Ten kto ze swojego ogrodu zadowolony jest, ten go nie zasluzyl .
Róże w Bergfelde
Ten kto ze swojego ogrodu zadowolony jest, ten go nie zasluzyl .
Róże w Bergfelde
- alexia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: Róże w krainie winem płynącej
Beatris[/b , to nie jest zasluga wina... Wino potrzebuje bardziej zasadowej ziemi . Plantarorzy, zazwyczj sadza co pare rzedow winorosli roze . Jak pokaze sie grzyb , to jest znak , ze trzeba pryskac wino.
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- beatris
- 200p
- Posty: 434
- Od: 16 mar 2008, o 15:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Berlin / Międzylesie
Re: Róże w krainie winem płynącej
Alexia wiem, widziałam to w Gercji, ale niemiemy dodają do wina cukru , a cukier dobrze wpływa na rozwój korzeni. Przynajmnie tak twierdzi mój znajomy ogrodnik.
"Wer mit seinem Garten schon zufrieden ist, hat ihn nicht verdient!" Dr. Karl Foerster
Ten kto ze swojego ogrodu zadowolony jest, ten go nie zasluzyl .
Róże w Bergfelde
Ten kto ze swojego ogrodu zadowolony jest, ten go nie zasluzyl .
Róże w Bergfelde
Re: Róże w krainie winem płynącej
Haha, dobre z tym winem - w pierwszej chwili pomyślałam, że chodzi o to, że jak ja piję wino, to wtedy moje róże lepiej rosną .
beatris, ja mam w ogrodzie ciężką glinę, ale teren nie jest podmokły i woda nie stoi (mieszkam na wzgórzu). Dla każdej róży M. kopie wielki, głęboki dół, w którym mieszamy naszą glinę z dużą ilością kompostu i dodajemy odrobinę ziemi do róż z worka (najzwyklejszej, najtańszej) dla poprawy struktury gleby. To wszystko "doprawiam" obornikiem bydlęcym w granulkach. Glina ogólnie jest dość żyzna i dobrze utrzymuje wilgoć, a zmieszana z kompostem i nieco rozluźniona powoduje, że składniki odżywcze są lepiej dostępne, jednocześnie w czasie suszy nie robi się z niej "kamień". Wygląda na to, że różom bardzo pasuje taka mikstura. Nie nawożę ich dodatkowo, a przynajmniej nie robiłam tego w ciągu pierwszych dwóch sezonów. Dostają tylko deszczówkę (z cysterny jak zbyt długo nie pada i wiadomo - zaraz po posadzeniu częściej).
alexia, z Laguną chodziło mi właśnie o siłę wzrostu nie o kwiaty. Wiem, że nie podobają Ci się takie róże .
W międzyczasie pojawiła się druga kwitnąca różyczka . Dziś rano do Schnee-Eule dołączyła Schneeflocke:
Jak na razie przodują "śnieżne" panny .
beatris, ja mam w ogrodzie ciężką glinę, ale teren nie jest podmokły i woda nie stoi (mieszkam na wzgórzu). Dla każdej róży M. kopie wielki, głęboki dół, w którym mieszamy naszą glinę z dużą ilością kompostu i dodajemy odrobinę ziemi do róż z worka (najzwyklejszej, najtańszej) dla poprawy struktury gleby. To wszystko "doprawiam" obornikiem bydlęcym w granulkach. Glina ogólnie jest dość żyzna i dobrze utrzymuje wilgoć, a zmieszana z kompostem i nieco rozluźniona powoduje, że składniki odżywcze są lepiej dostępne, jednocześnie w czasie suszy nie robi się z niej "kamień". Wygląda na to, że różom bardzo pasuje taka mikstura. Nie nawożę ich dodatkowo, a przynajmniej nie robiłam tego w ciągu pierwszych dwóch sezonów. Dostają tylko deszczówkę (z cysterny jak zbyt długo nie pada i wiadomo - zaraz po posadzeniu częściej).
alexia, z Laguną chodziło mi właśnie o siłę wzrostu nie o kwiaty. Wiem, że nie podobają Ci się takie róże .
W międzyczasie pojawiła się druga kwitnąca różyczka . Dziś rano do Schnee-Eule dołączyła Schneeflocke:
Jak na razie przodują "śnieżne" panny .
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże w krainie winem płynącej
Pedrowa wielkie dla różyczek. Obie "białaski" śliczne.
Pomponella to róża z wielkim wigorem. Fakt, że nie spieszy się z tworzeniem pąków(moja w pierwszym roku po posadzeniu zakwitła najpóźniej), ale przyrasta ładnie i mam nadzieję, że w tym sezonie pokaże więcej kwiatów.
Twoja jak na takiego malucha zbudowała bardzo ładny krzaczek
Alexia ma rację...widziałam u jednej dziewczyny ogromne krzaczysko Stadt Rom, więc może robić za parkową.
Pomponella to róża z wielkim wigorem. Fakt, że nie spieszy się z tworzeniem pąków(moja w pierwszym roku po posadzeniu zakwitła najpóźniej), ale przyrasta ładnie i mam nadzieję, że w tym sezonie pokaże więcej kwiatów.
Twoja jak na takiego malucha zbudowała bardzo ładny krzaczek
Alexia ma rację...widziałam u jednej dziewczyny ogromne krzaczysko Stadt Rom, więc może robić za parkową.
Re: Róże w krainie winem płynącej
Będę w takim razie pilnować moją Stadt Rom żeby nie mogła robić za parkową. Za dużo dobrego już nie jest wcale takie dobre .
U mnie dziś żadna panna nie dołączyła do kwitnącego duetu, choć niektóre są już tuż, tuż np. Rosarium Uetersen:
Kwitnący jednym kwiatem mini-krzaczek Schneeflocke wygląda za to prześmiesznie, jakby ten duży kwiat do niego nie należał, tylko był przyklejony :
Schnee-Eule ma spore kwiaty:
które jednak są bardzo delikatne i krótkotrwałe. Już po 3 dniach kwitnienia zaczynają opadać pojedyncze płatki. Ratują różyczkę: zapach, wielkość kwiatu i jego taka jakby zwiewność. No i pączków jest jeszcze całe mnóstwo.
Ale pod względem ilości pączków nic nie może równać się z Anną Marią de Montravel. Jest ich taka ilość, że nie do zliczenia. To tylko maleńki fragment krzaczka:
Kwitną skalnice:
Na drugim zdjęciu wprawne oko dojrzy też tłustego pąka Herzogin Christiany .
Kwitnie też kalina japońska "Summer Snowflake", którą jestem zachwycona (jest na razie maleńka i mam ją w donicy, kupiona tej wiosny; do gruntu idzie jesienią na podmiankę innego krzewu). Bardzo długo utrzymuje kwiaty, ma też powtarzać kwitnienie, a biel jej kwiatów aż świeci na tle trawnika i żywopłotu, zwłaszcza pod wieczór, po zachodzie słońca.
I jeszcze klonik w promieniach zachodzącego słońca:
U mnie dziś żadna panna nie dołączyła do kwitnącego duetu, choć niektóre są już tuż, tuż np. Rosarium Uetersen:
Kwitnący jednym kwiatem mini-krzaczek Schneeflocke wygląda za to prześmiesznie, jakby ten duży kwiat do niego nie należał, tylko był przyklejony :
Schnee-Eule ma spore kwiaty:
które jednak są bardzo delikatne i krótkotrwałe. Już po 3 dniach kwitnienia zaczynają opadać pojedyncze płatki. Ratują różyczkę: zapach, wielkość kwiatu i jego taka jakby zwiewność. No i pączków jest jeszcze całe mnóstwo.
Ale pod względem ilości pączków nic nie może równać się z Anną Marią de Montravel. Jest ich taka ilość, że nie do zliczenia. To tylko maleńki fragment krzaczka:
Kwitną skalnice:
Na drugim zdjęciu wprawne oko dojrzy też tłustego pąka Herzogin Christiany .
Kwitnie też kalina japońska "Summer Snowflake", którą jestem zachwycona (jest na razie maleńka i mam ją w donicy, kupiona tej wiosny; do gruntu idzie jesienią na podmiankę innego krzewu). Bardzo długo utrzymuje kwiaty, ma też powtarzać kwitnienie, a biel jej kwiatów aż świeci na tle trawnika i żywopłotu, zwłaszcza pod wieczór, po zachodzie słońca.
I jeszcze klonik w promieniach zachodzącego słońca:
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Róże w krainie winem płynącej
Witaj skalnice pięknie ukwiecone , ale podziwi am Anne Marie , że ma tak dużo pąków , będzie co oglądać pozdrawiam miłego wekendu
- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Róże w krainie winem płynącej
Śliczna ta kalina coś ostatnio wzięło mnie na kaliny i jak tu powiedzieć ogród skończony jak ciągle coś się człowiekowi nowego podoba?Czasami zazdroszczę tym co dopiero zaczynają urządzać ogród
Re: Róże w krainie winem płynącej
Witajcie po weekendzie (jak ja nie lubię poniedziałków )
Na początek wczorajsze fotki. Pierwszy kwiat otwarła R. moyesii Geranium:
Ma jeszcze całe mnóstwo pączków, choć niestety co najmniej kilkanaście zostało zjedzonych lub nadjedzonych przez różne paskudy . Ta róża jest u mnie ulubionym przysmakiem robactwa wszelakiego, nie wiem co w niej jest takiego ale najwyraźniej musi być smaczna. Ściągałam z niej nimułki, kwieciaki oraz gąsienice o różnych kolorach i gabarytach. Mszyc jakby jednak miała mniej niż inne (pod tym względem króluje rugosa).
Rosarium Uetersen:
I powoli zaczyna Laguna (też straciła parę pączków na rzecz robactwa ):
Ostatnio trochę się ochłodziło i widać, że różyczki też zwolniły tempo. Może dzisiejszy słoneczny dzień troszkę je dopieści . Niestety brak deszczu bardzo daje się we znaki. Jest u mnie taka susza, że powoli pęka ziemia i robią się kratery .
Inko52, A.M. de Montravel faktycznie dała czadu z pączkami. Naprodukowała ich niewiarygodnie dużo (znaczy obydwa krzaczki naprodukowały, bo mam 2 szt.). Do tego niestety rozrosły się przepotężnie i już przerosły rośliny, u których stóp miały rosnąć . Obie miały troszkę plamstości wewnątrz tej gęstwiny (już opanowana), a teraz dla odmiany podłapały gdzie niegdzie mączniaka. Muszę jakoś okiełznać te "potwory" (znaczy ściąć mocno po pierwszym kwitnieniu), a od przyszłego sezonu chyba na wiosnę będę musiała ciąć je przy samej ziemi , bo normalne przycięcie powoduje u mnie rozrost nie do opanowania.
Tolinko, ja już przestałam wierzyć, że kiedyś powiem iż mój ogród jest skończony . Mam rabatę, którą przerabiałam 4 razy i bardzo bym chciała by to był ostatni raz... . Ale tak mają tylko ogrodowi maniacy, bo jak widzę po sąsiadach, to niektórzy od 15 lat mają ogród "skończony" (składa się z trawnika i tujowego żywopłotu ). A ja ciągle mam nowe chciejstwa i ciągle coś bym chciała ulepszyć (wczoraj na przykład zamówiłam kolejną różę, tę dodatkową, nie planowaną wcześniej, która spowoduje zwiększenie się liczby do 22 ).
A ta kalina jest teraz taką moją małą "perełką" i nie dziwię Ci się, że też Cię "wzięło na kaliny". Pisałam wcześniej, że ona "świeci" kwiatami podczas zmierzchu i wczoraj próbowałam to świecenie uchwycić aparatem. Zrobiłam fotkę o godzinie 20.30, bez lampy i jakichkolwiek rozjaśniaczy i wyszło tak, jakby ona rzeczywiście oświetlała całą okolicę :
Pozdrawiam Was ciepło i słonecznie
Na początek wczorajsze fotki. Pierwszy kwiat otwarła R. moyesii Geranium:
Ma jeszcze całe mnóstwo pączków, choć niestety co najmniej kilkanaście zostało zjedzonych lub nadjedzonych przez różne paskudy . Ta róża jest u mnie ulubionym przysmakiem robactwa wszelakiego, nie wiem co w niej jest takiego ale najwyraźniej musi być smaczna. Ściągałam z niej nimułki, kwieciaki oraz gąsienice o różnych kolorach i gabarytach. Mszyc jakby jednak miała mniej niż inne (pod tym względem króluje rugosa).
Rosarium Uetersen:
I powoli zaczyna Laguna (też straciła parę pączków na rzecz robactwa ):
Ostatnio trochę się ochłodziło i widać, że różyczki też zwolniły tempo. Może dzisiejszy słoneczny dzień troszkę je dopieści . Niestety brak deszczu bardzo daje się we znaki. Jest u mnie taka susza, że powoli pęka ziemia i robią się kratery .
Inko52, A.M. de Montravel faktycznie dała czadu z pączkami. Naprodukowała ich niewiarygodnie dużo (znaczy obydwa krzaczki naprodukowały, bo mam 2 szt.). Do tego niestety rozrosły się przepotężnie i już przerosły rośliny, u których stóp miały rosnąć . Obie miały troszkę plamstości wewnątrz tej gęstwiny (już opanowana), a teraz dla odmiany podłapały gdzie niegdzie mączniaka. Muszę jakoś okiełznać te "potwory" (znaczy ściąć mocno po pierwszym kwitnieniu), a od przyszłego sezonu chyba na wiosnę będę musiała ciąć je przy samej ziemi , bo normalne przycięcie powoduje u mnie rozrost nie do opanowania.
Tolinko, ja już przestałam wierzyć, że kiedyś powiem iż mój ogród jest skończony . Mam rabatę, którą przerabiałam 4 razy i bardzo bym chciała by to był ostatni raz... . Ale tak mają tylko ogrodowi maniacy, bo jak widzę po sąsiadach, to niektórzy od 15 lat mają ogród "skończony" (składa się z trawnika i tujowego żywopłotu ). A ja ciągle mam nowe chciejstwa i ciągle coś bym chciała ulepszyć (wczoraj na przykład zamówiłam kolejną różę, tę dodatkową, nie planowaną wcześniej, która spowoduje zwiększenie się liczby do 22 ).
A ta kalina jest teraz taką moją małą "perełką" i nie dziwię Ci się, że też Cię "wzięło na kaliny". Pisałam wcześniej, że ona "świeci" kwiatami podczas zmierzchu i wczoraj próbowałam to świecenie uchwycić aparatem. Zrobiłam fotkę o godzinie 20.30, bez lampy i jakichkolwiek rozjaśniaczy i wyszło tak, jakby ona rzeczywiście oświetlała całą okolicę :
Pozdrawiam Was ciepło i słonecznie
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4551
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże w krainie winem płynącej
Kiedy zapada w ogrodzie zmrok, one na przekór wychodzą z ciemności i świecą jak latarenki a w dzień potrafią rozświetlić każdy zakątek ogrodu.Właśnie dlatego lubię białe kwiaty,
Re: Róże w krainie winem płynącej
daysy, ja też uwielbiam biel w ogrodzie i mam jej sporo (nie tylko w postaci kwiatów). Kiedyś nawet myślałam, że będę mieć same białe róże, ale jakoś serce dla róż zaczęło mi się rozszerzać .
Dzisiejsza Rosarium Uetersen:
Dzisiejsza Rosarium Uetersen: